Archiwum
- LATANIE W KATARZE
- Co najbardziej podobało się wam w książce FNiN oraz OS?
- Najśmieszniejsza osoba w książce
- Admini ( i olemka) w książce
- Co sądzicie o książce?
- Austriacka Biblioteka Narodowa udostępni w internecie cały swój księgozbiór historycz
- Mozilla Thunderbird 3.1 dla Linux
- WET610N - dwupasmowy mostek Linksys by Cisco
- Nowa gra: Tiger Woods PGA Tour 08 (Wii)
- 7. FC Porto (Kali) 3:0 Tottenham Hotspur (Barczyk)
- Natal za 150 dolarĂłw?
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- osw.keep.pl
Cytat
Długie szaty krępują ciało, a bogactwa duszę. Sokrates
I byłem królem. Lecz sen przepadł rankiem. William Szekspir (właść. William Shakespeare, 1564 - 1616)
Dalsza krewna: Czy śmierć to krewna? - życia pytasz się kochanie, tak krewna, ale dalsza, już na ostatnim planie. Sztaudynger Jan
Dla aktywnego człowieka świat jest tym, czym powinien być, to znaczy pełen przeciwności. Luc de Clapiers de Vauvenargues (1715 - 1747)
A ludzie rzekną, że nieba szaleją, a nieba rzekną: że przyszedł dzień Wiary. Cyprian Kamil Norwid (1821-1883)
aaaaLATANIE W KATARZEaaaa
Ja mam taki pomysł by dać po książce do biblioteki. Ludzie mogliby łatwiej ją zdobyć.Powiedz coś dokładniej, jednak jeśli o to ci chodzi, to w większości bibliotek widziałem już FNiN...
w mojej miejscowości FNiN nie ma w żadnej z bibliotek a właściciel księgarni pewnie nawet o tej serii nie słyszał :?
wlasnie to niezly pomysl,ale przydaloby sie (przynajmniej w mojej miejscowosci) zrobic jeszcze kampanie promujaca,jesli jakis typ zobaczylby takie grube ksiazki-nie dla mnie,,ale nie sa one takie cienkie:) to napewno by jej nie wzia nie mowie o takich molach ksiazkowych ale o takim kowalskim......ale to swietna seria i trzeba ja promowac!!! :D
Neee trzecia część jest strrrasznie cienka. Aż się zdziwiłam.
Musiałby ktoś jeszcze dać kasę, bo wątpię, żeby tak po prostu biblioteki kupiły po jednej. I musiałby być ktoś, kto by się tym zajął... To dużo roboty.
Ja mam na tyle dobrze, że mieszkam w dużym mieście i w prawie każdej księgarni i bibliotece jest "FNiN".
niezły pomysł. W mojej miejscowości nikt nie słyszał o FNiN, oprócz mnie i koleżanki
Naj;epiej aby sponsor jakis dal kazdej bibliotece ksiazke, albo zachecil biblioteke do kupna
Taa. Tylko jaki? U mnie FNiN jest w bibliotece. :)
U mnie są wszystkie 3 części FNiNa w księgarni, a w bibliotece narazie widziałem tylko I część. Zrobiłem recenzję wszystkich części i wychowawczyni wywiesiła ją w szkole w gablocie. Widziałem, że wiele osób było zainteresowanych. Ale czy sięgną po FNiNa to nie wiem...
Hmy u mnie taz nikt nie slyszal ;/ ale ja sie juz o to postaram zeby uslyszeli ;)
W sumie ja się dowiedziałem o tej serii od kolegi. I na razie tylko my o niej słyszeliśmy ...
A co do akcji to niezły pomysł, ale niestety mało realny, trzeba by znaleźć niezłego sponsora ale gdzie on jest ... xD
W wielu bibliotekch miejskiech są specjalne puszki, do których można wrzucić napisane na karteczkach propozycje dotyczące zakupu nowych książek do biblioteki.
Zdarza się, że biblioteki dostają fundusze np. z UE na zakup nowych książek. Starsze pani bibliotekarki raczej na nowych ksiazkach dla młodzieży się nie znają. Więć może czasem warto zorientować się w sytuacji, pójsc do biblioteki
i porozmawiać z panią bibliotekarką.[img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_smile.gif[/img]
W sumie sam pomysł jest dobry, tylko mi już brakuje pieniędzy, by kupować książki dla siebie, co dopiero kupować je do biblioteki. Ale porozmawianie z bibliotekarką jak najbardziej okej. To one decydują co mają kupić, jak dostaną na to pieniądze. I wcale nie jest tak, że chcą zapchać bibliotekę książkami, których nikt nie przeczyta. Im też zależy, by ktoś czytał książki tam zgromadzone. Ja robię wszystko co w mojej mocy, by ludzi zarazić FNiN. Już przekonałam kilku znajomych do czytania. Wszystkich jakoś zachęca szczególnie fragment:
"Wezli do środka i zbliżyli się do wolnej kasy.
-Trzy razy mielone świńskie racice - czarująco uśmiechnął się Net. - Z emulgatorami, w papce z benzoesanu sodu i glutaminianu potasu polanego utwardzonymi tłuszczami z dodatkiem wypełniacza, spulchniacza i aromatu ponoć identycznego z naturalnym.
Dziewczyna za kasą wolno wydukała:
- Nie mamy czegoś takiego...
- Macie, macie - zapewnił ją Net. - Nazywacie to cheeseburgerem. Trzy poprosimy na wynos."
Po tym kawałku cztery osoby już chciały ode mnie pożyczać książki :) Warto ludziom polecić FNiN i jakoś zareklamować, bo książki są warte przeczytania :)
Można by zrobić plakaty i rozwiesić je np. w szkole, bibliotece, w niektórych sklepach pozwalają. W księgarniach to raczej nie przejdzie, bo im często płacą za reklamę (chodzi mi o empik itp.). Ale rozwieszenie w innych miejscach nic nie kosztuje. Jestem też za rozmową z bibliotekarkami;)
Można, można :) Uważam, że to bardzo dobry pomysł :) No i reklamowanie wśród znajomych też dużo może zdziałać. Ja osobiście sięgnęłam po tę książkę, bo mi ją polecono :) Czasem o tym nie wiemy, a w księgarniach i bibliotekach pojawiają się dobre książki. Zawsze warto się podzielić z kim taką informacją, zwłaszcza jeśli to książka tak dobra jak ta ^^
A ja w podstawówce namówiłem prawie pół klasy... A w gimnazjum jakoś tak przez przypadek wyszło... Trzeba było napisać recenzje. No to wiadomo o czym, o FNiN. A jak ja piszę o czymś co mnie interesuje to idzie mi to całkiem, całkiem :) Więc napisałem recenzję, a później pani od Polaka mówiła, że to najlepsze recenzja w klasach pierwszych jaką czytała i tak jej się spodobała, że kupi tę książkę, po to, by ją przeczytać :) Cała klasa później dopytywała mnie się o tytuł :] Jednak nie wiem jeszcze jaki tego skutek, bo to było pod koniec roku, prawie wakacje... Ale myślę, że taka forma promocji jest odpowiednia :)
Też napisałem recenzje (do każdej części), która także pani od Polskiego się spodobała, ale chyba niewiele osób po książkę sięgnęło... Widziałem, że czytali ją, ale chyba raczej nie mieli za wielkiej ochoty po nią sięgać... Mojemu koledze, aby przeczytał FNiN'a dałem recenzję, pokazałem mu okładkę i Manfreda, lecz i tak mu się nie spodobało. Dopiero na "siłę" mu ją dałem, aby chociaż kawałek przeczytał... Okazało się, że tak go wciągnęło, iż pożyczał ode mnie kolejne części. ;)
Wychodzi na to, że jeśli komuś w mojej szkole nie dam przeczytać fragmentu, po prostu po nią nie sięgnie...
Moja jedna koleżanka była w trakcie czytania jak się poznałyśmy, ale jakoś jej to nie zaciekawiło i dziwiła się, że przeczytałam wszystkie części po kilka razy:?
Mojego kolęgę zachęciłęm w szkole, żeby wszedł na http://www.download.fnin.eu/. Ale nie wiem, czy wszedł.
No ale nawet jak parę osób nie wejdzie, to ważne jest, żeby sławić książkę :) Ja i dwie koleżanki z bloga o książkach mamy w planach napisać wspólną recenzję FNiN. Jak one będą za długo zwlekać, to sama się za to zabiorę ;)
http://www.literatura.gildia.pl/twor...zialnych_ludzi
Tu masz linka do recenzji GNL. Reszta jest w linkach na dole strony(tej jtórą podałem)
Wiem, wiem, ale i tak będę musiała napisać własną reckę, bo głupio mi jako fance FNiN nie napiać recenzji jednej z najlepszych książek, kiedy prowadzę bloga z recenzjami :)
Z biblioteką to dobry pomysł. Ja musiałam po każdą część jechać 30 kilometrów. Niby mało, ale trudno znaleźć termin choćby, żeby pojechać. Za to następną część mama mi zamówiła w księgarni, nie będę musiała jechać (o ile dostaną). Wogóle, to ja tak przypadkiem się natknęłam na FNiN. Na koloni zaczęłam czytać drugą część, bo mi koleżanka pożyczyła, a potem pół roku czekałam, żeby całą przeczytać...
Ja 30 kilometrów do szkoły jadę, chociaż mieszkam Katowicach... to nie tak dużo, uwierz mi.
A ja "wypromowałam" książkę jeszcze jednej koleżance;)
30 km to bardzo mała, a wiem co mówię, bo dużo jeżdżę samochodem;). Ja na szczęście do empiku mam 15 minut drogi, ale 5 FNIN zamawiam przez internet.
Ale ja mam chorobę lokomocyjną. A ten lek, co sobie na to biorę ma w skutkach ubocznych nadmierną senność. Poza tym dla mnie to narazie dużo, bo nie lubię jeździć.
Ja też mam chorobę lokomocyjną, ale słabą;). Zależy jak kto lubi jeździć samochodem8).
PS. Bierzesz Aviomarin? Ja mam Lokomotiv;).
To miło, że to temat o propozycji, aby dać po FNiNie do bibliotek >.< Nie sądzicie, że to totalnie bez związku z chorobą lokomocyjną?
Nie ma:D.
A teraz na temat. Mi śniło się ostatnio o tym, że w mojej szkolnej bibliotece było FNiN, ale w realu to go nie ma. W związku z tym zamierzam zapisać się do miejskiej biblioteki. W moim gimnazjum nawet jakby FNiN było w bibliotece to wszystko na nic, bo tam po prostu jest pustka. I ubolewam nad tym, ale nic chyba nie mogę zrobić.;(
Ja mojego TMK bym w życiu nie oddała, bo jest z autografem, ale jak będę miała trochę kasy to może kupię GNL i dam do szkolnej biblioteki... albo PN, troche starsi są a ja chodzę do liceum...;)
Pomysł świetny - wykonaj to tylko... W Polsce są setki tysięcy bibliotek! Weź jakiegoś sponsora, ale kto da milion złotych?
Przepraszam, ale o czym Ty chrzanisz? Tu nie chodzi o jednego gościa, który będzie darmowo rozprowadzał FNiN-y do każdej biblioteki... Tylko o to, że jeżeli ktoś ma np. dwa 'Felixy' (zdublowany jeden tom) bądź ma możliwości materialne to, aby rozpowszechnić książkę, fajnie byłoby ofiarować bibliotece nową książkę. W ten sposób byłaby ona bardziej popularna...
Boże... czy wy naprawdę uważacie że ta książka jest tak niepopularna? 2 Nagrody iBbY z jedną nominacją oraz Mały doing. Czy to jest mało. A zresztą u mnie dookoła we wszystkich bibliotekach książki już są. Może mieszkasz na takim odludziu że nikt nawet nie wie co to Harry Potter?
Hm, tak naprawdę to dokładnie tak uważam. Jak powiesz coś o Harrym to wszyscy wiedzą co to jest, jak powiesz coś o FNiN to 9/10 moich znajomych zapyta "A co to?". Myślę, że jeżeli ta seria jest znana to raczej w podstawówkach, do gimnazjum może dopiero dojdzie.
No bo załóżmy, że ktoś zaczął czytać FNiN dwa lata temu, kiedy był w 4 klasie podstawówki, to np. za rok przyjdzie do gimnazjum. Tak myślę, że 'Felixy' zyskają większą sławę dopiero po wydaniu filmu. Nawet bardzo dobra książka, żeby zdobyć jakąś sławę, czasem musi poczekać parę lat. Takie "Opowieści z Narnii" też rozreklamowały się dopiero po ekranizacji, wcześniej mało kto o nich słyszał.
Trochę mi się plączą wszystkie myśli i już sama nie wiem o czym chcę pisać, więc takie krótkie podsumowanie. Myślę, że taki pomysł, aby ktoś, kto może oddał jednego FNiNa do biblioteki albo porozmawiał z bibliotekarką, by z pieniędzy przeznaczonych na książki, znalazła te 3 dychy na jeden tom (to nie miało zabrzmieć "a tam, tylko trzy dychy", bo wiem, że w bibliotekach szkolnych często jest z tym problem, nie zawsze jest kasa na to, co chcieliby uczniowie, na pierwszym miejscu są lektury, encyklopedie, słowniki czy jakieś tam inne) jest warty przemyślenia. Zwłaszcza ta druga opcja nic nie kosztuje, a może dzięki nam ktoś pozna książki pana Kosika.
Może to i dobry pomysł. U mnie w bibliotekach nigdzie nie ma TMK. Ale no cóż ja nie mam zamiaru dawać im swojego. A tak przy okazji, znając polskie filmy to ten o FNIN będzie do bani.
Możliwe. Ale jeśli p. Kosik będzie nadzorował prace to to może być hitem. Mam nadzieję że będzie.
U mnie w bibliotece nie ma FNiN-ów, ale jest taka koperta, gdzie możesz włożyć karteczkę z tytułami książek, i bibliotekarki postarają się o tą książkę. Włożyłam karteczkę z tytułami FNiN już parę miesięcy temu, ale FNiN ani widu ani słychu. Albo mnie nie rozczytano(mam okropny charakter pisma) albo jeszcze nie doszli do mojej kartki.
Albo jako jedyna włożyłaś kartke z FNiN.;) Gdyby tam chcieli zamawiac kazdą książke którą jakas osoba zaproponowałą to szkoła by zbankrutowałą a biblioteka pekała by w szwach ;)
Nawiasem mówiąc to biblioteka publiczna. W szkolnej nie ma nic ciekawego, więc FNiN też nie będzie;)
A, ża jedyna to na pewno. Jakoś nie zauważyłam, żeby ktoś mni popierał w czytaniu, więc nawet nie lubią czytać. Może dorośli wkładają kartki? Ewentualnie kilku uczniów.
Spróbuję włożyć tam kilka kartek z FNiNoGNL.
Mmm, nie sądzę, żebyś była jedyną osobą w Twoim wieku, która korzysta z tej biblioteki... Na pewno więcej młodzieży jest tam zapisanej. Nawet jeśli Twoi znajomi nie czytają, to przecież są jeszcze inni nastolatkowie, prawda? Ale raczej nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś włożyła kilka kartek z FNiN ;)
Nie mówię, żę nikt nie korzysta z biblioteki, większość na pewno nie dobrowolnie, więc tacy raczej nie wsadzą kartki.
A co do kartek z FNiNoGNL, to już je szykuję i jutro pędzę do biblioteki!
W mojej bliskiej bibliotece są tylko 3 pierwsze części... :(
U mnie w szkole jest pierwsza i trzecia, w bibliotece miejskiej też.
W mojej szkolnej bibliotece są tylko 3 pierwsze części albo i 4, w sumie dokładnie nie sprawdzałam bo wszystkie mam w domu ;d ale moi znajomi którzy chętnie by przeczytali FNiN nie mogą nigdzie trafić na dalsze części bo w sumie nie każdego stać na ich zakup
w bibliotece miejskiej są chyba wszystkie, w szkolnej tylko II i III.
W mojej klasie chyba tylko ja czytam takie książki bo chodzę do drugiej klasy:?:.