Archiwum
- LATANIE W KATARZE
- Fantastic - Ósmy kontynent - Literacka twórczość
- Radosna twórczość na Otrycie ;)
- Dobż... Moja twórczość :D
- Moja twórczość
- Twórczość Dominiki
- Twórczość luka
- Twórczość Patryxa
- Komercyjna wersja Photoshop za 20 proc. ceny
- Komercja, jednosezonowcy i takie tam.
- Jak zarobić i się nie narobić - Zarówno KK jak i PLN
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bezglutenowo.pev.pl
Cytat
Długie szaty krępują ciało, a bogactwa duszę. Sokrates
I byłem królem. Lecz sen przepadł rankiem. William Szekspir (właść. William Shakespeare, 1564 - 1616)
Dalsza krewna: Czy śmierć to krewna? - życia pytasz się kochanie, tak krewna, ale dalsza, już na ostatnim planie. Sztaudynger Jan
Dla aktywnego człowieka świat jest tym, czym powinien być, to znaczy pełen przeciwności. Luc de Clapiers de Vauvenargues (1715 - 1747)
A ludzie rzekną, że nieba szaleją, a nieba rzekną: że przyszedł dzień Wiary. Cyprian Kamil Norwid (1821-1883)
aaaaLATANIE W KATARZEaaaa
Ja również od pewnego czasu pracuję nad opowiadaniami. Głównie fantasy. Ale na początek zamierzam zaprezentować pewno eksperymentalne, krótkie i nietypowe opowiadania pt. "Spacer". :dNa początek dodam że jest to opowiadanko:
- celowo bardzo krótkie
- celowo enigmatyczne
- celowo nie wiadomo o co chodzi. :d
- niestety zwaliły sie akapity, co trochę psuje efekt estetyczny ;/
SPACER
Noc. Cicha, spokojna letnia noc.
Czuł niepokój. Szybko szedł przez uliczkę, pomiędzy uśpionymi domami jednorodzinnymi i willami. Słabe światło latarni mu nie wystarczało.
Od tamtego czasu nie lubił nocy. Noc to wymarzony czas dla wrogów. Śmierć kryje się w cieniu.
Marzył, aby jak najszybciej znaleźć się w swej willi. Jasnej i bezpiecznej.
Tak, tam go nie dopadną.
Szelest.
Serce zaczęło mu bić szybciej. Rozejrzał się dookoła. Co to było? Co to? Czy jest blisko?
To tylko ptak. Odetchnął z ulgą. Musi być ostrożny. Wsunął dłoń pod kurtkę, aby sprawdzić, czy pistolet wciaż jest na swoim miejscu.
Zimna stal. Prawdopodobnie najlepszy przyjaciel człowieka.
Szedł dalej. Wiele razy już ryzykował i wychodził na tym korzystnie. Tym razem popełnił błąd. Niebezpieczeństwo stało się realne i nieodwołalne.
Oni łatwo nie odpuszczą. Jak dotąd wymykał się zimnym szponom śmierci, ukrytymi pod postacią pocisków i ciosów. Był dobry.
Lub miał farta. To nie ma w życiu znaczenia.
- Buahaha, k*rwa, mam cię!
Odwrócił się gwałtownie. Zimna stal w dłoni.
Lecz właścicielem głosu był zwykły dres, z puszką piwa w dłoni. Rechotał się razem ze swoim kumplem, z bliżej nieokreślonej rzeczy.
Alkohol daje tyle powodów do radości. Ale otępia. Osłabia. Wystawia na ryzyko. Skraca drogę śmierci, plącze drogę życia.
Dlatego On nie pił.
Szedł dalej.
Już wkrótce odejdzie stąd. Ucieknie ostatecznie przed nimi. Ale w świecie są inne zagrożenia, z którymi będzie igrał.
Życie bez ryzyka jest pozbawione smaku. Lecz zbyt duża porcja tej przyprawy zamienia życie w truciznę.
- Przepraszam...
Pułapka? Dreszcz przeszedł mu po plecach. Zimna stal w dłoni.
Młoda kobieta nie powinna chodzić sama nocą. To jest również ryzyko.
- ... wie pan może gdzie jest ulica...
- Przepraszam, nie wiem, nie jestem stąd.- pokręcił przecząco głową. Był ostrożny.
Inną interesującą przyprawą są kobiety. Lecz one mogą zdradzić, zdradzić gorzej niż mężczyzna, potrafią oczarować go, zaciągnąć do łoża, wykorzystać go.
Co nie znaczy że nie lubił kobiet.
Jednak najpewniejszym towarzyszem człowieka jest broń. Zimna stal. Nie zdradzi, słucha posłusznie swego pana.
Odbiera życia innym dla lepszego życia jej właściciela. Ciekawy układ. Prosty.
Lecz inni też mogą wykorzystać ten układ. Życie za życie. Sorry. Ryzyko każdego może dopaść i zmienić, doprowadzic do zimnej stali.
Dom! Nareszcie. Jeszcze kilka kroków dzieli go od światła. Bezpieczeństwa.
Otworzył furtkę i drzwi. Wszedł do środka, zamknął za sobą drzwi i odetchnął. Ach, kolejny dzień mija.
Jestem dobry.
Lub mam farta.
KONIEC.
Dopisek autora
Dostrzegł go za późno.
Pocisk przeszył powietrze, gdyż jego władca tak chciał. Osiem milimetrów wystarczy.
Pocisk dopadł zdumionego szczęściarza, stojacego przed drzwiami. Przeszył ciało i zabrał mu życie. Szczęście nie ratuje przed zawodowym zabójcą.
Zimna stal szczęściarza upadła na podłogę.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(No więc zatopcie we mnie ostrza krytyki ;))