Archiwum
- LATANIE W KATARZE
- "Sylwester" Kolejny fragment 5 części FNiN
- Fragment FNiN 8
- nowy fragment
- fragment książki
- Wasze powieści
- mytribe 1.0.4 dla Windows
- Handy Backup 6.6.0.6379 dla Windows
- Najlepszy warez w Polsce
- Felix, Net i Nika oraz Ĺciema SmoczysĹawa
- Pierwszy smartfon z procesorem Intel Atom Z600. W sklepach juĹź niebawem
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- siekierski.keep.pl
Cytat
Długie szaty krępują ciało, a bogactwa duszę. Sokrates
I byłem królem. Lecz sen przepadł rankiem. William Szekspir (właść. William Shakespeare, 1564 - 1616)
Dalsza krewna: Czy śmierć to krewna? - życia pytasz się kochanie, tak krewna, ale dalsza, już na ostatnim planie. Sztaudynger Jan
Dla aktywnego człowieka świat jest tym, czym powinien być, to znaczy pełen przeciwności. Luc de Clapiers de Vauvenargues (1715 - 1747)
A ludzie rzekną, że nieba szaleją, a nieba rzekną: że przyszedł dzień Wiary. Cyprian Kamil Norwid (1821-1883)
aaaaLATANIE W KATARZEaaaa
Nudziło mi się, więc wziąłem się do pisania i wyszło mi na razie coś takiego (wiem, że mało, ale dzisiaj zacząłem pisać :P). Powiedzcie mi, co poprawić i komentujcie.<link rel="File-List" href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckomputer%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cm sohtml1%5C01%5Cclip_filelist.xml"><!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><style> <!-- /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-parent:""; margin:0cm; margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:none; mso-layout-grid-align:none; text-autospace:none; font-size:12.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-font-family:"Times New Roman";} @page Section1 {size:595.25pt 841.85pt; margin:70.85pt 72.0pt 70.85pt 72.0pt; mso-header-margin:35.4pt; mso-footer-margin:35.4pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} --> </style><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--><link rel="File-List" href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Ckomputer%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cm sohtml1%5C04%5Cclip_filelist.xml"><!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><style> <!-- /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-parent:""; margin:0cm; margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:none; mso-layout-grid-align:none; text-autospace:none; font-size:12.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-font-family:"Times New Roman";} @page Section1 {size:595.25pt 841.85pt; margin:70.85pt 72.0pt 70.85pt 72.0pt; mso-header-margin:35.4pt; mso-footer-margin:35.4pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} --> </style><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> ***PROLOG***
Wit ostatnie dwa lata spędził na doskonaleniu swoich umiejętności walki i jazdy konnej. Ćwiczył niemal bez odpoczynku pod nadzorem swojego mistrza, Olgierda. Był szkolony na rycerza Zakonu Złotego Smoka. Zakon ten miał za zadanie ochronę smoków, zwierząt zagrożonych wyginięciem przez łowców smoków, którzy sprzedawali ich skóry za olbrzymie pieniądze. Ale, żeby do Zakonu należeć, trzeba przede wszystkim oswoić się z tymi gadami. Wit stał właśnie przed wejściem do jaskini jednego z nich. Jego zadaniem było dosiąść go, wznieść się w powietrze i wylądować na polanie. Chwilę wahał się, po czym powoli, niepewnie wszedł do groty. Minął zakręt i dostrzegł leżącego smoka. Podchodził do niego powoli, w miarę spokojnie, jak go jego mentor uczył. Gdy jednak "potwór" spojrzał w jego stronę, Wit wrzasnął i gwałtownie cofnął się o krok. Stwór wstał i podszedł do niego. Przyglądał mu się, co chwila przekręcając głowę. Wit przycisnął się do ściany. W końcu odważył się przebiec pomiędzy nogami bestii i zaczął uciekać w kierunku wyjścia. Zaciekawiony smok ruszył za nim. Olgierd śmiał się do rozruchu, widząc, jak Wit sprintem wybiega z jaskini i ucieka w kierunku lasu. Chwilę po nim z jaskini wyleciał smok i również skierował się do lasu. Wit dobiegł pierwszy i ukrył się za drzewami. Monstrum wylądowało dwa metry od drzewa, za którym chował się chłopak. Gdy smok odwrócił się tyłem, Wit zdobył się na odwagę i wskoczył na niego. Zdezorientowana bestia zaczęła rzucać się na wszystkie strony i po chwili wzbiła się w powietrze. Wit powoli ześlizgiwał się po nodze straszydła. Spadłby, ale na szczęście wtedy smok przechylił się tak, że Wit mógł ostrożne wdrapać się na plecy bestii. Stąd mógł bez problemu kierować jej lotem. W dużym stopniu przypominało to jazdę konną. Smok zaczął kołowym ruchem opadać ku polanie. Po chwili wylądował. Wit zszedł z niego i delikatnie pogłaskał go po grzbiecie. Ten sam smok, który jeszcze kilkanaście minut temu wydawał się monstrualnym ludożercą, teraz wyglądał jak niegroźny, malutki smoczuś. I nagle Witowi powróciły wspomnienia z jego dzieciństwa. Przypominał sobie ostatni raz, kiedy widział rodziców. Wtedy, nie wiadomo skąd przybyli nieznani jeźdźcy. Niszczyli wszystko i wszystkich, którzy stawali im na drodze. Nagle pojawił się smok, bronił wioski. Przybyli z nim wojownicy Zakonu Złotego Smoka. Napastnicy jednak dalej zabijali mieszkańców. Ojciec kazał Witusiowi i jego matce ukryć się w piwnicy. Chłopiec wszedł, jednak jego mama nagle została strzałą w tył głowy. Nie żyła. Ojciec zamknął wejście do piwnicy i zakrył je dywanem. Po chwili Wituś usłyszał z góry dźwięk wyłamywania drzwi i krzyk bólu ojca. Po kilku godzinach rycerze Zakonu znaleźli Wita w piwnicy. Wyciągnęli go z niej. To, co chłopiec ujrzał na zewnątrz było przerażające. Wszystkie domy łączyły się teraz w jedną, wielką ruinę, wszędzie leżał popiół. W każdym miejscu widać było martwe, sponiewierane ciała. Olgierd przejął tego dnia opiekę nad dzieckiem. Kiedy nadszedł odpowiedni czas, zaczął go uczyć sztuk walki.
- Wszystko w porządku? – zapytał Olgierd. Smoka już nie było, a Wit wpatrywał się w niebo jak zaczarowany.
- Wszystko w porządku? – powtórzył Olgierd
- Yyy… Taaa… po prostu się zamyśliłem – bąknął Wit, po czym udał się z Olgierdem do siedziby Zakonu.
Zakon ten miał za zadanie ochronę smoków, zwierząt zagrożonych wyginięciem przez łowców smoków, którzy ich skóry za olbrzymie pieniądze. Co ich skóry za wielkie pieniądze?
Chyba zjadłeś sprzedawali...
Główne błędy:
-albo nie wiesz czym jest epilog (na tę opcję stawiam) albo nie czytałeś żadnej książki z epilogiem albo końcówka epilogu wszystko wyjaśni (choć w to wątpię). Epilog to KONIEC powieści a nie POCZĄTEK. Tak czy siak to mi wygląda na środek. Od razu wykonywanie zadania jest bezsensu. W prologu mozesz opisac dzieje Wita zanim wykonnywał tę próbę czy coś...
-popracuj nad stylem, zauważyłem kilka powtórzeń. Mnie wyleczyła z nich polonistka, ale jesli Twoja sie tak nie czepia to czeka Cię ciezka praca. Staraj sie nie uzywac tego samego słowa w sąsiednich zdaniach, a jesli jest to rzeczownik to nawet rzadziej
- Przynajmniej jeden interpuknkcyjny, ale to nie ma dużego znaczenia. Gdzies zapomniałes o jednym wyrazie ale to tez szczegół
Pomysł masz dobry, ale czy starczy Ci cierpliwości... Moja dobra rada - jesli chcesz dokończyć opowiadanie czy powiesc zaplanuj co mniej wiecej ma sie gdzie dziac jaki jest poczatek i koniec itp. To zajmuje od tygodnia (opwiadanie) do miesiąca (powiesc) a pomaga.
Tytułem może być (oczywiscie jesli chcesz kontynuować) "Zakon Złotego Smoka" Nie jestem dobry od tytułów, ale to jest chyba spoko. I teraz mi sie przypomniało, że tutaj
zakonu Złotego Smoka. "Zakonu" ma byc z wielkiej litery bo to nazwa organizacji.
Te błędy z Zakonem, prologiem i słowem "sprzedawali" właśnie poprawiłem.
To były lierówki i takie tam, ale musisz wysilic sie i poprawic powtórzenia. To góra 5 minut.
Krótkie, praktycznie nic się nie dzieje, nie wiemy za wiele o bohaterach, ale... podoba mi się, na prawdę :D Z reguły ciężko trafić w moje gusta, ale z tym nawet Ci się udało, choć może po prostu jestem w dobrym nastroju. Słusznie pisał wcześniej Patryx z tym prologiem co na środek wygląda ;). Mi wygląda raczej na nieco wcześniej, ale na pewno nie na początek. Mimo to pisz jak Ci wygodnie. Jeśli masz jakiś porywający pomysł na ciąg dalszy, to chętnie przeczytam. Ale jednak na dzień dzisiejszy bardziej interesuje mnie to co mogło się wydarzyć przed tym co opisałeś, szczególnie relacje bohaterów. W jaki sposób Wit dowiedział się i dostał do Zakonu i w jakich okolicznościach poznał Olgierda? Kurcze... Takie jedno pytanie, a tylko możliwych odpowiedzi :D. Ostatnio mi się odwróciło... Codzienni wpada mi do głowy jakiś pomysł, jakieś wydarzenie lub splot wydarzeń, jakaś nowa postać, którą mógłbym wykorzystać w pisanych dotychczas opowiadaniach. Ale za cholerę nie wiem jak to ująć w słowa...
Zmień 'smoka' na jakiś inny wyraz albo zastąp zaimkiem, bo trochę zbyt dużo tego wyrazu tam... Poza tym na razie ode mnie żadnej reakcji, bo co mogę powiedzieć po kilku zdaniach? ;) Jak wrzucisz coś więcej to może się wypowiem :)
PS. Aaa, i poprzednicy mieli rację - nie wygląda na początek książki... tam by się jakiś wstęp przydał, a nie tak od razu jedziesz z tym koksem.
nie wiemy za wiele o bohaterach No cóż, czasami bohaterów, ich cechy charakteru i przeszłość, poznajemy w trakcie. Cechy, zdolności itd. podczas np. walki z różowym ninja, a przeszłość podczas rozmowy z np. siostrą. I wg. mnie takie "poznawanie" jest dużo lepsze... Co do fragmentu to mi się podoba, (aczkolwiek zawsze wychodzę z założenia lepiej napisz sam niż krytykuj nono ) Ale motyw mi się podoba, i czekam na ciąg dalszy ;)
Michale, chodzi właśnie o to, że ten fragment za wiele nie wyjaśnia o bohaterach. Jest krótki i to zaliczyłbym jako wadę. Myślę, że Aydam rozwinie to dalej, ale oceniamy to co jest, a nie to co być może.
Co do krytyki, to już gdzieś na ten temat było. Jest ona jak najbardziej na miejscu, jest nawet konieczna. Bo przecież po co jakikolwiek autor umieszczałby tu swoje prace, jak nie po to, by inni wyrazili swoją opinię i pomogli znaleźć błędy?
Dobra, dodałem trochę tekstu, teraz to jest już cały prolog, tylko powiedzcie, czy jakieś błędy w tym poprawić ;)
Wszystkie domy były tylko gryzami Chyba gruzami, a zresztą nie za bardzo mi leży to zdanie...
Raczej "Ze wszystkich domów pozostały jedynie gruzy"
bardzo ciekawy pomysł (chyba w jakims filmie był podobny) ale gorzej z wykonaniem. Odpuszcze sobie powtórzenia bo to bedziesz poprawiac pozniej ( pamietaj ze smok to także: bestia, zwierze, stwór itd.) ale wątpie żeby małe dziecko przeżyło kilka dni w piwnicy. No cóż... napisz całość i spójrz na wszystko od poczatlu to moze zauwazysz co jest zle.