Archiwum
- LATANIE W KATARZE
- Moje pierwsze opowiadanie przygodowe - Ministerstwo Pogody
- Metin2 Moje szczescia :) [Zajrzyj tutaj ;d]
- Moje opowiadanie narazie bez tytułu
- Moje pierwsze "dzieło".
- Moje opowiadanie - Tussa
- Moje opowiadanie - Amethyst ;]
- Moje opowiadanie - Paulla
- Moje screeny do oecny
- Moje Prace
- Moje chatboty
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- osw.keep.pl
Cytat
Długie szaty krępują ciało, a bogactwa duszę. Sokrates
I byłem królem. Lecz sen przepadł rankiem. William Szekspir (właść. William Shakespeare, 1564 - 1616)
Dalsza krewna: Czy śmierć to krewna? - życia pytasz się kochanie, tak krewna, ale dalsza, już na ostatnim planie. Sztaudynger Jan
Dla aktywnego człowieka świat jest tym, czym powinien być, to znaczy pełen przeciwności. Luc de Clapiers de Vauvenargues (1715 - 1747)
A ludzie rzekną, że nieba szaleją, a nieba rzekną: że przyszedł dzień Wiary. Cyprian Kamil Norwid (1821-1883)
aaaaLATANIE W KATARZEaaaa
No więc tak...Fragment mojej książki.
Do tej pory nie wierzyłam, że kilka słów i trzaśnięcie drzwi mają jakiś stosunek do życia i radości. Jednak, gdy zrobił to, gdy wyszedł, poczułam, że cała kula ziemska zwaliła mi się na głowę. To jednak była tylko jej marna podróbka, jakiś globus w maksymalnym pomniejszeniu, rozwalony świat dopiero na mnie czekał. Czułam się tak nieszczęśliwie, tak bezsensownie, wiedziałam, że wszystko właśnie się skończyło, że muszę zaczynać od nowa… Od nowa, dokładnie, bo to już nie wróci, a miłe chwile będą wspominane z żalem. Trudno teraz opisać co się we mnie działo. Beznadziejna, tragiczna, paniczna, ogromna rozpacz. Bo zostałyśmy same, bo już nas nie kocha. <?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" /><o:p></o:p>
Na początku myślałam, że żartuje, głupia nadzieja kazała mi wierzyć do ostatniej sekundy, gdy mały promyczek światła wchodził jeszcze przez tycią szparkę drzwi do mrocznego pokoju. Zdawałam sobie sprawę, że wiele razy się kłócili, że to może i lepiej, ale kochałam go i ją, ich obojga, byli dla mnie wszystkim co miałam… To był definitywnie najgorszy dzień mojego życia. Nie chodziłam do szkoły przez kilka tygodni, a gdy wróciłam, opuściłam się w nauce i nie potrafiłam sobie poradzić z najprostszymi poleceniami nauczycieli, zapominałam o zadaniach i klasówkach, byłam wiecznie nieprzygotowana. Wcześniej, gdy przypominałam sobie o czymś ważnym, na co jest już za późno, czułam w żołądku dziwny przewrót i napełniał mnie stres, ale potem stało się to obojętne. Wręcz codzienne. Nie robiła na mnie wrażenia kolejna jedynka, nie przejmowałam się prośbami nauczycieli i usilnymi głosami korepetytorów… Po całej rozpaczy nadszedł dziwny, smutny i obojętny spokój, jakby nic miało się już nie zdarzyć. Jednak działo się wiele. Mama, im mniej się starałam, tym więcej ode mnie wymagała.<o:p></o:p>
Pewnego dnia mocno najechała na moją ambicję i sprawiła, że przestałam tęsknić za ojcem.<o:p></o:p>
- Gdy był w domu, uczyłaś się, byłaś jedną z najlepszych! A teraz to, że nas olał i pozostawił bez grosza, ma sprawić, że przestaniesz się starać? Bądź najlepsza i pokaż im wszystkim, że rozum odziedziczyłaś po matce! – wydusiła z siebie, trąc szorstką, drażniącą chustką podpuchnięte, czerwone oczy. <o:p></o:p>
Od tamtego dnia minął tydzień, a ja odzyskuję dawną formę. Zapisałam się na kółko wyrównawcze z matematyki i fizyki, udzielam się w samorządzie klasowym, zostaję po lekcjach, aby odpowiadać i zbierać lepsze oceny, uczęszczam na konkursy i poprawiam co się tylko da poprawić. Mam dużo mniej czasu, ale i tak na tyle dużo, żeby uczyć się kilka godzin dziennie. <o:p></o:p>
Mam na imię Nadine i nie tęsknię już za ojcem.
Na razie tego nie kontynuuję... Mam dużo innych pomysłówm
Powiem tak - styl mi się podoba. W porządku, całkiem gładko, nic mi nie wadzi.
"Zdawałam sobie sprawę, że wiele razy się kłócili, że to może i lepiej, ale kochałam go i ją, ich obojga, byli dla mnie wszystkim co miałam…"
Dałabym "jego i ją" (taa, na to też jest jakaś zasada... oczywiście jej nie znam, ale tak brzmi lepiej :D)
Poza tym tycim szczegółem naprawdę mi się spodobało. I mógłby być to wstęp do czegoś całkiem fajnego. Szkoda, że nie kontynuujesz, ale może wstawisz też coś innego? Chciałabym zobaczyć jak idzie Ci jakaś akcja, jakie masz pomysły, bo styl pisania chyba już sobie wyrobiłaś (to jest - ćwicz dalej, bo zawsze może być lepiej, ale uważam, że jest dobrze :D).