Archiwum
- LATANIE W KATARZE
- Vista Start Menu 3.65 - trochę inne menu Start
- hacki typu rar i inne podobne hacki
- W Guild Wars 2 na graczy czekają bójki, festyny, instrumenty muzyczne i inne tego typ
- Jak wygodnie szyfrować notatki i inne poufne pliki tekstowe? (Windows XP, Vista, 7)
- Aktualizacja: Prince of Persia, Resident Evil 4 i inne oczekiwane ekranizacje gier
- W co pograć za darmo - część 7 (Alliance of Valiant Arms, Spectre, Teeworlds i inne)
- Prince of Persia, Resident Evil 4 i inne oczekiwane ekranizacje gier
- Socjotechnika, przekazy podprogowe i inne tego typu cudactwa
- Orbitalny Spisek, a inne części. (Uwaga, spoilery)
- Tricon
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wzory-tatuazy.htw.pl
Cytat
Długie szaty krępują ciało, a bogactwa duszę. Sokrates
I byłem królem. Lecz sen przepadł rankiem. William Szekspir (właść. William Shakespeare, 1564 - 1616)
Dalsza krewna: Czy śmierć to krewna? - życia pytasz się kochanie, tak krewna, ale dalsza, już na ostatnim planie. Sztaudynger Jan
Dla aktywnego człowieka świat jest tym, czym powinien być, to znaczy pełen przeciwności. Luc de Clapiers de Vauvenargues (1715 - 1747)
A ludzie rzekną, że nieba szaleją, a nieba rzekną: że przyszedł dzień Wiary. Cyprian Kamil Norwid (1821-1883)
aaaaLATANIE W KATARZEaaaa
Zamiast tam:http://forum.fnin.eu/showthread.php?t=600&page=9
Piszmy tu, bo faktycznie syf się porobił...
Więc zapraszam do dyskusji ^^
Ok... Może nasz świat to świat alternatywny :P ?
Krótkie przestawienie tego co wiem o podróżach w czasie.
Teorii na ten temat jest mnóstwo, większość postaram się wypisać:
:: Cofnięcie/skoczenie w czasie i zmienianie przeszłości/przyszłości ::lPodróże w czasie nie są możliwe.l lCzas można przedstawić jako czwarty wymiar (tak samo jak szerokość albo wysokość) i umożliwić tym samym podróże.
- lZmiany w przeszłości i przyszłości nie są możliwe.l
lZmiany w przeszłości i przyszłości są możliwe.
- lZmiany w przeszłości i przyszłości tworzą światy równoległe, których może być nieskończenie wiele i które są między sobą niezależne. Cofnięcie w czasie i spowodowanie jakiejkolwiek zmiany tworzy nowy świat równoległy.l
lNie istnieje coś takiego jak świat równoległy i wszystkie zamiany jakie zajdą po cofnięciu/skoczeniu w czasie zmieniają ten jedyny świat i życie ludzi niezależnie od ich woli. Po zmienieniu przyszłości/przeszłości ludzie Ci (my) nie wiedzą, że ich życie wyglądało inaczej i zmianę traktują jak coś naturalnego co istnieje od zawsze.l
:: Powrót z przeszłości/przyszłości ::lPowrót z przeszłości/przyszłości jest niemożliwy.l lPowrót z przeszłości/przyszłości jest możliwy.
- lWracając z przeszłości/przyszłości nie napotka się większych problemów.
- lNie istnieje coś takiego jak świat równoległy, więc wracając należy martwić się tylko o to, aby trafić z powrotem do okresu z którego się startowało.l
- lZakładając, że światy równoległe istnieją, jest mała szansa, że trafi się z powrotem w pożądany świat. Z każdą następną zmianą w przeszłości/przyszłości wrócić jest coraz trudniej, gdyż istnieje coraz więcej światów równoległych :D.l
lWrócić do okresu z którego się startowało jest bardzo ciężko (niezależnie, czy światy równoległe istnieją, czy też nie), gdyż powrót przed lub po może nieść ze sobą nieprzewidywalne i nieodwracalne skutki.l
To mniej więcej wszystko co wiem (co teraz pamiętam). Wziąłem się za to na poważnie, bo ciekawią mnie takie tematy :mrgreen:.
Ok... Może nasz świat to świat alternatywny ? Warto zauważyć, że nie ma czegoś takiego jak świat nadrzędny i podrzędny. Każdy świat można nazwać alternatywnym, czy tez równoległym, niezależnie w którym by się żyło ;).
Egzakly... ^^
Tylko jeszcze dodam, że jak zmiany są możliwe i nie ma światów równoległych to przeszłość(i co za tym idzie przyszłość) zmieniać można na trzy sposoby:
- bardzo łatwo, przez przypadek
- bardzo trudno, trzeba się naprawdę namęczyć, żeby coś się udało
- tylko i wyłącznie nie świadomie(paradoks dziadka ;))
Ja bym do tego, że każda decyzja tworzy nowy świat dodał jeszcze możliwość istnienia już gotowych światów równoległych w ilości nieskończonej. To jest swego rodzaju kompromis między tymi opcjami, które zakładają jeden, niezmienny ciąg wydarzeń a tą drugą.
BTW, ogląda tu ktoś Stargate? W najnowszym filmie jest wersja, że dziewiąty symbol umożliwia podróżowanie między liniami czasu...
A Procesor ma dwa znaczki "Moderator" :)
Ja bym do tego, że każda decyzja tworzy nowy świat dodał jeszcze możliwość istnienia już gotowych światów równoległych w ilości nieskończonej. To jest swego rodzaju kompromis między tymi opcjami, które zakładają jeden, niezmienny ciąg wydarzeń a tą drugą. Dokładnie... :). Teorii jest mnóstwo jak już powiedziałem. Nie tylko na temat samych światów, ale i "przeskakiwania" z jednego do drugiego, albo chociaż powrotu do miejsca, z którego się startowało.
BTW, ogląda tu ktoś Stargate? W najnowszym filmie jest wersja, że dziewiąty symbol umożliwia podróżowanie między liniami czasu... Niestety nie oglądam...
A Procesor ma dwa znaczki "Moderator" Teraz ma już jeden - "Administrator" :).
Zakładając, że zmiany zachodzące w podróżach w czasie tworzą światy równoległe, to pozostaje jeszcze pytanie: jak między nimi podróżować?
Dużo czytałam o podróżach w czasie (interesuje mnie to) ale w żadnym artykule nie była pokazana żadna teoria na ten temat. Jakieś pomysły?
Zakładając, że zmiany zachodzące w podróżach w czasie tworzą światy równoległe, to pozostaje jeszcze pytanie: jak między nimi podróżować? Sęk w tym, że nie wiemy :). Rodzaj ludzki nie jest na tyle zdolny, aby to pojąć. Wiadomo tylko, że podróżować w czasie nie da się taką maszyną-samochodem jak w "Powrocie do przyszłości" (czy pomyliłem tytuł? Tak dawno temu to oglądałem, że już nie pamiętam). Trzeba - jak już powiedziałem wcześniej - sprawić w jakiś sposób, aby czas stał się czwartym wymiarem, w którym można by się swobodnie poruszać :). Jak? Nie mam pojęcia.
@Wiana: "przeskakiwać" możemy wywołując jakieś zdarzenia, które zmienią aktualną linię czasu. Żeby "wrócić" do wersji wyjściowej, należy powstrzymać samego (lub samą :)) siebie przed wywołaniem tychże zdarzeń, przynajmniej moim zdaniem. A poza tym to jest czysto akademicka dyskusja, ponieważ czas może nie zachowywać się zgodnie z normalnymi dla nas prawami logiki.
Sęk w tym, że nie wiemy :). Rodzaj ludzki nie jest na tyle zdolny, aby to pojąć. Na razie ^^ Kiedyś może sobie z tym damy radę ;)
Wiadomo tylko, że podróżować w czasie nie da się taką maszyną-samochodem jak w "Powrocie do przyszłości" A skąd to wiadomo? Ja myślałem, że nie będzie wiadomo, aż ktoś nie zbuduje jakiegoś wehikułu...
Jak narazie to nic o tym nie możemy powiedzieć. Skąd moglibyśmy wiedzieć, że tworzą się nowe światy, któryś jest prawdziwy, a reszta "dorobiona"? Na razie to możemy sobie pofantazjować, póki nie będziemy umieli między nimi (o ile się da) podróżować. Tym bardziej nie powiemy nic na temat wracania czy zmienienia czegokolwiek, co powoduje katastroficzne zmiany w naszym lub w innym świecie.
A co myślicie o teorii chaosu? Tej, że nawet najdrobniejsze nasze działanie, może odddziałowywać w dowolnym miejscu innym działaniem.?
Ja myślę że... to bardzo prawdopodobne. To by wyjaśniało wiekszość zjawisk paranormalnych! Olbrzymia sieć, każdy atom jest połączony z kazdym atomem we Wszechświecie. Mrugnięcie oka może wywolac reakcję zdolną wywołać supernową 100 milionów lat świetlnych dalej...
To wyjaśnia moce Niki. Rusza sieć w odpowiednim miejscu i następuje działanie...
A co myślicie o teorii chaosu? Tej, że nawet najdrobniejsze nasze działanie, może odddziałowywać w dowolnym miejscu innym działaniem.?
Ja myślę że... to bardzo prawdopodobne. To by wyjaśniało wiekszość zjawisk paranormalnych! Olbrzymia sieć, każdy atom jest połączony z kazdym atomem we Wszechświecie. Mrugnięcie oka może wywolac reakcję zdolną wywołać supernową 100 milionów lat świetlnych dalej...
To wyjaśnia moce Niki. Rusza sieć w odpowiednim miejscu i następuje działanie... Bardzo możliwe... Wszystko wtedy złożyłoby się w jedną całość. ;) Tylko, że nie wiadomo jakie działanie, kiedy i gdzie może spowodować tę zmianę. Jeśli to byłaby prawda, to sądze, że ludzie za kilkadziesiąt, kilkaset, kilkatysięcy lat będą potrafili to samo co Nika albo nawet coś więcej... Może nawet będą mogli zmieniać otoczenie wokół nich...
Ingerować w ten rodzaj fal, kontaktu... Może to jest 5 wymiar !?
Gdyby ludzie zdołali wytworzyć ten rodzaj fal w sposób kontrolowany(bo teraz wytwarzamy niechcący)... i gdyby one istniały... To byłby koniec Wszechświata
Lub początek nowego... Na razie ludzie nie umieją tego kontrolować. Czy dobrze? Nie wiadomo co się stanie jeśli ta "moc" piątego wymiaru zostanie użyta do naszych celów.
Może świat się wzniesie na zupełnie inną skalę. Wszystko byłoby inne. Moglibyśmy przemierzyć cały wszechświat w jedną chwilę. Wtedy ludzie mogliby być nieśmiertelni... (nawet) Ciekawe co by z tego wyszło...
Jeśli nie skończylibyśmy jak Anna Kpipszyc z PN...
O wypraszam sobie! Ja mogę tak skończyć, tylko taki nieco mniejszy. Tak z 1,80 m :)
Nie chodzi mi o wygląd;) Ale o to, że w końcu życie stało by się nie do wytrzymania - męczące, z czasem nudne...Naprawdę chciałbyś, żeby życie się nie kończyło? Wtedy mi by się nie chciało żyć. Wszystko możnaby odłożyć "na później". Ludzie by się psychicznie nie zmieniali, nie dorastali do odpowiedzialnego życia...
Owszem, dorastaliby psychicznie ;) Człowiek dorastałby w tymże zakresie do epatu, w którym stałby się rozsądny, mądry... Jeśli jakaś osoba: np.: wybitny naukowiec żyłby wiecznie, to fizyka, chemia itd.. rozwijałaby się do tego etapu, że potrafilibyśmy bardzo, bardzo dużo. Człowiek byłby w stanie pojąć wiele rzeczy, których do tej pory nie może.
Taki tok myślenia daleko nie prowadzi. Gdyby ludzie nie umierali to w niecałą chwilę później mielibyśmy przetłoczony świat. Coś jak Coursant w SW. Nie dałoby się tak żyć... No chyba, że terraformowałoby się planetę, ale to i tak daje mizerne efekty :D.
Myślę, że z tym piątym wymiarem to drobna przesada i fikcja. W ten sposób ten temat zamieni się w świat Harrego Pottera ;).
I tak nie ma co "fantazjować", bo do piątego wymiaru ^^ czy nieśmiertelności (zgadzam się z Tobą luk, tylko powiedziałem, że możliwe, iż ludzie zajdą, aż do tego poziomu ani też nie mam ochoty żyć wiecznie ;)), to nam daleko ...
A ja i tak chciałbym być nieśmiertelny... Poprostu chcę. Nie wiem, czemu wy nie chcielibyście żyć wiecznie.
Hmm... Ale ciągle trzeba by było chodzić do szkoły (co jakieś kilkaset, kilkadziesiąt lat ^^), żeby nad rozwojem ludzkości zadążyć. Poza tym trzeba by było wymyślić jakiś sposób na to, żebyśmy to wszystko zapamiętali przez tyle lat. Chociaż może być to wszystko nawet fajne. ;) Nie mam stu lat czy trochę mniej, żebym wiedział czy życie się nudzi czy nie. :P
Jest różnica pomiędzy tym, że samemu chciałoby się żyć wiecznie, a tym, że społeczeństwo i wszyscy ludzie na świecie mieli by żyć wiecznie ;).
Chciałabym widzieć koniec. Swojego oprawce, katastrofe, cokolwiek. Nie wolałabym szybkiej i bezbolesnej śmierci.
Witam i gratuluję pierwszych dwóch postów :D.
Zobaczyć własną śmierć... ciekawe, ale z pewnością mało przyjemne ;).
Zaraz Magdalenka dostanie superlux rangę: "Pierwsza Dama Forum" :D
Ja też chciałbym zobaczyć własną śmierć.
Chciałbyś zobaczyć Ponurego Żniwiarza biegnącego na ciebie z kosą? :) Nie sądze...
Ja wolałbym zobaczyć przyszłość ludzkości. ;)
A ja bym wolał żyć w przyszłości :P
Offtopem się nie przejmujcie, w końcu to Hydepark ;)
Procesor czy jesteś do końca pewien, że to Hydepark? ^^
Nom... Fajnie by było żyć w przyszłości. ;) Tylko ciekawe czy ludzkość ma jakąś przyszłość...
Ups... A jednak nie... Ale w temacie pisze "i inne bzdety" więc możemy tak sobie luźno gadać o śmierci i innych wymiarach ;)
Jasne że ludzkosć ma przyszłość. Spójrz, na pewno następne 5 minut.
...xD Ale mówię o wiele, wiele dalszej przyszłości. W której będzie sztuczna inteligencja (mam nadzieję ;)) itd..
Założyłem ten temat w tym dziale, bo z początku dyskusja krążyła bardziej wokół FNiN, ale co tam... ^^
O śmierci i nieśmiertelności nie wiem za dużo, ale zawsze wyobrażałem sobie, że kiedyś ludzie i sztuczne inteligencje będą żyć razem... Na równi ze sobą. Również wspólnie będą zajmowały się nauką i nowymi technologiami :D I że kiedyś wymyślą jak przekopiować mózg człowieka do maszyny(coś w stylu PN) a wtedy ludzie mogliby żyć wiecznie. Nie musieliby się już rozmnażać, a poza tym nie mieliby jak ^^ Ciało się zużywa... Nie ma na to rady. Jednak to jest raczej dosyć odległa wizja :P
Co do nieśmiertelności - zastanawialiście się co będzie po śmierci? Przecież życie to nie tylko to, co dzieje się tutaj. Nawet ateiści wierzą, że jest coś "nadrzędnego", gdzie udajemy się po śmierci na Ziemi. Śmierć to nie koniec. To początek. Czesto się zastanawiam, jak tam jest.
A może po prostu nic nie ma. Może śmierć to jest koniec ostateczny i już więcej Ciebie ni ma... Tak też może być :roll:
Ale dzwine by to było. Jesteś, a nagle cię w ogóle we wszechświecie nie ma... ;) Ciekawe jakby się ktoś taki czuł... Mi się jednak zdaje, że jest jakaś "druga strona".
Co do nieśmiertelności - zastanawialiście się co będzie po śmierci? Przecież życie to nie tylko to, co dzieje się tutaj. Nawet ateiści wierzą, że jest coś "nadrzędnego", gdzie udajemy się po śmierci na Ziemi. Śmierć to nie koniec. To początek. Czesto się zastanawiam, jak tam jest. "Drugi świat", czy pustka? Może coś innego? Ja sam też nie wiem i chyba na razie się nie dowiem ;). Póki żyję na ziemi, to stoję raczej za pustką, ale ciężko jest mówić o czymś, o czym się nie ma pojęcia :).
Wszyscy się o tym kiedyś przekonamy :] Ale życzę ?Wam, żeby stało się to jak najpóźniej :P
Kawałek mnie tu nie było, więc troszkę jest do komentowania :)
Hmm... Ale ciągle trzeba by było chodzić do szkoły (co jakieś kilkaset, kilkadziesiąt lat ^^), żeby nad rozwojem ludzkości zadążyć. Poza tym trzeba by było wymyślić jakiś sposób na to, żebyśmy to wszystko zapamiętali przez tyle lat. Chociaż może być to wszystko nawet fajne. ;) Nie mam stu lat czy trochę mniej, żebym wiedział czy życie się nudzi czy nie. :P Jak już jesteśmy na etapie nieśmiertelności, to połączenie komputera z mózgiem, a przynajmniej jakiś interface, jest standardem :) Chodzi mi o to, że problem chodzenia do szkoły i nauki jako obowiązku byłby rozwiązany przez ładowanie informacji bezpośrednio do głowy lub niesamowitą zdolność zapamiętywania.
Co do nieśmiertelności - zastanawialiście się co będzie po śmierci? Przecież życie to nie tylko to, co dzieje się tutaj. Nawet ateiści wierzą, że jest coś "nadrzędnego", gdzie udajemy się po śmierci na Ziemi. Śmierć to nie koniec. To początek. Czesto się zastanawiam, jak tam jest. Ja cały czas myślałem, że według ateistów po prostu nie ma nic po śmierci. Kończy się zdolność produkowania energii lub komórek i ta energia się kończy. Było i nie ma.
O śmierci i nieśmiertelności nie wiem za dużo, ale zawsze wyobrażałem sobie, że kiedyś ludzie i sztuczne inteligencje będą żyć razem... Na równi ze sobą. Ja tam myślę, że dla komputerów, które w pewnym momencie będą samowystarczalne, ludzie będą zbyt... nieefektywni, żeby trzymać ich na planecie. Co będzie dalej, domyślcie się sami :) Bezpieczna granica współpracy człowieka z komputerem leży gdzieś w okolicach bioniki, gdzie sztuczne narządy będą mogły pełnić funkcje tych naturalnych równie dobrze a nawet lepiej. Czy ktoś oglądał "Człowieka przyszłości" (Bicentennial man czy jakoś tak)? Tam jest to dość ciekawie pokazane.
Ja tam myślę, że dla komputerów, które w pewnym momencie będą samowystarczalne, ludzie będą zbyt... nieefektywni, żeby trzymać ich na planecie. Co będzie dalej, domyślcie się sami Świetny materiał na wiele filmów i równocześnie bajka dla dzieci ;). Zacznę od tego, że stworzenie drugiego "człowieka" lub jakiegoś humanoida nie jest możliwe przy wykorzystaniu AI. Sztuczna inteligencja nie jest i nigdy nie będzie kreatywna. Komputer (martwa maszyna) nigdy nie będzie samowystarczalny.
Natomiast jeśli powstanie połączenie człowieka i maszyny (Darth Vader, Robocop, Generał Grievous), lub maszyny i człowieka to nie widzę powodu, dla którego jedno miałoby walczyć z drugim. Będą przecież tym samym - cyborgiem, androidem. Zwyczajni ludzie zginą najprawdopodobniej śmiercią naturalną, jeśli nie zgodzą się na wszczepienie sobie kilku "metalowych części".
Świetny materiał na wiele filmów i równocześnie bajka dla dzieci ;). Zacznę od tego, że stworzenie drugiego "człowieka" lub jakiegoś humanoida nie jest możliwe przy wykorzystaniu AI. Sztuczna inteligencja nie jest i nigdy nie będzie kreatywna. Komputer (martwa maszyna) nigdy nie będzie samowystarczalny. A skąd Ty to niby wiesz? Kiedyś ludziom niemożliwe stało się zwiedzanie kosmosu, myśleli że Ziemia jest płaska, że latać mogą tylko ptaki, a internet będzie tylko chwilowym wynalazkiem(tak twierdził między innymi Bill Gates ;))
Więc śmiem przypuszczać, że nie masz podstaw by to jakoś przesądzać :]
A ja śmiem przypuszczać, że ty też nie masz podstaw sądzić, iż taka inteligencja powstanie. Po za tym popieram luka - maszyna nigdy nie nigdy nie będzie istnieć bez ludzi. Nigdy nie będzie miała intuicji czy kreatywnego myślenia.
A skąd Ty to niby wiesz? Staram się myśleć logicznie ;). AI działa na zasadzie pytania i odpowiedzi, mam rację? Jeśli zadasz pytania, którego nie ma w bazie to odpowiedzi nie uzyskasz. Nie da się przecież zaprogramować życia albo myślenia. Dlatego sztuczna inteligencja nigdy nie da sobie rady sama.
Zaznaczam, że co innego myślę o połączeniu człowieka i maszyny ;). Świetnie by się to uzupełniało. Człowiek - zdolność logicznego myślenia. Maszyna - trwałość i precyzja.
I dlatego bionika to przyszłość... i to nie tylko komplanty, tylko całe sztuczne mięśnie lub nawet kończyny. Co prawda może nam wyjść taki Robocop :), ale de facto taki jest tego cel - kreatywne myślenie człowieka sterujące silnym, szybkim i precyzyjnym androidem.
Chociaż nie wiem, czy chciałabym zostać pół-człowiekiem...bardziej mi się podoba połączenie "myślowe", z nie fizyczne.
Ludzie, roboty są dopiero w fazie uczenia się chodzenia. Więc cyborgi będą dopiero w +/- 5000 roku. A przy okazji, roverbot to nazwa robota z zestawu LEGO Mindstorms. A czy roverbot wchodzi wogóle na forum?
A ja śmiem przypuszczać, że ty też nie masz podstaw sądzić, iż taka inteligencja powstanie. Że na pewno powstanie nie uważam. Tak samo nie uważam, że na nie ma prawa istnieć.
Po za tym popieram luka - maszyna nigdy nie nigdy nie będzie istnieć bez ludzi. Nigdy nie będzie miała intuicji czy kreatywnego myślenia. Ja również śmiem wątpić :] Ty też nie możesz mieć pewności, że nigdy nie powstanie ;)
Staram się myśleć logicznie :wink:. AI działa na zasadzie pytania i odpowiedzi, mam rację? Jeśli zadasz pytania, którego nie ma w bazie to odpowiedzi nie uzyskasz. Nie da się przecież zaprogramować życia albo myślenia. Dlatego sztuczna inteligencja nigdy nie da sobie rady sama. Na razie sztuczne inteligencja działa właśnie na takiej zasadzie... Ale kiedyś ludzie prali ręcznie, wszędzie jeździli dorożkami itd...
Więc jestem pewien, że nie macie podstaw by to teraz przesądzać ;)
Popieram Zegarmistrza. Technologia rozwija się znacznie szybciej niż sądzimy, nawet mimo obserwacji np. rynku komputerów od pierwszej maszyny komputeropodbnej do czterordzeniowych procesorów i łączy światłowodowych. Temp, w jakim się to rozwija może nas przerosnąć...
Na razie sztuczne inteligencja działa właśnie na takiej zasadzie... Ale kiedyś ludzie prali ręcznie, wszędzie jeździli dorożkami itd...
Więc jestem pewien, że nie macie podstaw by to teraz przesądzać Mam [Edit: Mamy] wiele podstaw. Studiując niedawno technikę, dzięki której powstaje AI stwierdzam z absolutną i stuprocentową pewnością:
Myśląca sztuczna inteligencja nigdy nie powstanie.
Czyste, martwe komputerowe obwody nigdy nie zastąpią w pełni żywego, ludzkiego mózgu. Wielu procesów, które zachodzą w rzeczonym organie nie jesteśmy jeszcze w stanie wyjaśnić, wytłumaczyć. Kojarzymy, rozumiemy, pojmujemy i tworzymy coś z niczego. Tego żadna maszyny nigdy nie będzie w stanie zrobić. Dlaczego? Ponieważ maszyny nie myślą kreatywnie, mają procesor zamiast mózgu, nie potrafią działaś instynktownie - bez instrukcji.
Edit2:
Popieram Zegarmistrza. Technologia rozwija się znacznie szybciej niż sądzimy, nawet mimo obserwacji np. rynku komputerów od pierwszej maszyny komputeropodbnej do czterordzeniowych procesorów i łączy światłowodowych. Temp, w jakim się to rozwija może nas przerosnąć... I co z tego? Czy maszyny stały sie choć trochę inteligentniejsze? Nie! Nadal wypełniają instrukcje napisane przez programistę. Nadal nie działają intuicyjnie. Nadal są prowadzone za rączkę. Potrafią tylko szybciej przetwarzać dane.
Powiedzmy, że szukamy piątego wymiaru. Człowiek dopuszcza do siebie wszystkie możliwości. Umysł ludzki może założyć, że coś jest niemożliwe, ale może także to sprawdzić. Program komputerowy jest ograniczony; ma jakby granice, poza które nie może wyjść. Jeśli wie, że coś jest niemożliwe, to jest niemożliwe i już. To jak z dzieleniem przez zero - człowiek szuka innych rozwiązań, a komputer się blokuje.
A ja uważam że to jest możlwe. TYlko trzeba by stworzyć nowy język programowania, zaprojektować dla niego komputer od zera.
Język ZZ! Bo Z istnieje!!!^^
Program komputerowy jest ograniczony; ma jakby granice, poza które nie może wyjść. A może ludzki umysł też? A jeśli tak, to wystarczy zrobić tak, żeby granice sztucznej inteligencji były takie same lub szersze niż człowieka i po sprawie(no, może nie jest to aż takie proste xD)
Zobaczycie... Kiedyś sztuczna inteligencja będzie z Wami rozmawiała. Wytropi Was i skopie Wam tyłek(taki cytacik z Przyjaciół xD) Jeśli nie w tym życiu to w następnym lun nawet już po życiu :D
Ale jeśli komputer przyjmie rzeczy niemożliwe jako "możliwe; do sprawdzenia" to wyjdą same głupoty...:D
A jeśl chodzi o następne życie to ja w to nie wierzę, więc dla mnie odpada.
Wy za bardzo postrzegacie przyszłość przez pryzmat przeszłości... Za kilka(dziesiąt/set) lat komputer jaki jest teraz nie będzie istniał... A to całkowicie zmienia postać rzeczy ;)
I tak uwarzam że intuicja i kreatywne myślenie to rzeczy zastrzeżone dla człowieka. Są ściśle związane z duszą, której - jak wiesz - komputery nie posiadają. Nawet nie wiadomo, jak to działa
A jeśli tak, to wystarczy zrobić tak, żeby granice sztucznej inteligencji były takie same lub szersze niż człowieka i po sprawie(no, może nie jest to aż takie proste xD) Łatwo powiedzieć :D.
Wy za bardzo postrzegacie przyszłość przez pryzmat przeszłości... Za kilka(dziesiąt/set) lat komputer jaki jest teraz nie będzie istniał... A to całkowicie zmienia postać rzeczy Goowno prawda ;)... Nadal będzie miał procesor zamiast mózgu i nadal będzie potrafił jedynie szybciej przetwarzać dane. Nie będzie miał czegoś w rodzaju... "duszy" (?).
PS: Z ta duszą to Wiana mnie wyprzedziła xD.
Gwoli ścisłości zwierzęta też mają intuicje i kreatywne myślenie :)
Dusza... Co masz na myśli pisząc dusza?
Wiec dusza jet to... nie wiadomo. Dla każdego może oznaczać to coś innego. A jak sztuczna inteligencja powstanie to też może uważać, że ma duszę ;)
EDIT @luk:
Nie możesz mieć pewności... I w tym cały problem, nie wiesz czy procesory będą do końca świata. Kiedyś komputer działał na zasadzie żarówek, później był procesor. A czy ktoś powiedział, że nie może być czegoś jeszcze później? Po procesorze... Nie wiem, może dusza :P xD
Zeg... :roll:
Zaraz obok wikipedii polecam słownik:
Zwróć(ie) uwagę na punkt 1 ;).
Ale nie ma... i nie będzie miała.
A zwierzęta mają instynkt, ale nie wykorzystują go w logiczny sposób tak jak ludzie. Nie umieją myśleć, więc nie potrafią posługiwać się instynktem jako...częścią ich (no wiecie o co mi chodzi). Człowiek umie.
Co do kreatywnego myślenia to niebyłabym taka pewna, czy mają. Według mnie nie. Kierują się tylko instynktem, popieranym bodźcami zewnętrznymi;D
PS. Do Luka - bardzo dobra definicja. Odzwierciedla to, że "myślenie" i dusza są ściśle ze sobą połączone. Może nawet bardziej, niż myślimy...
Mnie się najbardziej podoba punkt 7. :P
Ale nie wiem dlaczego w tym 1. jest napisane "cośtam cośtam cośtam... człowieka" Przecież inne istoty też ją mają.
EDIT @Wiana:
Zwierzęta na pewno myślą kreatywnie, mają uczucia i często okazują je bardziej niż ludzie. Mój pies kiedyś(byłem maluutki) był jakiś roztrzęsiony, wkurzony. Chciałem go pogłaskać a on mnie ugryzł(za sprawą pewnie instynktu) a ja się rozpłakałem(jak już mówiłem byłem maluutki) Siedziałem i płakałem, a on tak się tym przeją. Nie wiedział co zrobić, patrzył na wszystkich, wyraźnie było mu wstyd. Aż w końcu moja mama powiedziała do niego idź przeproś Kacpra, a on... Podszedł do mnie, polizał mnie po twarzy i popatrzył na mnie wzrokiem, jakby wszystko dokładnie zrozumiał i bardzo przepraszał mnie jednocześnie. Możecie mi nie wierzyć... Ja bym pewnie nie uwierzył, gdybym nie zobaczył :P
No właśnie nie. Do końca ich nie mają. Może namiastki, ale też nic nie jest stwierdzone naukowo. Zwierzęta nie czują
EDIT: Chodziło mi o uczucia "bez powodu". Oczywiście, że czują przywiązanie itd. Sama kocham zwierzęta. Może źle to napisałam...
Do Zegarmistrza: Zgadzam się, mój kot też podobne rzeczy robi. Ale to nie zmienia postaci rzeczy, że nie potrafią tego wykorzystać kreatywnie.
A tak z innej beczki: Jak myślicie, co może być 5 wymiarem? Ile jest wymiarów?
Co do kreatywnego myślenia to niebyłabym taka pewna, czy mają. Według mnie nie. Kierują się tylko instynktem, popieranym bodźcami zewnętrznymi Tak. Zwierzęta nie myślą kreatywnie. Mają niski iloraz inteligencji. No może np. małpy są jeszcze w miarę rozumne, ale wątpię, żeby zwierze ułożyło kostkę Rubika xD.
Ale nie wiem dlaczego w tym 1. jest napisane "cośtam cośtam cośtam... człowieka" Przecież inne istoty też ją mają. Zwierzęta nie mają osobowości! Przynajmniej ja mówiąc słowo "dusza" nie miałem na myśli nic związanego z religią :). Przeczytaj jeszcze raz tamtą definicję i sam dojdziesz do wniosku, że to cecha należąca się człowiekowi, a nie zwierzęciu ;).
Zwierzęta nie czują Tu się nie zgadzam. Zwierzęta czują :).
Mnie się najbardziej podoba punkt 7. A mnie 6. :P. Osoba, która ten słownik pisała, nie wiedział zupełnie o co chodzi xD.
Odsyłam do mojego editu... Tak było naprawdę... Zwierzęta naprawdę myślą i mają uczucia, a że nie umieją ułożyć kostki Rubika to już nie ich wina, większość nie mają możliwości fizycznych(kciuk przede wszystkim) a po drugie nie rozumieją wszystkiego... Ale wielu ludzi też jej nie potrafi ułożyć, mimo iż wiedzą co trzeba zrobić, więc to nie jest zbyt dobry przykład :D
Nie no chyba zeświruję....
Zwierze nie jest inteligentne! Żadne! Oczywiście jeśli mówimy o inteligencji na miarę rozwiązywania równań matematycznych. To, ze Cię pies przeprosił (xD) o niczym nie świadczy. Jeśli dobrze się psa wychowa, to takie zwierze potrafi reagować na ton głosu i zakumać o co biega, ale inteligentne nie jest.
Inteligencja:
Rozum:
No to muszę Cię zasmucić, ale mój pies(i kilka innych zwierząt) umiał rozumieć, uczyć się oraz wykorzystywać posiadaną wiedzę w sytuacjach nowych, a na dodatek umiał myśleć, poznawać świat, analizować, wyciągać wnioski i poradzić sobie w życiu...
A tamto przeproszenie nie było wyuczone... Bo i przecież po co? To była dla niego nowa sytuacja, nie wiedział co zrobić, ale w końcu(po przeanalizowaniu) poradził sobie w tej nowej sytuacji...
Pffff.... Spytaj jakiegoś naukowca, tudzież weterynarza ;). Sam się przekonasz.
A tak z innej beczki: Jak myślicie, co może być 5 wymiarem? Ile jest wymiarów? Może mój stary, zdechły chomik xD?
A ja sobie poprę Zegarmistrza, a co mi tam xD I przytoczę przykład:
Kilka dni temu postawiłam przed moją kotką pudełko od witamin - taki walec, wiecie, jak to wygląda, nie? :mrgreen: - z kilkoma tabletkami w środku i potoczyłam prawo i w lewo. Kot patrzył przez chwilę na to pudełko, po czym wyciągnął łapkę i też zaczął je toczyć.
Nieinteligentna? Pudło, Luk.
Ech... gdyby ta kotka codziennie sama zjadała te witaminy po jednej i wyciągała je z pudełka, to może bym się zdziwił ;).
A ja myślę, że tej kotce spodobał się grzechot witaminek i nic więcej.
Ale, skoro jest nieinteligentna, jak mówi luk, i nie potrafi się uczyć, to skąd wiedziała, że trzeba potoczyć pudełko, żeby tabletki zagrzechotały?
Bo jej pokazałaś :P
Ja nie powiedziałem, że zwierzęta się nie uczą. Jasne że się uczą. Nawet rośliny się hm.. uczą.
No i to kompletnie obala teorie luka, w której zwierzęta czują, ale się nie uczą xD
A ja sobie poprę Zegarmistrza, a co mi tam xD Może dlatego, że mam rację?? xD :P :D ^^
A ja myślę, że tej kotce spodobał się grzechot witaminek i nic więcej. Popieram. Zwierzę, gdy słyszy, że coś wydaje dźwięk bierze to za potencjalne zagrożenie albo zagrożenie dla zbawy. To normalny, wrodzony instynkt drapieżcy...
No to inny przykład: moje koty na początku nie kojarzyły otwierania lodówki z jedzeniem, a teraz gdy ją słyszą od razu biegną do miski(i wiedzą gdzie jest miska) co świadczy o tym, że się tego nauczyły... Może być? :P
Oooo lol.... Przecież tłumaczyłem, że zwierze nie rozwiąże zagadki Einsteina, ani nie stworzy nowego forum (piszsmialo.yoyo.pl zamiast dawnego piszsmialo.fora.pl) :mrgreen: :D.
Ok, ok... A co sądzicie o magii? Istnieje czy nie istnieje? Tylko proszę, bez wypowiedzi w stylu: "nauka to magia" itp.
Ok, ok... Nie ok :[
Oooo lol.... Przecież tłumaczyłem, że zwierze nie rozwiąże zagadki Einsteina, ani nie stworzy nowego forum (piszsmialo.yoyo.pl zamiast dawnego piszsmialo.fora.pl) :mrgreen: :D. A czy Ty potrafisz biec szybciej niż niektóre zwierzęta, wiesz gdzie ugryźć biedną zdobycz, żeby umarła natychmiast i sterować podczas skoku ogonem? xD Nie?... A przecież masz rozum i inteligencję(ponoć xD[żart :P])
A czy Ty potrafisz biec szybciej niż niektóre zwierzęta, wiesz gdzie ugryźć biedną zdobycz, żeby umarła natychmiast i sterować podczas skoku ogonem? xD Nie?... A przecież masz rozum i inteligencję(ponoć xD[żart ]) Nie nie potrafię :). Zauważ jednak, że mogę się tego nauczyć sam w każdej chwili, a zwierze nigdy nie zrozumie na czym polega Einsteinowa zagadka i nigdy nie będzie umiało programować w php/html :). To jest właśnie kwestia inteligencji ;).
Edit:
A co sądzicie o magii? Istnieje czy nie istnieje? Nie sadzę, żeby istniała. Przynajmniej nie taka, którą można sterować/władać. Wierze w prawa fizyki, ewentualnie w magie Matki Natury ;), ale nie ma czegoś takiego jak magia kontrolowana, rzucanie uroków, klątw, wróżbiarstwo itp.
Magia... Czemu ma nie istnieć? Czemu np w atomach, elektrony nie przyciągają sie z protonami, choć w "większym świecie" jest to normalne? Magia... xD Nikt nie umie tego wytłumaczyć, ale jednak takie coś istnieje. Moim zdaniem magia istnieje, tylko nie jako coś nadprzyrodzonego a jako wiedza xD
Zacznijmy trochę wcześniej...
I tak uwarzam że intuicja i kreatywne myślenie to rzeczy zastrzeżone dla człowieka. Są ściśle związane z duszą, której - jak wiesz - komputery nie posiadają. Nawet nie wiadomo, jak to działa Wybaczcie, że wracam do tak wczesnego posta, ale nie było mnie tu dość kawałek. No ale: Sama sobie przeczysz. Nie wiadomo, jak to działa, ale jest zarezerwowane dla człowieka... Stwierdzenie nie wiadomo, jak to działa jest mimo wszystko najważniejsze w tej dyskusji. Wszelkie informacje dot. duszy/umysłu/procesu myślenia/czy-czego-tam-jeszcze należy przyjmować jako teorie. Wy wszyscy twierdzicie, że jest dusza (czyt. jakaś specjalna energia odróżniająca żywe inteligentne od martwego), ja do tego podchodzę zupełnie inaczej: nie ma duszy, wszelkie procesy uczuciowe itd. itp. to tylko chemia w mózgu.
A co do magii...
IMHO może istnieje jakaś forma magii w postaci sterowania energią umysłu, bez jakichś specjalnych artefaktów i innych sumerhipermegaekstrapotężnych przedmiotów.
Zacznijmy trochę wcześniej...
Wybaczcie, że wracam do tak wczesnego posta, ale nie było mnie tu dość kawałek. No ale: Sama sobie przeczysz. Nie wiadomo, jak to działa, ale jest zarezerwowane dla człowieka... Stwierdzenie nie wiadomo, jak to działa jest mimo wszystko najważniejsze w tej dyskusji. Wszelkie informacje dot. duszy/umysłu/procesu myślenia/czy-czego-tam-jeszcze należy przyjmować jako teorie. Wy wszyscy twierdzicie, że jest dusza (czyt. jakaś specjalna energia odróżniająca żywe inteligentne od martwego), ja do tego podchodzę zupełnie inaczej: nie ma duszy, wszelkie procesy uczuciowe itd. itp. to tylko chemia w mózgu. Dokładnie... A jeśli to tylko chemia w mózgu, to przecież zwierzęta też mają mózg... Może trochę mniej rozwinięty, ale przecież nie muszą być mądrzejsze od człowieka... I nie są :] (chyba, że delfiny xD)
IMHO może istnieje jakaś forma magii w postaci sterowania energią umysłu, bez jakichś specjalnych artefaktów i innych sumerhipermegaekstrapotężnych przedmiotów. Według mnie taką magią nazywamy coś czego nie rozumiemy... Kiedyś ludzie patrząc na ptaki też mogli myśleć, że to jakaś magiczna siła je unosi w powietrzu :] A teraz sami wiecie, skrzydła, pióra, powietrze, puste kości... :P
Wszelkie informacje dot. duszy/umysłu/procesu myślenia/czy-czego-tam-jeszcze należy przyjmować jako teorie. Wy wszyscy twierdzicie, że jest dusza (czyt. jakaś specjalna energia odróżniająca żywe inteligentne od martwego), ja do tego podchodzę zupełnie inaczej: nie ma duszy, wszelkie procesy uczuciowe itd. itp. to tylko chemia w mózgu. Ten post mnie dobił :roll:....
Po pierwsze: Nieładnie jest pakować ludzi do jednego worka ;).
Po drugie: Zobacz sobie to:
1.
Zwierzęta nie mają osobowości! Przynajmniej ja mówiąc słowo "dusza" nie miałem na myśli nic związanego z religią. Przeczytaj jeszcze raz tamtą definicję i sam dojdziesz do wniosku, że to cecha należąca się człowiekowi, a nie zwierzęciu. 2. Jedno ze znaczeń słowa "dusza":
1. Całokształt dyspozycji psychicznych, uczuciowych i intelektualnych człowieka składających się na jego osobowość
?? :/ ?
piotrekn powiedział tylko, że on podchodzi do tego tak, że duszy nie ma... Jest tylko mózg i kilka ładunków elektrycznych. Więc nie za bardzo rozumiem Twoje oburzenie(?)
Może wróćmy do tematu... Tylko którego? :P
Przy czym przepraszam za uogólnienie...
piotrekn powiedział tylko, że on podchodzi do tego tak, że duszy nie ma... Jest tylko mózg i kilka ładunków elektrycznych. Ech... :roll:. Napisał tak:
Wy wszyscy twierdzicie, że jest dusza (czyt. jakaś specjalna energia odróżniająca żywe inteligentne od martwego), ja do tego podchodzę zupełnie inaczej: nie ma duszy, wszelkie procesy uczuciowe itd. itp. to tylko chemia w mózgu. Zwróć uwagę na tekst pogrubiony.
Więc nie za bardzo rozumiem Twoje oburzenie(?) Oburzenie?! Chyba nie widziałeś mnie na prawdę oburzonego :D. Ja z kolej nie rozumiem czego się czepiasz. Poprawiłem tylko użytkownika piotrekn (jak to odmienić?), że nie myślę o duszy jako o "specjalnej energii, która odróżnia żywe od martwego", bo za chwilę wyjdę na kogoś kim nie jestem. Użyłem tego słowo w zupełnie przeciwnym znaczeniu... ale dość tego, bo zwariować można :).
Przy czym przepraszam za uogólnienie... Spoko. Ja się nie gniewam, zwróciłem tylko uwagę ;).
*********
Według mnie taką magią nazywamy coś czego nie rozumiemy... Kiedyś ludzie patrząc na ptaki też mogli myśleć, że to jakaś magiczna siła je unosi w powietrzu :] A teraz sami wiecie, skrzydła, pióra, powietrze, puste kości... To znaczy, że nie wierzysz w magię jako energię, która wykracza po za rozum ludzki i jest niewyobrażalna ;)?
Zwróć uwagę na tekst pogrubiony. Okej... Napisał to, po czym przeprosił za uogólnienie, pewnie nawet nie miał tego na myśli... Po prostu źle się wyraził(uwierz mi, naprawdę jest to możliwe xD)
Oburzenie?! Chyba nie widziałeś mnie na prawdę oburzonego :D. Dlatego też po tym słowie było: "(?)"
Ja z kolej nie rozumiem czego się czepiasz. Nie się czepiam, tylko po prostu źle odebrałem Twoje... "cośtam" :) Myślałem, że nie wkurzyłeś się tak tylko za to uogólnienie, ale jeśli tylko to Cię "cośtam" no to wszyscy Cię przepraszamy.(uogólnienie celowe xD)
Poprawiłem tylko użytkownika piotrekn (jak to odmienić?), że nie myślę o duszy jako o "specjalnej energii, która odróżnia żywe od martwego", bo za chwilę wyjdę na kogoś kim nie jestem. Użyłem tego słowo w zupełnie przeciwnym znaczeniu... ale dość tego, bo zwariować można :). Poprawiłeś, ale w sposób... taki bardzo... "oburzony"(:P) dlatego tak się (jak to mówisz) "czepiałem" ;) Ale dobra, już koniec ;) http://www.yerbaherba.pl/images/smiles/peace_.gif
__________________________________________________ _________
To znaczy, że nie wierzysz w magię jako energię, która wykracza poza rozum ludzki i jest niewyobrażalna ;)? Nie za bardzo pojmuje... Możesz jakoś to rozwinąć? ;) Wiesz, zmęczony jestem itd :P
Bim mnie zachęcił, i jestem w połowie "Aniołów i Demonów" Dana Browna. Bardzo interesujące, szczególnie część z CERN i wyjaśnianiem najdrobniejszej budowy atomu.
Naprawdę, polecam.
Bim mnie zachęcił, i jestem w połowie "Aniołów i Demonów" Dana Browna. Bardzo interesujące, szczególnie część z CERN i wyjaśnianiem najdrobniejszej budowy atomu.
Naprawdę, polecam. Hmmm... widziałem w swojej bibliotece i przeczytałem tylną część okładki :). Wygląda ciekawie, ale nie mam na razie czasu i siły takie tematy :P.
Nie za bardzo pojmuje... Możesz jakoś to rozwinąć? Wiesz, zmęczony jestem itd Nie wiem, czy da się to rozwinąć. Z resztą... po co to robić? Przecież napisałem logicznie i zrozumiale :).
No ale ok... oto wersja "prosta":
Nie... nie potrafię pisać "prosto" :/. Mogę co najwyżej przedstawić to bardziej obrazowo:
"To znaczy, że nie wierzysz w magię jako siłę jednego człowieka do przesuwania gór, leczenia, czy może nawet wskrzeszania?"
KaPeWu ;)?
*********
Nie się czepiam, tylko po prostu źle odebrałem Twoje... "cośtam" Myślałem, że nie wkurzyłeś się tak tylko za to uogólnienie, ale jeśli tylko to Cię "cośtam" no to wszyscy Cię przepraszamy.(uogólnienie celowe xD) Ty prawie zawsze źle interpretujesz moje "cośtam", a czasem kiedy piszę czysty, zwyczajny post, to sam je sobie zmyślasz ;).
Schodzisz na zły tor. Niepotrzebnie piszesz, że wszyscy mnie przepraszają. Po co taki tekst?
PS: "Peace brother" xD.
1. Przeczytaj, naprawdę warto ;) Sporo lepsze od Kodu...
2. Tak z tą magią już rozumiem(zmęczony byłem po prostu :P) ale nie do końca jest tak... Po prostu, jak jakiś człowiek potrafi przesuwać rzeczy na odległość to będzie to nazywane magią dopóki nikt nie potwierdzi tego naukowo ;)
3. Ojtam, marudzisz.... :P :P :P
Po prostu, jak jakiś człowiek potrafi przesuwać rzeczy na odległość to będzie to nazywane magią dopóki nikt nie potwierdzi tego naukowo Właśnie o to chodzi w magii. Nie da się jej wyjaśnić naukowo :). Zwyczajnie. Nie można. Żadne ziemskie/ludzkie prawa jej nie ograniczają.
PS: Osobiście nie uważam, żeby coś takiego istniało...
Wiem ;) A ja twierdzę, że żadnej magii nie ma, tylko są niewyjaśnione jeszcze prawa naszego wszechświata :)
Sorki, że do tego wracam, ale to już ostatni raz: Jest proste wyjaśnienie tego, że zwierzęta nie mają duszy, uczuć, rozumu i myśli jak ludzie - nie mają "postępu", ewoluują, ale bardzo wolno i w sposób niekontrolowany. Nie wymyślają urządzeń, które pomagają im w codziennych czynnościach
Ja też uważam, że nie ma żadnej magii, ale są cuda Boże. Ich się nie da wytłumaczyć "po ludzku".
Dusza nie jest warunkiem ewolucji. Ludzie również ewoluują w strasznie wolnym tempie, a chyba nawet wolniej niż zwierzęta. Ewolucja jest kontrolowana przez środowisko życia, ale w sumie nie da się nad nią tak konkretnie zapanować, czyli nie można rozróżnić kontrolowanej i niekontrolowanej ewolucji. A ten "postęp" to dowód jedynie inteligencji wyższej niż u innych gatunków.
Inteligencja jest wynikiem coraz lepszego dostosowywania się do środowiska. A to, ze zadziałało odwrotnie... to wina inteligencji właśni :)
piotrekn, uważasz, że jesteś tylko procesem chemiczno-fizycznym? Wyjaśniasz brak duszy procesami w mózgu. A twoja świadomość? KNO3 to chyba nie jest, ani H2SO4. To że myślisz to jest jakaś iskra? A jak piorun cię strzeli to co? Będziesz mądzrzejszy? xD W końcu tyle myślenia... :D W sumie nie znam się dokładnie na temacie myślenia, ale nie sądzę, żeby to były proste reakcje chemiczne, czy fizyczne. Bardzo cenię sobie naukę, ale czasem przesadzamy z wyjaśnianiem wszystkiego. A ludzki mózg jest wyjątkowo mało znany przez człowieka.
Szczerze mówiąc, czytałem tylko ostatnie 3 strony dyskusji, ale jako, że zdecydowanie nie zgadzam się z piotrekn-em musiałem to napisać.
Cheers
Edit: A, odnośnie magii to największa bzdura jaką słyszałem (bez urazy). Nikt nigdy nie widział magii. W sumie nie mógł jej widzieć, bo jej nie ma. A jeżeli ktoś myśli, że światem steruje magia... pozostawię to bez komentarza.
O... A ty jak uważasz? Czy zwierzęta myślą? Czy mają uczucia takie jak gniew, strach? Czy potrafią sobie poradzić w sytuacjach dla siebie nowych?
1. Tak, ale niektóre i... schematycznie.
2. Jasne, że mają uczucia! Co prawda nie takie jak my, ale mają! Przykładowo: dając psu piłkę do zabawy uszczęśliwiamy go. Biega za piłką i się.... cieszy?
Gdybysmy go np. kopnęli, podwinął by ogon i uciekł, albo by nas ugryzł.
3. A to już palnąłeś. Przykładowo: psy po przeprowadzce oblatują cały dom, wąchają wszystko itp. A potem po poznaniu nowego domu uspokajają się.
To pytanie było kierowane do Avalyaha ale co tam ^^
Procesor zgrabnie ujął to co ja chciałem powiedzieć, a tu masz jeszcze cytat św. Tomasza z Akwinu: "Duszę ma zatem wszystko, co żywe. Rośliny mają duszę wegetatywną, zwierzęta duszę zmysłową, a w końcu ludzie duszę rozumną."
Czyli twierdzisz, że zwierzęta nie rozumieją? Bo tak to zrozumiałem...
Rozumieją instynktownie i na podstawie doświadczeń. Ale nie rozważy ci kilku możliwości wyjścia z jednego problemu bez zewnętrznych bodźców (czy jak to się nazywa:P ). Nie myśli inteligentnie... tylko instynktownie
Znów to pytanie było kierowane do Avalyaha ale znów co tam http://forum.fnin.eu/images/smilies/%5E%5E.png Jednak nadal czekam na jego odpowiedź :]
Edit: A, odnośnie magii to największa bzdura jaką słyszałem (bez urazy). Nikt nigdy nie widział magii. W sumie nie mógł jej widzieć, bo jej nie ma. A jeżeli ktoś myśli, że światem steruje magia... pozostawię to bez komentarza. Przypomniał mi się cytat: "Błogosławieni Ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli."(czy jakoś tak)
To że nikt czegoś nie widział nie oznacza nie ma, a jedynie to że tego nie widział.
Boga nie widzimy i nie widzieliśmy, a jeśli jesteś chrześcijaninem wierzysz, że jest.
A nawet inne rzeczowniki abstrakcyjne jak uczucia - nie widzisz, a raczej w nie wierzysz.
Zresztą skąd wiesz, może jacyś cudotwórcy (http://forum.fnin.eu/images/icons/icon10.gif) z Indi, to może czarodzieje (o lol).
Dla jednego cud to magia i magia to cud.
A dla mnie cud to cud. I ja po prostu wiem, że jest Bóg. Nie przekonam nikogo, jeśli nie wierzy, ale ja po prostu wiem. A magia...
...to największa bzdura jaką słyszałem (bez urazy). Nikt nigdy nie widział magii. W sumie nie mógł jej widzieć, bo jej nie ma. A jeżeli ktoś myśli, że światem steruje magia... pozostawię to bez komentarza. Dokładnie... świetnie to ująłeś. Ja tylko dodam (do ApViKeicam'a) że cuda Boże są.
Cudów też nie widziałaś (ani nikt inny), a z tego co piszesz wierzysz, może te cuda to (właśnie) magia, a Bóg jest czarodziejem (:D)
W Piśmie Świętym raczej nie ma niczego o magicznych cudach... :D Podobno Jan Paweł II dokonał jakiegoś cudu...
No właśnie... To zależy od definicji magii. Jeśli magia to coś nie potwierdzonego naukowo, no to wszelkie cuda, w tym i Boże, można tak właśnie nazwać :]
Wrócę może do pytania Zegarmistrza o to czy zwierzęta rozumieją.
A więc wczoraj przeczytałem sobie bardzo fajną książkę, Odyseja kosmiczna 2001, i tam było dość ladnie ujęte to, co powiedziała Wiana. Zwierzęta działają instynktownie, nie są w stanie myśleć nad problemami abstrakcyjnymi, tak jak człowiek. Mam nadzieję, że to rozwieje wątpliwości ;)
A co do magii... no tak, zależy jak kto ją rozumie, ale magia jako jakieś siły kosmosu czy coś w tym stylu to po prostu bzdura. Jeżeli za magię uważasz cuda, to proszę bardzo, ale to drugie słowo z definicji po prostu bardziej pasuje ;p
Ok... Może nasz świat to świat alternatywny :P ? Jeśli masz rację to możliwe że ten świat... eeee.... ten z pierwszego rzędu mógł dawno przestać istnieć z jakiegoś powodu. Więc jeśli tak to są tylko światy równoległe i jednocześnie nie są równoległymi.
Co nikt nic nie pisze?
EDIT: Nawjyrażniej nie. :)
Ja odkopię trochę ten temat, bo z zamiłowania jestem fizykiem teoretycznym (amatorskim) :D
Doooooooopsz, co tu zostało poruszone...
1. Magia
Magia, magia. Czy istnieje? A co to jest magia? W Eragonie magia jest formą manipulacji energią. A więc magia istnieje, bo można manipulować energią... w pewnym sensie i w pewnym zakresie.
Jeżeli magia jest taka, jak w Potterze, czyli mach, szur i coś z niczego, to totalne pierdoły.
A za magię można też uważać np. psychokinezę czy telepatię. I to jest możliwe, a przynajmniej w pewnej formie (jak ktoś zechce, to poszerzę temat).
2. Podróże w czasie
Tutaj zostało już przedstawione chyba wszystko. Jeżeli mówimy o przyspieszeniu ponad prędkość światła i cofnięciu się w czasie to bzdura, natomiast są inne sposoby na to. Chociażby zagięcie czwartego... w sumie to piątego wymiaru poprzez szósty (patrz do pkt 4)
3. A.I.
To ja odpowiem po żydowsku: A czemużby nie? Przytoczę tutaj pewną wypowiedź z wywiadu z Claude Shannonem, "ojcem teorii informacji":
Pytający: Czy maszyny mogą myśleć?
Claude Shannon: Oczywiście.
Pytający: A może pan wyjaśnić?
C.S.: Ja myślę, prawda?
Innymi słowy, według niego ludzki mózg to po prostu maszyna, tylko że zbudowana z tkanki. Skoro (przyjmujemy ateistyczny punkt widzenia) ludzki mózg (i ludzie) spontanicznie wytworzył się z pierwiastków itd. to czemu nie można by było wytworzyć celowo umysłu sztucznego? Logika rozmyta, sieci neuronowe, synapsy, whatever, w każdym razie ja jestem za.
4. Wymiary
Ja osobiście wierzę w teorię 10 wymiarów i strun (superstrun).
Struny - z nich na poziomie subatomowym zbudowane jest wszystko (jeszcze wyższy poziom "powiększenia" niż kwarki).
10 wymiarów:
0D to punkt (bezwymiarowy)
1D to długość
2D to szerokość
3D to głębokość
4D to czas (linia czasu, przedstawiająca wszystkie możliwe stany (funkcje falowe?) Wszechświata podczas całej jego egzystencji od Wielkiego Wybuchu aż do końca). Linia ciągnąca się od naszej postaci teraz do naszej postaci za 5 minut byłaby narysowana w 4 wymiarze.
5D to wszystkie możliwe elementy i rozgałęzienia linii czwartowymiarowej.
6D to wszystkie możliwe i niemożliwe elementy czasowe Wszechświata. Wszystkie możliwe wszechświaty, które mogły mieć miejsce. Za pomocą 5D można cofnąć się do dowolnego momentu w naszym 4D życiu, które już istniało, a za pomocą 6D transferujemy się do jednej z nieskończonych możliwości w naszym życiu (np. do świata, w którym jesteśmy najbogatsi na Ziemi :P )
7D to wzięcie wszystkich możliwych linii czasu i opcji istnienia Wszechświata i skompresowanie ich do jednego punktu. Punkt w siódmym wymiarze to nieskończoność wszelkich opcji, wydarzeń itd które mogłyby mieć miejsce od Wielkiego Wybuchu do końca wszechświata. Linia siedmiowymiarowa łączyłaby 2 punkty - jeden jako, dajmy na to, wszelkie opcje dla naszego wszechświata, a drugi jako, załóżmy, wszelkie opcje dla innego wszechświata. Nie powstał on w wyniku Wielkiego Wybuchu, są w nim inne prawa fizyki itd.
8D to sieć linii łączących nieskończoności możliwości istnień Wszechświatów. Ogółem, wszystkie możliwe istniejące Wszechświaty z ich prawami fizyki, początkami i końcami połączone.
9D to coś, co umożliwia zagięcie jednej linii 8D do innej - przeskoczenie do innego wszechświata odmiennego we wszystkim od naszego.
10D to pojęcie totalnie, hiper, mega0wn3d abstrakcyjne. To wzięcie wszystkich możliwych linii i rozgałęzień łączących wszystkie możliwe punkty przedstawiające wszystkie możliwe linie czasu danego wszechświata każdy (w każdym przypadku "wszystkie możliwe" oznacza, że jest tego nieskończenie wiele) i zrobienie z tego... jednego punktu. I nie ma tam nic więcej, bo nic innego NIE MOŻE istnieć. Zgodnie z teorią strun wspomnianą wyżej, superstruny budujące cząstki subatomowe drgają w dziesiątym wymiarze.
To powyżej - od 0 do 10D - to oczywiście duże uproszczenie, skrót itd ale całkiem trafne :D
//Pozwolę się wtrącić, co by tu nowego posta nie pisać:
http://www.youtube.com/watch?v=6580BRPL6KA
//Zeg
5. Wszechświaty równoległe.
Ja się opowiadam za czymś, co łączy się częściowo z teorią 10 wymiarów, a mianowicie za teorią multiwszechświata kwantowego.
Wyobrazić to sobie można jako nieskończenie wielką wannę wypełnioną wodą z płynem do kąpieli. W tej wannie powstają i znikają bąbelki. Te bąbelki to wszechświaty, w tym i nasz. I jest ich nieskończenie wiele. Być może za pomocą tzw. wormhole (tunel czasoprzestrzenny) można podróżować nie tylko w czasie i przestrzeni, ale i między wszechświatami równoległymi.
Uff... Dobra, starczy. Istnieje jeszcze M-Teoria (zakłada 11 wymiarów), F-Teoria (12), S-Teoria (13) i inne, istnieją hipotetyczne membrany, supermembrany, supercząstki i hiperprzestrzeń... Ale jak zechcecie to doczytacie na Wiki :D
Jest teoria na temat czarnych dziur: Że to one przenoszą. Wszystko co tam wpada, gdzieś indziej wypada... Tylko gdzie...? Jest to niby, według naukowców <to tylko teoria, ale bardzo powszechna>, taka kabina do przenoszenia się w czasie lub w inne, odległe miejsca.
Teoretycznie. Kiedy tworzy się czarna dziura, rozrywa się tkanka czasoprzestrzeni... tylko gdzie to rozdarcie prowadzi? :o
Najgorsze jest to, że jak się to sprawdzi to nie ma szans na powrót... a przynajmniej nie tą samą drogą.
Właśnie... rozrywają się cząsteczki i po ciele... Człowiek ani żaden pojazd nie ma szans przedostać się czarną dziurą. Przegrywa nawet światło...
A jeśli chodzi o nasze życie. Tu na Ziemi. Teoria jest, że idziemy do Nieba, prawda? A jeśli okaże się, że wszystko jest stworzone dla naszych potrzeb? Jest jakby snem? Chodzi o to, że może ja w tej chwili wymyślam sobie to forum, a wszystkie komentarze są wpisane dla potrzeb mojego życia. Wymyślam szkołę, urządzenia, a wszyscy ludzie są w mojej głowie. Jestem jakby jedyną osobą... Historia ludzi, stare zdjęcia z przeszłości to także jest tylko na pokaz... Rozumiecie?
Ja akurat nie wierzę zbytnio w taką teorię.
Ja myślę, że białka i cała mieszanka innych węglowodanów i tłuszczów - mózg, po prostu umiera, czyli wyczerpują się mu baterie, kończą się reakcje chemiczne i wsio... Co się dzieje potem...? Pozostaje tajemnicą.
Macie jakieś propozycje?
Ekhu. Nie o to mi chodziło. Rozdarcie czasoprzestrzeni to nie to samo, co rozdzieranie cząsteczek ciała. To coś w stylu hiperprzestrzeni. Przedostać się przez nią można, ale trzeba trafić idealnie w centrum.
To tylko teoria - nie próbujcie tego w domu.
Chodzi o to, że jak zbliżysz jakieś ciało do Czarnej Dziury, to się rozerwie - cząsteczka po cząsteczce. W zwolnionym tempie będzie jakby się kruszyło, a okruszki wciągał wir - Czarna Dziura.
A moje pytanie do Awangardowego AGDeka:
A dlaczego trzeba trafić w centrum? Przecież wirek Cię chyba przekieruje do środka?
Nie. Jeśli uderzysz w dysk akrecyjny to pójdziesz się spacerować.
Skąd wiesz, co sie z nim stanie? Na logikę po prostu zostanie wciągnięte, rozciągnięte do nieskończonych rozmiarów, skompresowane, etc. Ale przez samo centrum (osobliwość) może uda się gdzieś pójść...
Przez centrum? Nie sądzę, żeby szamani mogli lecieć na takie odległości... Muszą przecież jeszcze wrócić, a przecież wrócić się nie da... I tu zaczyna się błędne koło...
piotrekn,
Edit: A, odnośnie magii to największa bzdura jaką słyszałem (bez urazy). Nikt nigdy nie widział magii. W sumie nie mógł jej widzieć, bo jej nie ma. A jeżeli ktoś myśli, że światem steruje magia... pozostawię to bez komentarza. A co Twoim zdaniem steruje? Dla mnie to wszystko to jest jak magia! Bo jak to można inaczej nazwać? Jak powstały cząsteczki metanu i uranu? No w wyniku wybuchu... A wybuch?... No właśnie, jak?... To jest czysta magia, ale nie w stylu szamani i wróżki <chociaż oni istnieją i jest to potwierdzone naukowo - chyba>, tylko wielka inteligencja, której nie możemy pojąć i staramy się za wszelką cenę odkryć ją swoimi zmysłami. No tak, człowiek zawsze był i będzie ciekawski... http://forum.fnin.eu/../images/smilies/icon_smile.gif
Uran nie ma cząsteczek, tylko atomy, metan (CH4) jest związkiem więc tylko on w Twoim zestawieniu ma cząsteczki :P Ale to już taka chemiczna, nudna dygresja. Koniec tematu.
Primo, pierwiastki powstały w wyniku syntezy jądrowej w gwieździe i w wyniku supernowej (czyli, w zasadzie, wybuchu) wyrzucone w przestrzeń, a skąd się wziął wybuch (supernowa) wiemy :P
Jeśli chodzi o Wielki Wybuch, to gadałem już o tym w którymśtam temacie i, przypominam, opowiadam się za teorią multiwersum.
Btw, wielka inteligencja? Nie czaruj, bejbe, jestem ateistą. Boga nie ma. A świat to przypadek. Chyba że przyjąć moją teorię o wyższowymiarowych istotach ze wszechświata równoległego przedstawiających cywilizację typu VII, wtedy wielka inteligencja jako przyczyna wszystkiego zaczyna mieć sens.
Sorry, nie wdrażałam się w szczegóły o pierwiastkach. Pisało się mi instynktownie :)
Może niektórzy wyobrażają sobie Boga jako kręgowca w stanie gazowym - jak powiedział Eistain, ale ja myślę, że ludzie właśnie tak nazwali Wielką Inteligencję.
Co do teorii Multi...
No ok, ale skąd te Wieloświaty? Skąd wybuch? Supernowe? Skąd przypadek?
Może te istoty wyższowymiarowe, które nas stworzyły, Twoim zdaniem, to właśnie Bóg?
Ale znów się gmatwa i kałapućka, bo skąd Bóg? Czyli cywilizacja typu VII?
No i tak myślałam... Wkroczyło na sprawy religijne... Tak jest prawie zawsze w tych tematach.
PS
Acha, i nie jestem "bejbe".
Przypadek ma to do siebie, że bierze się znikąd :P
Skąd? A czemu by nie znikąd?
Moim zdaniem Boga nie ma (z dużej litery - w znaczeniu chrześcijańskim. dopuszczam do siebie nikłą możliwość istnienia boga jakiegokolwiek w formie twórcy, chociażby jako ci wyższowymiarowocywilizacyjnotypovii)
Cywilizacja typu VII stąd, że wszystko cudownie ustawiło się przypadkiem tak, że powstała planeta z życiem, najpierw w formie bakteryjek (or sth), potem coraz bardziej skomplikowanych tworów, ewoluowało toto, uczyło się aż doszło do poziomu ultra pro.
Czyli, podkręcając nieco Twoją wypowiedź, uznajesz Boga? <Jako kosmitów wyższowymiarowocywilizacyjnotypovii>
Co jak co, ale zawsze coś...
Prośba:
I zdefiniuj "znikąd".
Przyjmuję do wiadomości, że jest taka możliwość.
Zawsze to coś.
Znikąd = z nicości... tego się nie da zdefiniować. Z miejsca, gdzie nie ma czasu, przestrzeni, nie ma absolutnie niczego. To nie próżnia, tylko nicość. Nie ma tam nic. A ponieważ nie ma nic, nie można tego opisać, zdefiniować. Nicość wyrywa się z okowów szufladkowania.
A jaką masz pewność, że nicość istnieje?
A teraz:
Skoro tam nie ma nic. KOMPLETNIE. To skąd się wzięły tam cząsteczki, żeby spowodować wybuch? Przecież nie mogły tam być, bo w nicości nic nie ma. Nicość jest, ale co może zrobić? Nie ma tam nic: żadnej inteligencji. Więc nagle wybuch w środku nicości? Ale skąd? Dlaczego akurat wtedy, a nie sekundę wcześniej?
A jaką masz pewność że nie istnieje? :P Nie wiem, ale wierzę. A tak btw - co jest poza Wszechświatem, poza jego granicami? :D (to pytanie rekreacyjne, nie pytam w stylu "nie wiem, powiedz mi")
"nie wiem, powiedz mi" to nie w moim stylu... :)
Bo im dalej tym chyba rzadziej i ubogo w gwiazdki... Chyba ciemno... Nasz mózg nie może pojąć wyrazów takich jak "doskonały", "nic", "nieskończoność".
Nic wyobrażamy sobie często jako ciemność, ale ta ciemność gdzieś musi być... To nie na moje nerwy :P
Ale co tam... Nie będę się wdrażać w te tematy, bo się robi sajenswikszon - mikszon :)
Może "nicość" to jednak nie "nic" takie "bardzo nic", tylko jakieś cząsteczki które się składają z samych siebie, i wypełniają, to co jest... "zpróżniowane". (Wiem że nie ma takiego słowa)
Ale są cząsteczki :) I skąd te cząsteczki? :)
Ekhu, ekhu... rotfl.
W teorii możliwe jest rozwiązanie podobne z BEC, jak chcesz mogę rozwinąć. Ew. można użyć splątania kwantowego, ale to już by było bardziej skomplikowane.
To splątanie jest dziwne. Ja osobiście twierdzę, że nic nie może prześcignąć światła.
Za przykład podam dwa samochody. Oba jadą 200 km/h. Logiczne, że mijają się z prędkością 400 km/h. Tak uczy się w szkole i w innych placówkach, aby ułatwić uczniom drogę do rozwiązania problemu zadania. W rzeczywistości jest inaczej, a udowodnił to Einstein.
Samochody, które podałam za prozaiczny przykład, nie mijają się dokładnie 400 na godzinę. Jest to minimalnie mniej niż 400 (399,99999...). Ale przy większych prędkościach jest to już odczuwalne.
Z tego wynika, że dwa fotony mgną (:)) (przecież nie biegną...) tak szybko, że się właściwie nie mijają. Stoją w miejscu. Trudno to pojąć , ale według mnie, jest to ewidentna granica prędkości mijania. Dla fotonów nie istnieje prędkość i czas.
Na tym m.in. opiera się teoria względności.
Fotony nie mgają :D
Nieskładnie piszesz trochę :P
Ty za to naukowo :)