Archiwum
- LATANIE W KATARZE
- SZKOŁA VS WAKACJE
- Komputery w szkołach
- Ostatnia Ĺata dla IE w XP SP2
- Subtitle Edit 2.9.1 Build 26538 dla Windows
- 9. FC BARCELONA (fifatrafa) 3:1 TOTTENHAM (piotrekbl82)
- sArchiver 2.5.1 dla MacOS
- 28,Sevilla [celek]1 - 3Lazio Rzym [KingCrimsonPL]
- Dysleksja i poprawnianie bĹÄdĂłw
- 13. AJ AUXERRE (karpiu20) 0:1 SUNDERLAND (freakx360pl)
- BearShare 8.1.0.85069 dla Windows
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bezglutenowo.pev.pl
Cytat
Długie szaty krępują ciało, a bogactwa duszę. Sokrates
I byłem królem. Lecz sen przepadł rankiem. William Szekspir (właść. William Shakespeare, 1564 - 1616)
Dalsza krewna: Czy śmierć to krewna? - życia pytasz się kochanie, tak krewna, ale dalsza, już na ostatnim planie. Sztaudynger Jan
Dla aktywnego człowieka świat jest tym, czym powinien być, to znaczy pełen przeciwności. Luc de Clapiers de Vauvenargues (1715 - 1747)
A ludzie rzekną, że nieba szaleją, a nieba rzekną: że przyszedł dzień Wiary. Cyprian Kamil Norwid (1821-1883)
aaaaLATANIE W KATARZEaaaa
Zakładam ten temat, bo tak mi się uwidziało. Za mniej więcej tydzień zaczyna się nowy rok szkolny, a ja piszę to w ponurym nastroju, bo moja nowa wychowawczyni w gimnazjum będzie najgorsza z możliwych. Nie oczekuję tu np. wyrazów współczucia ani planów zabójstwa nauczycielki, tylko komentów na tematy okołoszkolne.Tyle mego.
Na razie staram się nie myśleć o szkole, choć mam jeszcze do załatwienia pare spraw wliczając w to także kupno książek i zeszytów [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_smile.gif[/img] Później już tylko zacznie się żmudne odrabianie lekcji i słuchanie dennych pouczeń równie dennych nauczycieli. Teza bolesna, lecz prawdziwa... A tak swoją drogą to wybrałaś sobie drażliwy temat [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_biggrin.gif[/img]
Grr... Musiałaś przypominać...
Ja o szkole w te wakacje nie myśle. Zazwyczaj co roku w wakacje to sprzątałem pokój. A w tym roku ani pokój nie posprzątany ani książki nie kupione nawet zdjęć do szkoły nie zaniosłem. Ale się tym nie przejmuję, będzie na to wszystko czas [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_razz.gif[/img] [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_razz.gif[/img] Póki co są wakacje to nie moja sprawa. To założenie jest niezwykle wygodne [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_biggrin.gif[/img] W wakacje trzeba odpocząć więc to robię. Wstaje "rano" (10-12 godz.) idę do kibla, gram na kompie\czaytam książki, oglądam TV, jadę do babci na rowerze a tam czaytam książki jem pyszny obiad i takie to jest moje odpoczywanie [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_razz.gif[/img]
P.S. A skąd wiesz że na najgorszego wychowawcę trafiłaś, Toth?
Od brata - ta sama wychowawczyni. Podobno nie jest jakaś szczególnie "bad", ale nie umie uczyć. A to (jak dla mnie) gorzej. // Toth
Totheńko nie mart się tą nauczycielką. Jak ja szłam do gimnazjum to też mi wszyscy mówili, że najgorsza torba to moja wychowawczyni. A jak widać, ja jeszcze żyje i mam się dobrze.
Oj Zegarmistrzu to Twoje rano to wcale nie w cudzysłowiu. Dla mnie to jest świt, bo bywały dni, że wstawałem o piętnastej, szesnastej... [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_wink.gif[/img]
Ja wogole nie mysle o szkole w wakacje. Tylko 2 dni przed rozpoczęciem roku szkolnego mysle o niej jak to bedzie nudno... [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_confused.gif[/img]
Ja o szesnastej to tylko raz wstałem. Jak wróciłem z obozu(5-6). Tylko, że wiadomo, że tam to się kładziesz 1-2, a wstajesz 7-8. No i jeszcze kilka nocek wogóle nie przespanych.
No, a ja bym chciała nie myśleć o szkole, ale się nie da, bo możliwe, że mi będzie kolidować ze szkołą muzyczną x_X
I trochę mnie to przeraża...
Książek nie kupiłam, bo na spisie jest wypisanych po parę możliwości na jeden przedmiot (różni nauczyciele- różne gusta).
Z zeszytami też czekam, bo nie wiem czy kupić A4 czy A5, bo jeszcze się przyczepią do czegoś ^^"
No i wreszcie, będę musiała się zaaklimatyzować w nowej klasie, znaleźć sobie nowych przyjaciół, takie tam.
Dobrze przynajmniej, że nie będę musiała jeździć na drugi koniec Krakowa.
Moją wychowawczynią będzie polonistka (chyba dobrze, bo polski mam rozszerzony).
No i co najgorsze, w tym liceum właściwie nie ma czegoś takiego jak Samorząd -.-
No niestety, czas leci. Książki ja naprzykład kupiłem w czerwcu (przecena) a zeszyty to w ostatni dzień wakacji (a potem nieodłączne zakończenie - grill u kolegi [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img]) Ja ide pierwszy raz do gimnazjum i na szczęście mamy spox wychowawczyni... ę... A czy jest u was popularne tzw. kocenie? (karmienie czosnkiem, papryką chilli, malowanie różnych rzeczy w "urocze"kotki itp... [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_rolleyes.gif[/img]?)
Hehe koltunov95 było popularne jednak nauczyciele zabronili i teraz pilnują.
Też idę teraz do gimnazjum. Wychowawchyni podobno wredna, ale dużo znajomych będzie w klasie, więc przetrwamy :D
Ja z charakteru wszystko na ostatnią chwilę odkładam. (Może to i źle :P) Książki kupione w piątek (ten co był) i niektórych nie było to dzisiaj reszta :) Zeszyty itp. także.
No niestety szkoła musi kiedyś nadejść...
Hehe koltunov95 było popularne jednak nauczyciele zabronili i teraz pilnują. E tam. Może i zabrobnili, ale wszyscy to mają gdzieś.
Hehe koltunov95 było popularne jednak nauczyciele zabronili i teraz pilnują. E tam. Może i zabrobnili, ale wszyscy to mają gdzieś. Nie u nas. Co najwyżej kici kici :P Może i to źle, że tak się uwzieli, ale...
Hehe koltunov95 było popularne jednak nauczyciele zabronili i teraz pilnują. E tam. Może i zabrobnili, ale wszyscy to mają gdzieś. Nie u nas. Co najwyżej kici kici :P Może i to źle, że tak się uwzieli, ale... heh lukaszunio jak mieszkasz w wiekszym mieście to zabraiają. A ja taka malutka mieścinka to co się bedą przejmować (trza się przygotować mentalnie do chodzenia do mojego gimnazjum [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img])
Mieszkam w małym mieście :P Włodawa. Nie wiem czy wiesz gdzie jest, ale liczy koło 15.000 osób :P
No... Zakupy do szkoły skończone :D
Eee, żałuję was, jeżeli wasze "ciekawe życie" opiera się tylko na 2 miesiącach wakacji. A ja tam sie ciesze, bo gdyby nie szkoła, to byłoby nudno. Bardzo nudno. Właściwie to ciesze sie, że moge chodzić do szkoły, a nie już do pracy, czy na studia. W szkole jest fajnie. No, chyba, że wy tam, gorole, macie straaaasznie nudne szkoly. ;]
Ooo... Powrót Ajwejwuna. Witaj ponownie.
Nam nie o to chodzi, że przez te 10 miechów będzie nudno. Tylko, że będzie nudno podczas lekcji(zazwyczaj), ale po nich to już będzie fajnie się spoykać ze znajomymi, pogadać itp. Znaczy się chyba nam, ale przenajmniej mnie ;p
No, to czego narzekacie?
No bo jeszcze są wakacje i trzeba je wykorzystać do końca :D :D
Wstawanie bladym świtem, matematyka, zadania domowe, siedzenie w szkole do 16, osiem lekcji, w tym fizyka, chemia i dwie historie. Stres przed sprawdzianami, kartkówkami, odpowiedzią. Terror nauczycieli. Nauka. Dużo nauki. Bardzo Dużo Nauki. To wszystko już za niecały tydzień.
Zepsułem wam humor? ;]
My jesteśmy świadomi tego co zacznie się 3 Września... Ale całe szczęście, że to nie wygląda tak cały czas ;p
tia... czasem nie ma prawie wogole nauki, ale trzeba siedziec na lejbach do 14 (przykladowo) [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_confused.gif[/img]
A czsami nie ma nauki, ale za to do 14 można pogadać ze znajomymi i jest zawaliście... :D
tak se to tłumacz...
A czsami nie ma nauki, ale za to do 14 można pogadać ze znajomymi i jest zawaliście... :D to zależy tez na jakich lekcjach... u mojej starej wychowawczyni za kazda rozmowe wybierales sobie kare - sprzatanie klasy, mycie akwarium itp. plus oczywiście uwaga, co wiaze sie z obnizoną oceną z zachowania [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mad.gif[/img]
Chcesz o tym porozmawiać?
Zależy co rozumiesz przez "fajnie". Jeśli dużo nauki, to tak, będzie fajnie, o.
No to tyle z wakacji. Rozpoczęcie roku jak zawsze i wszędzie - nudne to i głupie. Moja nowa wychowawczyni jest prawie tak miła, jak matka Syriusza Blacka, klasa jest na maxa [cenzura], ale przynajmniej mundurki nienajgorsze. Szara koszulka polo z logiem szkoły i jasna sztruksowa bluza, spodnie jakie się chce. A u was?
u mnie jeszcze nie szyli mundurkow. projekt jest spoko - only jeansowa kamizelka [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_smile.gif[/img]
Moja nowa wychowawczyni jest prawie tak miła, jak matka Syriusza Blacka, klasa jest na maxa [cenzura] A skąd ty to możesz wiedzieć po jednym dniu? Nie zdziwiłbym sie jakby o tobie inni też tak od razu pomyśleli. Czułabyś sie sprawiedliwie osądzona?
Oo.
U nas spodnie jakie się chce. Cztery kolory podkoszulków do wyboru. Dla dziewczyn z wcięciem w taliiii (;D) i małym dekoldem.
A u nas cały mundurek to (dla chłopców) zwykła koszula męska (biała, niebieska lub granatowa), bez żadnych wzorów i dowolne, ale ciemne i długie spodnie. Czyli bardziej planowany "strój jednolity" niż mundurek :D
A skąd ty to możesz wiedzieć po jednym dniu? Bo znam wszystkich z mojej nowej klasy i są zdrowo trzepnięci. Nie mówię, że ja nie!
Pierwszy dzień lekcji nawet nawet. Połowa nauczycieli kojarzy mnie po nazwisku - z moim starszym 3 lata bratem. Mam tego farta, że nie był specjalnie wkurzający... Uffff
Z mniej miłych stron szkoły: jest dla mnie za duża! Po mojej podstawówce z 32 salami, gimazjum z salą np. 112 jest ogromne. Trochę dziwnie się czuję, jak jestem na korytarzu - zwykle to ja wystaję z tłumu o pół głowy, a jak trzecioklasiści są o dwie głowy wyżsi...
A propos trzecioklasistów. Biegają po korytarzu z markerami i okrzykiem "Kici kici miau miau!" i piszą nam (nowym) na twarzach i rękach "Kot". Kici kici miau miau. Witajcie w szkole.
No cóż, takie życie... Ja w nowej szkole znam tylką jedną osobę w klasie i narazie nie mogę stwierdzić czy reszta klasy jest fajna czy nie. Na dodatek trafiłem jeszcze do klasy z dwoma dodatkowymi godzinami matmy jedna polaka i anglika. Ta szkoła jest statystycznie gorsza od tej z mojego rejonu, która za to opinie ma tragiczne. Więc chyba dobrze trafiłem ;)
A ja siedzęw tym swoim Liceum Ogólnokształcącym, śmieję się z mundurków, ale nauki to łojezus. Codziennie 8 lekcji na 8:00, oczywiście muszę wstawać o 6:00. Wychodzę z domu o 7:00, wracam o 17:00. Robię lekcje, jem obiad, siadam do komputera na godzinkę, dwie po czym kładę się spać bez sił. I jak pomyślę, że już za 2,5 roku matura, to mam ochotę sobie w łeb strzelić.
Na dzień dobry dostałem:
- Z polskiego - Referat o kulturze języka.
- Z matematyki - Trygonometria, pierwsze 3 strony zadań.
+ jeszcze inne atrakcje.
Zaletą LO jest obecność magicznego przedmiotu o nazwie Przysposobienie Obronne :D Prowadzi go pułkownik w stanie spoczynku, siedział w woju 35 lat i to widać po nim :D Zajebisty gość, szkoda, że mamy tylko jedną godzinę PO w tygodniu.
I można powiedzieć, że jest dosyć sztywno. Nauczyciele do uczniów na "per Pan, Pani", także czuję się jak na studiach. Ale cieszę się, w końcu wyrwałem się z posranej instytucji jaką jest gimnazjum. W końcu ludzie na poziomie, w końcu chcę się uczyć i nie w głowie mi przypały, choć fugasa pod szkołą zrobiłem z kolegami ;)
Pozdrawiam, Rollkin
Czy ty nie chodzisz przypadkiem do Batorego w Warszawie?
Tak sobie siedzę i myślę... , a tu nagle rzucił mi się w oczy ten temat i postanowiłem go odświerzyć. Co tam u was w school?? Jak tam oceny?? Podoba się dla niektórych w nowej szkole?
Moje gimnazjum jest szalone ale w dobrym znaczeniu :D. Oceny takie... 4-5 (no ok, jakaś trójka się zdarzyła). Jedyna wada to prace domowe i sprawdziany :(. Niedługo będę miał z polskiego i historii...
Jestem w pierwszej gimnazjum i nauka dobrze mi idzie, ale ostatnio mamy kupę roboty... [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_confused.gif[/img] Dziś kartkówkaz fizy i klasówka z polskiego, jutro klasówka z angielskiego. I tak na okrągło. Jak to przyjemnie jest sobie pomyśleć, że już jutro wieczorem położę sie do ciepłego łóżeczka ze świadomością, że nazajutrz nie trzeba się wcześnie zrywać i iść do szkoły. Ach, marzenia... :)
Tia... to może coś ja wrzucę na temat mojego tygodnia...
- poniedziałek: klasówka z geografii
- wtorek: klasówka z biologii
- środa: referat
- czwartek: 30 wersów "Iliady"
- piątek: jeszcze nie wiem
i to by było na tyle.
A mam takie pytanie, o której kończycie lekcje w poszczególne dni??(Chodzi mi o lekcje, nie zajęcia dodatkowe)
pn. wt. śro. czw. pią.
12:30 13:35 13:35 13:35 12:30
a zajęcia dodatkowe lepiej nie pytaj...
Ech mój plan teraźniejszy to najgorsze co powstało [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_neutral.gif[/img]
Poniedziałek Wtorek Środa Czwartek Piątek
14,25 14,25 14,25 13,30 14,25
Dodam, że w poniedziałek, środę i piątek mam na 9 [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_wink.gif[/img]
PS: A jak u ciebie 3bik_z ??
Pon-12.55, potem już tylko gorzej:
Wt-14:50,
Śr-16:40,
Czw-16:40,
Pt-17:30
A, więc jednak u mnie nie juest tak źle [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_eek.gif[/img] Jak ty to wytrzymujesz? 17:30! Przecierz to cały dzień zmarnuje.
ja też nie wiem jak to można wytrzymać...
i jeszcze siedzieć kilka godzin na krześle..
ja mam
pon.: 15:45
wt:15:45
sr: 14:50
czw:14:50
pt:13:55
czyli nie jest najgorzej. Zwłaszcza, że mam genialną klasę i u nas zawsze coś się dzieje. :D W zeszłym roku miałam super, bo w piątek kończyłam o 11:55.
Ja mam codziennie na ósmą i codzennie 7 lekcji.
Zawsze marzyłem o takim układzie:P Ale u nas jest liceum i gimnazjum, więc trzeba teraz znosić niedogodności. :(
Ja mam bardzo fajnie, bo codziennie na 7.30, a kończę
pon 13.30
wt 13.30 (w tym semestrze o 14.30)
śr 13.30
czw 13.30
pt 12.30
A na dodatek mam 2 godziny matmy więcej, godzinę polskiego i godzinę angielskiego ;)
Ech... Ja codziennie zaczynam o 7:50
Pon: 14:15
Wt: 14:15
Śr: 13:20
Czw: 14:15
Pt: 13:20
Czyli całkiem nieźle :D
A ja mam codziennie na 8:00 kończe: pn-8.00-14.25, wt.8.00-16.00, śr.8.00-14.25, czw.8.00-13.20, pt.8.00-14.25. No to taki plan. Moim zdaniem to fajny plan. Dość wcześnie wracam, ale zadają chyba jak wszystkich zdaniem za dużo...
Ja codziennie wychodzę z domu o 6:10 a wracam ok. 16:00. Jestem w LO, nauki jest tyle, że nie zawsze się wyrabiam, a nauczyciele od pierwszgo dnia nawijali o maturze (ci to zawsze muszą jeszcze dobić człowieka[img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_rolleyes.gif[/img]). Ale szczerze przyznam, że wolę liceum niz gimnazjum bo (choć jest więcej do roboty) to mam zajebistą klasę, ludzie są bardziej na luzie[img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img]
ja nie mogę narzekać, codziennie 8:00 do 15:20.
gorzej z resztą. "mówili nie idź" do <tego> gimnazjum a ja się uparłam...
/jutro mam 3 sprawdziany [matma, historia i wuef] no i oczywiście kartkówki, których nie sposób przewidzieć... bosko//
Mhm... ja mam codziennie na 8:00 ale kończę o w miarę przystępnych godzinach: pon.13:20,wt.14:20,śr.14:2 0,czw.13:20,pt.13:20 (jestem w drugiej gimnazjum) chociaż w sumie moja szkoła jest bardzo mała...mhm...plus że nie trzeba chodzić na dwie zmiany,jak to u większości moich znajomych
nas jutro od 11:35 będą wyganiać ze szkoły i boiska, będzie można wrócić dopiero na 13:35
chamskie, nawet na obiad nie będzie można iść...
A co sie takiego będzie działo? [img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img]
podpalenie szkoły ;P
zDolny Ślązaczek II etap (chyba)
też się mogę pochwalić
nareszcie. pojutrze swięto szkoły. albo jakieś inne święto, tego nie jestem pewna bo ma łacińską i niewymawialną nazwęxD
w każdym razie...
z e r o lekcji + kilka wykładów + pełno ciasteczek + ale za to później idziemy do liceum na całkiem legalne imprezy.
piękny dzień się zapowiada^__^
Princess,ja też tak chcę[img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img]
Jutro sprawdzian z chemii,polskiego,fizyki..
Chce ktoś iść za mnie?[img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_wink.gif[/img]
Ja mogę pójść za kogoś na spr z matmy, a ktoś może za mnie z biologi xD
a do której chodzisz klasy?
jak 1 gimnazjum to chętnie pójdę. Jak narazie mam z biologii same piąteczki. ^^
na mój możesz pójść, biologia mnie zabija xP
za... mhmm... mogę za kogoś napisac fizykę.
Też do pierwszej :D To kiedyś przebierzesz się za mnie, a ja za Ciebie i załatwione :D Z biologi mam cudowne oceny: 2, 2, 2, 4 :D A z matmy mam tylko jedną piątkę.
a pójdzie ktoś za mnie na 2 przyrody (kl. 5)??
później wrócę bo idziemy do teatru na "Niewiarygodne przygody M. Koziołakiewicza"(pantomima, to jest chyba nowoczesna wersja koziołka matołka)
Ja mogę pójść. [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_biggrin.gif[/img] Mam same piątki z przyrody. (klasa 5 również)
a ja mam 2 jadynki (poprawione) a tak to 5
ale nie chce mi się iść z powodu nauczycielki
Za to za mnie ktoś może pójść na sprawdzian z historii. Starożytna Grecja, jak zawsze o tej porze roku. :P
Jakos przeżyłam, jutro geografia, a w piątek biologia (układ limfatyczny etc.)
Idzie ktoś za mnie?
Mogę napisać polski,angielski,chemię tudzież historię[img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img]
czemu nie powiedziałaś żeś dobra z polaka bo ja miałem dzisiaj sprawdzian!!!
zadania(możecie napisać xD)
I Napisz inne zakończenie lektury (chłopcy z placu broni)
II "Moi kochani rodzice poczęstowali miłych gości smacznymi pierogami" - zrób drzewko
III Czy warto jest być honorowym? uzasadnij swoją wypowiedź
No problem, zwłaszcza na temat nr. III [img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img]
Jakos dziwnie mam 5 i 6 z wypowiedzi w formie pisemnej
my prawie zawsze mamy takie zadania na sprawdzianie
a zadanie I miało sprawdzać nasze wiadomości z lektury
Układ limfatyczny?! :O Basik, co to takiego? Do której chodzisz klasy?
Myślę, że do I gimnazjum. Ja miałem o tym w zeszłym roku.
3bik_z w gwoli ścisłości, chodzę do 2 gim. [img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_cool.gif[/img]
Taki niby króciutki temacik..a jednak [img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img]
Ach.... A ja cały ten piątek spędziłem prawie w domu :D . Dziś miałem wypad do kina (i całe szczęście bo inaczej musiałbym teraz pisać klasówkę z anglika) na "Film o pszczołach". W domu byłem przed 12.00. Uwielbiam wydłużać weekend :D .
A mi się udało dzisiaj! Udało się!
Teoretycznie, miałam dzisiaj 7 lekcji. Ale ostatnia to historia - pani nie było, zwolnili nas. Przedostatnia była religia, z której i tak jestem zwolniona.
We are the champions, my friend...
Ratunku!!! Zna ktoś francuski? Jak brzmi czasownik souvenir (pamiętać) w drugiej osobie liczby pojedynczej?
Mhm... o ile pamiętam to "te souviens" [img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_wink.gif[/img]
Jesteś cudowna! ;) Dzięki wielkie!
Ja się ucze francuskiego dopiero drugi rok, a Wy?
Trzy lata [img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_wink.gif[/img]
Roxeus, a Ty masz lat..?[img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_wink.gif[/img]
11 [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img]
A ja... siódmy rok. Ale mój poziom nie jest zbyt wysoki. Do 5 klasy co roku zmienialiśmy nauczycieli i żaden z nich porządnie nie uczył. Teraz mamy babkę, której nikt nie lubi, ale przynajmniej czegoś się uczymy. :)
A ja... siódmy rok. Ale mój poziom nie jest zbyt wysoki. Do 5 klasy co roku zmienialiśmy nauczycieli i żaden z nich porządnie nie uczył. Teraz mamy babkę, której nikt nie lubi, ale przynajmniej czegoś się uczymy. :) Heh, ja mam podobnie. Mielismy babkę od franca, ale załamała się po pierwszym roku psychicznie i odeszła... Teraz mamy drugą, ale też prawie nikt jej nie lubi, ale przynajmniej sobie jakoś z nami radzi. [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_biggrin.gif[/img] W sumie to też za wiele się nie nauczyłem. Od nas z klasy podpisali podpisy, żeby nie było franca, tak jej nie lubią. [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_lol.gif[/img] A mi to tam ten język pasuje, nie mam nic przeciwko żebym uczył się francuskiego.
podpisali podpisy Hmmm. Ciekawe :)
Ja tam w życiu nie chciałbym się uczyć francuskiego. Znam niemiecki, trochę angielskiego i włoski. Z czego ten pierwszy wydaje mi się najłatwiejszy.
A mi to tam ten język pasuje, nie mam nic przeciwko żebym uczył się francuskiego. Też bym się chciała nauczyć porządnie francuskiego, gdyby tak mieć fajnego nauczyciela...
a ja się w ogóle nie uczyłem francuskiego
Jestem padnięta. Koniec tygodnia, no i oczywiście wspaniała perspektywa początku kolejnego.Tak! To już za dwa dni! Znowu szkoła! HURRA!
Taak, wreszcie wolne... :) A jutro idę na mecz - reprezentacja mojej szkoły w piłce nożnej vs. reszta świata. xD
A chwilowo zajmuję się nienawidzeniem wosu. Nie dość, że co tydzień muszę robić tzw. prasówki, czyli informacje z kraju i świata, to teraz mamy napisać pracę o różnicach między telewizją publicznę, a komercyjną. :/ Ktoś zrobi za mnie?
WOS jest fajny :D, gorzej z biologią, niemieckim...
Ostatnio mnie nieźle cisną w szkole xD We czwartek, mam 6 lekcji... 6 ocen..., no ale jakoś przeżyłem, teraz będzie troszkę luźniej, bo mam już oceny z odpowiedzi :wink: Jutro tylko 2 sprawdziany, więc dość fajny dzień :D
Niemieckiego na szczęście nie mam .
Za WOS-em nie przepadam .
Może z powodu nauczycielki, która jest tak ślepa, że nie widzi jak ktoś perfidnie ściąga na jej oczach .
Ślepy by zauważył .
Kiedyś jakieś dzieci się schowały w szafie, ona ich zapytała co robią, na co oni, że się teleportują .
Więc wpisała im uwagę "uczniowie teleportują się na lekcji". xP
Jednak na dłuższą metę jest to wkurzające ...
Szkoła szkołą ale najgorsze są Komisje [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_neutral.gif[/img]. Siadasz przed fortepianem (nie wspominając że to najgorszy fortepian jaki Komisja mogła wybrać do przesłuchań) skupiasz się, przypominasz sobie każdy dźwięk, każdą nutę po kolej. Zaczynasz grać, po jakimś czasie wpadasz w trans gdy nagle "Siiiorp" - nauczycielka popija herbatkę. Zacinasz i starasz się szybko pozbierać myśli. Po chwili "Stuk" - druga nauczycielka miesz kawę... W ten sposób dostałem tróję. Plama na świadectwie [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_neutral.gif[/img].
Apropopo uwag. Ja kiedyś dostałem: "Kacper biega po klasie i rzuca się na podłogę" :D Gdzie wracałem z kibla i potknąłem się o czyiś plecak :D Albo: "Imię nazwisko, Imię nazwisko, Imię nazwisko i Kacper zabrali dziewczętom chipsy, po czym skonsumowali je w męskiej toalecie" heh :D
niezłe... ale najbardziej mi się z ta teleportacją podoba. xD nam ostatnio wprowadzili dzienniczki elektroniczne. całkiem fajny pomysł. wczoraj pisałam sprawdzian z biologii i już znam ocenę, nie muszę czekać do nastepnej lekcji.
na moja kumpele ksiądz się wpienił, bo ta powiedziała że to niesprawiedliwe że chłopakom wstawia jedynki, a dziewczynom nie bo są dziewczynami. A ten się zaczął że on jest nauczycielem że nikt ni e ma prawa go oceniać. I od tamtej pory za brak pracy domowej każdy dostaje jednynkę (co jest niezgodne z WSO, petycja do dyra poszła ;P)
Ja całą podstawówkę wraz z moimi dwoma,wiernymi kumplami znęcałam sie nad katechetką xD
A moja jedyna i zarazem najciekawsza uwaga" Piwek szerzy herezje podczas lekcji matematyki"
A jakie te uwagii z religii były..och.. np. "Jan XXXX buduje z książek fortecę i udaje, że atakują go Tatarzy"
albo "Strzyże kwiatka"
Pamiętam, jak kiedys przyszedł do nas ojciec misjonarz xDD
matko, rozłożył kilka kartonów i zaczął wyjmować różańce, książeczki "Dzieci, dzieci!ten różaniec tylko 15zł!A ten krzyżyk 40, bo to z drewna jakiegoś-tam" a katechetka "No dalej,dalej!Okazja!Możecie wesprzeć misję!" xDDD
Ja całą podstawówkę wraz z moimi dwoma,wiernymi kumplami znęcałam sie nad katechetką xD
A moja jedyna i zarazem najciekawsza uwaga" Piwek szerzy herezje podczas lekcji matematyki"
A jakie te uwagii z religii były..och.. np. "Jan XXXX buduje z książek fortecę i udaje, że atakują go Tatarzy"
albo "Strzyże kwiatka"
Pamiętam, jak kiedys przyszedł do nas ojciec misjonarz xDD
matko, rozłożył kilka kartonów i zaczął wyjmować różańce, książeczki "Dzieci, dzieci!ten różaniec tylko 15zł!A ten krzyżyk 40, bo to z drewna jakiegoś-tam" a katechetka "No dalej,dalej!Okazja!Możecie wesprzeć misję!" xDDD wymuszanie kasy na dzieciach :D:D:D:D:D:D:D
a u Nas męczą księdza, ale on sobie nie daje.
on niektórych bije z całej siły po twarzy... ;p;p;p;p SERIO!!!!
tarzał się po podłodze z jednym z uczniów, a jeden raz mu
wyśpiewał 'koroneczkę do księdza",TY k..!!! xDDD
do nauczycielek też koroneczki śpiewa jeden chłopak, a nawet są o Nas filmiki n a youtube:
- http://pl.youtube.com/watch?v=ra2CAjdvygw
- http://pl.youtube.com/watch?v=zfDX2sABNnY
- http://pl.youtube.com/watch?v=bLo4MNFptUE
-
Jeśli już jesteśmy przy filmikach to też mam jedne z mojej klasy:
http://pl.youtube.com/watch?v=NJCB480nrsc
Spokojnie, to było kręcone na potrzeby filmu, nie wszystkie przerwy tak wyglądają. ;P
Jeśli już jesteśmy przy filmikach to też mam jedne z mojej klasy:
http://pl.youtube.com/watch?v=NJCB480nrsc
Spokojnie, to było kręcone na potrzeby filmu, nie wszystkie przerwy tak wyglądają. ;P troche krótki ten filmik...
Wiem, ale to nie ja kręciłam tylko kolega. Innych nie ma. :)
A co do nauki to właśnie robię przentację o Futuroscope'ie - francuskim parku rozrywki. Oczywiście na francuski i po francusku. :/ Nie wiem jak ja sobie z tym poradzę. Dodatkowo w poniedziałek mam klasówkę z anglika, we wtorek z polaka i w czwartek z fizyki. Ech... Na szczęście już za tydzień święta! :D
Tak, już Święta... A ja we wtorek jadę do Motycza na Wigilię klasową i wracam w środę o 12. Czyli jeszcze tylko\aż trzy dni. W poniedziałek miałem nie pójść do szkoły, ale trzeba oddać zaległa prace z plastyki i dupa :/ Jednak trzeba pójść na historię i technikę, kurde. A czwartek i piątek to już maksymalny luuz. Tylko jedna lekcja do przetrzymania, biologia. I to jeszcze w czwartek jako pierwsza lekcja. Czyli po pierwszej lekcji w czwartek mam już wszystko w du... ekhem... w nosie :mrgreen:
My jutro mamy zdaje się jakieś zajęcia z psychologamii - studentami przez 5 lekcji. Widać uznali, że jest nam potrzebny jakiś porządny lekarz. xD We wtorek jest chyba normalnie, czyli kupa nauki. Za to w środę robimy klasą jakąś potrawę na Wigilię szkolną, o 12.00 kończymy i lecimy do domu. Potem 17.00-19.00 Wigilia. Niestety w czwartek i piątek mamy normalne leckje. :/
ja mam lepiej :)
Wigilię klasową mamy w piątek tuż przed świętami :)
A u nas będzie tylko dzielenie się opłatkiem z powodu zachowania klasy :( ;'(
Piątek Wigilijka Klasowa xD
Każdy cos przynosi, łążczymy ławki, obrusiki, kubeczki,rach-ciach opłatkiem i zasiadamy do pseudo-wieczerzy xD
Piątek Wigilijka Klasowa xD
Każdy cos przynosi, łążczymy ławki, obrusiki, kubeczki,rach-ciach opłatkiem i zasiadamy do pseudo-wieczerzy xD a w prezenie dla innych niszczymy szkołe... xD
Tiaa... "Zapałki: 20 gr, kanister benzyny: 20 zł, widok płonącej szkoły: bezcenne" :mrgreen:
Ja mam Wigilię szkolna za godzinkę - o 17.00. Co więcej występuję na jasełkach, śpiewam w chórze. ^^
Ja na klasową wigilie nie ide, mam jutro, ale będąc na BŚP się tak zaziębiłam że zgroza, do Nowego Roku się do szkoły nie ruszam [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img]. I mam dobrze, tylko że na festiwalu miałam spiewać i dużo do nadrobienia będe miała. No ale co tam, trzeba korzystać z życia, póki można nie chodzić do szkoły[img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_cool.gif[/img]
Juz wróciłam. Chórek dostał najwieksze brawa! :) A w piątek mam koncert świateczny w szkole, ale nie biorę udziału.
PS: BŚP - co to?
Betlejemskie Światło Pokoju, odbieraliśmy je (moja drużyna harcerska) na Głodówce od skautów słowackich. To jest światło z groty gdzie się jezus narodził.
Większość z was pewnie już o tym wie ale dla tej mniejszości specjalnie to piszę ;).
Jak donosi Recznik Praw Ucznia - "Zadawanie prac domowych jest nielegelne!". Zgodnie z Konstytucją (artykuł 31) oraz Konwencją Praw Dziecka (również artykuł 31) nie można ograniczać wolności człowieka (wyjątki to np. Policja i inne instytucje ale nie ma wśród nich żadnej szkoły :)). Krzysztof Olędzki zbadał sprawę i złożył już raport do Rzecznika Praw Obywatelskich. Jeśli wszystko pójdzie dobrze to już nie długo w domu będzie można normalnie odpocząć :).
Podsumowując:
1. Nauczyciel ma prawo zdać pracę domową ale tylko dla chętnych.
2. Wszystko nie jest jeszcze pewne więc narazie lepiej nie wyskakiwać z fochami ;).
Edit:
Żródła: PAP, portal [url=http://www.wp.pl:ac172]wp.pl[/url:ac172], radio "Trójka".
Są u Was w szkołach mundurki??
U mnie nie ma i raczej nie będzie... ;p
U mnie są, ale nosiliśmy je tylko pod koniec września [img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img]
Były to białe koszulki polo,bez żadnego logo, a teraz to już nikt nie nosi, nauczyciele nie zwracają na to uwagi
U mnie jakiś badziew, dziewczyny tuniki zapinane, a chłopcy kalmizelki. Bez żadnej tarczy czy znaczka. Dodam że granatowe. No i trzeba nosić, bo u mnie jest bardzo mała szkoła i każdy widzi. Trzy niewzięcia - jedna ocena mniej z zachowania.
U mnie są podkoszulki z logiem szkoły.
Bluza na wierzch i po sprawie ;]
jak ja wam zazdroszczę.
ja codziennie muszę chodzić w obrzydliwym niebiekim T-shircie, w których - jak to ujął mój kolega wygladamy jakbyśmy "zbiorowo szli spać"[img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img]
ewentualnie możemy też nosić granatowe wieeelkie bluzy z logiem szkoły, koszmar.
a u mnie w budzie nie ma!!!!! HURRAAAA!!!
no ale... takie mundurki to nawet dobry pomysł...
bo niektórzy się wyśmiewają z innych, że nie mają tak jak one firmowych ciuchów.
Ci "niektórzy" powinni być zupełnie inaczej traktowani i olewani przez "kulturalną" część społeczeństwa w szkole, więc nie widzę problemu :D
A u mnie w budzie trzeba nosić paskudne, granatowe cosie. Ale i tak każdy to olewa i tylko ma gdzieś na dnie plecaka ;p A mnie się zgubił, więc chodzę w bluzie i mam wszystko w du...łuzie :D :D
U mnie jakiś badziew, dziewczyny tuniki zapinane, a chłopcy kalmizelki. Bez żadnej tarczy czy znaczka. Dodam że granatowe. No i trzeba nosić, bo u mnie jest bardzo mała szkoła i każdy widzi. Trzy niewzięcia - jedna ocena mniej z zachowania. U mnie w szkole jest ok. 100 osób (państwówka, ale na przedmieściach Wawki)
Ale nikt się nie czepia
U mnie jakiś badziew, dziewczyny tuniki zapinane, a chłopcy kalmizelki. Bez żadnej tarczy czy znaczka. Dodam że granatowe. No i trzeba nosić, bo u mnie jest bardzo mała szkoła i każdy widzi. Trzy niewzięcia - jedna ocena mniej z zachowania. U mnie w szkole jest ok. 100 osób (państwówka, ale na przedmieściach Wawki)
Ale nikt się nie czepia
U mnie bardzo podobnie tylko dodam że moja szkoła jest na wsi, a największa klasa (my!) liczy 17 osób,
Ja chodzę do szkoły społecznej, dość małej. Mundurków nie mamy, ale raczej nikt sie z nikogo nie smieje ze względu na wygląd. Chociaaż moja przyjaciółka odeszła z naszej szkoły, właśnie za sprawą "koleżanek", które jej strasznie dogryzały, bo była inna. Ale to wyjątek, poza tym jest spoko.
Chodzę do gimnazjum w raczej dużym mieście .
My - jeśli chodzi o dziewczyny - mamy krzywo uszyte, zmechacone, granatowe tuniki .
Tak to przynajmniej nazywają . :|
Chłopacy granatowe, swetrowe kamizelki .
A na tym żółtawe logo szkoły .
Okropne ...
Właśnie siedzę nad tą debilną prasówką z WOS-u... Grr... [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_confused.gif[/img] Wy też macie coś takiego? Musiscie opisywać kilka wydarzeń politycznych itp. z każdego tygodnia?
O! Trafiłaś! Ja też coś takiego mam. Jak na razie robiłem to tylko raz [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_cool.gif[/img]
Miałam tak w pierwszej gim. [img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img]
Tylko to się nazywało "Kalendarium" (przynajmniej u mnie)
Kalendarium... ładniejsza nazwa. :P
U mnie to się nazywa "Wydarzenia". Istny horror...
A u mnie "gorący temat"... Było raz i nauczycielka dała spokój...
i tak wam dobrze... nasza pani z WOSu każe nam relacjonować całe Wiadomości codziennie! ..lipa..
[img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_rolleyes.gif[/img]
rzeczywiście... w takim razie wielce Wam współczuję. :) ale jak to codziennie? macie codziennie wos?
Hah^^
Ja mam Wos raz w tygodniu.
Joł.[img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img]
Łeee...szkoła to zuo
Hah^^
Ja mam Wos raz w tygodniu.
Joł.[img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img]
Łeee...szkoła to zuo Ja tez... Nie lubie włosu ;( Bleeee...
Jak to, też macie prasówki ? :O
A myślałam, że to wymysł mojej nauczycielki . xP
Hah a mi sie Wo$ juz konczy[img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img] bo mam go tylko w I polroczu. W II bede miec Wiedze do zycia w rodzinie Nom o wiele przyjemniejszy przedmiot[img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_twisted.gif[/img]. Jeszcze tylko jedna lekcja...
A ja mam odwrotnie. Wiedzę do.... (czegoś tam) w pierwszej gimnazjum, a wos w drugiej i trzeciej :). Narazie się cieszę ale wolę nie myśleć o tym co będzie za rok :D.
A ja mam ferie!!!Ten tydzień i jeszcze następny wolności!!! Mogeprzynajmniej troche odpocząć, i w końcu wchodzić na forum, bo w czasieszkoly to sie kompletnie nie wyrabiam...chiciaż nauczyciele i tak namnazadawali, a to przecież czas wolny(wrrr..) no oni mają wolny, a my!!gdzie sprawiedliwośc...dobra koniec użalania się. Ma ktoś jeszcze w tymczasie ferie?
Nom, ja mam. Bardzo dobrze. Wreszcie mam należący mi się od dawna wypoczynek. [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img] Brakuje mi tak odrobinkę śniego tylko.
no tak...śnieg by sie przydał,.
Do Jaguara- w jakim województwie mieszkasz?
Heh^^ Nom ja mam tzn. od poniedziałku... a ze dzis piatek... to... nom juz wolne... Ktos bedzie na premierze Harrego Pottera???
;*
A mi się ferie właśnie kończą :(
I jakby tego nie było dość to jeszcze w poniedziałek mam na 8:00 !
No skandal to jest po prostu.
Mi też :/
A w poniedziałek mam na 7,30 :P
Na dodatek niedługo omawiamy krzyżaków, a ja jestem na jakiejś 150 str z pośród 650 :D
I jeszcze nie odrobiłem pracy domowej, która rzekomo jest nielegalna :D
I we wtorek dwa sprawdziany :/
ehh... Sorry taki lajf :>
Ale są dwie rzeczy, dla których warto się tak męczyć:
1. W szkole kumpel pożyczy mi "Crysisa" :D
2. Spotkam się ze wszystkimi kumplami i kumpelami i to jest najważniejsze
Ja tez mam "Krzyzakow" po feriach...
Czyli jeszcze 2 tygodnie :D
A jutro jade do siostry ;)
Ja Krzyżaków już skończyłąm,a le będę jeszcze miała wypracowanie. :/ A ferie mi sie zaczynają 11 lutego, a tak naprawdę 8, bo 11 to poniedziałek. Byliście lub jedziecie gdzieś na ferie czy siedzicie w domu?
Mam też takie bardziej szkolne pytanie. Był może ktoś z Was na Corridzie ortograficznej dziś przed południem? Ja pisałam po raz pierwszy - potwornie trudne!
no tak...śnieg by sie przydał,.
Do Jaguara- w jakim województwie mieszkasz? Wielkopolskie.
2. Spotkam się ze wszystkimi kumplami i kumpelami i to jest najważniejsze No to masz fajnie... Moja klasa w gimnazjum jest jakaś "rozlazła". Najlepiej było w podstawówce :mrgreen:.
Oj Luk cos o tym wiem...moja klasa w gimnazjum to kompletna....jakie tuby pasowało słowo...dobra zwyczajnie mi się nie podoba, szczególniepodejście do nauki...poziom jest niezadawalający, prawie wszystkimszkoła ''wisi''. to jest strasznie dołujące,,,i wogle nie ma zkimpogadać jest może 5-6 osób ''normalnych'', a reszta szkoda gadać...
Moja klasa w podstawówce była świetna, wszyscy zgrani, jeszcze terazmamy ze sobą kontakt, pocieszm się tym że jestem już w połowie gim, imoże w liceum bede miała ciekawszą klase..
U mnie w podstawówce tez było lepiej i to dużo. Teraz wszyscy są jacyś tacy spięci... Nie wiem jak to określić, ale mam nadzieję, że później się rozkręci, ale ogólnie ludziska są dość "fajni" :D
spoko jak ludzie są fajni to się rozkręci, chyba jesteś w 1,,,tak?jeszcze 2 i pol roku to sie zgracie, bo u mnie to nie sądze...jakośtowarzystwo sie nie udało!
Ja też miałam świętną klasę w podstawowce... Na poczatku roku to wszyscy byli tacy dziwi (ta moja nowa klasa gimnazjum) ;( A teraz to ja tak bardzo za nimi tę sknie ;)
Nie chce iść do liceum!!!
spoko jak ludzie są fajni to się rozkręci, chyba jesteś w 1,,,tak?jeszcze 2 i pol roku to sie zgracie, bo u mnie to nie sądze...jakośtowarzystwo sie nie udało!
Tak bywa.
Wiele osób z mojej klasy ... tak jakoś "nie bardzo".
A w której klasie jesteś ?
Byłąm dziś pierwszy raz w szkole po feriach.
I zapomniałam, że ja też mam czytać "Krzyżaków".
Nie na dzisiaj na szczęście. ;)
...chyba jesteś w 1,,,tak? Tak :P
Dzisiejszy dzień jakoś przeżyłem, ale jutro zapowiada się masakra :/
Pierwsza lekcja biologia, nienawidzę :[
Druga matma, ujdzie :D
Trzecia historia, sprawdzian
Czwarta technika, rysujemy jakiś shit :(
Piąta polski, da radę :)
Szósta chemia, kartkówka
Siódma polski, j.w.
Jeszcze gdzieś pomiędzy nimi WF, ale nie pamiętam dokładnie gdzie :D
Ja jeszcze tylko rok gim. mhm.. ^^
A jutro tak:
tech.
polak
wf
wf
ang
inf
godz wych. [img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img] Ale najgorsza środa [img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_confused.gif[/img] fiz.chem.his.mat.wos.pol.a ng. a reszta to po 6 lekcji [img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_razz.gif[/img]
Też jestem w drugiej
Jutro mam prawie fajnie:
muzyka
historia
biologia
wf
wf
polski
Z tego polski jest odwołany, a z wf-ów może się zwolnię.
Muzyka jest fajna, biologię da się znieść.
Historię mam z wychowawczynią, której żałosna ironia przyprawia mnie o wybuchy śmiechu i to podczas rozmowy z nią ...
I to nie jest fajne, bo muszę się powstrzymywać, żeby nie roześmiać jej się w twarz, a nie zawsze mi się to udaje ... :/
A ja dzisiaj (za to lubię swoje gimnazjum) byłem w kinie :). Zero lekcji, a o 9.00 autobus na "Jeszcze raz" (no dobra.... film nie był rewelacyjny ale przynajmniej w domu byłem już w południe :D). A jutro tylko:
- lGodz. wych[/*:m:a39ae]l
lJ. angielski[/*:m:a39ae]l
lBiologia[/*:m:a39ae]l
lGodz. wych[/*:m:a39ae]l
Trzecie klasy piszą próbny egzamin :).
A to luz...
A co ja jutro robie???
A spiocham to poludnia.!
o.!
Oh, nareszcie weekend! :D Dwa dni błogiego lenistwa wolne od szkoły!
Ale i tak nie narzekam, bo mam przed sobą miłą perspektywę : jeszcze tydzień nauki, potem ferie, później znów trzy tygodnie szkoły (tylko) i Wielkanoc!
A w przyszły czwartek mamy w szkole Walentynki. Będzie śmiesznie, bo samorząd zorganizował konkurs: który chłopak będzie miał najwięcej śladów szminki (po całusach) na policzkach, ten wygrywa. Ciekawa jestem czy dziewczyny będą takie całuśne...
A ja dziśiaj byłam w szkole pierwszy dzień po feriach...oczywiścieze wstaniem była katorga, mama mnie siłą ściągała z łóżka, a wszkole..oczywiście strasznie, od razu ''kupa'' nauki....ehh...feriemi neły tak szybko... wszystko co dobra szybko się kończy...why?!!!?
A ja dopiero będę miała Ferie tra la la la la la [img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_razz.gif[/img]
Ja będę miał 15 lutego :D. Oby tylko śnieg jeszcze był...
Ja będę miał 15 lutego :D. Oby tylko śnieg jeszcze był... A to jest u Ciebie S N I E G.?!
Hmy...a u mnie ani grama :(
U mnie tak samo.
Co to za zima ?
Chyba uwierzę w znaczący wpływ efektu cieplarnianego. :(
A jakby tego nie było dość, to jeszcze dzisiaj wiosnę czuć było w powietrzu ...
No a jak to tak: wiosna zimą ...
(Chociaż wiosna jest fajna)
Ano niestety :( Bywa.
Ja i tak jadę się wygrzać na słoneczku [img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img] ale fakt faktem, śnieżkami bym się porzucała [img]http://www.forum.fnin.eu/images/smilies/icon_wink.gif[/img]
A to jest u Ciebie S N I E G.?! W lodówce :D.
Ooo... Nareszcie weekend. W tym tygodniu miałem 8 kartkówek i 3 sprawdziany :( Traaagedia... :evil:
Uuu....
Nom to musialo bolec XD
Ale widzisz... za dwa dni znow do szkoly ;pPp
A ja jestem chora ! XD
A to zycze szybkiego powrotu do zdrowia XD
;*
Mój kolega z klasy liczy od początku roku nasze klasówki. Jak dotąd, od października były jakieś dwa tygodnie (bez świąt i ferii) bez sprawdzianów! Reszta kompletnie zawalona... Ja chcę do przedszkola!
ehhh...ta szkoła...człowiek czasem psychicznie nie wyrabia...ja też chce do przedszkola!!!
W przedszkolu było fajnie :D Ale ja tam bym chciał do szóstej klasy tak ze dwa tygodnie przed końcem roku. Wtedy jest zawaliście. Na każdej lekcji oprócz matmy wyłazimy na dwór. Wygląda to mniej więcej tak:
Większość spotyka się kilka godzin przed rozpoczęciem lekcji. (od 8 zaczynaliśmy się schodzić) Łazimy, gadamy, łazimy... Na plac zabaw (xD) do sklepu i gadamy. Później zaczynają się lekcje. W plecaku zamiast książek zestaw gier. Przeróżne kary, piłki, scyzoryki i inne pierdółki. Pierwsza lekcja, idziemy pod salę. Przychodzi nauczyciel i idziemy na dwór. Na dworze prawie cała szkoła. Jedni żonglują, drudzy grają w gałę, jeszcze inni w ganianego. Koniec lekcji. Jedna osoba z klasy idzie po nauczyciela pod sale i mówi, że wszyscy są na dworze. No to przychodzi nauczyciel. I tak w kółko aż do matmy. Kilkanaście minut do matmy dyskretnie opuszczamy teren szkoły i oddalamy się na jakieś niecałe 0,5 km. Bo tam jest plac zabaw :D Po lekcjach idziemy na plac :D łazimy gadamy i tak dalej.. Jak już nam się nie chce w nic grać niektórzy powoli rozchodzą się do domu. Każdy każdego odprowadza, wszyscy ze wszystkimi idą odnieść plecak do domu. I łazimy, i gadamy. Później stopniowo jest nas coraz mniej, aż w końcu nieubłaganie wybija 16. Trzeba iść do domu. Po woli idziemy w kierunku mojego domu. Jeden kumpel odbija na przystanek, drugi na drugi, a ja do domu. W domu oczywiście zero pracy domowej, zero nauki, zero niczego (xD) A jutro znów to samo...
Ponad osiem godzin dzienne fizycznego wysiłku, biegania, łażenia i gadania... Ehhh... To były czasy :D
EDIT:
Ha!!! Dzisiaj na biologi pisaliśmy kartkówkę i napisałem wszyściuteńko. Może być nawet piątka!!! Niemożliwe jak na mnie. I jeszcze dzisiaj też się dowiedziałem, że mam czwórkę ze sprawdzianu! Wymiatam, nie? :P :P :D :P
No, ale nie przesadzaj. Chciałabyś znowu chodzić do przedszkola? Ja za nic nie chciałbym cofnac tego co było (no, moze oprócz kilku rzeczy).
A co do szkoły - nie jest żle. Rzadko coś się trafi ponizej 3-4.
Ale moja nauczycielka od angielskiego.... masakra! Czepia się najdrobniejszego błedu w wyrazie, a nawet, że w takim i takim wyrazie trzeba zaakcentować to i tamto. Jak tak można???
Można, a nawet powinno się. Angielski jest jednym z trzech przedmiotów(według mnie :P), których trzeba się uczyć nie tylko dla ocen. Oczywiście nie mówię, że inne nie są ważne i też trzeba wiedzieć jak się pisze "można by", czy gdzie leży Francja. Ale angielski, informatyka i matematyka to co innego(według mnie). A że się czepia akcentu czy jednej literki... no cóż... Więcej się nauczysz.
trzeba wiedzieć jak się pisze "można by" To mój słaby punkt z poprawnej polszczyzny :). Wiedza to początek, trzeba ją jeszcze umieć zastosować (ktoś to chyba powiedział... nie pamiętam kto).
Jestem dobry z angielskiego(nawet bardzo), tylko... nie zrozumiesz. Ona znała jakby troche "inny" angielski. A ja sie juz posługiwałem tym co umiem w rozmowie z Anglikami... więc co? Mam się uczyć jakieś wypaczonej wersji?
Niestety... "Nauczyciel ma zawsze rację". W końcu to on wystawia oceny. Jak mu podpadniesz to może Ci zatruć życie i żaden paragraf z kodeksu szkolnego lub polskiego prawa nie pomoże :). Mam ciekawe rozwiązanie. Nie jest ono jakoś strasznie pomocne, ale jak zależy Ci na angielskim to zawsze możesz uczyć się dwóch wersji ;). W szkole posługiwać się angielskim nauczycielki, a w domu trenować ten poprawy ;).
Procesor,to zupełnie zmienia postać rzeczy. Jeśli ona posługuje się złym językiem to masz rację. Jest dziwna. Olej ją i tylko staraj się mieć dobre oceny. Jeśli nie ma racji niech Cię poprawia do woli :P
Już to robię. W wakacje wyjezdzam na tydzien do Londynu, więc mogę wtedy sobie odrobić.
PS. Jest taki paragraf. Brzmi: "Idź do wychowawczyni, lub w ostateczności do dyra". :wink:
Jest taki paragraf. Brzmi: "Idź do wychowawczyni, lub w ostateczności do dyra". :wink: A dyr/wychowawczyni powie "Nie mam teraz czasu", "Przyjdź później", "Gdyby pani od angielskiego źle was uczyła, nie dostałaby tu posady nauczyciela" :D.
Racja. Chociaż dyra mamy nawet podobnego do Stokrotki. Ale nie chcialoby mu się ruszyć z gabinetu.
Hm.. ciekawią mnie jedne dzwi w naszej szkole. Nikt nigdy ich nie otwiera, klamki są powyciągane, a dyr zabronił tam wchodzić(a raczej włamywac).
Nie wiem co tam trzymają??? Głowicę jądrową? Skarb? Trupa? :wink:
Taa... My w podstawówce też mieliśmy kilka tajemniczych drzwi :P
Jedne to kotłownia. Cały system grzewczy szkoły. Straasznie gorąco :P Później pełni rolę palarni.
Drugie to dziupla Pana konserwatora, tylko nieliczni zdołali tam dotrzeć :D
Trzecie to w sumie dwoje drzwi, składzik woźnych z których szły prastare rury rozchodzące się po całej szkole. Można było się koło nich przeczołgać :P Było kozacko, tylko trochę kurzu i pajęczyn...
Czwarte, najbardziej znane, tj. palarnia. Wszyscy tam palili(głównie nauczyciele, ale i uczniowie też się od czasu do czasu zdarzali) Później zrobili z tego sklepik szkolny, ale... w tym sklepiku były drugie drzwi. Kiedyś z kumplami tam weszliśmy(nie wiem dlaczego było otwarte :roll: :P ) jakiś stary stół z planem szkoły. Spróchniałe szafki i... następne drzwi. Niestety tan nie udało nam się wejść, bo zawsze były zamknięte :P
Tak to jest z tymi drzwiami... ah te drzwi :P :D :P
U nas kotłownia to jest właściwie eks-kotłownia.. Żaden nauczyciel nigdy tam nie dotarł, a my sobie tam siedzimy na przerwie :) I tylko grono wybranych :P. Kolega przytachał raz taki mały telewizor i sobie teraz tam stoi. Planujemy w najbliższym czasie zmienić zamek w jakiś dzień po lekcjach. Mam w piwnicy taki 5 letni zamek antywłamaniowy. Rodzice go tam zostawili, bo wymieniali drzwi.
Mamy też strych, ale tam jest palarnia.
Hmm... jescze zaplecze biblioteki. Panie powiedziała, że trzyma tam "literaturę dla dorosłych" :wink: .
Ehhh... Szkoły to dziwne miejsca :P
U nas kotłownia to jest właściwie eks-kotłownia.. Żaden nauczyciel nigdy tam nie dotarł, a my sobie tam siedzimy na przerwie Zawaliście macie, coś jak Kwatera Główna...
Planujemy w najbliższym czasie zmienić zamek w jakiś dzień po lekcjach. Jeszcze zawaliściej będziecie mieli :P
Hmm... jescze zaplecze biblioteki. Panie powiedziała, że trzyma tam "literaturę dla dorosłych" :wink: . Ciekawe...
Tak sobie własnie pomyslałem. Tylko że w moim wypadku skład paczki to: Michał, Przemek, Julia i Patrycja :P
MPJiP? A ty to kto? Znaczy się jak masz na imię, któreś z tych, czy jakieś tajne?
Wracając do tematu szkoły... Jak już może wspominałem mamy szalonego nauczyciela od matmy. No więc jutro (tak, tak sobota) o godzinie 10 idziemy na konkurs. No cóż, zdarza się. Ale... No właśnie jest jakieś ale... Za dwa tygodnie w sobotę przychodzimy o 10 do szkoły na cztery godziny i uczymy się do następnego konkursu... "Współczuje Wam", "O matko!!" albo "Macie przeje...BIIIP(cytując Shreka)" pomyśleliście? No właśnie, a ja się ciesze. Przykładem jest Klasa druga E, którą uczy ten sam nauczyciel. Sześć osób przeszło do trzeciego etapu olimpiady matematycznej i mają już 200 punktów(max) na koniec trzeciej klasy, kiedy wybiera się liceum. A jest jeszcze trzecia klasa, w której pisze się tę samą olimpiadę... Daje to do myślenia. Nieprawdaż? :P
JAm jest Michał.
Fajnego masz nauczyciela. Pożyczysz? :D
No niestety, jest tylko MÓJ :twisted: :twisted: :twisted:
A tak "na serio" to możesz wbijać do naszej klasy. :D Lublin, gimnazjum nr. 7, ulica Krasickiego siedem. :D co prawda mamy już komplet uczniów, ale kogoś się wywali :D
Szczyt wszystkiego :evil: :evil: :evil:!Chyba nie ma nic gorszego niż powrót do domu i stanie przed furtką. A dlaczego? Bo nie ma kluczy :evil:!!!!!! Jak można zgubić klucze? Sam nie wiem. Dzisiaj rano zwyczajnie je wziąłem, potem otwierałem nimi szafkę w szkole... a teraz nagle nie ma!!!! Dobrze, że są sąsiedzi :roll:. Gdyby nie oni pewnie nadal bym tam stał... Szit!
Dziękuje za zaproszenie Zegarmistrz... Ale ciężko by było dojeżdżać z Poznania :wink:
Też kiedys zgubiłem klucza. Na szczęście mam moją Madzię, która mnie przechowała.
Mialem problemy z dyrą, żeby wydano mi drugie klucze do szafki.
Mialem problemy z dyrą, żeby wydano mi drugie klucze do szafki. Ja miałem spięte razem. Od domu i od szafki :evil:. Nigdy sobie tego nie daruję, a czy dyra da drugi klucz to mi to wisi. Jakby co, to ktoś na pewno szafką się podzieli ;).
Też mialem spięte. I zamek antywłamaniowy z takim wzorem.... wymieniali zamek :D
Ostatnio u mnie w szkole trochę nakład pracy mi się powiększył ;).
Plany na najbliższy tydzień:
1. Wystawienie scenek z "Zemsty" - urojony pomysł nauczycielki polskiego :P. Na szczęście mnie ominie, bo dzień wystawiania mam już zajęty.
2. Strona internetowa na konkurs autorstwa kółka dziennikarskiego - na taki konkurs do Ameryki :P. Linka nie zapodam, żeby nie robić konkurencji ;) (nagroda w postaci kilku tysięcy zielonych). Robimy na edycję 09, więc jeszcze cały rok, ale lepiej nie przekładać na później. Będę odpowiadał za część programistyczną i na 99,9% sam się będę musiał w tym babrać :?.
3. Kilka ważnych egzaminów (spoko... wyobraźcie sobie 3 matury naraz :roll:) w szkole muzycznej.
4. Nie wspominam już o niezapowiedzianych kartkówkach, które mnie czekają...
5. Trochę zaległych prac ze sztuki (czyli malowanie ścian farbami i fałszowanie jak z nut :)).
To będzie piękny tydzień :D. Dzisiaj cały dzień wkuwam i pewnie i tak się nie wyrobię :?.
zycze miłego tygodnia :D
u mnie w kwietniu beda dni europejskie. powiedzialem ze zrobie flage holandii i mam juz z glowy (kazdy musi cos przygotowac)
2. Strona internetowa na konkurs autorstwa kółka dziennikarskiego - na taki konkurs do Ameryki :P. Linka nie zapodam, żeby nie robić konkurencji ;) (nagroda w postaci kilku tysięcy zielonych). Robimy na edycję 09, więc jeszcze cały rok, ale lepiej nie przekładać na później. Będę odpowiadał za część programistyczną i na 99,9% sam się będę musiał w tym babrać :?. To jak już będzie po konkursie to zapodaj linka do tej Waszej strony ;)
Albo teraz wyslij mi i Zegarmistrzowi na PW.
O... Właśnie, albo tak :P
Hah... ona najprawdopodobniej nigdy nie będzie zamieszczona w internecie ;) (no chyba, że ze szkołą zajmiemy najniżej 3 miejsce w co wątpię, to w tedy trafi na serwer sponsorowany przez organizatorów konkursu).
Wynajmijcie jakąś firmę. Jak jest za to nagroda kilku tysięcy, to wynajęcie firmy będzie tylko zyskiem.
Nochyba że to niezgodne z regulaminem(a prawie na pewno tak ;) )
U nas nic o tym nie mówili PFF tak bym im zaprogramowal strone, że hej :D Tylko skąd bym do cholerci wziął design :|
No cóż... swojego czasu projektowałem mnóstwo grafik na stronę. To naprawdę nie jest trudne ;)
To może zrób coś dla fnin.eu :P
Na pewno nie jestem lepszy od profesjonalistów... chociaż gdybym się postarał... Tylko co mam zrobić? :P
W jednym jesteś lepszy... Profesjonaliści biorą za to kasę :P A mam nadzieję, że Ty dla fnin.eu, nie :D
A co masz zrobić? Zapytaj sie szefostwa :P
Naprawde chyba nie ma co robić.. ale się spytam :P
Na pewno?
viewtopic.php?f=1&t=445 ;) :D xD
No moze... Trwaloby to troche dłużej, ale myśle że efekt byłby identyczny :)
kto z Was przewiduje u siebie pasek na świadectwie?
Ja przewiduję pasek i średnią koło 5,90-6.00
serio mówisz czy tylko wkręcasz?
ja może będę miała pasek ale nie koniecznie
z
ale zbuntowana się bardzo dobrze uczy mniej więcej jak ty
Ja mówię serio! Ostatnio miałem na koniec roku 5,87 a to w ubiegłym roku i tylko dlatego, że jestem zły z plastyki.
ja z plastyki nieźle, ale inne nie są interesujące(oceny oczywiscie)
No cóż... U mnie wszystko zalezy od Matki (pani od matematyki XD. W FNiN jest Ekierka, u nas Matka :P) Albo da mi 5 albo 6. Może jak ją ladnie poproszę... :D
Jak się zgodzi, wtedy dostanę zadziobiste stypendium za średnią 6.0
Zależy od szkoły i nauczycieli. W podstawówce miałem 5.5 a w gimnazjum 4,73 (-.-) Dodatkowo mam poziom licealny, bo nauczyciele ucza tez w liceum i nie umią się "przełączyć" na poziom gimnazjum... Gdybyście widzieli materiał z biologi ;/
Admina się nie poprawia, ale rzuciło mi się w oczy, więc...
Nie istnieje słowo "umią", bim :).
W zasadzie na swoje oceny nawet nie patrzę. Nigdy nie przekroczyłem progu 5.0. i nigdy nie spadłem poniżej 4. Teraz też będzie tak samo. Po za tym to czego teraz uczą w szkołach jest strasznie nudne :/...
Ja się właściwie zastanawiam, na cholerę komu dobra ocena z polskiego w profilu np. mat-chem czy jakimś podobnym albo czemu ważna przy rekrutacji do liceum ważna jest średnia oprócz ocen z najważniejszych przedmiotów...
Nawet jak zostaniesz matematykiem/chemikiem to i tak będziesz chciał napisać kiedyś petycję do szefa o wzrost wynagrodzeń, a w tedy znajomość zasad języka polskiego bardzo się przyda xD. Co to by było? Narobić błędów w piśmie do własnego szefa :D!
Mnie bardziej męczy sposób, w jaki wiele szkół uczy. Szkoła to miejsce, gdzie powinno sie zdobywać wiedzę o tym jak poradzić sobie w życiu. Powinna min. uczyć improwizacji i rozwijać rozum ucznia. A czego tak na prawdę uczy? Kucia na pamięć. Daty, pojęcia, definicje, zasady... Wszystko to jest potrzebne, ale bez przesady. Niektóre osoby wbijają sobie to wszystko do głowy i uczą sie jak wiersza, choć zupełnie nic z tego nie rozumieją. Efektu sami pewnie się domyślacie... Na najprostszych rzeczach, przy których wystarczy tylko trochę pomyśleć odpowiadają - "Nie pamiętam". Aż mi takich żal...
W zasadzie na swoje oceny nawet nie patrzę. Nigdy nie przekroczyłem progu 5.0. i nigdy nie spadłem poniżej 4. Teraz też będzie tak samo.
ja też tak jak luk, nigdy powyżej 5.0, nigdy poniżej 4.0
Nigdy poniżej 5.0 i nigdy powyżej 5.5
Kiedyś gdzieś tu na forum o tym rozmawialiśmy... Oceny nie zawsze(a nawet bardzo rzadko ;P) świadczą o poziomie wiedzy. Głównie zależy to od sprytu, zorganizowania i nastawienia nauczyciela.
Ja na przykład z matmy mam 6 i uważam, że zasłużenie :D Ale na przykład z geografii, plastyki mam 5 a kompletnie nic nie umiem, może jakieś tam szczątkowe informacje... Z biologii i historii mam 4, a w ogólne nic nie umiem, nawet odrobinkę.
Moje założenie w szkole podstawowej było takie: W podstawówce mieć średnią powyżej pięć, w gimnazjum mieć pasek, w liceum zdać :] I tyle, na razie mi się to udaje :)
Co do tych, co mają średnią 6,0 Jesteście albo bardzo dobrzy i naprawdę uzdolnieni, albo w Waszej szkole nauczyciele naciągają oceny za byle co... I raczej to drugie :)
Ja mam po szkole dzień kompletnie zrypany. Chyba sprawdzę na własnych nadgarstkach ostrość mojego noża... :cry: :cry: :cry: :cry: Załamana...
Eee tam... Szkoda tępić noża xDxD Dasz sobie radę... Jakoś :)
Szczerze mówiąc... po ostatnich dwóch dniach... Toth, podaj noż.
Czy ktoś z was jechał w poniedziałek do Białowieży na konkurs biologiczny(albo ekologiczny)?
Nie.
A jak u was z WueFem? Ja jestem całkiem niezły, jesli chodzi o biegi i koszykówkę.
Np. dzisiaj biegaliśmy na 660 metrów i miałem wynik 1:34:54 minuty. Byłem najszybszy! (w tej dziedzinie wuefu wymiatam ^^ )
Ja na 60m po chorobie miałem 10.54 i to drugi najlepszy wynik w klasie!!! :D
Ja miałem 8.73 :P I biegłem z gorączką :P
A mnie okulista dał zwolnienie...
Ja na 60 miałam 9.24 i byłam druga w klasie.
Procek, zanim zaczniesz się ciąć, włóż ramię do gorącej wody, będzie mniej bolało.
Chyba jesteś ze sportowej, Procesor! Mój kolega był, ale się przeniósł i ma 9.21.
Nie, nie jestem ze sportowej. Jestem w normalnej klasie, a wole klepać w klawisze niż ćwiczyć pół dnia xD . Tym bardziej, że robię projekt swojego życia. :P
A co robisz? Bo może mogę ci pomóc.(Jak ja nie cierpię tego ograniczenia długości wiadomości!)
A to tam taka moja dlubanina... Mam nadzieję, że uproszę rodziców o jakiś tani serwer.
A pomóc nie możesz :P W tym bałaganie chyba tylko ja jedyny na świecie się orientuje
Procek, to, jak już skończysz, to zaprezentuj nam swoje dzieło :]
Toth, szkoda ciepłej wody :P
Wszyscy, a ja nie wiem ile miałem na ileśtam metrów, grunt, że dostałem piątkę :P
Posiadam serwer wolny, bo brak mi domeny :> Ktos chętny? :D
Na pewno każdy z Was kiedyś w życiu ściągał:D Możemy tutaj pisać swoje sposoby, opowiadać jak nas przyłapano itp. Dosyć luźny temat, bo nie lubię krążenia wokół jednego określonego tematu:) Więc jako założyciel wątku oznajmiam że: daję pozwolenie na robienie małych off-topów;) Chyba że to będzie bardzo przeszkadzało adminom:P ;)
To dość długa historia, ale moim zdaniem ciekawa... Tak więc mój kolega poszedł na poprawkę sprawdzianu z fizyki, oczywiście obficie w ściągi oporządzony... Usiadł obok pierwszoklasisty (swoją drogą, dziwnego dzieciaka, zaraz się dowiecie dlaczego). Ściągę trzymał na kolanie. Nagle taka sytuacja:
-Fajna ściąga (pierwszoklasista)
-Jaka ściąga? (nauczycielka)
-No ta (wyciąga mojemu koledze ściągę z kolana)
Oczywiście kolega oblał, po czym (dosyć porywczy ten kolega) poszedł się rozmówić z kapusiem. No i zaczyna go wyzywać od k****, idiotów, skur***** itd. Na dodatek powiedział, że mu wpie****. No to ten biegnie do wychowawczyni (która uczy angielskiego - miała akurat lekcję) i tak:
-Co się stało?!
-On powiedział, że jestem ch** (itp. itd. etc.) No i... no i...
-No i co?
-No i ch**!
HEhe:D Raz mojej koleżance zabrała ściągi troche przeze mnie;) Umówiłyśmy się że będziemy sobie pod ławką podawać bo jedna miała z jednej czesci materiału a druga z drugiej. I ona sięgnęła do kieszeni i pani to zauważyła i jej zabrała:P Ale to równa nauczycielka i jej nie postawiła pały;) A, i jeszcze powiedziała że by jej nie zabrała gdyby zrobiła je ręcznie. A ona wydrukowała. Ja zawsze robię recznie bo srukowanych nie moge rozczytać:P;)
Raczej nie ściągam, no chyba, że na chemii i fizyce ostatnio (no... jeszcze przed wakacjami ma się rozumieć). Na tym pierwszym jest łatwo, na drugim trzeba mieć 50% szczęścia :D.
U nas na odwrót. Na fizie nawet pozwala ściągać. Jak ktoś nie zdąży na lekcji napisać to pozwala mu zostać na przerwie a sama idzie zapalić:D
U nas na polskim, to były czasy... Ale nauczycielka się zmieniła i już nie można... Kiedyś można było swobodnie ściągać nawet jak na Ciebie patrzyła (nie wiem czy była ślepa czy coś...) Po prostu trzymałem kartkę A4 na kolanie (taka duża tabela z klasyfikacją głosek), patrzyła cały czas prosto na mnie, a i tak swobodnie ściągałem...
U nas do takiej jednaj Geni można było powiedzieć co się chciało:) Chłopakioczywiście jakieś obrażające rzeczy mówili a ona nic:P A jak się pisało wypracowanie to robiło się tak. Pisało sie kilka razy np. "Genia jest głupia" skreślało się. Potem znowu tak samo i na koniec pisało się ze 2-3 zdania na temat a potem ona ci pisze. "Bardzo ładne wypracowanie tylko trochę krótkie- 5" :D:D:D
E, mamy babkę z polaka, która ma pingle (znaczy, okulary :D) wielkie jak rower, ale nic nie widzi. Jest naprawdę bardzo fajna tak poza tym, nie ze względu na to, że łatwo się ściąga. Zresztą z polskiego nie muszę. Ale czy to normalne, żebym rozmawiała na dyktandzie z dziesięcioma osobami dookoła, każdemu mówiła jak co się pisze, pisała ludziom sprawdziany, a ona dalej tego nie widziała? No, to nie jest normalne, zgadzam się.
Co do ściąg... hm... no, po prostu, karteczka i piórnik, żadnych wymysłów :P
Ja tak samo,albo kieszeń w bluzie:) Albo jeszcze można na tym usiąść i rozsuwać nogi:) Tam chyba nikt nie zajrzy:D Lub jeszcze można wsadzić pod kartkę:) To są moje sposoby:P
Ja zwykle podpowiadam a nie ściągam... Na angielskim na przykład, mieli problem ze słówkiem "vanish" (czyli po prostu zniknąć) - no to ja na głos: "Bardzo pomysłowa nazwa ten Vanish. Problem plam ZNIKA sam" xD
Najfajniejza ściąga w moim życiu miała miejsce na angolu w zóstej klasie. Przed kartkówką kolega napisał wzystko, co trza było umieć na tablicy. Ja nie miałam problemu, to nie musiałam zaglądać, chodziło o sam fakt :D Napisaliśmy kartkę, wszyscy wzystko idealnie. Na koniec kolega, co ściągę napisał spytał nauczycielkę, czy miała w swojej karierze przypadek, żeby cała klasa korzystała z jednej ściągi. Ona, że chyba nie i podejrzliwie zaczyna się rozglądać. Dopiero wtedy zobaczyła zapisaną tablicę :D
Haha:D Ja też z angola jestem niezła:) Chodzę od kilku lat na dodatkowy i po prostu uwielbiam ang.:) Zwykle jeszcze wszystkich douczam:P
Ja tam zotałam na poziomie podstawówki, babka w pierwszej klaie przez moją grupę popłakała ię na lekcji. Przez cały rok przerobiła z nami pięć unitów i nic na nie nauczyła. Fajnie, naprawdę... :?
Co do ściąg, jakoś nigdy nie zostałam przyłapana.
Angielski zawsze mi dobrze wychodził... Więcej ze słuchu się nauczyłem niż na lekcjach w podstawówce
No jak takie tępaki...Pomijając Ciebie oczywiście Jasti:) U mnie babka na polaku się popłakała i wyszła z klasy..
A ja trochę inaczej doprowadziłem nauczyciela do płaczu... I to faceta! xD
opowiesz?:)
Ej, może zmienimy ten temat na 'szkoła', co? Bo tak to off'a robimy. A co zrobiłeś temu gościowi, Lee?
Ta babka z angola, która się popłakała, kiedyś powiedziała mi, że jestem nienormalna, na co z dumą odpowiedziałam jej: "wiem". Wywaliła na mnie oczy. Świat jest dziwny :P
Przypominasz mi moją przyjaciółkę:D Też się szczyci że jest "nienormalna" :D To przeczytaj pierwszy mój post:D
A to było tak, że wkurzył mnie strasznie ten gostek (od historii). Tak więc, szóstoklasistą będąc i niewiarygodnie niskie IQ posiadając napisałem na jednej okładce "Hira to kupa", a na drugiej "Bodzio (taką ksywkę miał nauczyciel) to d*pa". Tak się złożyło, że wziął akurat mój zeszyt sobie do sprawdzenia i zatrzymał mnie a całą długą przerwę (20 minut!). Chodził wokół biurka ze łzami w oczach i powtarzał: "Jak śmiałeś?"
Ech... Perfidnie doprowadzić kogoś do płaczu, dogłębnie go urazić, ośmieszyć publicznie... Szczyt chamstwa. Mówię całkiem poważnie :|.
czyli po wypowiedzi Luka temat możemy uważać za zamknięty ...
ja, niby czysto teoretycznie nie ściągam, bo cierpię na nadmierną potliwość dłoni (jak to brzmi ;)) więc cały czas są wilgotne. Jak jem, jak piszę na kompie, jak rysuję ... tak więc, gdy trzymałam ściągę pod kartką, i wyjęłam by zerknąć, ... cały tusz się rozmazał w 2 sekundy. Cuuudownie. I moja kariera ściągacza, zakończyła się sukcesem i tróją z tego sprawdzianu :)
Ja jestem green. NIGDY nie ściągałem, najczęściej na teście jak brakuje pustych ławek to ci słabsi dosiadają się do mnie. Chyba się domyślacie, czemu.
EDIT: Mc_lee, popieram Luka. To na pewno nie było ok w stosunku do nauczyciela.
Chciałbym tylko usunąć pewne niedomówienie. Moja opinia nie była skierowana tylko do Mc Lee. To wolno sunąca myśl i podsumowanie tego co mówiliście o... słabościach nauczycieli. Czasem, gdy robi się to co się kocha (w tym wypadku uczy) i dostaje kopa za przekazywaną wiedzę, to nie jest fer.
Ej no, Luk, weź mi nie mów tylko, że nie szanuję nauczycieli. Moja mama jest nauczycielką, wiem, ile się poświęca w zawodzie. Tylko wiesz, na szacunek trzeba sobie zasłużyć, taka jest prawda. Nie twierdzę, że obrażanie kogokolwiek jest w porządku, twierdzę tylko, że gdyby kogolwiek z rówieśników obrazić, nikt nie robiłby szumu, kiedy tylko nauczyciel o słabej osobowości, że to tak ujmę (tacy naprawdę nie powinni uczyć...), weźmie do siebie wzystkie niepochlebne słowa do serca, to chyba na zawał zejdzie.
Kiedyś pod moimi oknami przeszło paru synków z podstawówki. Wołali sobie na głos: "dyrektorka* to kur**!". We mnie się zagotowało. Co zrobiła moja mama? A co miała zrobić? Nie przejęła się, i za to ją cenię.
I wiesz co, Luk? Mam zamiar zostać nauczycielką.
*moja mama, znaczy się.
I wiesz co, Luk? Mam zamiar zostać nauczycielką. Miło mi to słyszeć, bo to całkiem fajny zawód :).
Tylko wiesz, na szacunek trzeba sobie zasłużyć, taka jest prawda. Nie twierdzę, że obrażanie kogokolwiek jest w porządku, twierdzę tylko, że gdyby kogolwiek z rówieśników obrazić, nikt nie robiłby szumu, kiedy tylko nauczyciel o słabej osobowości, że to tak ujmę (tacy naprawdę nie powinni uczyć...), weźmie do siebie wzystkie niepochlebne słowa do serca, to chyba na zawał zejdzie. Na szacunek trzeba sobie zasłużyć - święta prawda. Obrażanie rówieśników nie jest rzeczą straszną, bo to w końcu Twój rówieśnik. Ktoś z kim jesteś na równi. Owszem, obrażanie kogokolwiek nie powinno wcale mieć miejsca, ale w dzisiejszym świecie o ideałach można tylko porozmawiać :).
Co do obrażania nauczyciela... Taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca, bo nauczyciel jest osobą starszą, której szacunek się należy. Tym bardziej, kiedy nauczyciel uczy bo lubi, a nie "bo nigdzie indziej lepszej pracy nie dostałem". Nauczyciel o słabej osobowości... Nie rozumiem co chcesz przez to powiedzieć. Chodzi o takiego nauczyciela, który łazi wokół biurka ze łzami w oczach? No fakt... ale nie znam takiego nauczyciela osobiście, więc nie wiem co powiedzieć. Chyba jemu też należy się szacunek mimo wszystko :).
Jeśli pozwala jakiś nauczyciel ściągać, to nie powinno patrzeć się na niego bezczelnym, wyzywającym spojrzeniem (nie mówię, że Twoje takie było, ale opisuję ogólnie co sądzę) i pisać rzeczy typu "Ty.. pupo" :D... Po za tym w pozwalaniu na ściąganie też kryje się nauka, bo człowiek mądry mimo wszystko zapamiętuje to co napisał na ściądze i na sprawdzianie.
PS: Temat moim zdaniem powinien zostać sklejony z tym tematem:
http://forum.fnin.eu/showthread.php?...light=szko%B3a
Mówiłem już, że to było w szóstej klasie... Cytując Wujka Obrzydliwca: Młody byłem i g*wno mi się uszami wylewało xD Teraz wiem, że to było chamskie i staram się, żeby nikogo więcej w życiu tak nie urazić... Źle się z tym czuję teraz, ale co poradzić? Zmieniłem się chyba trochę przez 4 lata... A co do ściąg, to ten sam nauczyciel jak odpytywał, i poczekało się sekundę bez odpowiedzi, sam zaczynał odpowiadać (taki niecierpliwy był), a później stawiał piątki xD
A co do ściąg, to ten sam nauczyciel jak odpytywał, i poczekało się sekundę bez odpowiedzi, sam zaczynał odpowiadać (taki niecierpliwy był), a później stawiał piątki xD Tak... I tu właśnie też kryje się system nauczania :D.
Zresztą ten koleś był... podrywaczem. Zawsze na akademiach szkolnych podrywał nauczycielki (sam żonaty i "dzieciaty" xD). Jego wersja historii była zawsze trochę inna niż w podręczniku, nawet jak się go zapytało, czy na pewno się nie pomylił, to mówił, że podręcznik jest przestarzały... Odkąd czytam FNiN kojarzy mi się z Eftepem...
Luk: wiem, że fajny, inaczej bym nie chciała w nim pracować :P Znaczy... wiem, że to wszystko wiąże się z niskimi płacami, kartkówkami i sprawdzianami do sprawdzania i zszarganymi nerwami, aczkolwiek... chciałabym być nauczycielką i już :D
Ojej... doprawdy, nie rozumiem, czemu wszyscy uważają, że starszym należy się szacunek. Bo co? Bo są starsi i już. Niejeden młody zasługuje na szacunek stokroć bardziej niż stary, któremu ten szacunek się "należy". Traktuj innych z szacunkiem - inni będą ci szacunek okazywać. Zatem... jeżeli ktoś nie szanuje mnie, ja nie mam obowiązku szanować jego, prawda? Dla mnie wiek nie świadczy o niczym. Totalnie. Wielu jest starszych, którym szacunek się nie należy. Starsi mordercy i gwałciciele też mają być szanowani? Wiem, zbaczam z tematu o nauczycielach, przepraszam, ale ja zawsze muszę mieć swoje zdanie. Zdaję sobie sprawę, że to irytujące ^^"
Ściąganie... Zwykle nie ściagam, raczej dość rzadko. Jak już to po prostu... rozmawiam z sąsiadami i wymieniam się wiadomościami :D
No no... Jasti, brawo! :P
Genialna wypowiedź, w pełni Cię rozumiem i popieram. Dlatego bardzo mnie dziwi to co napisał luk: "Obrażanie rówieśników nie jest rzeczą straszną, bo to w końcu Twój rówieśnik. Ktoś z kim jesteś na równi." No tutaj się lekko dziwiłem. Obrażanie kogokolwiek, bez względu na to kto to, burmistrz czy bezrobotny, nie powinno mieć miejsca. Ja nie mówię, że nikogo nie obrażam, czasem się zdarzy niestety :) Ale mnie nie obchodzi kto to, tylko jak się zachowuje. No, ale to tylko taka mała dygresja :P
Kiedyś na muzyce w podstawówce rozmawialiśmy o muzykach, jej typach i kto czego słucha :D No i mój kumpel przyniósł jakąś płytę zespołu, żeby pokazać swój ulubiony kawałek. Gdy nauczycielka to usłyszała, bo ona bardzo wrażliwa itede niby jest, wściekła się i kazała mu to wyłączyć, mówiąc, że taka muzyka to dno. A on na to(w pełni go rozumiem, przecież każdemu może się podobać co innego) że dla niego muzyka klasyczna to dno. A nauczycielka się wtedy rozpłakała. Cała klasa zdezorientowana, nie spodziewała się takiej reakcji. A nauczycielka, ze łzami w oczach, że w takim razie my jesteśmy dnem, że się nie myjemy(?? xD) i że śmierdzimy, po czym wyszła... No i wtedy, nawet ja nie wytrzymałem, cała klasa w śmiech... Wiem, że to nie ładnie i tak dalej, ale trzeba było to poczuć od środka :D No.... Jak zwykle ktoś powiedział, że "Pani od muzyki mówi o nas, że jesteśmy dnem, że się nie myjemy i że śmierdzimy" i już ruszyła machina skandalu i oburzenia. Po kilku dniach mieliśmy juz innego nauczyciela od muzyki :) No, ale to tylko taka większa dygresja :D
Ja ściągam i to często... Nie dlatego, że nie jestem w stanie się czegoś nauczyć, ale po prostu mi się nie chcę :P Wychodzę z założenia, że co z tego jak wykuję na pamięć cały materiał, a po sprawdzianie już nie będę o nim w ogóle pamiętał? Wiem co powiedzą niektóry, że kiedyś mi się cośtam przypomni. Ale jak pytam rodziców, o jakiś materiał z 1 klasy gimnazjum to, jeśli to jest chemia czy biologia to nie wiedzą prawie niczego, nawet takich tam podstaw. A w cale nie są mało wykształceni ;) Ale jak się zapytam coś z matematyki czy fizyki to wiedzą wszystko. Jeszcze za sprawą mojego szalonego matematyka, który daje zadania "ponadprzeciętne" to często rozwija się dyskusja, prawie jak naukowa :P, jak rozwiązać dane zadanie, dlaczego tak a nie inaczej. Dlatego z matmy nie ściągam w ogóle, tylko daję ściągać. Z fizyki też się staram nie ściągać(jeszcze mi się to nie zdarzyło :)) ale przez naszą nauczycielkę powoli staje się to niemożliwe :P Bo od nauczyciela naprawdę bardzo dużo zależy.
A z geografii ściągam prawie zawsze. Inna sprawa, że przy robieniu ściąg, dużo się uczę(i to celowo! :P), ale jednak i tak ściągam :P I z historii też często może się zdarzyć, bo wiem, że w życiu nie przyda mi się wiedza w którym roku Bolesław Chrobry przestał być prawiczkiemxD
Natomiast z polskiego staram się nie ściągać, bo wiem, że najprawdopodobniej tego języka będę używać przez resztę życia :D I uczę się... I większość pamiętam.
A biologia... ehh... Nie mogę jej stawić. W pierwszym semestrze miałem na koniec trójkę(oceny: 2, 2, 2, 4) xD Ale zawziąłem się i do sprawdzianów się uczyłem... A tak, dla samego faktu przezwyciężenia tej strasznie nielubianej przeze mnie biologii :P I wygrałem! Miałem 4 i to dość "mocne" :P
A teraz techniczne sprawy. Wycinam kawałem kartki, piszę na niej (ręcznie!) to co ma się na niej znaleźć i jak już dużo jest(w zależności od przedmiotu) składam ją na pół, żeby z dwóch stron był tekst. Obklejam ją taśmą, żeby była sztywniejsza i si ę nie rozmazywała :D Tylko trzeba pamiętać, żeby taśma nie była zbyt błyszcząca :D I powtarzam te kroki do momentu zapisania całego materiału :D Trzymam je w kieszeni, i wyciągam jedną karteczkę z niej pod kartkę, szybko robię te zadania na którą mam ściągę i chował ją do drugiej kieszeni. I tak ciągle :]
Ojej... doprawdy, nie rozumiem, czemu wszyscy uważają, że starszym należy się szacunek. Bo co? Bo są starsi i już. Niejeden młody zasługuje na szacunek stokroć bardziej niż stary, któremu ten szacunek się "należy". Traktuj innych z szacunkiem - inni będą ci szacunek okazywać. Zatem... jeżeli ktoś nie szanuje mnie, ja nie mam obowiązku szanować jego, prawda? Dla mnie wiek nie świadczy o niczym. Totalnie.
Dlatego bardzo mnie dziwi to co napisał luk: "Obrażanie rówieśników nie jest rzeczą straszną, bo to w końcu Twój rówieśnik. Ktoś z kim jesteś na równi." No tutaj się lekko dziwiłem. Obrażanie kogokolwiek, bez względu na to kto to, burmistrz czy bezrobotny, nie powinno mieć miejsca. Ja nie mówię, że nikogo nie obrażam, czasem się zdarzy niestety Ale mnie nie obchodzi kto to, tylko jak się zachowuje. Nie chodziło mi o warstwy społeczne, tylko o wiek. Nie uważasz Zeg, że w XXI wieku powiedzenie przy rówieśniku (mam na myśli drugiego nastolatka) słowa na k... lub nawet nazwanie rówieśnika tym słowem uchodzi w tłumie? Ludzie schodzą na psy. Z resztą znasz moją opinię co do przeklinania. Ten sam wyraz lub jakikolwiek inny obraźliwy skierowany do dorosłego człowieka czyli np. nauczyciela lub 80-letniej babci jest zdecydowanie nie na miejscu, nawet jeśli babcia jest niegrzeczna :).
A właśnie... Może opiszę co mi się kiedyś przytrafiło :D. Bardzo ciekawa historia. Jadę sobie łódzkim tramwajem, czyli starym rozwalonym gruchotem w którym trzęsie nieubłaganie. Siedzę sobie i czytam książkę. Podchodzi do mnie taka stara babcia i stoi. Naturalnie jej nie widzę, bo mam nos w książce. Po jakimś czasie wrzeszczy "czy mógłbyś synku ruszyć dupę, bo chciałabym usiąść" i jeszcze parę wyrazów nie nadających się do powtórzenia. Krew mnie po prostu zalewa i odpowiadam "a nie mogła pani grzecznie poprosić? Teraz na to za późno, żegnam", wracam do książki i mam babę gdzieś. Jak się wkurzyła :D. Coś tam sobie pogadała i wysiadła na następnym przystanku. Takim ludziom też jakiś szacunek się należy i chociaż świerzbiło mnie, żeby odparować równie plugawymi słowami jak ona, nie zrobiłem tego.
Bo od nauczyciela naprawdę bardzo dużo zależy. Zaryzykuję stwierdzenie, że od nauczyciela zależy wszystko :). To jaki wybierze podręcznik i program nauczania pomijam. Chodzi o charakter.
I z historii [ściąganie] też często może się zdarzyć Historia to dla mnie przedmiot święty. Dla tego, że nauczycielka jest... hmm... na luzie, ale nie takim wicie... luzowatym. No chodzi o taki inny rodzaju luzu :). Uczy i zachowuje się normalnie, ale nie krzyczy, wcale się nie denerwuje i często opisuje z humorem, jakimś podtekstem, tak że aż naprawdę chce się słuchać :D. Kiedyś opisując pielgrzymki muzułmanów z Mekki do Medyny użyła takich słów "To że oni zadepczą na tych pielgrzymkach 100 swoich to nie ważne, bo przecież jest ich [na pielgrzymce] 10 tysięcy". Nie jestem w stanie powtórzyć to tak jak ona, ale zabrzmiało to tak humorystycznie... Po prostu popłakać się ze śmiechu mogę jak sobie przypominam...
O tym sklejeniu tematów mówiłem całkowicie, śmiertelnie poważnie, ale najwyraźniej zostałem zignorowany :). No i masz babo placek. Temat się rozrósł, mamy tu teraz mniejsze i większe dygresje, rozmowy na temat moralności i trochę offtopu :).
U nas WOSiczka za wszelką cenę chciała być przebieglejsza niż była. I tak: Kiedy był jakiś tam sprawdzian, coś tam ze świata polityki, koszmar, jakich mało, ja się tym po prostu nie interesuję. I trzeba było napisać, co oznaczają skróty: PO, PiS, PSL... I którą partię się popiera. A obok mnie siedziała taka jedna koleżanka, chyba już tu o niej mówiłam, taka straszna kujonka... Już chcę pisać, że Polskie Stronnictwo Ludowe, a ta się pyta co znaczy PSL... Od razu wyleciało mi z głowy... Zaczęłyśmy kombinować... i wyszło... Polska Społeczność Ludowa... I jeszcze do tego napisałam, że popieram ĘĄ... W ogóle, takie u niej teksty można było walić na WOS-ie... I co? Nic! Kompletnie na nic nie zwróciła uwagi... Tylko że nas poprawiła, i tyle.
Inna historia: Byłam w podłym humorze, a tu niezapowiedziana klasówka. Miałam wtedy wieeelką gorączkę. I do tego przed sprawdzianem zapomniałam wyjąć chusteczki... No, to najdyskretniej jak mogłam, zaczynam wyciągać. Ona tylko na mnie spojrzała. Więc teraz już otwarcie szukam. A ta na mnie taki krzyk! Że co ja sobie wyobrażam, tak ściągać, i to bezczelnie, pod okiem nauczyciela!!! To ja mówię, że po prostu szukałam chusteczki. A ona: Tak, już ja znam te usprawiedliwienia! ŁŻESZ!!! Ale tak to powiedziała, że ja się tak odsunęłam, jakby mnie spoliczkowała... No i od razu odruch obronny: A jaką by pani było sprawdzać pracę milej: ściągniętą czy obsmarkaną?! A ta na mnie takie oczy...
O żesz ty ... ja bym się nie odważyła. A moja nauczycielka od WOS-u jest cuuuudowna ... ach ... jak ja za nią tęsknię ... :-/ a historyczka świata nie wodzi poza swoim przedmiotem. Nie przeczę, mądra jest, wiedzę ma, alke ona myśli ze my w wolnym czasie kroniki Anonima czytamy lub Poczet Królów i Książąt Polskich! Bardzo lubię historię, ale przez jej gorliwość powoli mi brzydnie, i nie mogę tego powstrzymać ... Aa! U niej nie da się ściągać. Nie da, i już. Koniec . Nie przypominam sobie, żadnej takiej akcji. U każdego, ale nie u niej. U reszty podręcznik sobie możesz trzymać na kolanach (coś wspaniałego!) ale pani X na to nie pozwala. Zresztą, nie robi mi to różnicy, jakoś tak zawsze się wykuję na 5 ;)
*I żeby rozwiać wasze wątlipowośći których pewnie nie ma, bo nawet o tym nie pomyśleliście: Ja nie ściągam. Może kidyś. Teraz nie. Nie potrafiłabym się cieszyć z oceny, na którą nie zasłużyłam.
*mój tata jest nauczycielem ;)
Moi też są nauczycielami:) Nie są zadowoleni ( zwłaszcza tata) jak znajdą gdzieś moją ściągę... Czasami zdarza mi się je zgubić:) Ale jak już wiem, że to mi nie wejdzie do głowy to wolę nie ryzykować gorszą oceną i napiszę sobie ściągę. Chociaż ogólnie tez tego nie popieram. No ale czasami...siła wyższa xD:D
Był taki koleś u mnie w klasie na niemieckim, co drukował całą stronę A4 ściąg, drobnym druczkiem i wszystkim rozdawał...
Fajnie mieć takiego kolegę...xD Chociaż ja sama sobię wolę robić bo wiem gdzie co jest zapisane:)
No, jak ktoś u nas ściągi drukuje, to zwykle też w kilku egzemplarzach. i bardzo dobrze ;)
A, u tych nauczycieli, u których można mieć piórnik na lekcji - zwykle po prostu zapisuję ważniejsze rzeczy na piórniku. Po całym roku muszę piórnik zmienić, bo już trudno coś napisać :P
No, nie to żebym miała napisać: 'Bitwa pod Grunwaldem - 1410 rok'. Zwykle wygląda to raczej: BPG:1410. (no, tak w ogóle, nie myślcie, że notuję rzeczy typu Chrzest Polski czy Bitwa pod Grunwaldem, aż takim tępakiem nie jestem :D)
Ogółem - pisze skrótami na ściągach, toteż pożyczenie ich komukolwiek raczej nic nie da, bo jak się w tym połapać? ;)
Tak jak chodzi o mój ogólny światopogląd - uważam, że są rzeczy, których wstyd nie wiedzieć (patrz: chrzest Polski i bitwa pod Grunwaldem :P), ale uważam też, że są rzeczy, które są totalnie zbędne. Z tych zbędnych ściągam, z tych niezbędnych nie. I... nie uczę się. I to mój błąd. Jestem paskudnym leniem.
Ze ściąg, powiedzmy, np: wzory z fizyki (bo nie mam zwykle czasu ich wyprowadzać, jak się spieszę. W życiu, jak mam parę minut, sama do nich dojdę, ale na kartkówce niezbyt chętnie przekształcam inne wzory, żeby dojść do tego, co mogę mieć zapisane).
PS. Luk, a mogę i ja poznać Twoje poglądy jak chodzi o przeklinanie? Bo ja właściwie uważam: wyraz jak każdy inny, który może być luźno użyty w sytuacji podwórkowej, a którego mimo wszystko nie przystoi używać przy jakiejś publice, ani też nie uchodzi nazywać takowym wyrazem jakąkolwiek osobę.
A, u tych nauczycieli, u których można mieć piórnik na lekcji - zwykle po prostu zapisuję ważniejsze rzeczy na piórniku. Po całym roku muszę piórnik zmienić, bo już trudno coś napisać Mo widzisz. Ja nie piszę na piórnikach i czasem ten sam starcza mi nawet na trzy lata :D (potem jest rozpruty na strzępy i nie nadaje się do niczego xD).
PS. Luk, a mogę i ja poznać Twoje poglądy jak chodzi o przeklinanie? Bo ja właściwie uważam: wyraz jak każdy inny, który może być luźno użyty w sytuacji podwórkowej, a którego mimo wszystko nie przystoi używać przy jakiejś publice, ani też nie uchodzi nazywać takowym wyrazem jakąkolwiek osobę. No więc dobrze. Powinienem sobie samemu to gdzieś zapisywać, żeby się nie wysilać i nie wymyślać na nowo kolejnego tekstu :D (nie pamiętam gdzie wtedy wyjaśniałem to Zegarmistrzowi, to było drobne przytoczenie i porównanie do czegoś).
Częste używanie słów na k..., h..., p..., sp..., itp. ;), czyli słów bardzo popularnych wśród młodzieży dzisiejszych czasów - a nawet niekiedy i dorosłych - jest demonstracją bardzo niskiej inteligencji. Czasem nawet świnia potrafi lepiej coś zrozumieć niż taki głąb, co niekulturalnie się wyraża. Za taką mową idzie cały przepiękny łańcuszek: niszczenie cudzego mienia (a nawet i swojego), krótkowzroczność (w przenośni oczywiście) na wiele tematów, alkohol, narkotyki, tytoń, bardzo płytkie i złe poglądy, zupełne olanie nauki, "jeść, pić, srać, spać i nic więcej się nie liczy"... To ostatnie najbardziej mnie poraża. Spójrzmy teraz prawdzie w oczy. Zdecydowanie większa część niekulturalnego społeczeństwa wyrośnie w przyszłości na morderców, gwałcicieli, złodziej lub ludzi bezrobotnych i obwiniający na starość cały świat, za to że życie było dla nich okrutne. Mówię tu oczywiście o ludziach, którzy w każdy zdaniu używają wulgaryzmów, nawet w sytuacjach gdy coś takiego jest nie do pomyślenia i faktycznie popełniają w jakieś części (a założę się, że popełniają) to co wypisałem wyżej.
Im więcej bip, bip i bip, mniejszy iloraz inteligencji, tak? :D W sytuacjach swobodnych, oczywiście używam przekleństw od czasu do czasu, ale nie na okrągło, np. "No i ku*wa, on zapier*olił mi ku*wa, ten je*any samochód ku*wa". Polecam "Rozmówki Dresiarskie w Nonsensopedii: http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Dresiarz - należy kliknąć "Język dresiarzy"
połowa moich "znajomych" używa przekleństw na zmianę z normalnymi słowami. I po co? Dla fazy ... żeby pokażać jaki mają bujny język. Właśnie remontują mi blok, więc mam pozamykane okna. Nie dlatego, że się sypie styropian, ale dlatego, że się sypią k..., h..., i j... I jest fajnie.
*mam ten sam piórnik lat 8, puszka zielona Mauntan Dew ;) jest cały zgreźdany skrótami myślowymi, ale nie mam zamiaru go zmieniać ;)
Ja wogóle nie ściągam. Wszystkiego się uczciwie uczę (książkę chwytam zazwyczaj 2 przerwy przed samym sprawdzianem, więc mam świeżo "zapisaną" wiedzę).
Mazda, ja mam 30-letni piórnik mojego taty. Nie dlatego, że mnie nie sta na nowy, tylko dlatego, że go lubię :)
A co do przekleństw... Najczęściej używanym słowem w polskiej szkole jest, niestety, ku*wa. Sam przeklinam... nazwijmy to "raczej rzadko".
zawsze wiedziałam że jesteś porządnym człowiekiem :) mam na myśli pierwszy akapit ;) ale nie żebym potępiała tych co ściągają, bo bym nie mogła gdyż ... za baaardzo Was lubię!!!
Ja też nie mam nic przeciwko ściąganiu. Niech ściągają ci, co chcą :P
ach, jacy my zgodni ;) ale na serio ten piórnik ma 30 lat? Nic go nie pożarło? Żaden ząb czasu?
Troche wyblakły i w paru miejcach poprzecierany, ale ogólnie w dobrym stanie:)
:) ojeju, buzia mi się uśmiecha na samą myśl o tym piórniku ;)
Ojej Mc Lee, aż mi uszy zwiędły od słuchania tych przekleństw...:P
A ja staram się zazwyczaj nie ściagać. Ale niektórzy nauczyciele po prostu pozwalają ściągać. Np. na angielskim wszyscy (no dobra: oprócz mnie xD bo po co, skoro to łatwe) sobie ściągają na klasówce, babka wszystko widzi i nic. Kiedyś ktoś się jej zapytał, dlaczego pozwala, a ona powiedziała, że gdyby nie pozwalała, to by wszyscy mieli jedynki xD
PS. Mazda, mój blok też remontują. Ale ostatnio nam okna odsłonili i chyba będą ściągać rusztowanie w najbliższym czasie :)
To wszystko to jeszcze nic... Ja kiedyś trzymałem podręcznik na kolanach, kładłem głowę na ławce, że niby zrezygnowany jestem, i zaglądałem... Babka jak ślepa, bo wszyscy widzieli... Nawet ci siedzący najdalej ode mnie... A potem przez przypadek upadł mi ten podręcznik i babka nie zaliczyła mi poprawy... Na sam koniec, już prawie oddawałem! :?
A ja kupuję sobie zwykle najtańszy piórnik jaki jest, po którym można pisać. I jak jest coś ważnego, czego nie da się zrobić na przerwie (czyli nie np. zadanie z matmy, tylko ja wiem... jakaś gazetka czy cuś) to zapisuję też na piórniku, bo do zeszytów i książek nie mam zwyczaju zaglądać w domu. A, i pół mojego piórnika zajmuje też plan lekcji, mniej więc miejsca na 'pomoce naukowe' :P
__
Co do przekleństw - poczułam się zrugana :D Ale i tak ich używam i nie uważam tego za nic złego, jeżeli są wtrąceniem co x zdań, nie co drugim słowem i nikogo nie obrażają.
Ja nie muszę ściągać( średnia 5,3), ale wiem jak zrobić ściągi mikroskopijne. Wszyscy w szkole się dziwią, że mam takie pismo, ponieważ mogę zrobić takie ściągi, że nikt oprócz mnie się nie rozczyta.
;););)
No cóż, kiedyś koleżanka podrzucila mi swoją ściągę, przy czym chyba musiałabym czytać pod mikroskopem O.o Naprawdę, takiego maczku, z moim wzrokiem, nie da rady odczytać. Wolę pisać nieco większymi literami, a za to skrótami i urywanymi zdaniami. Ja tam wiem o co chodzi, inni nie muszą :D
A ja nigdy nie robię ściąg... Jestem za leniwy xD Wolę chyba się sam nauczyć :D
O twoim lenistwie, Lee już wszyscy więdzą;) Dziwne, że w ogóle chce ci się stukać w klawiaturę:)
Ja też często pisze skrótami:)
A ja zawsze, bo inaczej po jednej jakiejś definicji by mi karteczki albo piórnika brakło :P
naprzykład: W pr. f. z zw. norg. p. u. e sł. i ch. pows. zw. or. t j g.
napisałam teraz: W procesie fotosyntezy ze związków nieorganicznych przy udziale energii słon. i chlorofilu powstają zwiążki organiczne takie jak glukoza.
Ten skrót uratował mi życie :) niezzznoszę bioliiiii ...
Jasti, sory, to nie było celowe :)
Eee, co nie było celowe? Piszę podobnie. Przez co w sumie trudniej mi udowodnić, że to ściąga :D A ja mam naturę, która każe mi się ze wszystkimi kłócić :D
Właśnie byłam w gimnazjum i zobaczyłam że chyba z pięciu przedmiotów mi zmienili nauczycieli... A już np. biologiczke polubiłam bo u niej mozna było napisac ściągi na A4 położyć przed sobą na dodatek na pierwszej ławce i ściągać:) A teraz dali jakąś znajomą mamy i mama powiedziała że jak się dowie że u niej ściagam to ...coś tam coś tam:) Mam nadzieję że mnie nie złapie, bo biola jest dla mnie dosyć trudna :D
E tam, ja się nie przejmuję tym, co moja mama mówi, bo tak naprawdę, to ona zna co drugiego nauczyciela w mojej szkole. A chodziłam do podstawówki, gdzie ona jest nauczycielką (a w ostatniej klasie została dyrektorką, to już w ogóle...), więc się przyzwyczaiłam :D A jak się nie uczyłam, tak się nie uczę i jak ciągałam, tak ściągam ^^'
Poczekaj do genetyki... Jako że słaby byłby ze mnie lekarz, uczę się na biologii dosyć pilnie... Chyba godzinę wkuwałem tą genetykę i na koniec się spostrzegłem, że nic nie umiem :( Ale teraz to łatwe :P
Eee, biola i gegra to dla mnie full porażka. Chemia jest ciekawa, choć mało z niej jarzę, fiza jest świetna, ale najlepsza też nie jestem :P W podstawówce miałam jedną przyrodę, której nie znosiłam, podzielili mi to na cztery przedmioty. Ach, żyć nie umierać :?
Słyszałam że ta genetyka jest okrropna...
A ja nie mam pojęcia, więc mnie nie straszcie :) chemię lubię, nawet bardzo lubię, i gdyby nie moja nauczycielka, czekała by mnie kariera Curie ;) A ona zaniża moje umiejętności. Bilologia jak już wspomniałąm, te wszystkie schematy mnie dobijają ... gegra w porzo ... żeby nie zchodzić z tematu dodam, że muszę sobie kupić nowy piórnik ;)
Poprawka do mojego poprzedniego posta: kiedyś notorycznie, prawie na każdy sprawdzian robiłam ściągi (też korzystałam z piórnikia). Nie dlatego, że nie umiałam, ale tak na wszelki wypadek xD Ostatnio za to prawie nigdy. Kiedyś wogóle nie nauczyłam się do jakiegoś sprawdzianu (pomyliłam tematy i nauczyłam się nie tego, co trzeba), i na 10-minutowej przerwie poprzedzającej sprawdzian się wszystkiego nauczyłam. I dostałam 5 :) Bez żadnych ściąg, ani nic. W tym roku szkolnym postanawiam całkiem zrywać ze ściąganiem:) Co chyba nie będzie trudne, borąc pod uwagę, że ostatnio miałam średnią 5,63 :)
PS. Ja piórnika nowego kupować nie muszę, bo pisałam na nim piórem (zawsze piszę piórem - jak Felix) i wystarczy, że zmażę napisy wymazywaczem xD
Ehh...ten fragment jak Net chciał napisać piórem Felixa a on nie chciał mu dać:):):) To było cuudne xD
A ja zobaczę czy będę w tym roku ściągać...W sumie to nie chcę ale pewnie czasami okoliczności zmuszą:P:)
E tam, ja pewnie będę i jakoś specjalnie nie mam wyrzutów sumienia. To, co muszę wiedzieć, żeby się nie zbłaźnić w życiu i tak wiedzieć będę, nie wzystkie informacje są mi potrzebne.
Heh, i tu się z tobą zgodzę ;) Doświadczenia przeprowadzone przez instytut naukowy Mazda i Jazda dowodzą, że ponad 50% wiadomości przyswajanych (lub nie...) przez uczniów w szkole będzie kompletnie nie przydatna w życiu późniejszym. ;) ale to nie znaczy że wszystko ;)
A ponad 80% jest zapominana doszczętnie :)
I tu z Wami się zgodzę, dlatego robienie ściąg nie uważam za nic strasznego :P
Mimo wszystko, w tym roku postaram się nie ściągać. Aby ćwiczyć pamięć :) Zobaczymy co z tego wyjdzie xD
A ponad 80% jest zapominana doszczętnie Nie przesadzajmy... W takim wypadku szkoła byłaby nieprzydatna i nie marnowano by na nią pieniędzy ze skarbu państwa. Owszem część rzeczy się zapomina... ale moi rodzice pamiętają wszystko dość dobrze :D. Ilekroć coś się ich zapytam odpowiadają bezproblemowo. Czasem muszą sobie usiąść, pomyśleć i przypomnieć, ale wiedzą i pamiętają to czego się nauczyli.
No, to nie miało być aż tak dosłowne, ale coś w tym jest.
A tak w ogóle to niezłych masz rodziców. Moi nie wiedzą większości rzeczy, nawet tych, które dla mnie są podstawą, z niektórych przedmiotów. Ale natomiast z niektórych wiedzą więcej niż niejeden nauczyciel :P
U mnie są podzieleni;) Tata powie mi wszystko z działu fizyczno-matematycznego a mama polonistyczno-historycznego:D Anglika się uczę prywatnie od 4 lat i nie mam problemów:P
Nooo... Jutro do budy! Nie da się tego ukryć. U mnie jak tylko o tym pomyślę to kwiatki na parapecie więdną i zbierają się chmury...
I pomyśleć, że te 2 miesiące tak szybko minęły! Ja staram się o szkole nie myśleć wcale, choć przyznam, że jestem trochę ciekawa jak będzie, bo idę do 1 gimnazjum. O wychowawczyni nie wiem właściwie nic, jedynie to, że uczy angielskiego i angielski mamy rozszerzony (6 godz. w tyg.). Znam tam właściwie tylko 2 osoby, bo to szkoła prywatna. No, pożyjemy, zobaczymy jak będzie :)
Juz jutro rozpoczęcie :(
A to tam taka moja dlubanina... Mam nadzieję, że uproszę rodziców o jakiś tani serwer. dhost.info polecam. Darmowy, PHP, MySQL, PhpMyAdmin i 100 Mb na pliki. Jak wyślesz adminowi maila to miejsca dorzuci. Limitu transferu nie zauważyłem :D
i teraz kolejny ciężki rok, pełen depresji, melancholii i pał ...
Ja tam staram się podchodzić do tego optymistycznie:D
żebym ja tak mogła ... ale jak pomyślę o Wosie to mi się nie dobrze robi!~bleee ... zaraz się ... pawnę ...
Heh... ja idę do szóstej klasy. W tej chwili będę miał "tylko" 9 przedmiotów - poprzednie klasy, tj. od piątej w dół, mają 11 przedmiotów. Ale testy... hm. Dam sobie radę - tak myślę. A za rok gimnazjum ^^.
nie masz z czego się cieszyć ... to co cię czeka za rok, nie będzie takie fajne :) a tak poważnie, to myślałam, że jestes straszy ;)
u mnie tak jak u Dominiki, pomijając u mamy wiedzę polonisyczną :) szczerze mówiąc to program języka polskiego jest ... po co komu niektóre banalne podziały, wykresy, tabele? Ja bym się skupiła na ortografii teoretycznie, żebym nie mówiła "poszedłam" i nie pisała: mjut (miał być miód)
Ja też! Tak z wyglądu, to około drugiej gimnazjum. Ale to może nawet lepiej, że nie wyglądasz dziecinnie... Dobra, teraz co do szkoły: zeszyty kupione, książki prawie wszystkie, mundurek pocięty, polowanie na plecak szczęśliwie zakończone, buty kupione... I wyobraźcie sobie, że odchodzi od nas sześciu nauczycieli! Od wuefu, od historii i WOS-u, od informatyki i techniki, od religii, od chemii, od fizyki... nie chcą nas...
U mnie też podobnie, z tym, że tata też niezły historyk... A angielskiego uczę się od pięciu lat. Teraz jestem gdzieś na poziomie między B1 a C2, czyli FCE - matura rozszerzona. Potworność...
To musicie być niegrzeczną klasą... xD U mnie też wielu odeszło ale na emeryturę itp.