Archiwum
- LATANIE W KATARZE
- Szczegóły na temat Rock Band 3. Zobacz nowy instrument w akcji!
- Dalsze spekulacje na temat filmowej wersji Metal Gear Solid
- Temat ogólno-filozoficzny aka sens życia i pochodne.
- Amerykańska premiera Crackdown 2 i pierwsze szczegóły na temat DLC
- Pierwsze konkrety na temat sieciowej gry twórców Torchlight
- Szczegóły na temat dwóch nowych gier na licencji WWE
- Wywiad z Panem Rafałem Kosikiem na temat 4 części
- Szczegóły na temat głównego bohatera Dragon Age II
- Pierwsze konkrety na temat sieciowego Dungeon Keeper
- Więcej informacji na temat filmu Mortal Kombat
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- osw.keep.pl
Cytat
Długie szaty krępują ciało, a bogactwa duszę. Sokrates
I byłem królem. Lecz sen przepadł rankiem. William Szekspir (właść. William Shakespeare, 1564 - 1616)
Dalsza krewna: Czy śmierć to krewna? - życia pytasz się kochanie, tak krewna, ale dalsza, już na ostatnim planie. Sztaudynger Jan
Dla aktywnego człowieka świat jest tym, czym powinien być, to znaczy pełen przeciwności. Luc de Clapiers de Vauvenargues (1715 - 1747)
A ludzie rzekną, że nieba szaleją, a nieba rzekną: że przyszedł dzień Wiary. Cyprian Kamil Norwid (1821-1883)
aaaaLATANIE W KATARZEaaaa
witam! Istnieje koncepcja budowy wyciagów na Duże Jasło niedaleko Cisnej. Co sądzicie na ten temat?Pozdra Ortodoks
Proponuję używać na forum wyszukiwarki, bo po to jest :wink:
A na temat wyciągu na Jasło była już dyskusja. Np tu: http://forum.bieszczady.info.pl/bies...hlight=jas%B3o
wiem, wiem, ale mnie interesuja opinie na temat zasadności budowy tej inwestycji. Wczesniej była dyskusja na temat tego czy i gdzie dokładnie miałby niby powstac ten wyciąg.
A więc czy jest ona zasadna?
pozdrawiam Ortodoks
O to niech się martwi ten, kto wykłada kasę. Czy mu się zwrócą nakłady.
Dla mnie nie jest potrzebna, ja nie mam nart.
Dla Ryśka D. jest potrzebna, bo ma pokoje do wynajęcia.
Długi
Ja to widzę tak: to że jest koncepcja, nie znaczy wcale, że taki wyciąg tam stanie. Znając polskie realia jeśli stanie, to nieprędko. Jeśli wyciąg stanie to pół biedy - jakoś się z tym trzeba będzie pogodzić, najbardziej obawiam się jednak sytuacji, gdy roboty budowlane będa w pełni, zostanie wykarczowany las, staną podpory pod linę i okaże się, ze inwestor zbankrutował / gmina nie ma juz kasy (niepotrzebne skreślić) i to wszystko zostanie i bedzie niszczeć, a góra zostanie oszpecona na zawsze. A takie sytuacje u nas w kraji nie należą wcale do rzadkości. Niejednokrotnie nie ma kasy na dokończenie wielkich centrów finansowych w duzych miastach, a co tu mówić o jakiejś drobnej inwestycji na krańcu Polski.
Tak czy inaczej trzeba będzie chyba w tym roku zajrzeć koniecznie na Jasło bo to może być ten ostatni raz :cry:
Dla mnie nie jest potrzebna, ja nie mam nart.
Dla Ryśka D. jest potrzebna, bo ma pokoje do wynajęcia. Też tak uważam. zdania zawsze będą podzielone. Zainwestuje pewno ktoś z poza Bieszczadu. Pracować będż ludzie miejscowi. Sami wiecie jak ciężko tam o pracę. Dla nich pewno lepiej, że wyciąg będzie. Nie wiem jak Wy ale ja nie jestem zwolennikiem wyciągu. Bieszczady już nie będą takie. Zdaję sobie również sprawę z tego, że jeżeli decyzja taka zapadła i ktoś ma kasę żeby ją przeprowadzić to na nic się zdadzą moje czy nawet protesty większej grupy osób. Należy też zrozumieć Ryśka D. i jego ogólnie rozumianych sąsiadów.
A tak z drugiej strony to już tej zimy można było zobaczyć skutery śnieżne na Jaśle. Czas biegnie, wszystko się zmienia i przemijają te Bieszczady, które część z Was zna z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Taka jest kolej dziejów. Możemy mieć tylko nadzieję, że zmiany te będą miały mały wpływ na Bieszczady i długo pozostaną one takie jakie chcemy żeby były.
Pozdrawiam
Oczywiście Rysiek D. jest postacią fikcyjną.
Boję się efektu domina.
Jeden wyciąg - dwa pensjonaty - wypożyczalnia skuterów - następny wyciąg - dośnieżanie - "Szczyrk" :cry:
Współczesny narciarz nie umie zaprzyjaźnić się z naturą. On musi mieć stok przygotowany, kamienie usunięte, krzaki wycięte, dołki zasypane. Turystyka narciarska to mała nisza zajęta przez pasjonatów i dziwaków.
Złośliwie będę miał nadzieję, że biznes plan się nie zamknie saldem zysku i projekt legnie ku rozpaczy wielu zainteresowanych, jak legł kiedyś promowany projekt stacji klimatycznej w Wetlinie.
Długi
Witajcie!
Zgadzam się z Długim, że za są mieszkańcy prowadzący m. inn. gospodarstwa agroturystyczne i inne usługi dla turystów. Czy wyobrażacie sobie Jasło po najeździe narciarzy i pseudonarciarzy? Jak będzie wygladało Jasło i jego stoki na wiosnę? Czy ktoś będzie sprzątał?
Wydaje mi się że można sobie to wyobrazić tak jak dzisiaj wygląda Małe Ciche po otwarciu wyciągu narciarskiego.
pozdrawiam
J.Lupino
ps.
Masyw Jasła jest mi najdroższy ze wszystkich gór w Bieszczadach i nie chciałbym aby skończyło jak Czantoria.
Masyw Jasła jest mi najdroższy ze wszystkich gór w Bieszczadach i nie chciałbym aby skończyło jak Czantoria.
Hej :)
Lupino, czy znasz przebieg nartostrad planowanych na Jaśle? Chyba nie po Twoich włościach pójdą te pożal się Panie Boże nartostrady? :) Gdzie ma być dolna stacja wyciągu?, Gdzie parkingi dla tłuszczy? Dogodne drogi porządnie odśnieżane? A po ubiegłowiosennym spotkaniu na stokach Jasła, gdy idąc od Ciebie na górę z Szaszką i Piotrem, nadziałem się na kilka pań z wózkami spacerujących stokówką biegnącą od Cisnej, nie mam wątpliwości, że Bieszczady, jak inne góry, przestaną być dzikie. Niestety nasze kochane Biesy znikają z roku na rok. Powoli zaczynają przypominać okolice Małego Cichego.
Pytanie moje brzmi tak - czy zamieniając Biesy w coś w rodzaju Beskidu Makowskiego ich mieszkańcy nie podetną gałęzi, na której siedzą w tej chwili? 'Makowianie' mają blisko do Krakowa, do pracy, a z turystyki niemal nikt tam nie żyje. Bo te góry, tak zaludnione i tak zagospodarowane, przestały być atrakcją turystyczną. Oby taki los nie spotkał Biesów...Kiedyś granice swe szerzej otworzy sąsiednia Ukraina i 'przemysł turystyczny' Bieslandii będzie mocno zagrożony. Co tu dużo mówić - Ukraińcy mają tam znacznie większą legendę dla potencjalnych konsumentów do sprzedania :) no i góry jakby nieco większe i obiecujące więcej przeżyć przeciętnemu mieszczuchowi.
Ale to wszystko dywagacje - zobaczmy, co będzie naprawdę na Jaśle :)
Pytanie moje brzmi tak - czy zamieniając Biesy w coś w rodzaju Beskidu Makowskiego ich mieszkańcy nie podetną gałęzi, na której siedzą w tej chwili? Moim zdaniem podetną i cały czas już podcinają. Ale to oczywiście zweryfikuje czas - a nuż sie mylimy? ;)
Żeby sie nie rozpisywać zareklamuje jeszcze raz ten tekst, bo jest to w miare sensownie ujęte http://www.twojebieszczady.pl/report/jaslo_wyc.php więc nie będę się rozpisywał.
Może dodam jeszcze, że coraz czesciej przeglądając rózne fora, komentarze, itp, spotykam sie z opinią że Bieszczady roczarowały. Najpierw karmi sie potencjalnych turystów widmem nieprzebranej dziczy, a następnie oni przyjeżdzają skuszeni tym edenem i przecierają oczy ze zdumienia, po czym postanawiają, że więcej w Bieszczady nie przyjadą bo nie ma po co. Oczywiście jeszcze tego typu zachowań jest pewnie mało,ale raczej jest to zjawisko rosnące. Nowych turystów wabi własnie ta specyfika Bieszczadów mająca polegać na przestrzeni, ciszy, spokoju i dzikiej przyrodzie i własnie tego wszystkiego po kolei Bieszczady sie pozbywają. Pozbywaja się tego co najcenniejsze i co jest największym magnesem, gdyż poza tym,że są to piekne i nadal specyficzne góry, urokliwe doliny i majestatyczne (mijscami) lasy Bieszczady nie mają do zaoferowania nic. Zero. Nul. Tacy turyści jak my nie zginą i wiedzą co robić ze sobą po zejściu ze szlaku, ale ci na których najbardziej sie liczy mogą tylko usiąć i narzekać, bo poza licznymi wyjątkami nie mają tam co z soba zrobić. A "masówka" nie jedzie po to na "wczasy" by sie nudzić. I zamiast to pielęgnować, pozbywają się tego. Jakoś nie chce mi sie wierzyć, że jak już uda się przerobić Bieszczady na drugi Beskid Śląski czy Żywiecki, albo Sudety pomiędzy Karpaczem, a Szklarską to zaczną nadciągać tłumy. A po co? Skoro to wszystko mają zazwyczaj bliżej i taniej.
Żeby sie nie rozpisywać zareklamuje jeszcze raz ten tekst, bo jest to w miare sensownie ujęte ... Z sensem. Hmmmm... Powiedziałabym raczej jednostronnnie. Po opisie kwatery, to rzeczywiście nikt w Biesy nie odważy się przyjechać. Po co? Żeby góral go naciągnął, zrobił w jelenia? To ma codziennie u siebie, w mieście.
Ale oczywiście dla Biesów jedyną przyszłościa jest turystyka. Jaka? Taka - nie, tamta - no to stanowczo nie, albo może taka - to dobijanie turystyki. Itd, itd.
Słowo turystyka odmieniane jest przez wszystkie przypadki, w towarzystwie przebogatego słownika przymiotników. Wynika z tego, że turystyka musi być, do tego specjalna i inna. Ale jaka? Hmm...
Tak łatwo klepać w klawiaturę...
Z sensem. Hmmmm... Powiedziałabym raczej jednostronnnie. Prawda. No ale "z sensem" nie wyklucza "jednostronnie" :) Czyli może lepiej: dla równowagi.
Tak łatwo klepać w klawiaturę... Właśnie...
Moim zdaniem to skandal. Jezeli chodzi o rozwój tuystyki to sprawa jesy prosta. Wg wszelkich założeń teoretycznych w Bieszczadach ma być i jest rozwijana turystyka zrównoważona. W operacie Bieszczadzkiego Parku Narodowego i jego otuliny wyróżniono 3 strefy i wyszczególniono w jakiej strefie może powstawać określona inwestycja. Nie było mowy o budowie tak dużej inwestycji, która będzie miała na pewno zdecydowany wpływ na środowisko naturalne. W chwili obecnej okolice Ustrzyk Dolnych posiadają dośc dobrze rozwiniętą infrastrukturę narciarską. Sądzę, że jest ona wystarczająca.
Witam! zachecam do zajrzenia na www Pracowni na rzecz Wszystkich Istot oraz lektury lektury miesięcznika Dzikie Życie. Jest tam tekst na temat spraw wyciągu na Jasło. Pozdrawiam Grzegorz Bożek
http://www.pracownia.org.pl/pracowni...x.php?news=127
Derty:<<<nadziałem się na kilka pań z wózkami spacerujących stokówką biegnącą od Cisnej>>>
A masz cos przeciw spacerującym paniom z wózkami? Pisząc stokówki masz na mysli zamkniete dla ruchu wąskie "asfaltówki" od Cisnej na wschód?
byłem w maju w biesach, stacjonowałem w Przysłupie i uważam własnie te asfaltówki za idealne miesce do spaceru z moja latoroślą, która dopiero teraz zaczyna raczkować. Przecież nie bede siedział przy kwaterze albo sie pchał na Tarnicę z takim szkrabem...
Derty:<<<nadziałem się na kilka pań z wózkami spacerujących stokówką biegnącą od Cisnej>>>
A masz coś przeciw spacerującym paniom z wózkami? Pisząc stokówki masz na mysli zamkniete dla ruchu wąskie "asfaltówki" od Cisnej na wschód? Hmmmm.. Ja nie piszę 'precz z dziećmi z Bieszczad' :) Napisałem tylko o tym spotkaniu na drodze, jako przejawie zmian zachodzących w tych górach. Giną Biesy dzikie i bezludne, a pojawia się nowa-stara jakość, czyli góry spacerowe dla wszystkich. Ani mi przez myśl nie przeszło piętnować zmiany będące zupełnie naturalnym i logicznym następstwem rozwoju. Przybywa ludzi, ludzie uciekają z tłoku w górskie i inne ostępy, wzrosła liczba aut, wszędzie można co raz łatwiej dotrzeć, wykupuje się i zastawia budami (domkami rekreacyjnymi) co raz to nowe połacie bieszczadzkich łąk - co ja tu będę pisał o oczywistych sprawach. Czy można się temu przeciwstawiać, zakazać tego? :)
Było w tej historii nieco ironii - grupa wariatów drących korytem potoku na przełaj, szukających dziczy, trafiła w środku 'głuszy' na panie z wózkami :P I był jednak żal, że tak się dzieje. Że cywilizacja wdziera się wszędzie, gdzie może i pod każdą postacią. Ale niech się wdziera. Moich wspomnień, z czasów, gdy było inaczej, nikt mi nie zabierze, a nasze dzieci, a już napewno wnuki, kolego Pyton, nawet nie będą wiedziały, co to jest dzikie miejsce. :)
Tak zostało postanowione...
PS: Tak, chodziło mi o stokówkę trawersującą od Cisnej masyw Jasła, a łączącą się z drogą dolinną wzdłuż Smereka - potoku)
Ale niech się wdziera. Moich wspomnień, z czasów, gdy było inaczej, nikt mi nie zabierze, a nasze dzieci, a już napewno wnuki, kolego Pyton, nawet nie będą wiedziały, co to jest dzikie miejsce. A ja się nie zgodzę. Jestem zawsze pełen nostalgii za tym co było, niezależnie czy jest to stary fort, zrujnowana XIX - wieczna fabryka czy cerkiew w Łopience. I jednak wolałbym, żeby tej dziczy dla moich dzieci co nieco jeszcze zostało...
Zaskoczyłeś mnie, szczerze mówiąc. Akurat Ciebie na całym forumie bym nie posądzał o takie txty, zwłaszcza po dyskusji nt. Kińczyka...
Zaskoczyłeś mnie, szczerze mówiąc. Akurat Ciebie na całym forumie bym nie posądzał o takie txty, zwłaszcza po dyskusji nt. Kińczyka... I mnie Derty zaskoczyłeś... :shock:
Pozdrówka :wink:
A ja się nie zgodzę. Jestem zawsze pełen nostalgii za tym co było, niezależnie czy jest to stary fort, zrujnowana XIX - wieczna fabryka czy cerkiew w Łopience. I jednak wolałbym, żeby tej dziczy dla moich dzieci co nieco jeszcze zostało... Jako żywo, ja też tak chcę :) Dziczy dla następnych pokoleń i szacunku dla przeszłości...
Zaskoczyłeś mnie, szczerze mówiąc. Akurat Ciebie na całym forumie bym nie posądzał o takie txty, zwłaszcza po dyskusji nt. Kińczyka... A co właściwie w tym tekście jest takiego zaskakującego? :) Gorycz? Przepraszam... Ale ja się nie wypisuję z kręgu miłośników starych, dzikich Bieszczad :)
Gorycz nie... Sam mam jej pod dostatkiem. Nie zrozum mnie teraz źle - ja wiem, że Ty tak nie myślisz, ale txt:
Ale niech się wdziera. Moich wspomnień, z czasów, gdy było inaczej, nikt mi nie zabierze, a nasze dzieci, a już napewno wnuki, kolego Pyton, nawet nie będą wiedziały, co to jest dzikie miejsce. zabrzmiał trochę jak coś w rodzaju "po nas choćby potop" ....
Jest taka klasyfikacja bieszczadzkich turystów - na tych, co to mogli sobie jeszcze pochodzić po dnie dzisiejszego Zalewu Solińskiego, i tych co mogą tam sobie najwyżej popływać łódką.
Z twego postu wynika, że jeszcze parę lat i będzie nowa dychotomia tego typu - cii, którzy jeszcze pamiętają dzikie Bieszczady (mniej lub bardziej), i ci którzy nie odróżnią ich od Beskidu Żywieckiego... a tymczasem ja wolałbym, żeby takie nowe podziały nie powstawały.
Gwoli wyjaśnienie - zdaję sobie sprawę, że wszystko jest ulotne i się zmienia, panta rei. Czas płynie i rzeka tyż. Nie chodzi mi tutaj o drobiazgi, ale o zmiany w skali makro, a te są w przypadku biesów sumą coraz liczniejszych drobnych zmian. Nie zawsze na lepsze.
Cześć,
jeszcze parę lat i będzie nowa dychotomia tego typu - cii, którzy jeszcze pamiętają dzikie Bieszczady (mniej lub bardziej), i ci którzy nie odróżnią ich od Beskidu Żywieckiego... a tymczasem ja wolałbym, żeby takie nowe podziały nie powstawały.
Gwoli wyjaśnienie - zdaję sobie sprawę, że wszystko jest ulotne i się zmienia, panta rei. Czas płynie i rzeka tyż. Nie chodzi mi tutaj o drobiazgi, ale o zmiany w skali makro, a te są w przypadku biesów sumą coraz liczniejszych drobnych zmian. Nie zawsze na lepsze. Popieram Cię! Jeszcze kilka lat temu w Bieszczadach było:
1. mniej ludzi przyjezdnych
2. mniej komercji!!!!
3. więcej miejsc, gdzie można było poczuć się "odludkiem"!!
4. itd
5. itp
Zauważyłem, że zaczyna być trochę "schizofrenicznie" bo z jednej strony większość jest za "dzikością przekazywaną potomnym" a z drugiej i ta większość chciałaby, aby po wędrówkach ostępami wrócić do ciepełka, prysznica i wygodnego łóżeczka...
Nie mówię, że to jest złe, ale zauważam (nawet na forum) takie właśnie postawy... No to co w tych Biesach ma być? Dziki, dziewiczy krajobraz czy przysłowiowa "budka z hamburgerami" na szlaku granicznym...?
Pozdrowaśki
HEJ :)
Zauważyłem, że zaczyna być trochę "schizofrenicznie" [...] Dziki, dziewiczy krajobraz czy przysłowiowa "budka z hamburgerami" na szlaku granicznym...? Tu znów przypomnę pewien przykład z dalekiej Ameryki. Miejscowość Boulder k/Denver, napchana narciarzami, wspinaczami i turystami. Kiedyś, kiedyś władze tej szacownej mieścinki powiedziały stop. W tej miejscowości, jak i w całym county (hrabstwie?), nie można postawić nowego budynku!! Zakazano rozbudowy!! Oczywiście ceny poszły natychmiast w górę wielokrotnie. Przede wszystkim ceny nieruchomości zabudowanych ale i ceny wynajmu oraz 'doby hotelowej'. Tak więc bardzo zamożni ludzie mogą tam wpaść i zostawiając wielkie pieniądze dobrze spędzić urlop. Lecz olbrzymie i nadal dzikie góry wokół Boulder oferują im daleko większe możliwości spędzania wolnego czasu niż np nasze poczciwe Tatry (nie wspominając Biesów). Jest wyznaczony rejon narciarski i to chyba nie jeden. Są dzikie doliny do pieszej wędrówki dla lubiących osamotnienie, są ładne schroniska górskie (wcale nie tak drogie), są też campingi i pola namiotowe dla mniej zamożnych. I są nietykalne rezerwaty. Poprzez określenie różnych stref aktywności gospodarczej, inwestycyjnej, a w końcu turystycznej i dzięki ścisłemu przestrzeganiu zasad tego systemu osiągnięto dość zharmonizowany model funkcjonowania obszaru, w którym jest miejsce na różne formy działalności, a przede wszystkim na różne formy turystyki.
Czyli - cała koncepcja jest przede wszystkim wynikiem jasnego określenia walorów i możliwości regionu. Gdyby nie powstrzymano rozrostu Boulder i przyległości, to obecnie wschodni stok Gór Skalistych w tym regionie byłby ograniczony urbanistycznym molochem, a presja tlumów na stosunkowo dzikie obszary tych gór zamieniłaby je w deptak.
Nie ma znaczenia, czy turysta oczekuje takich czy innych standardów obsługi. Jeden ma więcej dutków, to sobie kupi pokój z prysznicem, a drugi ma na pole namiotowe z kąpiółką w strumyku. Są wyznaczone strefy i jeden drugiemu nie wchodzi w paradę. Hotel Ritza nie sterczy spośród najdzikszych turnic, jak znany i podziwiany obiekt slowacki nad Szczyrbskim Plesem.
W Polsce, jak zawsze, wiele się gada np o zrównoważonym rozwoju lecz tak naprawdę duch tej idei ulatnia się na etapie planowania urzędniczego. Nie odwiedzam już chętnie okolic Wetliny, bo badziewiasta zabudowa w wyższych położeniach stoków Wetlinki szpeci te tereny tak, że nie mogę na to patrzeć. A i architektoniczne badziewie na dole też mnie dostatecznie zraża. A jest to efekt niekonsekwencji i/lub braku wyobraźni miejscowej władzy.
To nie ja mówię 'po nas choćby potop'. To mówią ci, którzy wpychają się z inwestycjami w otulinę parku, w najbardziej urocze i ciche zakątki Biesów w imię spodziewanych wysokich zysków albo, co gorsze, z powodu egoistycznego traktowania wspólnego dobra, jakim są krajobrazy Biesów. Jednym ze skrajnych w tym względzie przykładów niech będzie buda (sorki, wielki dom), którą ktoś wystawił na stokach Horodka nad Dołżycą pod górną granicą łąk. Wyplantowany na stromych stokach teren zastawiono wielkim budynkiem, który swoimi kształtami i proporcjami na zawsze zdezelował jeden z ładniejszych krajobrazów tej części Biesów. Teraz tylko ten ktoś korzysta z panoram z góry, a inni są skazani na oglądanie tego g... Co zrobił miejscowy planista-urzędnik, aby to zatrzymać? Nic. A jestem przekonany, że mógł. Takie przykłady niszczenia największego waloru Biesów - krajobrazu - można mnożyć i mnożyć. I preferencje turystów co do komfortu usług tu nie mają znaczenia.
Przepraszam za przydługi tekst :) Więcej już tu nie powiem słowa - przyrzekam :)
Co zrobił miejscowy planista-urzędnik, aby to zatrzymać? Nic. A jestem przekonany, że mógł. Mógł. Ale zapewne został "przekonany" do wydania pozwolenia na budowę w sposób powszechnie stosowany w naszym pięknym kraju. Znaczna część tego badziewia w co ładniejszych zakątkach gór właśnie w ten sposób powstaje.
Cześć,
I preferencje turystów co do komfortu usług tu nie mają znaczenia. Jednak chyba mają... No bo jak tłumaczyć np. rozrastającą się bazę turystyczną (tę "komfortową"), która brutalnie wkracza, jak sam pisałeś w otulinę parku, naruszając i tak delikatną równowagę zarówno przyrodniczą jak i krajobrazową. To bogacący się coraz bardziej turyści z Polski, nie mówiąc o coraz większym ruchu turystów zagranicznych, oczekują, wymagają, żądają większego standardu (te "ciepłe łóżeczka" właśnie!) a obawa o utratę tych dutków powoduje, że powoli "wpełza" w coraz dziksze rejony Bieszczadów "komfortowa turystyka" (jakieś pensjonaty, "domki - potworki" itp). Oczekiwania i dążenia do komfortowego spędzenia czasu ze strony masowego (bogacącego się!) turysty o niewielkim stopniu świadomości ekologicznej niejako wymuszają na władzach samorządowych wydawanie zgody na różne "dziwne" inwestycje (vide wyciąg na Jasło!) No bo kto z tych "turystów" przyjedzie w Bieszczady by np. z nartami (tylko biegówkami) wdrapywać się na Jasło w pełni sezonu zimowego?! A teraz sobie wjedzie wyciągiem!
Poprzez określenie różnych stref aktywności gospodarczej, inwestycyjnej, a w końcu turystycznej i dzięki ścisłemu przestrzeganiu zasad tego systemu osiągnięto dość zharmonizowany model funkcjonowania obszaru, w którym jest miejsce na różne formy działalności, a przede wszystkim na różne formy turystyki. Tak, to byloby wspaniałe w Polsce, gdyby.... Polska była w Ameryce... W naszym kraju zawsze można znaleźć multum usprawiedliwień dla "wkraczania" w zasoby przyrody, chociażby np. to, że mieszkańcy muszą z czegoś żyć... tak jakby na ekologii nie można było również zarobić! Wymaga to tylko więcej inwencji, wiedzy i samozaparcia...
Pozdrowaśki wszystkim :D
Oczywiście ceny poszły natychmiast w górę wielokrotnie. Przede wszystkim ceny nieruchomości zabudowanych ale i ceny wynajmu oraz 'doby hotelowej'. Tak więc bardzo zamożni ludzie mogą tam wpaść i zostawiając wielkie pieniądze dobrze spędzić urlop. Lecz olbrzymie i nadal dzikie góry wokół Boulder oferują im daleko większe możliwości spędzania wolnego czasu niż np nasze poczciwe Tatry (nie wspominając Biesów) Wszystko fajnie, ale czy w ten sposób nie zrobiony przypadkiem enklawy skrajności - dla bogatych? Skoro ceny poszły w górę wielokrotnie? mnie by zapewne nie było stać, skoro ceny w Biesach już są na poziomie Tatr, a większość pobytu kwoli oszczędności spędzam nocujac pod namiotem...
Hej :)
Miałem już nie pisać...:P Przykład Boulder podałem nie jako wskazanie konkretnego sposobu działania dla polskich obszarów 'turystycznych'. Może w Zakopanem by to miało jakiś sens, żeby wreszcie zablokować urbanizację otuliny TPN, a ceny nieruchomości akurat tam i tak nie interesują większości Polaków. Chodziło mi raczej o wskazanie staranności planowania i znacznego stopnia przewidywania skutków decyzji administracyjnej. Oraz w ogóle - o pokazanie sposobu wkomponowania tej decyzji w jakiś plan szerszy, w jakąś koncepcję. Chodzi mi o to, że przez ten przykład przebija się przez wszystkich (chyba, kurcze) oczekiwana konsekwencja w działaniu prawa i urzędników je realizujących.
Robimy plan funkcjonowania terenu. Ustalamy strefy i obszary funkcjonalne. Tu już dogadują się wszyscy zainteresowani. Dalej, gdy jest takie studium, to po prostu przestrzegamy prawa. Wtedy zegarek chodzi.
Wiem, wiem...jestem naiwniak ;)
Robimy plan funkcjonowania terenu. Ustalamy strefy i obszary funkcjonalne. Tu już dogadują się wszyscy zainteresowani. Dalej, gdy jest takie studium, to po prostu przestrzegamy prawa. Wtedy zegarek chodzi. Jest jeszcze jeden problem - podział administracyjny. Bieszczady leżą na terenie kilku gmin. I każda gmina sobie coś dłubie, a często ze sobą wręcz walczą. Np o te same pieniądze z Unii na finansowanie .... kanalizacji.
Wspólnym dla kilku gmin jest problem Parku - trzeba się z nim liczyć. Ale to są w krótkiej skali sprzeczne interesy. A nasi włodarze każdego szczebla patrzą przez pryzmat kadencji. Mało kto myśli i planuje szerzej, bo tym nie wygra się wyborów. Tym bardziej nie wygra programem miłym dla mnie, ja nie mieszkam w Cisnej, a jako "turysta" nie zostawiam tam harmonii pieniędzy. Nie jestem atrakcyjnym gościem dla Siekierezady itp. A zostawione ... zł za poezję u Rysia Sz. to naprawdę żaden biznes.
Ale nie wszędzie powstaną "Krupówki". W Wetlinie, Ustrzykach pewnie powstaną, ale już w Lutowiskach, Zatwarnicy pewnie nie i tam przeniosą sie Biesołazy. SB był przewidujący :lol:
Pozdrawiam
Długi
w calej rozciąglości zgadzam się z dlugim! ale wydaje mi się że jeszcze sporo wody w sanie uplynie zanim zrobią się krupówki gdziekolwiek w biesach. Zeszlego lata (lipiec) w wetlinie czy cisnej bylo bardzo "niemrawo" jeśli chodzi o turystów. Zresztą górolazów też nie bylo zbyt wielu...Owszem przybywa pensjonatów, knajp ale w skali calych biesów to chyba nie jest jakaś wielka ekspansja.. bądźmy dobrej myśli, jestem pewien że nawet nasze wnuki poznają smak dzikich bieszczadów... pozdrawiam
STOP nowym inwestycjom, takim jak wyciagi na Jaslo. Trzeba by sie zastanowic nad przeorganizowaniem i uatrakcyjnieniem ( w szerokim pojeciu) istniejacej juz infrastruktury w Bieszczadach (mam tu na mysli zarowno wizualn? atrakcyjnosc jak i atrakcyjnosc ofert turystycznych). Nie sztuka jest "nasadzic" nowych hoteli, pub'ow czy wyciagaw narciarskich. Sztuka nie w ilosci a jakosci przedsiewziec- stwierdzenie niepotrzebne, wszak niby wszyscy o tym wiedza.
Ktos juz wspominal o bazie narciarskiej w UD i to moim zdaniem zle utrzymane nie jest choc i pomyslow na ulepszenie "przyleglosci"- przede wszystkim bazy noclegowej- mozna by wyliczac.
Nieznana jest powszechnie ( chyba wciaz) kooperacja miedzy prywatnymi bazami turystycznymi. Konkurent chce zezrec konkurenta i wlasciwie na tym oparta jest dzialalnosc gospodarczo-turystyczna. Szkoda, bo mozna by opracowac program wspolpracy, a chocby na zasadzie sprzedazy tego samego produktu w w roznych miejscach/ tzw. wymiana ofert/ itd.itp...
Nie wiem. Juz chwile mnie w Bieszczadach nie bylo ( z malymi skokami co ok. 5miesiecy) i szczerze zaluje tej dlugiej przerwy wiec i moja orientacja tez jest troche do tylu- w info i w "obserwacji"- jak Piotr mowil.
Zdecydowane NIE z mojej strony. Zdewastuja nam "do pnia" to, do czego tak wracamy... (???!!!)
Tylko teraz, jakie sa szanse na zatrzymanie tych prac? Bedziemy organizowac wiece???
:( :idea:
Ja zrobie szyldy :wink:
mógłby mi ktoś powiedzieć czy tam się coś dzieje - na Jaśle..? tzn. czy trwają tam jakieś prace - chcę jechac do Przysłupa w tym roku - i nie chciałbym trafić na plac budowy... był tam ktoś ostatnio - jak tam wygląda...?
W maju nic się nie działo i myślę, że tak jest i teraz.
pozdrawiam
dzięki Bertrand - pozdrawiam...
STOP nowym inwestycjom, takim jak wyciagi na Jaslo. Jestem za, a nawet przeciw :shock:
Rozwój bazy narciarskiej w Ustrzykach Górnych? Przecież to inna gmina.
Wspólpraca prywatnych biur turystycznych - jakie rozporządzenie, jakiego szczebla władzy może to nakazać?
Nikt nie nasadza hoteli. Ktoś ma pomysł na biznes i ryzykuje własne lub pożyczone pieniądze w nadziei, że się mu powiedzie.
Chaos w budownictwie?
A jest uchwalony miejscowy plan zagospodarowania? Jest przestrzegane prawo budowlane? Trzeba przejść się do gminy i zapytać, poczytać dokumenty. W strategii rozwoju gminy jest przewidziane przejście graniczne do Słowacji, remont drogi, budowa wyciągów (nie koniecznie na Jasło). Strategię uchwalono na 15 lat chyba w 1998roku. Jak są uchwalane plany zagospodarowania to nikogo to nie interesuje. A jak jest wydane pozwolenie na budowę zgodnie z planem, to protesty. O trzy lata spóźnione.
Świadomość prawna, ekologiczna, estetyczna mieszkańców gmin bieszczadzkich jest dość niska (nie tylko bieszczadzkich).
Wiem jakie szkody w środowisku powoduje wycięcie nartostrady. Ale nie widzę prawnych środków na zablokowanie takiej inwestycji, jeżeli jest zgodna z prawem, jeżeli mieszkańcy gminy tak chcą, jeżeli dyrekcji i radzie Parku to nie przeszkadza. I garstka ludzi, których to boli musi się organizować w pozarządowe organizacje non profit i myśleć i działać. Jest szansa, że coś wywalczą. Ale nie przywiązując się łańcuchami do dtrzewa, ale rzeczową argumentacją (najtrudniejsze - trzeba mieć argumenty) i poświęcić swój cenny "domowy" czas na pracę za friko.
No ale to trzeba łazić na sesje, oglądać wyłożone plany zagospodarowania, a nie jak już mleko rozlane to AAAA.
Czy ktoś z miejscowych wie, czy na ten teren jest opracowany szczegółowy plan zagospodarowania, co tam jest napisane itd?
Jeżeli zapisy są inne niż projektowana inwestycja, to plan będzie musiał być zmieniony. I wtedy jest czas na oprotestowanie. Ale pewno wielu miejscowym nie tylko to jest obojętne, lecz wręcz na rękę. Szansa na zarobek, wzrost cen działek itp itd.
Cóż, nasze forum jest trochę "rozproszone" i trudno jest się zorganizować wokół jakiejś sprawy. Ot sobie pogadamy. Może wzorem Transparency International słać listy protestacyjne z całego świata (jest paru forumowiczów z dalekich stron).
Długi
Rozwój bazy narciarskiej w Ustrzykach Górnych? Przecież to inna gmina. Fakt.
Do tej pory jednak, wyciagi wUD swietnie funkcjonuja kazdej zimy_ zarowno Laworta jak i Gromadzyn. Daleko nie jest. Nie istnieje krytyczna potrzeba na nowy wyciag w niedalekim sasiedztwie. Chyba (?). W tym roku odwiedzilam Bieszczady niesety tylko raz -opieram sie na obserwacji. Wlasciwie kazda wypowiedz moja jest w formie esejowej. Wiecej pytan podtekstowych do was niz twarde stwierdzenia :) Zmian jednak nie zauwarzylam. Natezenie na stokach bylo w normie.
Wspólpraca prywatnych biur turystycznych - jakie rozporządzenie, jakiego szczebla władzy może to nakazać? Raczej, prawnie, nikt nie moze im nakazac. Chodzi o podpisanie umowy np. na sprzedaz okreslonego produktu turystycznego w innym biurze turystycznym. Kiedy kilent przychodzi do biura X pyta o okreslona oferte turystyczna i jesli to biuro- ze wzgledow roznych, przede wszystkim finansowych, badz z braku baz(czy to noclegowych czy innych_ zalezy o co klient pyta- nie moze spelnic wymagan klienta, moze sprzedac oferte biura partnerskiego, z ktorym to biurem podpisalo umowe wlasnie. Raczej nie pobierana jest zadna prowizja, jesli umowa opiera sie na wymianie ofert (musze sprawdzic. Ostatni raz Konstytucje Turystyczna mialam w reku sporo czasu temu a i ta sie zmienila).
Wspolna korzysc na zasadzie Symbiozy... Klient ma to czego szukal, biura funkcjonuja, czyli ze pieniazki tez sa w obrocie ;)...
Inny pomysl, to wykorzystac Dobro Mieszkancow w celu podniesienia atrakcyjnosci ofert_ tu trzeba dobrego pomyslu i znalesc te Dobra, ktore by mogly zainteresowac. Ale jak juz ktos znajdzie, to:
- korzysc dla mieszkancow bo zarabiaja na zainteresowanych ich Dobrem
- korzysc dla Regionu w sensie finansowym- jesli zainteresowanie rosnie to i ekonomia zaczyna sie usmiechac
- Mnijsze ryzyko dla malych biur turystycznych na upadlosc (pomyslow z czasem mozna mnozyc i rozkrecac interes w specyficznym obrebie zrodla dochodu)
Teraz pytanie do wszystkich: Co mamy w Polsce, czego nie maja inni na zachodzie??? Jak odpowiecie, to wam wytlumacze po co bylo to pytanie- w odniesieniu na Biesy wlasnie.
Nikt nie nasadza hoteli. Ktoś ma pomysł na biznes i ryzykuje własne lub pożyczone pieniądze w nadziei, że się mu powiedzie. Tak. Ale w takim NaturRegionie, jakim sa Bieszczady, ktos powinien zweryfikowac Biznesplan owegoz przedsiewziecia. Jaki procent szans powodzenia_ porownac koszty zniszczn i zyskow potem (jak koszty/ zniszczenia, mozna zbalansowac... Jak przeorganizowac/ zaospodarowac teren, na ktorym nic sie nie dzieje...( w razie niepowodzenia). To wszystko powinno byc wylozone na lawĂŠ dlugo przed rozpoczeciem prac budowlanych czegokolwiek z dalekowzrocznym planem B.
Wiaze sie to z przeprowadzeniem sondazy, sprawdzenia calosci w swietle prawnym, rzetelnego badania tegoz specyficznego rynku na popyt (znowu punkt pierwszy: Czy rzeczywiscie istnieje potrzeba, by w regionie- pomijam ze to inna gmina- powstal wyciag? itd. itp... ) Utrudnienia? Tak, i to na glowie inwestora. No tak sie robi tu gdzie jestem. Wszystko jest weryfikowane. To zajmuje sporo czasu, ale potem niewielkie ryzyko, ze wytnie sie las w pien, zeszpeci Naturalne srodowisko, ze korzysci dla mieszkancow i przyjezdnych marne lub zadne...
A moze sie myle, i wszystko zostalo przedstawione? A to ok.
Świadomość prawna, ekologiczna, estetyczna mieszkańców gmin bieszczadzkich jest dość niska (nie tylko bieszczadzkich). Masz racje, z tym, ze jesli nie sami mieszkancy- bo swiadomosc prawna ect... niewystarczajaca- to zainteresowani powinni cos dzialac- mam tu na mysli NASZE WSPOLNE DOBRO jakim jest SRODOWISKO NATURALNE.
Protesty moga byc z drugiej stony Oceanu tegoz Globu, jesli sprawa taka jak inwestycja na Jasle dotyczy w kieruknu (bez)posrednim zainteresowanego- mnie na ten przyklad.
Popraw mnie prosze, jesli sie myle.
Wiem jakie szkody w środowisku powoduje wycięcie nartostrady. Ale nie widzę prawnych środków na zablokowanie takiej inwestycji, jeżeli jest zgodna z prawem, jeżeli mieszkańcy gminy tak chcą, jeżeli dyrekcji i radzie Parku to nie przeszkadza. Ha, no wlasnie. Jak mieszkancy gminy moga chciec, skoro nie maja wystarczajacej swiadomosci, ni prawnej, ni ekolgicznej, ni estetycznej???!
Jednoczesnie wiem, ze nie mozemy powrzucac mieszkancow gminy do worka z napisem: "wszystko im jedno jak co i po co"... Pytanie obok tematu, dla odwaznych podjac mysl "oryginalna": Co zrobic by podniesc ogolna swiadomosc prawna, estetyczna, ekologiczna w Bieszczadach? Czy sa opracowane pogramy szkolne w tym regionie itd., itp... I czy to wystarczy...?
Na studiach spotkalam cala rzesze miszkancow Bieszczad roznych gmin, ktorzy o Bieszczadach nie wiedzieli nic. Zaryzykuje stwierdzenie, ze nie wiedzieli o BPN... zaczynajac studia turystyczne...
No ale to trzeba łazić na sesje, oglądać wyłożone plany zagospodarowania, a nie jak już mleko rozlane to AAAA. No tu pies zdechl. Nic nie powiem, ze mozliwosci nie bylo, bo zabrzmi jak usprawiedliwienie. Masz racje w tym punkcie.
Jeżeli zapisy są inne niż projektowana inwestycja, to plan będzie musiał być zmieniony. I wtedy jest czas na oprotestowanie. Ale pewno wielu miejscowym nie tylko to jest obojętne, lecz wręcz na rękę. Szansa na zarobek, wzrost cen działek itp itd. Dokladnie to o czym wspomnialam wczesniej. Musi byc przeprowadzona weryfikacja calosci. Zarowno przez BPN, Gmine i inne instancje_ o ktorych pewno nie wiem- nie jestem prawnikiem, niestety. Pare zaledwie doswiadczen podobnych tu.
Cóż, nasze forum jest trochę "rozproszone" i trudno jest się zorganizować wokół jakiejś sprawy. Ot sobie pogadamy. Może wzorem Transparency International słać listy protestacyjne z całego świata (jest paru forumowiczów z dalekich stron). haha... Faktycznie, pewnie mozesz odniesc takie mylne wrazenie, ze Ci co najdalej, najwiecej maja do powiedzenia ;)
Pozdrawiam z daleka :wink:
Tak. Ale w takim NaturRegionie, jakim sa Bieszczady, ktos powinien zweryfikowac Biznesplan owegoz przedsiewziecia. Jaki procent szans powodzenia Prowadzi to Inwestor i bank finansujący.
porownac koszty zniszczn i zyskow potem (jak koszty/ zniszczenia, mozna zbalansowac... Jak przeorganizowac/ zaospodarowac teren Samorząd - i postanowienia planu zagospodarowania (prawo budowlane)
Czy rzeczywiscie istnieje potrzeba, by w regionie- pomijam ze to inna gmina- powstal wyciag? W strategii rozwoju gminy Cisna uznano, że tak.
No tak sie robi tu gdzie jestem. Wszystko jest weryfikowane. To zajmuje sporo czasu, ale potem niewielkie ryzyko, ze wytnie sie las w pien, zeszpeci Naturalne srodowisko, ze korzysci dla mieszkancow i przyjezdnych marne lub zadne... To są zadania dla Inwestora przy programowaniu inwestycji. Bierze się pod uwagę również ryzyko protestów organizacji ekologicznych itp Z drugiej strony powinno być weryfikowane w momencie uchwalania planu zagospodarowania. Jak już zostanie uchwalony ... to po ptakach.
Decyzje o przeznaczeniu terenów gminy pod określone inwestycje są podejmowane w drodze uchwały rady. Przy zachowaniu procedur wynikających z ustawy. I w większości wypadków wymagana jest szeroka konsultacja i zbieranie wielu opinii. Później działki trzeba geodezyjnie wydzielić, ogłosić przetarg na sprzedaż pod określony w planie zagospodarowania cel. Niezwykle rzadko gmina sama prowadzi inwestycję. Ogranicza się do szkół, przychodni itp. Wyciąg zbuduje inwestor prywatny. Zaryzykuje własne pieniądze. Więc zostawmy na boku ekonomiczną celowość inwestycji. To jego problem. Powtórzę moje pytania. Może ktoś wie. Czy jest uchwalony miejscowy plan zagospodarowani, co w nim pisze na temat okolic Jasła. Jeżeli nie jest, to czy na tę inwestycję została wydana decyzja o warunkach zabudowy, jaka jest jej treść. Czy został ogłoszony przetarg na sprzedaż działki pod taką inwestycję. Nie mam możliwości tego dowiedzieć się z odległości 800 km.
Kręcimy się w kółko na podstawie jakiejś wiadomości prasowej ale informacji nie mamy. Może ktoś się przejdzie do Urzędu Gminy i wypyta w wydziale inwestycji lub w architekturze. To nie są informacje tajne, każdy może wejść i zapytać.
Pozdrawiam
Długi
Teraz pytanie do wszystkich: Co mamy w Polsce, czego nie maja inni na zachodzie??? Sądzę, iż chodzi o tzw "dzikość". Wmiarę nie zeszpecony krajobraz, szczególnie w pasie Polski południowo-wschocniej, przez przemysł. Gospodarka człowieka nie jest tam jeszcze tak ekspansywna / miejscami prawie żadna /, a tereny te, nie są zbyt mocno zurbanizowane. Zaludnienie na tych terenach też nie należy do najliczniejszych w przeliczeniu na km2. I w ten oto sposób, bardzo ogólnie rzecz biorąc, w Centrum Europy mamy trochę egzotyki. Trochę jakby inny świat, gdzieś, tuż za miedzą.
Pytanie do kogos, kto sie orientuje w prawie. Czy jest mozliwym wynegocjowania, badz z gory okreslenia procentu zatrudnionych pracownikow z regionu dla inwestora, ktory bedzie musial uwzglednic ten procent przy rekrutacji pracownikow? Nie wiem jak to wyglada w swietle prawa a ciekawa jestem.
Co mamy w Polsce, czego nie maja inni na zachodzie??? Po pierwsze zdecydowanie jestem przeci budowie wyciagu (wyciagów) w Bieszczadach a szczegolnie w okolicach Jaslas-- nie bede sie rozpisywal dlaczego bo wszystko zostalo tu juz napisane i nic nie przemawia za.Kto odsniazy dojazdy do wyciagu w "porzadna " zime i kto tam pojedzie, ilu wreszcie ludzi miejscowych bedzie mialo utrzymanie przy tym "interesie " -- jak na Slowacje jest blizej i taniej ,a ludzie z "kasa" i tak pojada do Austrii.??? to jeszcze jeden niewypal bedzie,ale mnie nie oto chodzi to nie moje pieniadze zainwestowane --ja chce zeby Bieszczady przynajmniej pozostaly zgodne z natura .Astra popieram Twoje rozumowanie w tym temacie.
A co mamy w polsce co zachod nie ma ? ---NATURE ,ZWIERZETA SWOBODNIE CHODZACE I PEWNA SWOBODE W PORUSZANIU SIE W TYCH TERENACH "DZIKICH" no itp
Widzialem kiedys we Wloskich Dolomitach ogrodzony las ,a za ogrodzeniem piekne prawdziwki rosly ,a na ogrodzeniu napis "teren prywatny" i co ....??? poczulem sie jak w ogrodzie botanicznym... Czy tego chcemy??????
Ha, no wlasnie. Jak mieszkancy gminy moga chciec, skoro nie maja wystarczajacej swiadomosci, ni prawnej, ni ekolgicznej, ni estetycznej???!
Jednoczesnie wiem, ze nie mozemy powrzucac mieszkancow gminy do worka z napisem: "wszystko im jedno jak co i po co"... Pytanie obok tematu, dla odwaznych podjac mysl "oryginalna": Co zrobic by podniesc ogolna swiadomosc prawna, estetyczna, ekologiczna w Bieszczadach? Czy sa opracowane pogramy szkolne w tym regionie itd., itp... I czy to wystarczy...?
Na studiach spotkalam cala rzesze miszkancow Bieszczad roznych gmin, ktorzy o Bieszczadach nie wiedzieli nic. Zaryzykuje stwierdzenie, ze nie wiedzieli o BPN... zaczynajac studia turystyczne... :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
Zaryzykuje stwierdzenie, ze nie wiedzieli o BPN... zaczynajac studia turystyczne... ... a może oni chcieli się specjalizowac w turystyce morskiej, i takie małe coś jak BdPN im nie by łpotrzebny do szczęścia :lol:
Ech... :roll: :?
...a jak juz wyciąg stanie i zacznie nawet funkcjonować, to i tak pewnej nocy przyjdą złomiarze... Niedawno zwinęli kilka ton drutu, (głosna sprawa była) tylko nie pamiętam gdzie... ech starość, nie radośc.
witam,
na dziś sprawa Jasła wygląda następująco: gmina która wraz z towarzystwami rozwoju chce wyciągu musi wykupić teren od Lasów Państwowych (spore pieniądze).
Poza tym ten teren pod Jasłem jest w III strefie uzytkowania (tam nie wolno realizować takich inwestycji jak np. wyciągi), a to jest spora przeszkoda, którą gmina musi przeskoczyć.
Pod Okrąglikiem planowany jest swojądroga rezewat "Okrąglik" , to też blisko Jasła.
Organizacje ekologiczne czuwają, przywiązywanie się do drzew to ostateczność.
Poki co na razie to prawo administracyjne łamie w stosunku do naszego stowarzyszenia Urząd Wojewódzki i Gmina Cisna nie odpowiadając w wyznaczonym terminie na wysłane przez nas pisma.
Pozdrawienia dla wszystkich którzy chcą bronić gór.
Grzegorz Bożek/ www.pracownia.org.pl
Ostatnio słyszałam dobrą wiadomość od dwóch osób. Wyciąg nie powstanie. Czy ktoś może to potwierdzić? Wole miec pewność.
8) Iles lat temu Pan redaktor Zielonacki wymyslił " Kolorowy zawrót głowy" czyli jak zaje...ć Bieszczady. o panu redaktorze juz nikt nie słyszy a jego chore pomysły dalej szwendają sie po głowach lokalnych wladz albo pożal się Boże biznesmenów, którzy chca uczynic z Bieszczadów drugie Zakopane. Precz!!!!
Ostatnio słyszałam dobrą wiadomość od dwóch osób. Wyciąg nie powstanie. Czy ktoś może to potwierdzić? Zainteresowal mnie ten post, wiec postanowilem go sobie przeczytac. Akurat zblizaja sie wybory i przypadkowo zobaczylem na miescie plakat pani Elżbiety Łukacijewskiej...tak na marginesie plakat bardzo ladny, dlatego pewnie mnie zaintrygowal :D Jak wiadomo w czasie kiedy poslanka E.Ł byla wojtem Cisnej uczestniczyla w przygotowaniu strategii rozwoju gminy i koncepcji budowy wyciagu miedzy innymi na Jaslo.
W kazdym razie bedac pewnym co do glosowania na PO, ale zarazem nie bedac jeszcze zdecydowanym na kogo konkretnie glosowac (pomimo swiadomosci braku wyborow jednomandatowych) postanowilem napisac do pani E.Lukacijewskiej, aby wyjasnila mi dlaczego upiera sie przy absurdalnym pomysle budowy wyciagu narciarskiego.
Otoz poinformowala mnie, ze to przede wszystkim mieszkancy wyrazaja swoja wole odnosnie zagospodarowania swojej małej społecznosci jaka jest gmina i to przede wszystkim im zalezy na budowie tego wyciagu, a to nalezy uszanowac. Oczywiscie ona tez popiera ten projekt i jesli zostanie znowu poslanka to ze wzgledu na wieksze kompetencje bedzie robila wszystko, aby koncpecja wyciagu zostala zrealizowana.
Cytuje: "...Wyrazam przekonanie ze budowa wyciagu dojdzie do skutku co w jeszcze wiekszym stopniu uatrakcyjni turystycznie Gmine Cisna..."
Ironia jest, ze pani E.Ł. byla i zamierza ciagle byc czlonkiem Sejmowej Komisji Ochrony Srodowiska, Zasobow Naturalnych i Lesnictwa :D
Chyba stracila moj glos :shock:
No to na kogo ja mam teraz głosować. To pytanie retoryczne
No to na kogo ja mam teraz głosować. To pytanie retoryczne Wcale nie...podpowiadam... PiS. Szykują na ministra środowiska W. Cz. Prof. Jana Szyszko, a temu bliższe są sprawy przyrody niż lokalnych bonzów szukających sposobów na pomnażanie kasy kosztem wszystkiego i wszystkich. Jest on też przeciwnikiem prywatyzacji lasów! Ale...ups...to nie miejsce na propagandę wyborczą :P
Ironia jest, ze pani E.Ł. byla i zamierza ciagle byc czlonkiem Sejmowej Komisji Ochrony Srodowiska, Zasobow Naturalnych i Lesnictwa :D
Chyba stracila moj glos :shock: To nie ironia tylko celowe działanie. Tu przypomnę role niejakiego Bachledy-Curusia w powstaniu niekorzystnych zapisów w Ust. o Ochronie Przyrody, czy o PN-ach. Ludzie wrogo nastawieni do idei ochrony przyrody są u źródeł stanowionego prawa najskuteczniejsi - po prostu :)
Jeśli chcecie lepszej ochrony przyrody, w tym zachowania dzikich Bieszczad, nie głosujcie na Platformę Obywatelską i panią Łukacijewską. Grzegorz
:evil: dzieki za informacje. Ta pani ma u mnie tez już przerąbane. Powiadomię wszystkich znajomych. trzeba pamietać,że apetyt jest zawsze nienascyony. dzisiaj Wielkie Jasło, jutro wyciąg na Tarnicę, pojutrze cos rownie absurdalnego. Wszystko pod hasłem tworzenia miejsc pracy i "troski" o biednych mieszkańców.
W Polsce zawsze znajdzie sie pomysł jak zniszczyć krajobraz. Ledwo przezylismy koszmarne domy-klocki, to juz ktoś zasyfił cały kraj betonowymi płotami rodem z cmentarza itd itp. Czekam co znowu ludziom przyjdzie do głowy aby zohydzić wlasny kraj. To tylko kwestia czasu.
czesc!
czy w obecnej sytuacji jesli PO przegrala wybory budowa wyciagu jest tak samo aktualna jak przed wyborami?pozdrawaim
Niestety PO przegrała. Wygrał PIS. I co z tego wynika. Jest silne lobby postulujące budowę wyciągu. Tego rodzaju pomysły to nie programy partii ala programy określonych grup interesu. Po prostu sądzą, że można na tym zarobić. Niestety, wczoraj dowiedziałam, że znalazł się inwestor. Cisna rozbudowuje się i to dość intensywnie.
Czesc wam wszystkim.Na tym forum jestem nowa osoba,ale z bieszczad,i od dawna sie przygladam tematom na bieszczadzkim forum,i z góry pozdrawiam wszystkich serdecznie.Lucyno czy moglabys z konkretyzowac o jakiego inwestora chodzi,czy to którys z tych którzy juz wczesniej zabiegali o ta inwestycje czy moze tez ktos nowy.Tez chciabyml, :roll: aby wszyscy zostawili te nasze kochane bieszczady w spokoju,mam na mysli wszelkiego rodzaju inwestycje przyczyniajace sie do degradacji srodowiska,ale patrzac na to z punktu widzenia mieszkanców gminy cisna rozumiem ich w 100%.Tam potrzeba pieniedzy ,a jak mozna je zdobyc innaczej.Turystyka dla nich to szansa,chyba jedyna niestety
Turystyka dla nich to szansa,chyba jedyna niestety Turystyka owszem. Tylko co mamy promować. Turystykę masową. Nigdy nie zgodzę się rozwój inrastruktury turystycznej zagrażającej srodowisku naturalnemu. Dobrze o tym wiesz. To od nas zależy co bedziemy promowac. Czy wysilimy się i stworzymy pakiety atrakcyjne dla turystów i zarazem chroniące skarby jakimi są zasoby naturalne Bieszczadów.
Witam na forum.
Popieram twoje zdanie Lucyno jak najbardziej,ale jak mozna wybrnac z tak patowej sytuacji,jaka jest brak pracy i perspektyw na jej znalezienie.Mysle ze wielka szansa bylby regionailzm stworznie odpowiedniego klimatu,który bylby charakterystyczny tylko dla bieszczad poczawszy od domów budowanych w odpowiednim stylu skonczywszy na kuchni która tez moglaby stac sie czescia atrakcji naszego regionu.Duza szansa to wykorzystanie "magii" biesów,od których niema chyba piekniejszego miejsca na naszej ziemi.Ostatnim pomysletroche gorszym bo juz ingerujacym w nasze srodowisko byloby stworzenie tras do narciarstwa biegowego,mam na mysli profesjonalne trasy z odpowiednim zapleczem logistycznym i noclegowym,to jest jakis kompromis,bo zawsze trzeba cos zniszczyc, powycinac itd.,ale nasza wspomniana juz góra zostalaby nienaruszona.Ocaleje tez las i nie zeszpeca ja metalowymi slupami.Jak masz jakis ciekawy pomysl to sie nim podziel,chociaz nie wiem,czy te nasze dewagacje maja jakis sens napewno nie bedziemy mieli wplywu na to co tam zostanie wybudowane,a szkoda.Serdecznie pozdrawiam
czy te nasze dewagacje maja jakis sens napewno nie bedziemy mieli wplywu na to co tam zostanie wybudowane,a szkoda. Mylisz się. Mają duży wpływ.
1. Nawet nie wiesz, jak dużo osób czyta to forum. Również Ci, co decydują.
2. Poznaj swoje prawa i korzystaj z nich. Nie tylko raz na 4 lata z kartką wyborczą.
To droga trudna, ale skuteczniejsza niż wyrzekanie na świat.
Nieobecni nie mają racji. Sesje rad, posiedzenia komisji są otwarte. można przyjść i posłuchać.
Długi
Osoby fizyczne takie jak Lucyna, Friber, czy Długi /osoby dobrane przypadkowo/ nie będą miały większego wpływu. Co innego np. Stowarzyszenie. Jest to organizacja prawna, która może dużo wiecej np. domagać sie wykonania ekspertyz, kalkulacji, wglądu w Business Plany, a nawet wchodzic w spory np. sądowe. Stowarzyszenie ma o wiele więcej możliwości niż osoba fizyczna.Problem polega na tym:
1. żeby istniała wola przynajmniej 15 osób żeby założyć Stowarzyszenie;
2. żeby Stowarzyszenie było aktywne muszą aktywni byc jego członkowie
3. jest jeszcze wiele innych problemów
Pozdrawiam
Każda z tych "przypadkowych "osób może mieć wgląd w plany, być obecna na sesji rady gminy, urzędnicy boją się takich "co się interesują". Ich wpływ na podejmowane decyzje jest czasami b. duży. Tylko trzeba znać swoje prawa i nie dać się zbyć byle czym.
Oczywiście grupie zarejestrowanej jest łatwiej.
Długi
Osoby fizyczne takie jak Lucyna, Friber, czy Długi /osoby dobrane przypadkowo/ nie będą miały większego wpływu. Co innego np. Stowarzyszenie Rok temu obszernie i burzliwie o ewentualnym stowarzyszeniu dyskutowalismy. Może do tego warto wrócić ?
Z tym stowarzyszeiem to niezly pomysl,wiadomo sila tkwi w ilosci, tylko problem jest w tym ze duzo z nas jest od siebie oddalonych o setki kilometrów.bertrand wspomnial "czlonkowie musza byc aktywni"ale przedewszystkim czlonkowie z okolic bieszczad,tu mam na mysli fizyczna aktywnosc bo przeciez trudno by bylo wymagac od kogos z drugiej strony naszego kraju,aby przyjechal w biesy i poswiecal dwa lub trzy dni co miejscowemu zajeloby kilka godzin,chyba ze to dobra wymówka aby wybrac sie w gory :-)
Popieram twoje zdanie Lucyno jak najbardziej,ale jak mozna wybrnac z tak patowej sytuacji,jaka jest brak pracy i perspektyw na jej znalezienie. Nie do końca zgodzę się z Twoim zdaniem. Z jednej strony jest bezrobocie, a z drugiej strony brak ludzi do pracy. Z tym problemem spotkałam się, gdy na prośbę kolegów z ośrodków poszukiwałam pracowników recepcji. To było bardzo trudne zadanie. Ludzi kompetentnych, ze znajomością biegłą jednego języka obcego, mających predyspozycję do pracy w turystyce jest mało. Podobnie z przewodnikami-profesjonalistami.
byloby stworzenie tras do narciarstwa biegowego,mam na mysli profesjonalne trasy z odpowiednim zapleczem logistycznym i noclegowym, Tak. wg mnie to dobre rozwiązanie. W chwili obecnej coraz modniejsze staje się wędrowanie zimą po utwardzonych trasach przy pomocy specjalnie skonstruktuowanych kijek. To min. in. propagują przewodnicy alpejscy. Ja nie jestem przeciwniczką narciarstwa zjazdowego. Pięknie rozwija się w Ustrzykach Dolnych, Bystrem, Weremieniu, Jestem przeciwniczką budowy wyciągu w tym miejscu. Zbytnio ineruje w środowisko. Wolałabym aby infrastruktura tego typu rozwijała się na obżerzach Bieszczadów.
Bieszczadzki Park Narodowy i PAN parks i wiodąca na naszym rynku agencja turystyczna tworzy produkty turystyczne zimowe. Można pójśc w ich slady.
Osoby fizyczne takie jak Lucyna, Friber, czy Długi /osoby dobrane przypadkowo/ nie będą miały większego wpływu. Co innego np. Stowarzyszenie Tak stowarzyszenie jest dobrym rozwiązaniem. Jestem członkiem nieformalnej grupy, która współpracuje ze sobą od kilku miesięcy. Efekty juz widać.
Rok temu obszernie i burzliwie o ewentualnym stowarzyszeniu dyskutowalismy. Może do tego warto wrócić ? Oczywiście to jest uzależnione tylko od dobrej woli nas wszystkich.
to co z tym stowarzyszeniem? umarlo?
Przyznam ze troche mnie rozbawila forma twojego pytania :).Sprawa jak najbardziej aktualna,tylko potrzeba chetnych,bo faktycznie jakos tak to wszystko ucichlo,ale mam nadzieje ze rozruszamy pare osób.Po pierwsze potrzebne by bylo ustalenie konkretnych celów stowarzyszenia,jak i tez nazwy,która bedzie wizytówka dzialalnosci.Po drugie pytania,które prosza sie o odpowiedz to:jak gdzie i kiedy?Wiec byloby super,jakby pojawily sie jakies konkretne pomysly,co wy na to?
Może to was zainteresuje jest o wyciągu na Jasło i wyciągu w Wetlinie http://www.bieszczady.net.pl/newsphp...ews.php?id=436
Może to was zainteresuje jest o wyciągu na Jasło i wyciągu w Wetlinie http://www.bieszczady.net.pl/newsphp...ews.php?id=436 Niestety "obroncy przyrody" /zawodowi / juz jakby przesądzają zabetonowanie Jasła. A przy okazji zabetonowanie terenu tuz przy granicy BdPN w Wetlinie. Wszyscy wiemy iz "poloninowe" górki w Bieszczadach to coś unikalnego i wbrew pozorom nie jest ich za dużo. Więc bezwarunkowo powinny byc chronione przed zbyt intensywnym wykorzystaniem. Ja wcale bym sie nie zdziwił gdyby sie okazalo iz w miejscach gdzie zaplanowano najlepsze "kąski" turystycznego tortu, ktos juz ma stosowne tereny. Komus znowu śni się "kolorowy zawrót głowy", przecież by ktos chciał jechac na stoki Jasła, trzeba by mu wybudować drogi, hotele z prawdziwego zdarzenia, obiekty z tzw. nocnym zyciem itp. Boje sie że w końcu zabetonuja Jasło tylko pozytku nie będzie z tego żadnego, bo nie będzie chętnych. Natomiast sensowne jest znakowanie i utrzymywanie tras dla narciarstwa " chodzonego", tego górskiego jak i w bezpośredniej bliskości obecnej bazy turystycznej. Wymaga to mniejszych nakładów i nie powoduje trwałego zniszczenia przyrody.
Przyznam ze troche mnie rozbawila forma twojego pytania .Sprawa jak najbardziej aktualna,tylko potrzeba chetnych,bo faktycznie jakos tak to wszystko ucichlo,ale mam nadzieje ze rozruszamy pare osób. Nie rozumiem Twojego zaangażowania. W Bieszczadach jest kilka organizacji, stowarzyszeń, grup które aktywnie działają. Pole do popisu jest duże. Jak sobie to wyobrażasz? Z całym szacunkiem kilka razy pojawiłeś się na forum, nic o Tobie nie wiemy i mamy zakładać stowarzyszenie. Niezbyt to logiczne.
Widze,ze Cie Lucyno troszeczke zdenerwowalem.Ja nie bylem inicjatorem tego pomyslu,a tylko staralem sie go podtrzymac.
Z całym szacunkiem kilka razy pojawiłeś się na forum, nic o Tobie nie wiemy i mamy zakładać stowarzyszenie. Niezbyt to logiczne. Wiem,ze na tym forum ledwie sie pojawilem,i wcale tego nie neguje,ale to forum dotyczy bieszczad z których pochodze i w których sie urodzilem,i doskonale znam,problemy tutejszych mieszkanców,wiec nie widze powodów dla których mialbym sie niel wypowiedziec lub czegos zainicjowac,chyba ze uw powodem jest" ledwie sie pojawienie" .Przeciez nie kazdy napisal tu swój zyciorys,i nie oto tu chodzi,nie uwieze tez ze kazdy zna sie tu osobiscie.Tak na marginesie to niewiadomo czy i my sie nie znamy??? :wink: Serdecznie pozdrawiam
Widze,ze Cie Lucyno troszeczke zdenerwowalem Nie zdenerwowałeś.Ależ ja doskonale wiem, że my się znamy kolego. Rozmawialiśmy też w realu o tym.Pozdrawiam Lucyna
Wczoraj miałam okazję zapoznać się z opiniami nazwijmy to drugiej strony. Te posty są czytane i komentowane w kręgach gestorów turystyki żywo zainteresowanych rozwojem turystyki w Bieszczadach. Szczególnie zastanowiłam sie nad opinią szefa Perełki w Cisnej. Darze go bardzo dużym szacunkiem i uważam za człowieka bardzo kompetentnego. Nie musze chyba mówic, że to człowiek dusza zainteresowany ochroną wszystkiego co żyje. otóż on stwierdził, ze tak naprawdę nikt z nas nie zna szczegółów. On także. Istnieje kilka koncepcji rozwoju okolic Jasła. Niektóre z nich mogą obejść się bez wycinki wielu ha lasu. Jeden argument mnie zastanowił. Porównanie tej inwestycji do prac leśnych. które bardziej przeobrażają okolice.
Szczególnie zastanowiłam sie nad opinią szefa Perełki w Cisnej. Darze go bardzo dużym szacunkiem i uważam za człowieka bardzo kompetentnego. Pozdrowienia dla Pana Antoniego z Perełki :D też uważam Go za osobę kompetentną.
Niektóre z nich mogą obejść się bez wycinki wielu ha lasu. Jeden argument mnie zastanowił. Porównanie tej inwestycji do prac leśnych. które bardziej przeobrażają okolice. Teza jest zapewne słuszna, ale uproszczona i kto wie czy to uproszczenie nie zamazuje rzeczywistego obrazu zwiazanego z tą inwestycją (obojętne jaka będzie ostateczna koncepcja). W części opinii (ogólnie, nie tylko na forum) brane są pod uwagę argumenty, które pozwalają sądzić jakoby to chodziło o sam wyciąg na Jasło, czyli teren gdzie powstanie wyciąg, trasy i co by tam jeszcze nie było - czyli kawałka góry, notabene mocno przereklamowanej jako punkt widokowy - a tak nie jest. To czy pójdzie 10ha lasu w prawo czy w lewo nie ma większego znaczenia. Inwestycja ta wpłynie na zmiany na ogromnym obszarze, w promieniu wielu kilometrów od samego wyciągu i to jest moim skromnym zdaniem największym minusem przedsięwzięcia - a dla zwolenników powinno być największym plusem.
Najlepszym, najłatwiej się sprzedającym w Bieszczadach "produktem" jest brak infrastruktury (brak to oczywiście wyolbrzymienie) czyli tzw. "dzikość" regionu. Przewija się to zresztą w wielu postach a i ci, którzy są na miejscu dobrze o tym wiedza. W końcu wystraczy wejść na pierwsze lepsze strony internetowe gestorów czy zajrzec do pierwszego lepszego przewodnika o Bieszczadach i wszędzie tam przyciaga się turystów okresleniami: dzikie góry, dzika przyroda, nieskazitelne, czyste, odludne, przestrzeń - i miastowi nadal się na to łapią, zwłaszcza Ci którzy jada w Bieszczady po raz pierwszy, zresztą nie jest to trudne bo jak ktoś całe zycie jeździł do Zakopanego czy Wisły, to jak widzi pierwszy raz Przysłup, Strzebowiska (o pardon: Strubowiska) czy nawet Cisną to dla niego to prawie jak Kazachstan. I własnie ta najcenniejsza rzecz się wyczerpuje,a jej wyczerpywanie jest jeszcze intensywnie przyspieszane. Kto będzie jeździł w Bieszczady jeśli beda wyglądały jak Szczyrk czy Ustroń - no kto i po co? I na pewno nie z powodu tras narciarskich czy "krzesełka" na Jasło. Po co się tłuc taki kawał, jak lepsze wyciągi są w innych górach, jest i więcej i są znacznie bliżej? Zima? Nie - sezon narciarski skrócił się w Bieszczadach obecnie do 3 miesięcy. Mamy koniec grudnia - wszystkie wyciągi stoją. Na dobre rozrusza się w styczniu, a końcem marca wszystko będzie zamknięte na cztery spusty bo nie będzie ani śniegu, ani temperatur by sniegu dorobić. Dodatkowo trudno zmusić narciarza by jechał w Bieszczady specjalnie na narty, gdy te góry nie nadają się do narciarstwa zjazdowego dla bardziej zaawansowanych - jeden czy kilka tras na jedną górę niczego nie zmieni (mam na myśli jeden większy). Może w pierwszym sezonie troche więcej ludzi przyjedzie zobaczyć, będzie pewnie "pompa" i duzo szumu w lokalnych bru.. prasie lokalnej znaczy się. Tyle, że z pewną stacją koło Miasta Marzeń tez było duzo szumu - zostały drogie noclegi i "osla łączka", bo co bardziej zaawansowani narciarze inaczej tego stoku nie nazwą.
Wyciąg krzesełkowy zapewne będzie cieszył sie duzym powodzeniem, ale głównie wśród tych, którzy w Bieszczady i tak i tak przyjadą - nie będzie to na pewno magnes specjalnie przyciagający rzesze turystów.
I tu wracam do początku - czyli błędnego koła: Inwestycja zmieni wszystko w promieniu wielu kilometrów, bo jest to normalne - powstaną kolejne knajpy, gmina sprzeda więcej działek, wybuduje się więcej domów i pensjonatów - słowem co nieco się zabuduje, a nawet nie co nieco tylko mocno, ponieważ w takim otoczeniu rozbudowa jest rzeczą naturalną i okaże się... że przydałby się jakis wyciąg albo coś w tym stylu. Dlaczego? Dlatego, że koronnym, najczęsciej tu powtarzanym argumentem jest to,że mieszkańcy musza z czegoś zyć - i słusznie, bo muszą. Tyle tylko, że dla mieszkańców wg stanu na 15-20 lat temu dzisiejsze wpływy z turystyki byłyby nie do "przejedzenia". Tymczasem mieszkańców intensywnie przybywa, szkoda zresztą, że niektórzy najpierw tam jadą, budują jakaś "agroturystykę" a potem najgłośniej krzyczą że nie mają z czego żyć. Może warto było pomysleć o tym przed przyjazdem - najpierw się zastanowić, a potem zrobić. A jak się doszło do wniosku, że się nie wie z czego sie będzie zyć - to przyjeżdżać w Bieszczady na wakacje. Inwestycja taka jak planowana na Jaśle (jaka by ostatecznie nie była) spowoduje kolejny intensywny wzrost ludności napływowej, która będzie zyć z turystyki i wolne miejsce na tym rynku zapełni się szybciej niż się wydaje. Znowu trzeba będzie się domagać rozbudowy i tak w kółko Macieju,aż się wszystko wypełni dogranic wytrzymałości. I nawet jeśli oni jeszcze zdązą przyciągnąć trochę turystów w Bieszczady, to ich dzieci i wnuki juz tego nie pociągną - nie będzie czym zachęcić turystów, ci w poszukiwaniu spokoju ruszą na wschód lub wezmą się za intensywniejszą eksplorację Beskidu Niskiego, bo kogo bym sienie zapytał to twierdzi że jedzie w Bieszczady dla spokoju, przestrzeni i odrobiny oderwania od "cywilizacji".
Osobiście coraz częściej dochodzę do wniosku, że tak obsmiana i krytykowana akcja jak "Kolorowy zawrót głowy" powinna była dojść do skutku. Byłoby to samo, tylko że znacznie szybciej a i może przyroda do dziś już by o tym zapomniała.
Zgadzam sie dasz palec wezma cala reke,a i tak bedzie malo,ale to dotyczy przyjezdnych turystów.Jezeli chodzi o realia czasy sie zmieniaja,z czego przyslowiowy mieszkaniec naszych kochanych jeszcze dzikich gór ma zyc,nie zamkniesz przeciez wszytkich w" rezerwacie".Agroturystyka jest strzalem w dziesiatke,i nie widze w tym nic zlego, ze ktos przyjedzie z innego regionu,a który kocha równiez bieszczady,i bedzie chcial tutaj zamieszkac,i równoczesnie z czegos zyc.Nie mozna zamknac bieszczadów dla innych ludzi.Musisz wziasc pod uwage ,ze dzikie tak naprawde byly od 2-giej wojny do poczatku lat osiemdziesiatych,a co bylo przed?,jesli czytales historie tego regionu dobrze wiesz.Pozdrawiam
Musisz wziasc pod uwage ,ze dzikie tak naprawde byly od 2-giej wojny do poczatku lat osiemdziesiatych,a co bylo przed?,jesli czytales historie tego regionu dobrze wiesz Nie utożsamiaj mojej wypowiedzi ze mną, bo to nie ma nic do rzeczy i nie o to chodzi. Patrz (patrzcie) szerzej - oczami turystów, których chcecie tam ściagać i z nich zyć. Nie chodzi tez o zamykanie czegokolwiek dla kogokolwiek, tylko o rozwój z głową i z zachowaniem tożsamości regionu, ktorą wtedy nadal można będzie sprzedawać. Chyba że chcesz oferować turystom tzw. "bieszczadzki klimat" siedząc w betonowym kwadraciaku, pomiędzy wyasfaltowanymi alejkami dostępnymi dla turystów od 8 do 18:00. Jeżeli w intensywnym i robionym na pałe rozwoju nie widzisz nic złego to niedobrze - Twoje wnuki będa już widzieć. A po nas chocby potop?
p.s - Gwoli ścisłości: agroturystyka mieści się w pewnych okreslonych ramach o czym na pewno doskonale wiesz. Agroturystyka nie polega na postawieniu tzw. pensjonatu na końcu wsi czy pod lasem i to wszystko. To co widać między Cisną a Smerekiem, zwłaszcza na południe od drogi czyli w zainteresowanym rejonie na pewno agroturystyką nie jest.
Nie bardzo mnie zrozumiales,ja równiez mam na mysli odpowiednie kryteria,które powinny byc spelnione,przede wszystkim sama zabudowa majaca nijaki charakter czesto wybudowana w pospiechu haotycznie tak wlasnie jak wspomniales "betonowe kwadraciaki".Mam nadzieje ze to sie zmieni i dojdzie do skutku projekt zabudowy w jednym stylu,w stylu,który bedzie charakteryzowal ten region.Bieszczadzki klimat natomiast kojarzy mi sie z czyms zupelnie innym niz tobie dla nmie to miedzy innymi cerkwie,galerie,lasy poloniny,i duh tego miejsca,który stwarza to znane nam wszystkim uczucie checi powrotu do tego miejsca.Pozdrawiam
Jezeli chodzi o realia czasy sie zmieniaja,z czego przyslowiowy mieszkaniec naszych kochanych jeszcze dzikich gór ma zyc,nie zamkniesz przeciez wszytkich w" rezerwacie". Ten argument który jest non stop prezentowany i na forum i w rozmowach na mnie nie działa. Kto chce nas zamknąć w rezerwacie? Problem rozwoju Bieszczadów nabrzmiewa. Widać to także na forum. Musimy razem wypracowac koncepcję. Jeżeli przemówią racje na korzyśc rezerwatu to będe za. Racje ekonomiczne, społeczne a nade wszystko "przyrodnicze". To jakaś bzdura z tym że w Bieszczadach nie ma z czego żyć. Liczy się inicjatywa, chęć pracy i wykształcenie. W chwili obecnej bez większego problemu można pozyskać pieniądze na założenie własnej firmy z funduszy europejskich. Niestety jest to broń obusieczna. Mogą one bowiem być przeznaczone na budowę jakiejś większej "Kałuży" w worku lub wybetonowanie Jasła.
Wreszcie Piotr zwrócił uwagę na jedno. Mianowicie powiedział głośno o tym , że napływowi usiłuja zrealizować tu swoje marzenia związane z robieniem interesu. Proszę mnie źle nie zrozumieć, jestem z duszy i krwi liberałem ale nigdy nie zgodze się na to aby interes prywatny przeważył nad społecznym. Ktos kto przyjeżdza tu powinien wziąść pod uwagę racje nadrzędne i to, że jest tu przez dobre kilka lat gościem. Dotyczy to i chodowców owiec i stawiaczy pensjonatów.
Ochrona krajobrazu w Bieszczadach. ależ to kpina. Czegoś takiego u nas nie ma. Wystarczy spojrzeć na polanczyk lub wetlinę. Szlag mnie trafia gdy przy wyjeździe z wetliny widze te potworne domki na tle pieknego krajobrazu. Za chwilę przekraczamy granice BdPN. Te trzy szkarady po prawej stronie obok wejscia na szlak zielony.
Ochrona krajobrazu w Bieszczadach. ależ to kpina. Czegoś takiego u nas nie ma. Wystarczy spojrzeć na polanczyk lub wetlinę. Szlag mnie trafia gdy przy wyjeździe z wetliny widze te potworne domki na tle pieknego krajobrazu. Za chwilę przekraczamy granice BdPN. Te trzy szkarady po prawej stronie obok wejscia na szlak zielony. Masz racje. Z tej sytuacji jest tylko jedno sensowne wyjście - zrealizować plany rozwojowe BdPN. Tzn. znacząco powiekszyc teren parku po Otryt na północy i Solinkę na zachodzie. Oczywiście do BdPN zgodnie z obecnymi przepisami nie można włączyć terenów prywatnych / bez zgody zainteresowanych/, więc tereny zamieszkałe od Cisnej do Wetliny a także w dolinie Sanu pozostałyby poza parkiem. Sprawa Jasła jest bezdyskusyjna, zabetonowanie tamtego terenu będzie miało wpływ także na znajdujący się nieopodał Park "Połoniny". Swoją drogą dziwi mnie że Słowację stać na utrzymywanie znacznie większego obszaru terenów chronionych, a nas nie stać. Jak sie trochę postudiuje różne dokumenty to widać , że w powiecie bieszczadzkim jest jakby mniej problemów, niz w leskim. Np. dyskutowalismy juz tu kiedyś o projekcie starostwa w Lesku wyremontowania drogi od Terki do Dołżycy i dalej do Roztok, gdzie miałoby powstać przejście graniczne podobne do tego w Balnicy. Ale w projektach Pan Parks jest mowa ciągle o takim jak obecnie przejściu turystycznym, natomiast przejście miałoby być w Wołosatym / za czym podobno optuje też urząd marszałkowski bo droga do przełęczy Beskid to droga wojewódzka/. A co do tzw. napływowych "biznesmemów" - ich podejście do inwestowania jest podobne do tego jak to było z tymi fabrykami butów w Afryce.
Bieszczadzki klimat natomiast kojarzy mi sie z czyms zupelnie innym niz tobie dla nmie to miedzy innymi cerkwie,galerie,lasy poloniny,i duh tego miejsca,który stwarza to znane nam wszystkim uczucie checi powrotu do tego miejsca. Hehe - a skąd wiesz z czym mi sie kojarzy? :shock: :)
Ale rzeczywiscie widze to zupełnie, zupełnie inaczej. Cerkwie, galerie, lasy, połoniny- to tylko otoczka,zresztą trzy z tych cech są w innych regionach, a dwie wszędzie. Możesz nastawiac cerkwi na połoninach, galerii w każdej budzie i nie musi to miec niczego wspólnego z "klimatem". Na szczęście "bieszczadzki klimat" każdy odbiera indywidualnie i to chyba dobrze, bo inaczej ciężko byłoby sie go dopatrzeć :)
Nie jestem zlosliwy,ale czytaj najpierw swoje posty.
Chyba że chcesz oferować turystom tzw. "bieszczadzki klimat" siedząc w betonowym kwadraciaku, pomiędzy wyasfaltowanymi alejkami dostępnymi dla turystów od 8 do 18:00 Hehe-a stad to wiem :D
Hehe-a stad to wiem :D A ja bym stawiał na to, że stąd wiesz co nie jest dla mnie "bieszczadzkim klimatem". Chcesz się załozyć? :lol:
Kazdy lubi to co lubi,jezeli chodzi o klimaty,ale mi sie wydaje,ze tak naprawde dla Ciebie bieszczady sa tak samo pospolite jak inne góry.
Cerkwie, galerie, lasy, połoniny- to tylko otoczka,zresztą trzy z tych cech są w innych regionach, a dwie wszędzie. .Bardzo prosta,szybka odpowiedz,i na temat odwazne slowa jak na milosnika bieszczad.Gdzie jest takie jeszcze jedno miejsce w którym jest to wszystko co wymieniles,mam na mysli jedno miejsce,i w Polsce.
mi sie wydaje,ze tak naprawde dla Ciebie bieszczady sa tak samo pospolite jak inne góry. Friber, Friber - czy Ty dostałeś na gwiazdkę szklaną kulę? Nic o mnie nie wiesz, dlatego takie osądy są raczej nie na miejscu. A co do gór - żadne nie są pospolite, każde sa piekne na swój sposób i charakteryzują się czym innym.
odwazne slowa jak na milosnika bieszczad.Gdzie jest takie jeszcze jedno miejsce w którym jest to wszystko co wymieniles,mam na mysli jedno miejsce,i w Polsce. Odpowiedź masz w poście, który cytujesz a miłosnik Bieszczadów to pojęcie względne, chcesz o tym pogadać załóż nowy wątek a tu trzymaj (-my) się tematu.
Friber proszę zostaw Piotra w spokoju. Co Ty mu impotujesz? Spójrz na www.twojebieszczady to jest wizytówka tego co robi. Szkoda Mariusz, że tak łatwo osądzasz ludzi. Kto dał Ci takie prawo? Nie znam Piotra prywatnie. Rozmawiałam kilka razy z nim telefonicznie i mogę powiedzieć tylko jedno. Chyle czoło przed tym co robi. Podobnie jak przed innymi Adminami. Odwalają kawał dobrej roboty. To co robia dla Bieszczadów jest godne podziwu. Stachu i jego www.bieszczady.pl przegląda ok milion osób miesięcznie. www.bieszczady.net.pl tylko trochę miej. Nie bedą mówić o info bo jestem tu tylko gościem i osoba która korzysta z skutecznej reklamy na tem serwisie. Spójrz proszę teraz na www.twojebieszczady.pl i porównaj ze swoimi dokonaniami.
Piotr wybacz proszę, że mieszam się w nie swoje sprawy ale poniosło mnie.
Okey juz nie bede,masz racje czepiam sie pierdól sorry Piotr.Swego czasu wspomnialas,ze znalazl sie inwestor na budowe tego wyciagu moglabys zdradzic kto to taki
Ok poniosło mnie. Jeżeli jesteś inna osobą niż sądzę że jesteś to Cię przepraszam za wszystkie złośliwostki. Sądziłam , ze to jeden z przewodników wykorzystuje forum do swoich celów. Jeszcze raz przepraszam.
inwestor na budowe tego wyciagu moglabys zdradzic kto to taki Nie wiem czy mogę. To byłoby nadużycie czyjegoś zaufania. Wczoraj na spotkaniu Grupy Bieszczady rozmawialiśmy na ten temat. Wpływ tej inwestycji na środowisku, programy, mozliwości wypromowania. Przeprowadziliśmy na własne potrzeby(aby wiedzieć co na ten temat sądzić) taka prymitywna analize SWOT. Pozwoliło nam to wypracowac wspólne poglądy. Wg nas ta inicjatywa nie ma szans powodzenia. Jasło nie stanie sie druga Gubałówką, może to być tylko lokalna atrakcja. Pytanie postawione może być tylko jedno. Czy skórka może byc warta wyprawki? Moim zdaniem nie. Wreszcie zapoznałam się ze zdaniem BdPN. Są neutralni, nie widzą wielkich zagrożeń ani też nie popieraja tej inwestycji. Reasumując wystarczyło abym dokładnie przeczytała te posty.
Atutem Bieszczadów są dzikie lasy i połoniny. Niezależnie od stanu prawdziwego taki wizerunek funkcjonuje wśród turystów. Bieszczady nie staną się mekką zjazdowców, bo stoków zjazowych jest mało i są kiepskie, w porównaniu do Szczyrku, Zakopanego, czy Szklarskiej.
Zgodzę się tutaj z wnioskowaniem, że przyszłości Bieszczady powinny szukać gdzie indziej. Tyle, że narciarstwo biegowe (torurowe) jest mało popularne, w kontekście całej Polski. Agroturystyka wymgałaby zwiększenia aktywności i własnych inicjatyw większej ilości mieszkańców, o co trudno. Może turystyka konna, plus turystyka piesza, plus zielone szkoły itp. działania byłby kluczem do rozwoju regionu.
Jasne, że z daleka mam kiepską pespektywę, jednak nadal mam jakieś przemyślenia.
Pewnie wiem nawet z kim mnie pomylilas,ale to jest juz szczegól.Wnioskujac z twojej wypowiedzi sadze,ze jednak dojdzie do tej inwestycji wystarczy mi stanowisko BdPN na ten temat,które mnie bardzo zdziwilo,o ile wiem lasy panstwowe tez juz nie sa tak bardzo przeciw,a szkoda bo ruch po tej inwetycji na samym szczycie bedzie,o wiele wiekszy,wiec jak z latwoscia mozna bedzie stwierdzic poloninka zostanie w krótkim czasie po prostu zadeptana.Zastanawia mnie robienie tajemnicy kto bedzie tam inwestowal przeciez i tak sie w najblizszym czasie wszyscy sie dowiedza.Masz racje Jaslo nie stanie sie druga Gubalówka,ale wedlug mnie nie bedzie to wcale tylko lokalna atrakcja niestety wierni fani Laworty czy Gromadzynia przestana nimi byc wlasnie na korzysc Jasla np ktos jadacy z Rzeszowa dobije maksymalnie ok.20 km,a jezeli bedzie mógl sobie pojezdzic dluzszymi trasami to te pare km.nie bedzie stanowic zadnego problemu,to samo bedzie dotyczyc kogos z Krosna czy Jasla,a Sanoku juz nie wspomne.Szkoda,ze tej inicjatywy nie mozna by bylo zmienic na bardziej parterowa,o której byla juz mowa :( .Pozdrawiam
Jeden argument mnie zastanowił. Porównanie tej inwestycji do prac leśnych. które bardziej przeobrażają okolice. To już przegięcie - może i zręby zmieniają okolicę, ale sadzi się tam nowe drzewa i za ileś lat śladu nie będzie po robocie leśnych. A zniszczenia wywołane przez infrastrukturę narciarską są daleko większe. I trwalsze. Nawet jeśli to badziewie zbankrutuje, to słupy i inne resztki urządzeń będą zdobiły ten 'park krajobrazowy' po wsze czasy. Mądry Polak po szkodzie - jak zwykle...
Nawet jeśli to badziewie zbankrutuje, to słupy i inne resztki urządzeń będą zdobiły ten 'park krajobrazowy' po wsze czasy. Mądry Polak po szkodzie - jak zwykle... masz racje Derty(mimo że sam coś -nie coś poruszam sie na nartach) -- nie wystarczy sam wyciąg ,do tego trzeba dróg dojazdowych i całej "otoczki" ,w szerokim tego słowa znaczeniu -- a to juz w przypadku tamtego rejonu jest problemem , zwłaszcza z drogami.Jeżeli będzie już trasa zjazdowa ,to korzystać będą z niej wyłącznie Turyści będący tam w okolicy ,ale nie specjalnie "przyjezdni na narty " ( a na Tych sie dopiero zarabia ...).Nie jestem przeciwnikiem inwestowania i rozwoju , ale liczy sie rachunek ekonomiczny i czynnik pozaekonomiczny....!!!!!!!, między innymi - sprzeciw znacznej liczby Ludzi itd itd.. --a tu czarno widzę.
--te moje wywody podaję pod przemyślenie przyszłych inwestorów ?????
to samo bedzie dotyczyc kogos z Krosna czy Jasla z Krosna i Jasła jest bliżej i taniej na Słowacje, --na jednodniowe wypady na narty(a jak na kilka dni to do Austrii ....(przepraszam ale tu tez działa rachunek ekonomiczny)
Wreszcie zapoznałam się ze zdaniem BdPN. Są neutralni, nie widzą wielkich zagrożeń ani też nie popieraja tej inwestycji. To najbardziej mnie dziwi, przecież to jest teren o który oni postuluja oficjalnie poszerzenie BdPN. Jeśli teren trafi w prywatne ręce, to pozostanie tam swoisty skansen, jakich troche juz jest z miejscach radosnej twórczości inwestycyjnej w tzw. minionym okresie.
Może turystyka konna, plus turystyka piesza, plus zielone szkoły itp. działania byłby kluczem do rozwoju regionu. To juz jest. PAN parks kuż zdobył pieniądze na wytyczenie szlaków, wytyczył je i ma oferty. Podobnie własciciele stadnin. Turystyka piesza powoli zanika, rajdy są rzadkością. Pakiety dla grup są już od dawna na rynku.także dla zielonych szkół. z tego co zauważyłam pojawia się rozwarstwienie wsród gestorów turystyki z którego w pewnej mierze cieszę. Ci co mają inicjatywę, pomysł, są twórczy mają klientów. Powstaja nowe biura miejscowych tour operatorów które mam nadzieje będą współpracować ze sobą i z tym istniejącym więc oferty będą coraz atrakcyjniejsze. To oczywiscie nie rozwiąże sytuacji negatywnych wynikających z obecnego stanu rzeczy ale mam nadzieję, że przyczyni się do rozwoju zrównoważonego regionu.
Szkoda,ze tej inicjatywy nie mozna by bylo zmienic na bardziej parterowa, szkoda ja mam cichą nadzieję, że projekt padnie. Od inwestora do realizacji długa droga.
Krosna i Jasła jest bliżej i taniej na Słowacje, --na jednodniowe wypady na narty(a jak na kilka dni to do Austrii ....(przepraszam ale tu tez działa rachunek ekonomiczny Tez tak sądzę. Oby to się sprawdziło. Pod postami Naiwe moge się tylko podpisywać.
Niestety nie czytałem wszystkich postów wcześniejszych, ale nie wiem czy wiecie: wyciąg na Jaśle to nie jedyna narciarska inwestycja w bieszczadzkim regionie w przyszłym roku... z tzw. "drugiej strony Beżmiechowej" (stacja dolna gdzieś w okolicy Paszowej) powstanie kolejna stacja narciarska z kolejką linową... przewidywana długość trasy zjazdowej to około 1800 metrów... I tu nasuwa się pytanie: czy rzeczywiście Bieszczady nie są w stanie stać się regionem narciarskich uciech?
Możemy sobie szczekać do woli, ale karawana coraz bardziej przyśpiesza.
Też słyszałam ale mam nadzieje, że to bzdura. Wychowałam się pod Słonnnymi. Znam te okolice lepiej niż własną kieszeń. Jest bezcenna przyrodniczo. Dwa rezerwaty Dyrbek i Buczyna w Wańkowej w bezpośredniej bliskości. Każdy rezerwat ma też nazwijmy to tajną częścią operatu i z tego co wiem w niej są opisane miejsca gniazdowania gatunków zagrożonych wyginięciem. Sama znam miejsca gniazdowania kilku gatunków ptaków z czerwonej księgi. Tam też jest rysica która często wychowuje w tej okolicy młode. Najprawdopodobniej wystepuje też zbik. Jest to terytorium watachy wilczej.
Wiem, że jest. Tyle, że w świadomości Polaków-turystów turystyka konna zajmuje jeszcze mniej miejsca niż turystyka kwalifikowana. Trzeba chyba bardziej intesywnej promocji, przy wspópracy
Być może nawiązanie do dawnego wizerunku (Polski Dziki Zachód) mogłoby pomóc w promocji regionu. Z moich obserwacji (lokalnych i nienaukowych) wynika,że póki co turystyka konna jest boczną gałęzią, a nie sercem bieszczadzkiej oferty.
Faktem jest natomiast, że osoby urzeczone konnymi Bieszczadami wracają z chęcią i zostawiają więcej pieniędzy niż plecakowcy.
Dotyczy to IMHO skali całego kraju. Rajdowicze i wyrypiarze przenieśli się na Słowację i Ukrainę. Zostały już tylko imprezy tradycyjne: "Połoniny", czy majówki SKPT Gdańsk. Z ubolewaniem muszę przyznać, że turystyka piesza - kwalifikowana (plecakowa) jest w Bieszczadach w odwrocie.
Lucyno myślisz że to stanowi jakąś przeszkode dla tzw.: "Rzeszowa"?
Tak ale to nie oznacza, że ludzie przestali chodzić po górach. Tylko przejście górskie jest tylko częścią programu. Takie 3-5 godz. W chwili obecnej też jest bardzo wyraźne zainteresowanie turystyka przyrodniczą. Prawdę powiedziawszy za zanik wędrowania odpowiadamy tez my przewodnicy. Brak umiejętności i wiedzy. Czas gdy przewodnik mówił, że tu górka ,a tu dolina skończyły się bezpowrotnie. Wiedza w naszym bieszczadzkim wypadku przyrodnicza sadzę, że zahamuje trend odejścia od gór.
I tu nasuwa się pytanie: czy rzeczywiście Bieszczady nie są w stanie stać się regionem narciarskich uciech?
Możemy sobie szczekać do woli, ale karawana coraz bardziej przyśpiesza. Problem nie wtym czy maja powstawać wyciągi, problemem jest to czy wszędzie. W tej chwili w Bieszczadach i terenach przyległych jest kilkanaście wyciągów : w Arłamowie, Bystrem, Cisnej,Czarnej, Dwerniczku, Huzelach, Kalnicy, Karlikowie, Komańczy, Ropience, Ustrzykach Dolnych, Ustrzykach Górnych, Weremieniu i Wujskiem. A może zamiast budować na kazdej górce stworzyć kilka ośrodków z pełną infrastrukturą rozbudowując istniejące ośrodki ? Napewno część z nich się do tego nadaje.
Lucyno myślisz że to stanowi jakąś przeszkode dla tzw.: "Rzeszowa"? Kurcze nie strasz mnie. Oczywiście, że nie jest. Zastanawiam się w takim razie, gdzie są łańcuchy. Co gorsze musze od nowa nauczyć się łazić po drzewach. Utyłam strasznie i mam problemy. Przywiązana do drzewa łancuchami mając laptop i komórkę moge normalnie pracować więc ten problem odpadnie.
Mam pomysł wykopmy na trasach zjazdowych doły a ja przemycę wodę z podbliskiego bajorka. Narciarze na nartach wodnych / błotnych ciężko się z góry zjeżdża.
Lucyno - szukaj więcej łańcuchów.
Witam,
projekt planu zagospodarowania przestrzennego Cisnej jest wyłożony do publicznego wglądu w siedzibie gminy w dniach 30.12.2005-20.01.2006 Czy ktoś z miejscowych ma może możliwość obejrzenie tego projektu? Można wnosić uwagi.
http://www.gmina.cisna.pl/index.php?...id=akt_ogl0013
We wczesniejszych postach pojawił się wątek Stowarzyszenia. O ile założenie stowarzyszenia to błahoska (uczestniczyłem w takich akcjach w ramach praktyk studenckich :) ) o tyle gorzej z jego codziennym funkcjonowaniem. Niemniej, jest o co walczyć (o czym nie muszę chyba nikogo tutaj przekonywać), a współpracując z takimi organizacjami jak Pracownia moglibyśmy wiele osiągnąć. Pamiętajmy: "mierz siły na zamiary"
PS: mogę przygotować projekt (bardzo roboczy oczywiście) takiego stowarzyszenia.
Pozdrawiam.
Pewnie podpadnę większości forumowiczów bo uważam że wyciąg (krzesełkowy czy kolejka gondolowa) powinien powstać. Ba, z zadowoleniem przyjąłbym też wyciąg krzesłkowy "z drugiej strony Bezmiechowej". Dwa latka temu połknąłem narciarskiego bakcyla - co w tym złego że są ludzie którzy chcą zostawiać w Bieszczadach większą czy mniejszą kasę za możliwość "zjechania se z górki"? Zapytałem kiedyś znajomego mieszkańca Weremienia: nie wkurza was ten sznur samochodów ciągnący w te i we w te? Na co on ze zdziwieniem: skąd, przecież tyle czasu o to walczyliśmy, dzieciaki ze wsi mają pracę, a co, panu się tu nie podoba? Tak, wiem, ucierpi przyroda. Ale czy na zboczach Gruszki nad Weremieniem nie było "przyrody"? Teraz pewnie zwierzęta omijają to miejsce pelne harmideru. A na zboczach Kiczery w Puławach Górnych? Nie sądzę by takie inwestycje przypominały wysadzanie kapliczek w "Worku" czy działalnosć Igloopolu. Nie te czasy.
A teraz zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie coś takiego : ...Połonina Wetlińska... Nigdy na niej nie było i nie ma żadnego schroniska, żadnej Chatki Puchatka... I oto pewnego pięknego dnia jakiś PTTK czy jakiś napalony koleś, dajmy na to Lutek, wymyśla: postawimy na szczycie porządne schronisko, murowane, a co! Wwiezie się trochę betonu na górę a że potem drogą do schroniska będą chodziły pielgrzymki i jeździły jakiesik pojazdy to nic, Park Narodowy wytrzyma... Daję sobie rękę uciąć że po upublicznieniu takiej wiadomości na bieszczadzkim forum rozpętałoby się piekło! Dewastacja przyrody, niszczenie bezcennych skarbów natury, zagłada połonin itp...
Albo inny przykład: w Bezmiechowej nigdy nie było i nie ma żadnej szkoły szybowcowej a ta piękna łączka na zboczu porośnięta jest krzakami... I ktoś nagle odkrywa: to doskonały teren na starty szybowców! I zaraz potem na bieszczadzkim forum podnosi się wrzawa. Bo Góry Słonne są bezcenne przyrodniczo, taka inwestycja zakłóci naturalny ekosystem itp, itd... A schronisko na Wetlińskiej sobie stoi, w Bezmiechowej czasem też gwar, no i co? Bieszczady jak były tak są, wilki wyją, rysice mają mlode, żbiki mieszają się z kotami, turyści śmiecą na szlakach...
Nie zatrzymamy pragnienia zwykłych mieszkańców Bieszczadów by móc "normalnie" - czyli z niepustym portfelem żyć. Czasem odnoszę nieodparte wrażenie że część forumowych Bieszczadników uzurpuje sobie prawo do Bieszczadów takich, jakich oni uważają za jedynie słuszne...
A "jedynie słuszną linię" miała wiadomo kto...
Oddzielamy poglądy od ludzi, którzy je głoszą. A przynajmniej się staramy.
Lektura ostatnich kilku stron tego wątku wykaże Ci, że to wrażenie jest błędne. W większość nie negujemy potrzeby rozwoju, dyskutujemy tylko jego formę i rozwiązania. Skoro są lepsze wyciągi w okolicy, to czemu nie postawić na coś nowego ? Wycieczki narciarskie , psie zaprzęgi , wycieczki na rakietach , tropienie zwierząt ? Może wymagające większego nakładu pracy, ale znacznie atrakcyjniejsze dla zimowiczów.
Bieszczady muszą znaleźć formułę unikalną dla nich, inaczej za kilka lat nie pozostanie nawet mit "pierwotnej puszczy". Próby naśladowania Zakopanego, czy Sudetów nie wyjdą regionowi na dobre. Oczywiście mogę się mylić.
Tak, zgadzam się że bieszczadzki mit "pierwotnej puszczy" powinien być zachowany. I gdyby jakiś szaleniec wymyślił kolejkę linową na Wetlińską czy Tarnicę sam byłbym przeciw. Ale taka np kolejka gondolowa na Jasło paradoksalnie mogłaby przysłużyć się bieszczadzkiej przyrodzie! Już wyjaśniam dlaczego. Ostatniej pięknej słonecznej jesieni postanowiliśmy z żoną zrobić sobie "spacer" na Wetlińską. Zajechaliśmy na parking... A tam chyba z 8 autokarów, kilkadziesiąt osobówek i tłumy jakich jeszcze w Bieszczadach nie widziałem. Połowa tych emerytalno-niedzielnych turystów szła do góry bądź już wracała (w tym panie w przysłowiowych szpilkach i z pudelkiem na smyczy) zaś druga połowa biwakowała na parkingu pijąc piwo, przekrzykując się i rechocząc a la Lepper w kontekście gwałcenia prostytutek. Aż jękneliśmy jak to zobaczyliśmy. Ten spacer gwarnym szlakiem był średnio przyjemny. I chodzi mi właśnie o to, że gdyby istniało coś takiego jak kolejka gondolowa na położone na uboczu, poza Parkiem Narodowym Jasło, będące rewelacyjnym punktem widokowym, to takim niedzielnym turystom nie chciałoby się drapać z językiem na brodzie na Wetlińską czy Tarnicę. Są na to zbyt leniwi. Na Jaśle parę fotek najnowszą cyfrówką i mogą pisać w życiorysie że byli w Bieszczadach. Taka kolejka na pewno mialaby klientów przez cały rok, poza sezonem letnim i zimowym choćby tylko w weekendy.Jak np. Jaworzyna Krynicka. A lokalne biura podróży wyspecjalizowane w wycieczkach do Lwowa dla wczasowiczów i kuracjuszy Polańczyka i Soliny dodałyby niewątpliwie wyjazd na Jasło do swojego repertuaru.
Czy nie odetchnęłyby połoniny gdyby główny atak wycieczkowo-niedzielnych turystów skierowany był na Jasło? Czy nie byłoby mniej śmieci i hałasu na szlakach w obrębie Parku, gdzie przyroda jest najważniejsza? Sądzę że tak.
Ale, ale, chyba o czymś zapomniałem... Przecież wtedy kasa od turystów płynęłaby do okolic Cisnej a przestaliby zarabiać właściciele parkingów pod połoninami, zmniejszyłyby się obroty Chatki Puchatka, Park Narodowy zarabiałby o wiele za mało na biletach na szlak a i przewodnikom bieszczadzkim ubyłoby klientów. Bo po co wycieczkowicz ma się tam pchać i płacić i jeszcze się zmęczyć pod tą górę skoro mógłby sobie wygodnie wyjechać na inną, też ładną i widokową górkę.
Tak, zdecydowanie parę osób straciłoby na tej inwestycji. Ale dla przyrody serca Bieszczadów, w Parku, przyniosłaby więcej dobrego. Takie jest moje zdanie.
Pozdrawiam.
W moim odczuciu dodanie kolejki gondolowej (AFAIK nawet nie planowanej, bo za drogiej) nie odciążyłoby połonin. Ludziom doszedłby kolejny punkt programu do odhaczenia, kolejna połonina do zadeptania.
Fakt, że Jasło będzie można "zaliczyć" bez wysiłku wpłynie tylko na jego dewastację.
Nie tylko zachowany, ale wykorzystany do promocji regionu i jego oferty turystycznej.
Skoro są lepsze wyciągi w okolicy, to czemu nie postawić na coś nowego ? Wycieczki narciarskie , psie zaprzęgi , wycieczki na rakietach , tropienie zwierząt ? Może wymagające większego nakładu pracy, ale znacznie atrakcyjniejsze dla zimowiczów.
To sa swietne pomysly tylko jaki procent turystow sie tym zainteresuje, kto zima zamieni narty zjazdowe na biegowe czy rakiety chyba niewiele osob.
W Wetlinie powstaly trasy biegowe, moze mam pecha ale jeszcze nie widzialem nikogo na tych trasach, w zeszlym roku nie byly nawet przetarte - snieg po pas.
Jest wiele osirodkow oferujacych w bieszczadach wycieczki na nartach ski-tour, rakiety sniezne, podgladanie zwierzat, sa tez psie zaprzegi ale to moze byc tylko dodatek, nikt sie tylko z tego nie utrzyma i nie sciagnie tym wielu turystow.
Niestety zima najwieksza atrakcja jest wyciag a inne formy wypoczynku moga byc tylko ciekawym dodatkiem, atrakcja.
Jest juz kilka niezlych wyciagow ale wszystkie na pogorzu a zimy ostatnio w Bieszczadach nie sa zbyt laskawe dla gestorow. Jaslo ma wysmienite warunki jesli chodzi o warunki sniegowe i pewnie sezon narciarski byl by tam duzo dluzszy niz w Lesku czy Ustrzykach D. Co za tym idzie i koszty, wyciagi na polnocy Bieszczadow nie maja szans funkcjonowac bez dosniezania, na Jasle dosniezanie bylo by pewnie sporadyczne.
Nie wypowiadam sie czy wyciag ma byc czy nie bo niemam na to wyrobionego zdania.
Na Jaśle parę fotek najnowszą cyfrówką i mogą pisać w życiorysie że byli w Bieszczadach. Taka kolejka na pewno mialaby klientów przez cały rok, poza sezonem letnim i zimowym choćby tylko w weekendy.Jak np. Jaworzyna Krynicka. A lokalne biura podróży wyspecjalizowane w wycieczkach do Lwowa dla wczasowiczów i kuracjuszy Polańczyka i Soliny dodałyby niewątpliwie wyjazd na Jasło do swojego repertuaru.
Czy nie odetchnęłyby połoniny gdyby główny atak wycieczkowo-niedzielnych turystów skierowany był na Jasło?. Sądzę, że Ezechiel ma rację. Nic nie jest tak honorne jak wyjście na Wetlińska czy Tarnicę - Jasło tego nie zastąpi. Powiedziałbym nawet, że nie tylko nie zmniejszy ruchu, ale zwiekszy go na granicy BdPN i w jego południowej części oraz w okolicach wyciągu. Grupy zorganizowane nadal będa wychodzić na Wetlińską, a jasło będzie dodatkowym punktem programu i to do aliczenia tego samego dnia, bo ekipa wychodzi na połonine potem schodzi, przestawia autokar z parkingu pod Wetlińską na parking gdzies pod wyciągirem na Jasło,co zajmie ze 30 minut i zaliczy Jasło w kolejną godzinkę (tam i z powrotem). A zwiększy ruch dlatego, że znacznie skróci niektóre trasy. Łatwiej osiagallna stanie się Rabia Skała, nie trzeba będzie iść tam i z powrotem z Wetliny, a do tej pory perspektywa pętli przez Jasło odstraszała wielu turystów, gdyż zajmowała dużo czasu - a tak wystarczy ze 20 minut i juz "asfalt" - podobnie w stronę przeciwną. Ozywi też odcinek z Przełeczy nad Roztokami na Okrąglik, jak i pare innych (bo pewnie wtedy dojdą nowe szlaki). Byc moze powstanie schronisko - kolejny atut i bodziec do zwiększenia ruchu, wszak na tym odcinku krucho z tym a odpada problem elektryfikacji oraz zaopatrzenia, wiele szanujących sie wyciągów całorocznych w innych górach ma na szczycie jakaś bude.
Nie straci na tym ani park, ani parkingi, ani przewodnicy. Bedzie oferta bogatsza o krzesełko. Parkingi zyskają, bo trzeba będzie ich więcej. Przewodnicy też, bo przewodnicy zajmuja się głównie grupami zorganizowanymi, a o ile nic sie w polskich przepisach nie zmieniło, to grupa zorganizowana aby wyjechać krzesełkiem na Jasło, będzie musiała mieć przewodnika.
Na pewno jest to (będzie) inwestycja korzystna dla wszystkich, którzy zarabiają pieniądze na turystyce.
P.S - najwyżej Słowacy nastawiaja tabliczek po swojej stronie ;) Tak mi sie przypomniało: na Kopie Biskupiej koło Jarnołtówka (woj. opolskie) po czeskiej stronie gość stawiał schronisko. Ponoć miły był i spokojny, ale w listopadzie nerwy mu chyba puściły z nadmiaru naszych turystów a raczej tego co wyczyniają, bo ustawił nieopodal przy parkingu tablicę z napisem: "Polskie świnie, robcie chlew u siebie a nie tu"...
Sory Seba ale wogóle nie mogę się z Tobą zgodzić. Wyciąg na Jasło wzbogaci tylko ofertę. Skąd wiesz że wpływ wyciągu na rynek będzie bedzie taki jaki opisujesz? Nikt nie przeprowadził analizy. Specjalizujesię w wycieczkach vipowsko-nauczycielsko-emeryckich z dużym udziałem osób niepełnosprawnych. Nie ma lepszych turystów niz emeryci. Skąd ta myśl, że wiek jest kryterium w wyborze form uprawiania turystyki?
Druga sprawa. Nie porównuj Weremienia i Bezmiechowy. To dwa różne światy.
Witam, zapraszam wszystkich do naszej strony internetowej.
Obecnie według prawa kolejka na Jasle powstać nie może.
Zachecamy do wyrażenia sprzeciwu planom niszczenia masywu Jasła, wzorcowy list na stronie Pracowni na rzecz Wszystkich Istot
http://www.pracownia.org.pl/cip/inde...idm=202&id=245
Chetnych do współpracy w obronie przyrody zachecamy do współpracy.
Pozdrawiam
Grzegorz/ www.pracownia.org.pl
[/code]
Chcialbym wrocic do watku.... czy wiadomo co dalej z tym pomyslem!?
Jestem nowy na tym forum, ale z zainteresowaniem przeczytałem cały ten wątek. Jestem przeciw wyciagowi. Jestem narciarzem od 10 lat, byłem w prawie wszytskich ośrodkach narciarskch w Polsce i w kilku na Słowacji. W zeszłym roku pojechałem do Austrii. Od tej pory NIGDY więcej nie mam zamiaru tłuc się w polske górki aby pozjeżdżać. To jest dobre np. na weekend. Jak kogoś stać na narty to stać i na resztę. Na Jaworzynie kilka kilometrów tras, na Chopoku ok. 20 km. W Austrii w wielu miejscach długość tras sięga 200 km. Każdego dnia można jeździć gdzie indziej. Nawet te mniej znane miejscowości (gdzie zresztą taniej i prawie nie ma ludzi) są o niebo lepszse niż jakikolwiek znany mi ośrodek w Polsce. O śniegu, infrastrukturze i jakości - lepiej nie porównywać. Jak mam się tłuc 8-9 godzin w Bieszczady (650 km), to wolę kilka godzin dłużej i jestem w Austrii. Cena wynajmu kwatery w zeszłym roku w Kappl 15 EUR / os. Więcej nie trzeba dodawać.
Wszystko wskazuje na to, że wyciąg gondolowy na Jasło powstanie. Ostatnio ciągle się sprzeczam na ten temat. Dla mnie jest to niefortunny pomysł ale większośc ludzi związanych z turystyką jest za.
Jestem nowy na tym forum, ale z zainteresowaniem przeczytałem cały ten wątek. Jestem przeciw wyciagowi. Jestem narciarzem od 10 lat, byłem w prawie wszytskich ośrodkach narciarskch w Polsce i w kilku na Słowacji. W zeszłym roku pojechałem do Austrii. Od tej pory NIGDY więcej nie mam zamiaru tłuc się w polske górki aby pozjeżdżać. To jest dobre np. na weekend. Jak kogoś stać na narty to stać i na resztę. Na Jaworzynie kilka kilometrów tras, na Chopoku ok. 20 km. W Austrii w wielu miejscach długość tras sięga 200 km. Każdego dnia można jeździć gdzie indziej. Nawet te mniej znane miejscowości (gdzie zresztą taniej i prawie nie ma ludzi) są o niebo lepszse niż jakikolwiek znany mi ośrodek w Polsce. O śniegu, infrastrukturze i jakości - lepiej nie porównywać. Jak mam się tłuc 8-9 godzin w Bieszczady (650 km), to wolę kilka godzin dłużej i jestem w Austrii. Cena wynajmu kwatery w zeszłym roku w Kappl 15 EUR / os. Więcej nie trzeba dodawać. Oczywiście takie argumenty też warto znać. Ale najistotniejsze to ochrona przyrody. Wszak to teren na który od kilku lat planuje sie rozszerzenie BdPN, jest to otulina parku. Ponadto wszystkie okoliczne lasy mają charakter ochronny. Więc nadzieja w UE i wymaganej analizie oddziaływania na środowisko. Jeżeli tam powstanie kolejka, wyciąg czy cos podobnego to można śmiało powiedzieć - w tym kraju prawo jest po to by je omijać. Cisna nigdy nie będzie "zakopanem". Więc włodarze tej gminy/ a także sąsiednich/ niech obejrzą ośrodki narciarskie takie jak np. Wierchomla. A takich górek jest w Bieszczadach wiele i co najistotniejsze leżą dalej od BdPN niż Jasło.
No to klops... nic dobrego z tego nie bedzie...jak powstawal watek, ten i poprzedni nie mialem wyrobionego zdania...teraz jednak uwazam ze to bzdura...
Sam jestem zapalonym narciarzem ale nie tedy droga, wielkich zyskow niech sie wlodarze gminy nie spodziewaja, taka n.p. kolejka na mosornym groniu w zawoi chyba kokosow nie przynosi, sadzac po tempie inwestycji, a Zawoja lezy blisko Krakowa, Bielska, aglomeracji slaskiej!!!i mimo ze gorka jest naprawde fajna i kolejka nowoczesna, to tlumow wielkich tam nie widzialem nigdy, Czy do Cisnej beda tlumy jezdzily?? watpie...Bieszczady NIGDY nie beda mekka narciarstwa w Polsce z wielu wzgledow:Fatalny dojazd, drogi waskie, diurawe i przez gory, infrastruktura zupelnie nie dostosowana do tego typu turystyki...(narciarze potrzebuja wielosci knajp, barow, dyskoteki) atrakcji typu sauna,jacuzi, basen kryty, lodowisko itp..tzw Apres Ski jest nieraz wazniejsze niz sama jazda... wiec niech sie wladze gminy nie ludza ze jeden wyciag i kilka tras zjazdowych otworza sezam z dudkami...
a szkody beda niepowetowane.
a poza tym calkiem niedaleko, bo w Pulawach juz dziala dosc sympatyczny wyciag krzeselkowy...nie mowiac o osrodkach w Weremienu czy ustrzykach dolnych.
pozdrawiam
Witam,
zamieszczam informację ze strony naszego stowarzyszenia www.pracownia.org.pl na temat tego w jakim obecnie miejscu są działania na rzecz ochrony przyrody na górze Jasło.
Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot pilotuje sprawę na bieżąco.
Gdyby ktos był zainteresowany kontaktem z nami w sprawie ochrony tego miejsca przed budową wyciągu, prosimy o kontakt. NaSz adres znajduje się na stronie www stowarzyszenia.
Na tej stronie też sporo materiałów związanych z inwazją narciarstwa zjazdowego w polskich Karpatach. Obecnie, co wynika z prowadzonego przez nas monitoringu turystyki masowej, planuje się budowę około setki wyciągów w całym paśmie Karpat w polskiej części. Ogromna liczba - większość z nich zapewne powstanie. Niektóre na terenach chronionych!
Poniżej info. o Jaśle:
Z poważaniem
Grzegorz
"22 czerwca 2006 roku Pracownia wysłała do Urzędu Gminy w Cisnej wstępne wnioski do projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru Przysłup-Strzebowiska, w których postuluje o nie dopuszczenie możliwości zabudowy przedmiotowego terenu i lokowania tam infrastruktury obsługi turystycznej, w szczególności inwestycji narciarstwa zjazdowego (tras zjazdowych, wyciagów, kolei linowych). O zgłoszeniu wniosku zadecydowały przyczyny natury przyrodniczej i prawnej: - teren objety planowaniem zagospodarowania wchodzi w skład Europejskiej Sieci Obszarów Chronionych Natura 2000, obszar Bieszczady" (PLC 180001), z czym wiąże się zakaz podejmowania działań mogących w znaczący sposób wpłynąć negatywnie na gatunki, dla których ochrony został wyznaczony OSO, a tak może się stać jeśli na tym terenie powstałyby inwestycje infrastruktury narciarstwa zjazdowego; - teren objęty planowaniem zagospodarowania leży w obrębie Cieśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego, w związku z tym należy respektować postanowienia zawarte w planie ochrony tego Parku; - przedmiotowy obszar posiada status lasów o znaczeniu wodo- i gleboochronnym, w związku z czym niedozwolone jest prowadzenie na jego obszarze działań mogących wpłynąć niekorzystnie na jego właściwości.
Pracownia monitoruje przebieg działań gminy Cisna oraz popularyzuje ideę ochrony masywu Jasła."
Polecam raport Pracowni. Jestem w trakcie lektury. Wyjątkowo interesujący. www.pracownia.org.pl. Dla leniuchów jest informacja www.bieszczady.net.pl
Bardzo dobrze że ta organizacja stale interesuje się tym co i nas wszystkich "boli", zorganizowanym jest zapewne łatwiej co nie oznacza że łatwo. Warto także ciągle przypominać o potrzebie rozszerzenia granic BdPN . Tak przy okazji wspomne o znanej od lat ale mało nagłośnionej inicjatywy utworzenia Turnickiego Parku Narodowego na terenie gmin Bircza, Fredropol i Ustrzyki Dolne. Póki jest tam jeszcze co chronić.
Witam serdecznie!
Zachęcam wszystkich Czytelników do sięgnięcia do Raportu wydanego przez nasze stowarzyszenie.
"Wpływ turystyki masowej na dziedzictwo przyrodnicze i kulturowe Karpat. Raport z monitoringu kierunków zagospodarowania i wykorzystania turystycznego polskich gór".
Tam również szczegółowe omówienie sytuacji wokół góry Jasło.
Podaję przekierowanie na naszą stronę - tam można znaleźć wersję Raportu w pdf.
http://www.pracownia.org.pl/prac/ind...17&m=12&r=2006
Gdyby ktoś był zainteresowany otrzymaniem wersji papierowej prosimy o kontakt meilowy.
Grzegorz Bożek
Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot
www.pracownia.org.pl
e-mail; ortodoks@wp.pl
Przeczytałem część dotyczącą Dużego Jasła ale także Beskidu Sądeckiego, gdzie byłem jesienią. Dziwi mnie że burmistrzowie Piwnicznej i Szczawnicy nie martwią sie tragicznym stanem lasu m.in. w rejonie planowanej kolejki. Jak tak dalej pójdzie to pasażerowie tej kolejki zobaczą pustynie. Tylko czy będą chętni na takie wąpliwej urody widoki ?
Bardzo dobrze że ta organizacja stale interesuje się tym co i nas wszystkich "boli", zorganizowanym jest zapewne łatwiej co nie oznacza że łatwo. Warto także ciągle przypominać o potrzebie rozszerzenia granic BdPN . Tak przy okazji wspomne o znanej od lat ale mało nagłośnionej inicjatywy utworzenia Turnickiego Parku Narodowego na terenie gmin Bircza, Fredropol i Ustrzyki Dolne. Póki jest tam jeszcze co chronić. Podobnie jak Ty cieszę się, że taka, a raczej takie organizacje istnieją. Pole do działań jest przeogromne. To wierzchołek góry lodowej. Coraz więcej pojawia się pomysłów związanych z budową infrastruktury zimowej. Ostatnio rozmawiałam na ten temat z conajmniej kilkudziecięcioma osobami, od których zależy bezpośrednio i pośrednio rozwój Bieszczadów. Niektóre pomysły są poronione np. Berdo k/Soliny rezerwat Nad Jeziorem Myczkowieckim, inne wg mnie bardzo ciekawe np. Liszna k/Sanoka (przepiękne miejsce polecam wszystkim nowa ścieżka edukacyjna). Dużo zastanawiałam się na ten temat. Wydaje mi się, że przede wszystkim powinniśmy reagować od razu. Pojawia się pomysł jakiejś grupy interesu, wydaje ci się bezsensowny lub szkodliwy dla środowiska więc reaguj. Ortodoks podał nam namiary na pracownię. Sądzę, że powinniśmy informować, a potem pomagać w nagłaśnieniu. Taki rodzaj obywatelskiego nieposłuszeństwa.
No i działać aby ludziom mieszkającym w Bieszczadach pokazać, że można w inny, alternatywny sposób rozwijać turystykę. Nie masówka ale powolny zrównoważony rozwój regionu pozwalający zachować skarby naszej przyrody i pozwolić tutejszym mieszkańcom, w tym mi, żyć z ruchu turystycznego. Bieszczady są na topie, część ośrodków ma już od dawna sprzedane lato, zainteresowanie naszymi ofertami jest duże. To najlepszy okres aby rozpocząć działania związane z edukacją turystyczną wśród tutejszej branży. No i oczywiście takie wykłady w każdej miejscowości turystycznej. Już nie wspomnę o samorządzie.
Niestety, pa pa pa Turnicki Parku Narodowy.:cry:
Jak najbardziej popieram budowę wyciągu na Jasło, powiedzmy sobie szczerze, nie jest to szczyt specjalnie ciekawy, być może pod względem widoku na słowacką stronę tak, jednak poza tym...lasy na stokach również niezbyt imponujące. Aktywizacja rejonu Cisnej - na pewno. Lepiej tu, niż w rejonach swego czasu wskazywanych przez red.Zielonackiego z Krakówka.
Jnie jest to szczyt specjalnie ciekawy Rzecz w tym, że ciężko byłoby to stwierdzić obiektywnie. Są turyści, dla których ciekawa jest tylko Tarnica, Rawki i połoniny. I ile razy by nie byli w Bieszczadach lezą ciągle na te same góry i tak na prawde g.. w Bieszczadach widzieli. Są też ludzie dla których ciekawy jest każdy szczyt. Nawet taki z którego nie ma widoków a las na nim nie jakiś cudaczny, unikatowy lecz zwykły, ot drzewa w nim rosną i takie inne.
p.s - zważywszy na warunki - cytuję za TVP3 Rzeszów z 17.12.06: "w trakcie długiej, bieszczadzkiej zimy" - koniec cytatu, powinno się chyba już pomału pobudzać rejon budową basenów, skateparkami i sztucznymi plażami ;) Wszak długa bieszczadzka zima trwa ostatnimi laty prawie pełne 3 miesiące (jak armatki nadążą z dorabianiem śniegu) MSPANC ;)
Rzecz w tym, że ciężko byłoby to stwierdzić obiektywnie. Są turyści, dla których ciekawa jest tylko Tarnica, Rawki i połoniny. I ile razy by nie byli w Bieszczadach lezą ciągle na te same góry Oj Piotrze, masz rację, też uwielbiam boczne szlaki i niepopularne przewodnikowo miejsca, ale te stoki jakoś dla mnie wartości nie maja, wkurzyłbym się, gdyby chciano na Hyrlatej obok coś budować...
Pozwolisz najpierw na Jaśle,na Hyrlatą też przyjdzie pora,przecież najważniejsza jest "aktywizacja"...
Pozwolisz najpierw na Jaśle,na Hyrlatą też przyjdzie pora,przecież najważniejsza jest "aktywizacja"... O Hyrlatej też krążyły ploty, nie wiem na ile prawdziwe. Pamiętając o mieszkańcach, jakże nie lubianych (nie wiem czemu, sorry :dlaczego) na forum zakapiorach, miejmy na względzie to, że oni muszą z czegoś żyć. A centrum narciarskie w rejonie Cisnej (to nie BPN a Park Krajobrazowy) jest chyba sensownym pomysłem, zważywszy brak terenów narciarskich w Bieszczadach (Ustrzyki Dolne to mym zdaniem nie Bieszczady).