Archiwum
- LATANIE W KATARZE
- Vista Start Menu 3.65 - trochę inne menu Start
- hacki typu rar i inne podobne hacki
- W Guild Wars 2 na graczy czekają bójki, festyny, instrumenty muzyczne i inne tego typ
- Jak wygodnie szyfrować notatki i inne poufne pliki tekstowe? (Windows XP, Vista, 7)
- Aktualizacja: Prince of Persia, Resident Evil 4 i inne oczekiwane ekranizacje gier
- W co pograć za darmo - część 7 (Alliance of Valiant Arms, Spectre, Teeworlds i inne)
- Prince of Persia, Resident Evil 4 i inne oczekiwane ekranizacje gier
- Socjotechnika, przekazy podprogowe i inne tego typu cudactwa
- Orbitalny Spisek, a inne części. (Uwaga, spoilery)
- New: przemek10101 Other: przemek10101,grzesiek098,niemam nazwy??,kacpertito12,damonir24,kikimora1995,Przeme k10001,emil,6009780 [IP]
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- siekierski.keep.pl
Cytat
Długie szaty krępują ciało, a bogactwa duszę. Sokrates
I byłem królem. Lecz sen przepadł rankiem. William Szekspir (właść. William Shakespeare, 1564 - 1616)
Dalsza krewna: Czy śmierć to krewna? - życia pytasz się kochanie, tak krewna, ale dalsza, już na ostatnim planie. Sztaudynger Jan
Dla aktywnego człowieka świat jest tym, czym powinien być, to znaczy pełen przeciwności. Luc de Clapiers de Vauvenargues (1715 - 1747)
A ludzie rzekną, że nieba szaleją, a nieba rzekną: że przyszedł dzień Wiary. Cyprian Kamil Norwid (1821-1883)
aaaaLATANIE W KATARZEaaaa
Czy naprawdę musimy się obawiać wyczerpania zasobów naturalnych? Myślę że tak, ale po co nam zasoby naturalne? Po co nam węgiel, ropa, skoro WSZYSTKO może być na prąd?A prąd można wyprodukować na tysiące sposobów, panele słoneczne na pustyniach, dachach, turbiny w oceanach, wiatraki na polach, czy dachach domów.
Obawiać za to musimy się polityki energetycznej, szczególnie naszej państwowej.
Aktualnie prąd wyprodukowany przez siebie, po zainwestowaniu grubej forsy, w póki co drogie panele słoneczne, czy wiatrak/i. Produkujemy prąd i jeszcze musimy za niego płacić, idiotyzm. (Możliwe że dane troche przedawnione, sporo czasu temu się tym interesowałem tak więcej)
No ale o swoim stosunku do państwa, i takich tam już opisywałem przy okazji dyskusji na temat projektu venus.
A zainspirowało mnie do napisania tego tematu to :
http://ekoblogia.pl/2009/10/27/plan-...aign=TopWidget
I ogólnie cała ta strona, podzielam takie poglądy(no nie wszystkie) w sumie od dawna.
A, dyskusje o projekcie venus tez tu mozna poprowadzić, jak zeg? coś tam wspominał że by chciał kiedyś.
Taa, ciągnie mnie cholercia do tego forum, nawet miesiąca nie wytrzymałem, ehh xd
Czy naprawdę musimy się obawiać wyczerpania zasobów naturalnych? Myślę że tak, ale po co nam zasoby naturalne? Po co nam węgiel, ropa, skoro WSZYSTKO może być na prąd?
A prąd można wyprodukować na tysiące sposobów, panele słoneczne na pustyniach, dachach, turbiny w oceanach, wiatraki na polach, czy dachach domów. Owszem, ale panele słoneczne w Polsce sie nie przydadzą. Turbiny w ocenach...hm, możesz jaśniej. Wiatraki też nie wszędzie będą miały dużą wydajność.
Owszem, prąd można wyprodukować z innych surowów niż węgiel, ropa itd., ale jest trudniej i jest to mniejsza energia. W elektrowniach wiatrowych na przykład produkuje sie małe ilości energii.
Poza tym samochody na prąd to raczej szybko nie powstaną, więc ropa może sie przydać. Wymiana wszystkich kuchenek gazowych świata na elektryczne może trochę kosztować...
Taa, ciągnie mnie cholercia do tego forum, nawet miesiąca nie wytrzymałem, ehh xd To forum uzależnia ;)
Samochody na prąd już istnieją, wymiana kuchenek - wystarczyłoby wprowadzić tylko elektryczne do sklepów, za 10-15 lat automatycznie by gazowe znikneły.
Oczywiście - są koszta etc, niemniej stopniowe przejęcie "świata" przez elektryczność to rzecz prosta, i mimo wszystko raczej nieunikniona.
pływy jakieśtam, gdzieś czytałem nie chce mi się chwilowo szukać
no niestety.
Samochody na prąd już istnieją, No to powiedz mi teraz ile osób może sobie na nie pozwolić. To że istnieją nie znaczy, że szybko wejdą do użytku. Zanim stanieją wiele wody w Wiśle upłynie.
A energia jądrowa? Energia słoneczna, wodna itd. to fajne pomysły tylko że:
1) Ściśle uzależnione od warunków naturalnych (ofc nie aż tak jak ropa, ale w polskim klimacie energia słoneczna odpada)
2) No, chwile by zajęła "zamiana energii"...
3) O kosztach nie wspominając.
W przyszłości najważniejsza będzie E. jądrowa, potem słoneczna, wodna, geotermalna itd. Elektrownie jądrowe można budować wszędzie, dostarczaja dużo energii, nie zanieczyszczają środowiska.
Jeśli ktoś z was wspomni o Czernobylu i awariach elektrowni, to mam już w Zanadrzu krótki tekst o tym, ale chwilowo nie mam czasu na pisanie ;)
, wymiana kuchenek - wystarczyłoby wprowadzić tylko elektryczne do sklepów, za 10-15 lat automatycznie by gazowe znikneły To mnie rozwaliło xD Takie kuchenki przecież są już w sklepach i to nie od wczoraj. Od dobrych 8 lat już są, a i nie są raczej specjalnie drogie^^ Noo, chyba, że moja kuchenka pochodzi z przyszłości ^^
ApVik, ale Asru napisał, że gdyby wprowadzić TYLKO elektryczne, to za jakiś czas gazowe całkiem znikną. No bo taka prawda przecież. Jak Ci się schrzani kuchenka to kupujesz nową (zakładając, że nie da się/nie opłaca się naprawiać starej). Jak są tylko elektryczne to kupujesz elektryczną. A przecież sprzęt ma jakąś swoją wytrzymałość i kiedyś wszyscy będą zmuszeni wymienić, prawda? ;)
Ja też.
Od zaraz zgodziłbym się na postawienie atomówki za oknem, niestety pokolenie moherów w tym kraju myśli że czarnobyl prawie ich pozabijal (gdzie promieniowanie jakotakie śmiertelne/szkodliwe było w promieniu ee, 2 albo 3km od reaktora)
Nie przeczę, ale wkońcu i tak będziemy do tego zmuszeni.
Co bynajmniej nie jest złe.
Są drogie bo patenty na dobre baterie są w rękach firm wydobywających rope.
No i oczywiście, czas upłynie, koszty będą , niemniej trzeba iść do przodu, bo się obudzimy z ręką w nocniku, czy ja szło to przysłowie.
Ja też.
Od zaraz zgodziłbym się na postawienie atomówki za oknem, niestety pokolenie moherów w tym kraju myśli że czarnobyl prawie ich pozabijal (gdzie promieniowanie jakotakie śmiertelne/szkodliwe było w promieniu ee, 2 albo 3km od reaktora) Chyba kpisz!!!
http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_w_Czarnobylu
"Łącznie strefy zamkniętego dostępu dla ludzi objęły obszar ponad 4769 km²"
Wiem, że nie we wszystkich zamkniętych terenach promieniowanie było bardzo szkodliwe, ale nie zamykaliby 4700km2 gdyby tylko 20 pare było zagrożonych.:roll:
Sam Czarnobyl jest 18 km od elektrowni.
Czarnobyl i Pyrpeć wysiedlono, gdyż obiawiano się pizgnięcia atomowego.
Resztę pojechali ze względów politycznych, nie zagrożenia.
Czarnobyl to była jedna wielka panika. Łącznie zmarło coś koło 30 osób, ok. 100 zostało solidnie poparzonych. I na tym koniec. Skażenie ulotniło się po niecałym miesiącu.
Ale nastąpiły mutacje materiału genetycznego, które są dziedziczne.
Ale nie sądzę że ryzyko awarii (zresztą,co innego dzisiejsza Polska a co innego radziecka Ukraina) to zbyt wysoka cena za uniezależnienie się od ropy i gazu z Rosji oraz zmniejszenie zanieczyszczenia środowiska.
Zresztą, jutro walnę rozprawę o tym, dziś uczę się pół dnia.
hmm 1-koncerny wydobuywające ropę są tak bogate, że mogą stawić solidny opór, gdybyśmy chcieli zabronić im wydobycia.
2- zmiana WSZYSTKIEGO, żeby działało na prąd jest mega drogie i niezbyt rozsądne. Nie możemy się uzależnić TYLKO od prądu, ze względu bezpieczeństwa(dłuższy wątek...)
3-eksplozja w Czarnobylu faktycznie głównie zmieniła materiał genetyczny wielu ludzi, przez co rodziły się zdeformowane dzieci, a do tego dochodzi choroba popromienna, więcej niż 30 osób mogło zginąć, niekoniecznie w wyniku SAMEJ eksplozji... umierali potem przez lata w jakichś szpitalach. Po 30 dniach? wiesz ile wynosi czas połowicznego rozpadu cząstek promieniotwórczych?
4- Polska nie ma dobrych źródeł energii... możemy postawić na geotermę, biomasę, ale energia wiatrowa raczej nie wchodzi w grę! Można ją u nas wytwarzać na bardzo małą skalę. Takie wiatraki powinno się stawiać w rejonach, gdzie wieją codzienne termalne wiatry, nie u nas, gdzie liczba naprawdę wietrznych dni jest niewielka...
5- Nie chodzi o sam wybuch (jeśli chodzi a e. atomowe) ale także o odpady radioaktywne, które trzeba składować, co jest chyba największym problemem.
6- co do energii na przyszłość... jest pewne rozwiązanie. Myślę, że po realizacji tego projektu, wszystkie elektrownie będzie można po prostu zburzyć. Chodzi mi o elektrownię zasilaną energią termojądrową. Sprawa jest skomplikowana, gdyż reakcje termojądrowe zachodzą na Słońcu. (Łączenie dwóch jąder wodoru w jedno cięższe - helu(chyba))
Podczas reakcji nie ma żadnych szkodliwych dla środowiska odpadów. Elektrownia taka wytwarzałaby tyle energii, że starczyłoby dla wszystkich. :) Problem w tym, że w temp. 3-4 razy wyższej niż na powierzchni Słońca, wszystkie substancje zamieniają się w plazmę(oderwanie elektronów od atomów) i następuje ich rozpad na atomy... (jakoś tak :)) Prowadzone są badania nad utrzymaniem tego naszego małego słońca w silnym polu magnetycznym. Na razie elektrownia pobiera więcej energii niż wytwarza, ale nauka idzie do przodu :D.
Uff myślę, że to byłoby najlepsze wyjście. :D
2- zmiana WSZYSTKIEGO, żeby działało na prąd jest mega drogie i niezbyt rozsądne. Nie możemy się uzależnić TYLKO od prądu, ze względu bezpieczeństwa(dłuższy wątek...) Wskaż alternatywy. JUŻ jesteśmy uzależnieni od prądu. Gdyby nagle wszystkie elektrownie świata strzeliły...
... to mielibyśmy inne zasoby energetyczne. Dziobal napisał, że "nie możemy sie uzależnić TYLKO od prądu". Wiem, że bez prądu, za to z ropą naftową, gazem itp. byłoby i tak nieciekawie, ale lepsze to niż utracić ropę, uzależnić sie tylko od prądu i po "strzeleniu" elektrowni nie mieć ani ropy ani prądu.
Ten temat jakoś mi śmierci... coś podobnego już było, no nie? Nie identyczne, ale w podobnych klimatach.
O proszę:
http://forum.fnin.eu/showthread.php?t=953
Czy na prawdę nie możemy utworzyć jednego, głównego tematu o sprawach ekologicznych? Proponuję skleić te dwa i nazwać je jakoś tak ogólnie ("Ekologia"? nie... nie bardzo).
A co do samej kwestii pozyskiwania energii... Chyba nie trzeba się tym martwić. Przynajmniej nie na tyle, żeby wymyślać teraz wycofanie kuchenek gazowych :roll:. One same kiedyś umrą, znikną, zdechną śmiercią naturalną. Technika idzie do przodu i nie wiem jak jest u was, ale ja mam kuchenkę elektryczną xD. Gdy mieszkałem w mieście, to miałem na gaz. Ale po przeprowadzce na wieś okazało się, że gaz się nie opłaca :P. Wniosek? Moja kuchenka gazowa umarła sama. Nikt jej nie pomagał - stała się nieopłacalna.
Teorie na temat patentów w rękach magnatów gazowych i paliwowych również sensu nie mają. Prędzej czy później zmuszeni będziemy do zmiany sposobu pozyskiwania energii. Rynek paliwowy będzie coraz droższy, aż w końcu stanie się zupełnie nieopłacalny. Do tego czasu pewnie będziemy już mieć nowe i pewne, może nawet nieograniczone źródło energii.
3-eksplozja w Czarnobylu faktycznie głównie zmieniła materiał genetyczny wielu ludzi, przez co rodziły się zdeformowane dzieci, a do tego dochodzi choroba popromienna, więcej niż 30 osób mogło zginąć, niekoniecznie w wyniku SAMEJ eksplozji... umierali potem przez lata w jakichś szpitalach. Po 30 dniach? wiesz ile wynosi czas połowicznego rozpadu cząstek promieniotwórczych? Czyli z powodu ryzyka awarii elektrowni mamy nie budować swoich elektrowni atomowych? Czy z tego powodu musimy być uzależnieni od ropy i gazu z politycznie niepewnej Rosji?...I
4- Polska nie ma dobrych źródeł energii... możemy postawić na geotermę, biomasę, ale energia wiatrowa raczej nie wchodzi w grę! Można ją u nas wytwarzać na bardzo małą skalę. Takie wiatraki powinno się stawiać w rejonach, gdzie wieją codzienne termalne wiatry, nie u nas, gdzie liczba naprawdę wietrznych dni jest niewielka... Zgadzam się. Elektrownie wodne, słoneczne, wiatrowe są ściśle uzależnione od terenu i klimatu. W większości państw na świecie byłby po prostu nieefektywne.
5- Nie chodzi o sam wybuch (jeśli chodzi a e. atomowe) ale także o odpady radioaktywne, które trzeba składować, co jest chyba największym problemem. I tak jest to znacznie mniejszy problem niż zanieczyszczenie spowodowane elektrowniami cieplnymi (węgiel itd.)
6- co do energii na przyszłość... jest pewne rozwiązanie. Myślę, że po realizacji tego projektu, wszystkie elektrownie będzie można po prostu zburzyć. Chodzi mi o elektrownię zasilaną energią termojądrową. Sprawa jest skomplikowana, gdyż reakcje termojądrowe zachodzą na Słońcu. (Łączenie dwóch jąder wodoru w jedno cięższe - helu(chyba))
Podczas reakcji nie ma żadnych szkodliwych dla środowiska odpadów. Elektrownia taka wytwarzałaby tyle energii, że starczyłoby dla wszystkich. :) Problem w tym, że w temp. 3-4 razy wyższej niż na powierzchni Słońca, wszystkie substancje zamieniają się w plazmę(oderwanie elektronów od atomów) i następuje ich rozpad na atomy... (jakoś tak :)) Prowadzone są badania nad utrzymaniem tego naszego małego słońca w silnym polu magnetycznym. Na razie elektrownia pobiera więcej energii niż wytwarza, ale nauka idzie do przodu :D.
Ciekawe, tylko że są dwa problemy...
1. Koszta. Podejrzewam że taka supernowoczesna elektrownia kosztowała by cholernie dużo...A dla krajów średnio rozwiniętych gospodarczo to już w ogóle.
No i wykształcenie ekipy ludzi która by się tym zajmowała, utrzymanie takich elektrowni...
2. Zanim takie elektrownie zostałyby opracowane, zbudowane i zaczęły by produkować energię, zanim byłoby to chociaż 5- 10 % światowej energii.... minęłoby co najmniej kilkadziesiąt lat. Optymistycznie. Mogłoby to też potrwać dłużej.
A przez ten czas potrzebujemy innych źródeł energii.
Osobiście jestem za energetyką jądrową. Przynajmniej na razie.
Wszystkim tym którzy drżą że w Polsce wydarzy się drugi Czernobyl, chciałbym zwrócić uwagę na kilka szczegółów.
a) Awarie w el. jądrowych BARDZO rzadko się zdarzają, a jeśli już, to szkody są niewielkie.
Obecnie na terenie Czernobyla i Prypeci promieniowanie jest NIŻSZE niż w normalnych miastach! Dlaczego?... To wyjaśniam w punkcie b) poniżej
b) El. węglowe trują ludzi i środowisko codziennie, cicho i powoli.
Wiecie że w rejonie Śląska poziom skażenia metalami ciężkimi przekracza PIĘĆ RAZY dopuszczalną normę? Kwaśne deszcze itp. sprawki to też ich robota.
c) Wszystkim tym, którzy boją się awarii el. w Polsce chcę coś uświadomić.
Na terenie Niemiec, Słowacji, Czech są elektrownie jadrowe. Pomińmy to, że żadna poważna "wpadka" się nie zdarzyła, ale gdyby w którejś z owych elektrowni doszło do awarii, to skażenie objęłoby kilkaset kilometrów, i tak pokryłoby teren Polski, bez różnicy czy to by było u nas, czy u nich.
d)
"Według naukowców (m.in. z UNSCEAR – Komitet Naukowy Narodów Zjednoczonych ds. Skutków Promieniowania Atomowego), katastrofa miała znacznie mniejsze rozmiary niż od lat głoszą media. Wszystkie badania radiometryczne potwierdzają, że silnie skażony obszar w okolicach elektrowni ma powierzchnię zaledwie pół kilometra kwadratowego[6]. Dawki promieniowania jakie otrzymały matki będące w ciąży były znacznie mniejsze od tych, jakie w ułamku sekundy otrzymały kobiety w Nagasaki i Hiroszimie, a jednak w Japonii nie odnotowano zwiększonej ilości urodzeń dzieci z poważnymi wadami genetycznymi[7]."
Cytat z Wikipedii.
"Nie stwierdzono wzrostu nieprawidłowych urodzeń ani efektów dziedzicznych u osób z terenów napromieniowanych, natomiast wiele osób poszkodowanych ma problemy psychologiczne związane z wypadkiem i przesiedleniem . Dodatkowo nie obserwuje się jakichkolwiek anomalii wśród dzieci, których matki w czasie ciąży (bądź wcześniej) narażone były na opad czarnobylski."
Cytat z Wikipedii
Jeszcze coś o "katastrofie w Czernobylu"?
Owszem, po awarii zanotowano wzrost zachorowań na tarczycę, lecz z pewnością nie jest to taka katastrofa jak to rozdmuchały media.
Hah, Kamcio... xD To śmieszne, bo nikt nie powiedział nic o Czarnobylu a Ty skonstruowałeś to wywód jakby ktoś Cię atakował kontrargumentami w stylu "A jeśli powtórzy się akcja z Czarnobyla?!" :D Nie no, luz, fajnie, że coś o tym wiesz i w ogóle, ale zabawnie to wyszło ^^ //Jasti
Nie wszystko można załatwić prądem. Na przykład piec hutniczy - nie ma szans aby był ogrzewany grzałką elektryczną podobną do tej jaka jest w suszarkach do włosów. Tam jest potrzebna olbrzymia ilość energii. Taka huta ma połączenie KOLEJOWE z kopalnią węgla aby zaopatrywać się w paliwo do pieca.
Faktycznie, wiem o tym, że w czasie spalania węgla wydzielają się zawarte w nim związki siarki i pierwiastki radioaktywne i że katastrofa z Czarnobyla raczej się nie powtórzy.
Może jutro zasięgnę języka na temat Czarnobyla... z niezłego źródła :D
koszta badań są faktycznie wysokie, ale sama budowa nie koniecznie musi być powalająco droga, do tego dochodzi brak kosztów związanych z wydobyciem surowca(węgiel, uran, ropa), ewentualną walką ze skażeniem (węgiel) oraz brak kosztów składowania odpadów, co w Polsce może być naprawdę dużym problemem. Do tego koszta eksploatacji węgla też nie są niskie...
Przeszkolenie grupy ludzi odpowiedzialnych za taka elektrownię nie będą pewnie wyższe niż w przypadku zwykłej elektrowni jądrowej, tym bardziej z pomocą UE.
Nauka i badania na ten temat postępują, ale fakt, że takie elektrownie pojawią się pewnie nieprędko, jednak samego pomysłu nie wolno porzucać. Zresztą działały by one na zasadzie kontrolowanej syntezy jądrowej... pisałem wyżej na czym polega i warto zauważyć, że stosuje się ją już w bombie wodorowej. (nie żebym popierał takie zastosowanie)
Co do Czarnobyla nie uważam żeby wrąbanie w powietrze takiej ilości uranu było tak samo szkodliwe jak przechadzka po Warszawie.
Może jutro zasięgnę języka na temat Czarnobyla... z niezłego źródła :D Nie wiedziałem że twoja babcia była jednym z pracowników w reaktorze :D
xD
Nauka i badania na ten temat postępują, ale fakt, że takie elektrownie pojawią się pewnie nieprędko, jednak samego pomysłu nie wolno porzucać. Zresztą działały by one na zasadzie kontrolowanej syntezy jądrowej... pisałem wyżej na czym polega i warto zauważyć, że stosuje się ją już w bombie wodorowej. (nie żebym popierał takie zastosowanie) Odrzucać nie wolno, chciałem tylko zwrócić uwagę że wprowadzenie nowych elektrowni termojądrowych nie jest łatwe...
Co do Czarnobyla nie uważam żeby wrąbanie w powietrze takiej ilości uranu było tak samo szkodliwe jak przechadzka po Warszawie... zobaczymy... pogadam z kimś na ten temat :D:P Źle zrozumiałeś. Pisałem że OBECNIE po 20 latach napromieniowania praktycznie nie ma w Czernobylu (już dawno miało niski poziom).
Wtedy to rzeczywiście był problem. Ale znacznie mniejszy, niż media rozgłaszały.
Tamten tekst o Czernobylu napisałem, na wypadek gdyby ktoś uległ modzie na "APOKALIPSĘ W CZERNOBYLU" i zaczął panikować :P
Chodziło mi o to że wybiorę się na politechnikę.
Zgadzam się, że energii atomowej bać się panicznie nie należy! Ale kurde, procesor, jak można mówić, że wyrąbanie w powietrze takiej ilości uranu zabiło 30 osób!? albo ten wasz cytat z wikipedii! Zaraz ktoś wyjedzie z postem, że bomby w Nagasaki miały siłe ładunków burzących! Zastanówcie się co piszecie pls! Po wybuchu w Czarnobylu tysiące ludzi zginęły w wyniku choroby popromiennej, gdyż opad radioaktywny pokrył duży obszar, a pędzony wiatrem dotarł nawet do Szwecji, gdzie jednak nie wywołało to tragicznych skutków. Skażenie na pewno nie ustąpiło po miesiącu, przynajmniej w samym miejscu wybuchu!
Chodziło mi o to że wybiorę się na politechnikę.
Zgadzam się, że energii atomowej bać się panicznie nie należy! Ale kurde, procesor, jak można mówić, że wyrąbanie w powietrze takiej ilości uranu zabiło 30 osób!? albo ten wasz cytat z wikipedii! Zaraz ktoś wyjedzie z postem, że bomby w Nagasaki miały siłe ładunków burzących! Zastanówcie się co piszecie pls! Po wybuchu w Czarnobylu tysiące ludzi zginęły w wyniku choroby popromiennej, gdyż opad radioaktywny pokrył duży obszar, a pędzony wiatrem dotarł nawet do Szwecji, gdzie jednak nie wywołało to tragicznych skutków. Skażenie na pewno nie ustąpiło po miesiącu, przynajmniej w samym miejscu wybuchu! W odpowiedzi umieszczam link do pewnego baardzo obszernego artykułu o Czernobylu...
http://chrustek2005.republika.pl/czarnobyl.html
Jak to znalazłeś? :D musze to z czymś porównać. :D
Dziobal, Czarnobyl to rozdmuchany temat. Może w promieniu 100 km od źródła zwiększyła się zachorowalność na raka tarczycy, a w wyniku bezpośredniej śmierci od choroby popromiennej - kilkadziesiąt :P
No i powodem wybuchu nie była awaria, tylko jakiś test, co się nie udał. Jakby się nie bawili w próby wykorzystania reaktora do wytworzenia związków potrzebnych do wybudowania bomby atomowej, to by nic nie wybuchło.
Ba, test przeprowadzony w warunkach w których być nie powinien.
Coś takiego słyszałem, ale tak jak w kwestii Czarnobyla nie mam większej wiedzy, tak nikt mi nie wciśnie, że bomba, która spadła w Nagasaki "nie wywołała negatywnych skutków u dzieci", ale to chyba lekki offtop. Kamcio, skąd wytrzasnąłeś tego fizyka jądrowego ?? :P ciekawy jestem :D
Coś takiego słyszałem, ale tak jak w kwestii Czarnobyla nie mam większej wiedzy, tak nikt mi nie wciśnie, że bomba, która spadła w Nagasaki "nie wywołała negatywnych skutków u dzieci", ale to chyba lekki offtop. Kamcio, skąd wytrzasnąłeś tego fizyka jądrowego ?? :P ciekawy jestem :D Ty no sorry, ale porównywanie bomby do elektrowni jest troche nie na miejscu.
Bomba z Nagasaki miała nieco wspólnego z wybuchem w Czarnobylu, bo rzeczywiście oba przypadki dotyczyły niebezpieczeństwa napromieniowania na tych samych zasadach, więc nie możemy zarzucić Dziobalowi całkowitego braku związku, ale muszę się zgodzić że okoliczności, w których doszło do obu katastrof to praktyczne przykłady antonimów.
Na świecie jest ok. 500 takich elektrowni jak ta Czarnobylska. Wyobraźmy sobie, że te wszystkie powstałe w dobrych intencjach jednostki, mają pożar. Nawiązując do tego, że z Czarnobyla po rozerwaniu reaktora, rozszczepione fragmenty atomów Uranu, zostały wyemitowane nad duże obszary Europy północnej i środkowej (w samej Polsce promieniowanie było zwiększone 11 do 30krotnie), więc jeżeli wszystkich tych elektrowni dotknęłaby katastrofa, to nie byłoby już ludzi, jakich znamy dzisiaj, bo większość z nas umarłaby wzorem Skłodowskiej -Curie na choroby popromienne.
Moim zdaniem nie możemy polegać tylko na energii elektrycznej, dopóki nie jest ona do końca dopracowana. Myśląc racjonalnie, to bez zasobów naturalnych (wyczerpywalnych) żylibyśmy w świecie takim jak Zawiszy Czarnego, może nawet bardziej zacofanym. Nieodnawialne użytki środowiska geograficznego, czyli w większości złoża surowców naturalnych, to główny silnik gospodarki Polski (w kwestii węgla). O Rosji już nie mówię bo ona jest w każdej piątce największych eksploratorów węgla, ropy, gazu ziemnego oraz rudy żelaza. No dobra, energię można wytwarzać też z zasobów niewyczerpywalnych (tj.energia fal i pływów morskich, słońce, energia geotermiczna), ale skala takich przedsięwzięć jest mała w porównaniu do wykorzystania złóż surowców. Surowców, które zresztą mogą się skończyć w bliskim czasie. Człowiek w tym przypadku czerpania z Ziemi pośrednio, jak zawsze jest niekonsekwentny. Potrafi wpakować się w każde możliwe bagno, ale wykaraskać z niego to już nie da rady.
W poprzednich postach ktoś twierdził, że produkcja aut na prąd to dopiero zalążek i do tego nieprzeznaczony dla każdego. Poniekąd racja, ale np. w fabryce mojego taty są już produkowane silniki do takowych pojazdów. Możliwe, ze zanim nasze pokolenie oddali się na łono Abrahama, elektryczne samochody już powstaną i wejdą do ogólnie pojętego użytku publicznego. Podkreślam - - to tylko założenie.xD
Bomba z Nagasaki miała nieco wspólnego z wybuchem w Czarnobylu, bo rzeczywiście oba przypadki dotyczyły niebezpieczeństwa napromieniowania na tych samych zasadach, więc nie możemy zarzucić Dziobalowi całkowitego braku związku, ale muszę się zgodzić że okoliczności, w których doszło do obu katastrof to praktyczne przykłady antonimów.
Na świecie jest ok. 500 takich elektrowni jak ta Czarnobylska. Wyobraźmy sobie, że te wszystkie powstałe w dobrych intencjach jednostki, mają pożar. Nawiązując do tego, że z Czarnobyla po rozerwaniu reaktora, rozszczepione fragmenty atomów Uranu, zostały wyemitowane nad duże obszary Europy północnej i środkowej (w samej Polsce promieniowanie było zwiększone 11 do 30krotnie), więc jeżeli wszystkich tych elektrowni dotknęłaby katastrofa, to nie byłoby już ludzi, jakich znamy dzisiaj, bo większość z nas umarłaby wzorem Skłodowskiej -Curie na choroby popromienne. No i...co w związku z tym? Nigdy do takiej sytuacji nie dojdzie.
Moim zdaniem nie możemy polegać tylko na energii elektrycznej, dopóki nie jest ona do końca dopracowana. Myśląc racjonalnie, to bez zasobów naturalnych (wyczerpywalnych) żylibyśmy w świecie takim jak Zawiszy Czarnego, może nawet bardziej zacofanym. Nieodnawialne użytki środowiska geograficznego, czyli w większości złoża surowców naturalnych, to główny silnik gospodarki Polski (w kwestii węgla). O Rosji już nie mówię bo ona jest w każdej piątce największych eksploratorów węgla, ropy, gazu ziemnego oraz rudy żelaza. No dobra, energię można wytwarzać też z zasobów niewyczerpywalnych (tj.energia fal i pływów morskich, słońce, energia geotermiczna), ale skala takich przedsięwzięć jest mała w porównaniu do wykorzystania złóż surowców. Surowców, które zresztą mogą się skończyć w bliskim czasie. Człowiek w tym przypadku czerpania z Ziemi pośrednio, jak zawsze jest niekonsekwentny. Potrafi wpakować się w każde możliwe bagno, ale wykaraskać z niego to już nie da rady.
W poprzednich postach ktoś twierdził, że produkcja aut na prąd to dopiero zalążek i do tego nieprzeznaczony dla każdego. Poniekąd racja, ale np. w fabryce mojego taty są już produkowane silniki do takowych pojazdów. Możliwe, ze zanim nasze pokolenie oddali się na łono Abrahama, elektryczne samochody już powstaną i wejdą do ogólnie pojętego użytku publicznego. Podkreślam - - to tylko założenie.xD Generalnie sie zgadzam, moim zdaniem dopóki nie znajdziemy lepszych metod
musimy polegać na energii jądrowej
Dziobal- wpisałem w google "Czernobyl tysiące ofiar" i jedną z pierwszych stron byłą ta z fizykiem :D
Stawiając że nasze pokolenie pożyje do tego 2070, powiedzmy, myślę że to wręcz pewne, chyba że wymyślimy coś innego, lepszego, niepojętego przy obecnej wiedzy.
Oby nie! :D no cóż, co jak co z elektrownią atomową zawsze wiąże się niebezpieczeństwo.
Samochody na prąd nie są chyba zbyt opłacalne(jedynie hybrydy jak już), a jeśli chidzi o kwestię ekologii, to w Polsce chyba nie robi to różnicy, czy do jazdy po mieście spalimy benzynę, czy węgiel...
jeśli chodzi o kwestię ekologii, to w Polsce chyba nie robi to różnicy, czy do jazdy po mieście spalimy benzynę, czy węgiel... W silniku elektrycznym prądu zmiennego tzw.krótko-zwarciowym pole elektromagnetyczne wirnika oddziałuje z polem stojana. Czyli prościej, taki silnik działa na zasadzie przyciągających się wzajemnie dwóch magnesów.
Skąd ty u licha wytrzasnąłeś węgiel?
Stąd, że urządzenia elektryczne trzeba ładować, a w Polsce energia elektryczna pochodzi głownie ze spalania węgla...
Zakładając, że nikt nie wpadnie na alternatywę, to masz rację (ale bądźmy dobrej myśli).xd.
To raczej nie pomoże, jednak Tusk chce zmniejszyć emisję dwutlenku węgla, tak aby zawartość w powietrzu zamiast 0,04% na 0,03 kosztem gospodarki węglowej. Jeżeli auta elektryczne wyjdą, to władze żeby odbić zarzuty braku postępu w walce z zanieczyszczeniem powietrza, będą się chwytać wszelkich możliwych kół ratunkowych, choćby elektrowni wodnych (albo wynajdą kolejne genialne uzasadnienie, jak UE dla żarówek energooszczędnych) Od biedy możemy liczyć na hybrydy, JEŚLI ktoś wymyśli jak je dopracować.
Możliwe, że w ogóle uda się czymś zastąpić benzynę. Co do elektrowni wodnych, to w Polsce raczej nie przejdzie, bo żeby zastąpić nimi węglowe i opałowe, trzeba by to zrobić na wielką skalę. Nie ten klimat.
Co do elektrowni wodnych, to w Polsce raczej nie przejdzie, bo żeby zastąpić nimi węglowe i opałowe, trzeba by to zrobić na wielką skalę. Nie ten klimat. Zgadzam się, ale dla ciekawostki podam, że przy wzroście procentu CO2 w atmosferze do 10, większa część Polski środkowej i północnej ma zostać częścią Bałtyku. Strzeżmy się efektu cieplarnianego.;-)
Na świecie jest ok. 500 takich elektrowni jak ta Czarnobylska. Wyobraźmy sobie, że te wszystkie powstałe w dobrych intencjach jednostki, mają pożar. Tu się mylisz.
Nie 500, a kilkanaście. Pozostałe mają inną konstrukcję reaktora, który po powstaniu katastrofy typu Czernobyl sam GAŚNIE.
Fizyka: spowalniaczem neutronów w Cz. był grafit, chłodziwem - woda. Po wycieku chłodziwa temperatura rośnie.
W większości reaktorów i spowalniaczem i chłodziwem jest D2O lub nawet H2O - po wycieku chłodziwa reaktor przestaje wytwarzać energię, więc gaśnie.
Samochody na prąd nie są chyba zbyt opłacalne(jedynie hybrydy jak już), a jeśli chidzi o kwestię ekologii, to w Polsce chyba nie robi to różnicy, czy do jazdy po mieście spalimy benzynę, czy węgiel... A nikt z was nie widzi czegoś o niebo lepszego: ogniw wodorowo-powietrznych. Doskonałe do napędzania pojazdów. Tylko kwestia bezpiecznego zbiornika wodoru w razie wypadku.
Stacje zaś paliwowe (wodorowe) mogą być napędzane wiatrem czy słońcem...
Tu się mylisz.
Nie 500, a kilkanaście. Pozostałe mają inną konstrukcję reaktora, który po powstaniu katastrofy typu Czernobyl sam GAŚNIE. Nie zaprzeczę, bo nie mam tak rozwiniętej wiedzy na ten temat. Większość tego co wiem to zakres materiału z podręczników szkolnych, a informacja o 500 elektrowniach była bodajże w książce do chemii dla klasy pierwszej gimnazjum (wydawnictwo Nowa Era), chyba w temacie o promieniotwórczości. Proponuję żebyś sam sprawdził.
Hmm nie chciałem wspominać napędzania wodorem, ponieważ wydawało mi się to... nie wiem, zbyt nierealne chyba albo coś... masz na myśli reakcję w której wyniku otrzymujemy H2O? Nie znam się na tym szczerze mówiąc.
Napęd wodorowy to spalanie mieszanki wodoru i tlenu... Pojęcia nie mam, co zostaje po spalaniu. Przecież chyba nie nic.... Nie jestem dobry z chemii
2H2 + O2 -> 2H2O Chyba :D haha nie wiem wydaje mi się że woda zostaje.
Znalazłem raport z Czarnobyla. W książce jakiejś.
Dalej jest napisane, że zachorowalność na raka tarczycy wzrosła o 1000%, jednakże chorobę można w miarę łatwo wyleczyć i ofiar śmiertelnych było niewiele. Trzeba jednak zaznaczyć, że przez nawet 10 lat choroba popromienna i choroby powstałe w wyniku mutacji wciąż powodowały, że lista ofiar rosła, jednak ZSRR nigdy nie opublikowała oficjalnej listy ofiar.
To jako "ciekawostka", jednak karastrofa w Czarnobylu, nazwana została katastrofą, ze względów gospodarczych.
Ale nie ważne, nie zamierzam się dalej na ten temat kłócić i uważam, że w Polsce tak czy owak reaktor w końcu zostanie zbudowany. Uważam, że nie możemy się tego panicznie, bać, bo na pewno zaszkodzi to nam mniej ni opalanie wszystkiego węglem. Na przykład największy wyciek radioaktywny w USA (three mile Island) nie wywołał, żadnych tragicznych konsekwencji, nie zmieniła się żywność ani zachorowalność ludności. Myślę więc, że zarazie energia atomowa jest dla nas jedynym wyjściem
2H2 + O2 -> 2H2O Chyba haha nie wiem wydaje mi się że woda zostaje. Dziobal, napisałeś uogólnioną katodę ogniw wodorowo-tlenowych.
A nikt z was nie widzi czegoś o niebo lepszego: ogniw wodorowo-powietrznych. Doskonałe do napędzania pojazdów. Tylko kwestia bezpiecznego zbiornika wodoru w razie wypadku. Chyba coś sobie pomyliłeś, ja czytałam, ze wodorowo-powietrzne mają być stosowane w urządzeniach przenośnych (np.GPS wojskowe) żeby nie trzeba było tachać akumulatorów, baterii, itp.. Ale nie mam 100%`owej pewności :).
Edit,
A może te wodorowo-tlenowe i wodorowo-powietrzne, to to samo, jednak nigdy nie spotkałam się z takim stwierdzeniem...
Całkiem wydajny proces spalania wodoru z bezpośrednią zamianą na energię elektryczną (ogniwa paliwowe) mamy opracowane.
Silniki elektryczne do napędu pojazdów też. Tylko trzeba mieć bezpieczne zbiorniki na wodór (w razie wypadku) i... zmiany filozofii myślenia.
Zaopatrzenie w wodór stacji paliw: generacja z wody poprzez elektrolizę. Zatem takie stacje byłyby niezależne od wielkich koncernów - i W TYM JEST PROBLEM. Prąd może spływać siecią lub być generowany miejscowo przez wiatraki, spływ wody czy słoneczko.
Zyski, poza niezależnością od paliw kopalnych, to całkowita redukcja zanieczyszczeń: nie ma CO2, CO, SOx i NOx. Z rury wydechowej wydostaje się zassane wcześniej powietrze, trochę bardziej wilgotne.
Elektrownie termojądrowe są OK. Nawet Polacy już nad tym pracują. Ale jeszcze daleka droga przed nami. W tej chcwili są dwa duże światowe projekty, we Francji i w Niemczech. Ale to wciąż eksperymenty.
Zaś energię z wodoru możemy wdrożyć już teraz. Zacząć np. od infrastruktury komunalnej w metropoliach.
I niczego nie pomyliłem - wielkość ogniw pozwala wygodnie zasilać duże urządzenia. To raczej jest większy problem z miniaturyzacją do urządzeń przenośnych.
Zaś wodorowo-powietrzne różnią się tym od wodorowo-tlenowych, że w ich przypadku najedną z elektrod kierujemy strumień powietrza, nie zaś czystego tlenu. Taniej dla samochodów, które nie muszą mieć osobnego zbiornika na tlen.
więc w czym problem ? :D coś musi hamować wejście tej technologi na rynek globalny...
Której technologii?
"Technologii" w sensie, czemu jeszcze nie wprowadzono ogniw wodorowo-tlenowych do regularnej produkcji i użytku?
"Technologii" w sensie, czemu jeszcze nie wprowadzono ogniw wodorowo-tlenowych do regularnej produkcji i użytku? Przed wdrożeniem wszystko powinno być dopracowane. Nawiasem mówiąc djdomin chyba dał Ci odpowiedź kilka postów temu:
Tylko kwestia bezpiecznego zbiornika wodoru w razie wypadku.
"Technologii" w sensie, czemu jeszcze nie wprowadzono ogniw wodorowo-tlenowych do regularnej produkcji i użytku? Bo to się firmom wydobywającym rope nie opłaca.
Obie powyższe odpowiedzi są poprawne. :(
Natomiast, tak przy okazji: w razie nagłego krachu w wydobyciu ropy samochody ze współczesnymi silnikami benzynowymi (najlepiej te starsze, bez sterowania komputerem) spokojnie mogą jeździć na węgiel... a nawet na drewno.
Obie powyższe odpowiedzi są poprawne. :(
Natomiast, tak przy okazji: w razie nagłego krachu w wydobyciu ropy samochody ze współczesnymi silnikami benzynowymi (najlepiej te starsze, bez sterowania komputerem) spokojnie mogą jeździć na węgiel... a nawet na drewno. Że jak?! :-o
Rozumiem, że nie sprecyzowałeś, że trzeba poddać te materiały jakiejś obróbce, a nie wsypujesz węgiel drzewny do baku i zasuwasz :D
Do kompletu potrzebny jest generator gazu, są tego dwa główne typy, oba się nadają do napędu samochodu. Urządzenie montuje się na pace ciężarówki lub na małej przyczepce osobowego - tak przynajmniej robili podczas II wojny, w krajach okupowanych, gdzie hitlerowcy ograniczali podaż benzyny na rynku.
Jeden feler: najpierw generator gazu musi zacząć produkować gaz, zanim się ruszy. No i trzeba co jakiś czas dokładać paliwa do kotła.
Już widzę, jak zasuwa si na tym po autostradzie, z małymi przystankami na dosypanie węgla. Problem taki, że wiele trzeba taszczyć ze sobą. Na początku tematu pisałem o tym, jaki problem stanowi opór koncernów wydobywających substancje ropopochodne, ale wtedy nikt nie uznał tego za istotną sprawę :D Co do zbiorników, to w razie wypadku samochodowego mogą być niebezpieczne, ale do użytku w domu? Problem z ich uzupełnianiem. Ile miejsca zajmuje aparatura do elektrolizy?
Taka mała, doświadczeniowa? Mało. Ale przemysłowa ma zapewnie inną budowę żeby zwiększyć wydajność.
Proces można chyba przeprowadzić w domu, nie? Problem tylko z "wyłapaniem" wodoru... chyba
Co za problem? Wodór lżejszy jest od wody, idzie przy elektrodzie do góry. Wystarczy opakować elektrodę rurką - woda będzie wpływać dołem, wodór wylatywać górą. Analogicznie dla tlenu przy drugiej (choć tlen bym wypuszczał na dwór, jest silnie działający).
Mhm... :D A co z wodorem zrobię :D? Napełnię balony i podczepie do plecaka, żeby było lżej. Kiedyś wliczyłem, że musiałbym mieć 5m3 balonu... :D Co do tych ogniw, to można by ich używać w gospodarstwie domowym? Dalej, chodziło Ci o problem zabezpieczenia ich w samochodach czy ogólnie?
Ogólnie, a szczególnie w samochodach. Wodór jest bardzo łatwo palny i wybuchowy.
Ogniw można używać i w domu, ale po co? Chyba, że traktujesz to jako formę przechowywania energii elektrycznej, zamiast akumulatorów.
Zaś balony na wodór... uważaj, w przeszłości było sporo wypadków.
Spoko, nie zamierzam budować Hindenburga.
A ogniwami można by toster napędzać...