Archiwum
- LATANIE W KATARZE
- Sims 3, Need For Speed i Monopoly na Nokii N8
- Zapowiedziano nowy pakiet przedmiotów do The Sims 3
- Sims 3 Repair Utility 1.0
- Ten wirus potrafi dezaktywowaÄ antywirusa i kasowaÄ pliki
- EASEUS Partition Master 6.0.1 Home Edition dla Windows
- Test komunikatorĂłw: Gadu-Gadu na koĹcu stawki
- Wyse Xenith - terminal oparty na oprogramowaniu Citrix
- Programowanie czÄĹÄ[1]
- SIEC SERWEROW FPSarena.pl
- Wojna cyfrowo - kablowa na kanaĹy HD
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- osw.keep.pl
Cytat
Długie szaty krępują ciało, a bogactwa duszę. Sokrates
I byłem królem. Lecz sen przepadł rankiem. William Szekspir (właść. William Shakespeare, 1564 - 1616)
Dalsza krewna: Czy śmierć to krewna? - życia pytasz się kochanie, tak krewna, ale dalsza, już na ostatnim planie. Sztaudynger Jan
Dla aktywnego człowieka świat jest tym, czym powinien być, to znaczy pełen przeciwności. Luc de Clapiers de Vauvenargues (1715 - 1747)
A ludzie rzekną, że nieba szaleją, a nieba rzekną: że przyszedł dzień Wiary. Cyprian Kamil Norwid (1821-1883)
aaaaLATANIE W KATARZEaaaa
Pytanie jest proste: Co sądzicie o tej serii gier?//To może Ty zacznij? Wyraź swoją opinię, co?//Zeg
Fajne, ale już nie gram, bo czekam aż będę miał The Sims3
Nie wiem, ja nie mam, bo uważam za nudne, jednak czytam http://krzysionolajf.blox.pl/html :D
Ale mnie nie chodzi o TS1 tylko o całą serię The Sims, czyli 1,2,3 +dodatki .
Mi ogólnie sie podobało, choć gram jedynie na wersji podstawowej 2, a kiedys na 1. Trójki nie mam, choć mogłem kiedyś pomyśleć i testować betę... ;)
Ok. Ja zacznę. Kocham tą grę, nie mam obsesji na jej punkcie, ale bardzo lubię w nią grać, bo jest to symulator, a symulatory to mój ulubiony typ gier. W tym temacie chodziło mi o to, aby zobaczyć ilu jest na tym forum fanów simów i co nich sądzicie.
Według mnie Simsy to nudna gra ponieważ trzeba się zajmować postaciami. W simsach lubię tylko budowanie i projektowanie. Mam Sims 1.
To chyba właśnie dlatego wydają Ci się nudne. W TS1 jest bardzo mało opcij spróbuj zagrać w TS2, jeżeli chodzi o budowanie to jest tam dużo fajnych opcji, a o TS3 już nie wspomnę, w tej grze nawet samo budowanie jest extra.
Ech... Ja tu się jeszcze na temat Simów nie wypowiadałem, a mam ochotę, więc... czemu nie?
To gra... cinka. Po prostu marna. Taka dziecięca i dziewczęca, o. I nie chodzi o to, że ja jestem jakiś strasznie dojrzały :roll:, też kiedyś w to grałem i też mi się to podobało. Ale chyba z tego wyrosłem i w tym czasie trochę zmądrzałem. Gra w życie nie jest ciekawa, kojarzy mi się z serialami. Wolę żyć własnym życiem, niż kierować cudzym, tj. płaskiej postaci na ekranie ;). Nie widzę w tym niczego ciekawego, może dlatego, że sam mam wystarczająco dużo przygód, wrażeń i problemów w rzeczywistości. Jeśli w coś gram, to dla rozrywki, takiego oderwania się od tej rzeczywistości. Simy na to nie pozwalają, bo to też "realny" świat, z tymi samymi radościami i zmartwieniami, tyle tylko, że na ekranie xD
Co za przyjemnośc chodzić ludzikami? . W 2 grałem i też jest nudna.
A mnie się ta gra podoba. To tak, że mnie np. podobają się Simsy, a innym strzelanki czy coś. Myślę, że zależy to też od charakteru, ja jestem z natury spokojna więc podobają mi się raczej spokojne gry, to chyba na takiej zasadzie działa.
Ja też nie lubię strzelaninek. Wolę strategiczne.
//Trzymaj się tematu nono//luk
//A nawet jeśli piszesz coś całkowicie nie na temat, to przynajmniej rozwijaj swoją wypowiedź. Niech nie będzie ona dwoma prostymi zdaniami.//Zeg
Mi sie simsy podobają do czasu :D :P chociaz 3 jest fajowa :P
Simsy to świetny symulator. :D Jedna z moich ulubionych gier ^^ Od 1 aż po 2, ponieważ nie grałem w 3 ponieważ na moim kompie już nie pójdzie. Jednak i tak uważam ze 2 jest najlepsza ze wszytkich :D Świetne możliwosci, gadżety do tego dodatki dzięki którym wiele może w grze się dziać. Naprawdę świetna gra :) Jedynka też jest fajna, a najlepsze dodatki do niej to Abrakadabra ^^
Simsy... Nawet ok, chociaż brak jakiejkolwiek akcji po pewnym czasie staje się mocno przygnębiający i jednak trzeba się przerzucić na GTA, albo inne dziadostwo do rozbijania się autem na słupach. :P
Kiedy pierwszy raz miałam styczność z Simsami (1., 2. klasa podstawówki...?) największą frajdą było budownie domów. "-Tutaj żółty dywanik, tutaj paprotka... Ania, czemu te simy nie chcą wejść na piętro? - Zrób schody, ofiaro." No tak, pierwszy czas z tą grą polegał na ciągłym wołaniu koleżanki i pytaniach typu "A jak zrobić...?".
Ta gra ma to do siebie, że jeśli się wciągniesz, to potem siedzisz... i siedzisz... i bijesz rekordy w robieniu jak najwięcej pokoleniowej rodziny. A potem i tak ci się nudzi, żeby za jakiś czas za Simsami zatęsknić (syndrom typowy dla większości gier).
W Trójkę grałam i muszę przyznać, że w porównaniu do poprzednich części naprawdę robi wrażenie. Zwłaszcza uwielbiam możliwość ustawiania zielonej skóry i suuuuuuuuuuuuper grubasów z różowymi irokezami na głowie. Potem każe im się biegać aż będą chudzi. Biegać, biegać i biegać. Skrzywienie takie. :P
Możliwość śledzenia przemieszczajacej się z miejsca do miejsca postaci i operowanie nią na całej mapie też fajne. O, i zbieranie ryb. :)
Simsy są super, chociaz takie gry zawsze bardziej wolą dziewczyny. Mam 2 i 3 dodatki, kiedyś miałam 1. W 3 nie grałam. Jak ktos chce, to mogę podac dużoo kodów:)
Simy są świetne. I bynajmniej nie jest to gra wyłącznie dla małych dziewczynek. To gra wyjątkowa, przełomowa, dzieło zdecydowanie epokowe. Dostając pierwszą część, dostaliśmy coś, czego nikt do tej pory nie widział. To nie była kolejna strzelanka, samochodówka czy strategia. To było coś... Innego. I właśnie w tym tkwi siła tego tytułu. Dajmy na to, wychodzi nowy NFS, może to być słaba albo dobra samochodówka, ale samochodówka. Samochodówek jest masa, są lepsze i gorsze, niektóre stają się wielkimi hitami, ale mocno upraszczając, wszystkie polegają na tym samym. To samo tyczy się strzelanek, RTSów, RPGów, wszelkiej maści Tycoonów itd. Od czasu Wolfensteina 3D wszystkie strzelanki wyglądają tak samo (no dobra... ^^) i zdarzają się takie dzieła jak Modern Warfare jak i takie chłamy jak produkcje od City Interactive. Ale nie Simy. Simy to... Simy, po prostu.
Pierwsza częśc The Sims to było coś. Z jednej strony ogromną frajdę sprawiało budowanie domów, dobieranie kolorów ścian, mebli, planowanie rozmieszczenia pomieszczeń... Jednym słowem, klapaucius i do dzieła! :) Z drugiej, nieco niedopracowany w pierwszej część "tryb życia". Ale bardzo świeży, więc na kilka niedopracowań i wkradającą się po pewnym czasie nudę można przymrużyć oko. Nie należy także zapominać o połączeniu obu trybów, czyli kwintesencję gry. Początkowo kupujesz sobie taki domek, mały, z przeciętnymi meblami. Znajdujesz pracę, coś zarobisz, dostawiasz sobie lepsze fotel, łóżko, może dobudowujesz jakieś pomieszczenie. Wymieniasz wszystkie urządzenia w kuchni, powiększasz salon, bo zaczyna brakować miejsca na telewizor, wciąż gromadząc simoelony, by pewnego dnia przeprowadzić się na większą parcelę i wybudować willę z basenem.
Mam wrażenie, że część druga to były dopiero te Simy, o które chodziło od początku. Usunięto większość błędów i niedociągnięć, dodano wiele nowości, takich jak starzenie się simów i wielopokoleniowość. Ważnym elementem było także dodanie trzeciego trzonu rozgrywki, czyli tworzenie rodziny. Obok budowy i urządzania domu oraz "życia", stał się on równie przyjemnym aspektem gry. Dopracowano także wspomniany "tryb życia". Pojawiło się multum nowości, które skutecznie zapobiegały nudzie. (na przykład bardzo dobrze sprawdzający się system aspiracji). The Sims 2 to gra dopracowana i po zapowiedzi trzeciej części ciężko mi było powiedzieć co takiego pojawi się w...
Części trzeciej. Poza mocno rozreklamowanym ficzerem z otwartym światem (i świetnym trailerem: http://www.youtube.com/watch?v=o6gXiw5URNM) zrobiono wszystko to samo, ale jeszcze lepiej. Aż trudno uwierzyć, że po drugiej części może tak być. Trzecia to już klasyczny sequel -ej. Więcej, lepiej, ładniej i przy okazji drożej...
Do tej pory celowo nie wspominałem nic o polityce EA. To właśnie jest jedyna rzecz, która mi się nie podoba. Masa dodatków niewiele zmieniających grę za cenę wziętą chyba z kosmosu. Pierwszy dodatek, mianowicie "Światowe życie" był jeszcze uzasadniony, gra stawała się nudna, więc coś z tym trzeba było zrobić. Ale, patrząc na wyniki sprzedaży, wydawcy szybko zwęszyli świetny interes. Od tamtej pory każdy kolejny to było po prostu jedna nowa rzecz do gameplaya, kilka mebelków i ubrań. A im rośnie :). Ale przecież to nie jest aż tak wielki problem, w końcu nikt nikogo nie zmusza, by te dodatki kupować, prawda? Wystarczy zaczekać kilka miesięcy i za kilkadziesiąt złotych kupić cały pakiet. Aha, i muszę zaznaczyć, że mówię tu tylko i wyłącznie o pierwszej i drugiej części gry. W dodatki do trzeciej jeszcze nie dane było mi zagrać, ale sądząc po recenzjach są nieco inne i rzeczywiście warte swojej ceny, więc kto wie, może życie zmierza ku lepszemu? Zarówno Wymarzone Podróże jak i Kariera brzmią ciekawie, ale by coś o nich powiedzieć, muszę wpierw je zainstalować. No i pozostaje jeszcze czekać na Zwierzaki... :)
I na koniec słów kilka o grafice i udźwiękowieniu. Ta pierwsza w każdej części jest coraz lepsza, a dzięki odpowiedniemu stylowi nie starzeje się aż tak szybko. Miła, cukierkowa oprawa pozwala zwyczajnie nie zwracać na nią uwagi, i chyba dobrze, bo przecież nie o grafikę w grach chodzi. Muzyka jest naprawdę dobra. Przyjemne dla ucha, sielankowa wręcz, taka bajkowa jakby. No i język simów, wyjątkowo charakterystyczny dla serii.
Podsumowując, Simsy FTW, ale teraz idęgrać w Heroesy :].
Co za przyjemnośc chodzić ludzikami? . Co za przyjemność jeździć samochodami?
Co za przyjemność biegać ludzikiem i strzelać?
Co za przyjemność stawiać domki i budować ulice?
Co za przyjemność rekrutować wojsko i zaznaczać, w co mają strzelać?
Co za przyjemność kopać piłkę?
I tak dalej... :)
Co za przyjemnośc chodzić ludzikami? Co za przyjemność jeździć samochodami?
Co za przyjemność biegać ludzikiem i strzelać?
Co za przyjemność stawiać domki i budować ulice?
Co za przyjemność rekrutować wojsko i zaznaczać, w co mają strzelać?
Co za przyjemność kopać piłkę?
I tak dalej... Wiesz... akurat Mogilus ma trochę racji. Simsy, to nic innego jak gra w życie :). GTA to też gra w życie. Na czym polega różnica? GTA to gra dla facetów z jajami, a Simsy są dla małych dziewczynek :P. Między tymi tytułami jest ogromna różnica w możliwościach i realizmie. Takie np. GTA IV, w które nie miałem okazji zbyt długo pograć, ale wiele się naoglądałem. Cóś pięknego, idealne odbicie rzeczywistości. Nigdy w życiu nie widziałem bardziej grywalnej i realnej gry. A Simy? Są po prostu dziecinne. Rozgrywka jest mało skomplikowana. Nie ma żadnej fabuły, zmian akcji, dynamiki, żadnych silniejszych emocji. Jest tylko ta cukiereczkowa oprawa i skoczna, wesolutka, wnerwiająca pseudomuzyczka (klik). A w takim San Andreas? Misja Green Sabre :). Zdobywasz tereny swojego gangu, szacunek w mieście, a potem za sprawą zdrady nagle wszystko tracisz i trafiasz na wieś. Albo GTA LCS ostatnia misja w pierwszej części miasta - ucieczka przed policją, skok na motorku przez most w budowie :).
Teraz weźmy na przykład NFS. W Most Wanted czujesz ten dreszczyk :D. Za tobą rząd radiowozów, a przed tobą szybko zbliżające się wprost na czołowe ciężkie policyjne furgonetki. Naciskasz lewego analoga (na padzie od PS2 :P) i na spowolnieniu czasowym starasz się wszystkie wyminąć. Do tego świetne efekty dźwiękowe, piękna grafika no i szybka, ostra muzyka. Jakiś czas temu jak gdzieś w podróży byłem, to grywałem sobie czasem na netbooku w Hot Pursuit 2. Też świetne, choć ma już swoje lata.
Call of Duty? MW to fabularny stek bzdur, niemniej jest bardzo dynamiczne i wciąga. Jednak nie ma to jak dobra jedynka, która zrewolucjonizowała gatunek FPS-ów :P. I jeszcze najlepiej dodatek do tego. Długie godziny świetnej i emocjonującej rozrywki :D. Dwójka jest już zbyt krótka. Szybko się zaczyna i zbyt szybko się kończy. Choć bardziej czuć w niej już ten typowy klimacik i dynamikę, które teraz tak bardzo urzekają w Modern Warfare.
Teraz może coś mniej popularnego. Mount & Blade. W najnowszej wersji, czyli Warband albo w trochę starszym polskim wydaniu - Ogniem i Mieczem.
http://www.youtube.com/watch?v=sX37QA9o-Co
http://www.youtube.com/watch?v=UUbvxqRpebM
Grałem niestety tylko w jedynkę, ale wiele się ona od swoich następców nie różni. System walki pozostał ten sam. Coś pięknego. Na prawdę czuć, że to bitwa na śmierć i życie, a nie jakaś tam sielanka, gdzie można sobie czas zastopować, rozlokować jednostki i pomyśleć, jak np. w Medieval :). Co nie znaczy, że jest to prosta rąbanka, o nie. Ta gra to RPG z dużą dawką akcji oraz elementami strategii. Niestety jedynka nie była zbyt dopracowana. Z czasem się nudziła, a z racji, że mam marnego kompa i musiałem zmniejszyć rozmiar bitew, nudziła mi się jeszcze szybciej. Niemniej ma swój niepowtarzalny klimat :).
A co mają do zaoferowania Simy? Nic, co by na dłużej mogło przykuć moją uwagę :P. Jak powiedziałem na początku, Simy to gra bez akcji, żadnej dynamiki, punktu kulminacyjnego, nic co by mogło nagle zaskoczyć gracza i zmienić tok fabuły. Ale co tam... Przecież ta gra nawet czegoś takiego jak fabuła nie ma :). Więc generalnie Simy są do bani, jeśli porównać je z innymi grami. Niczym nie zaskakują, po paru godzinach po prostu nudzą. Zmuszanie gościa, żeby rano wstał, wysikał się, wykąpał, zjadł śniadanie i popędził do pracy jest żenująco nudne, monotonne. I nie chodzi tu o to, że niektóre gry wymagają więcej myślenia, a inne mniej. Bo trzeba przyznać, że Simy wymagają i myślenia i cierpliwości. GTA SA na serwerach RP też wymaga obu tych rzeczy (chyba nawet w większym stopniu), a zabawa jest jednak o wiele ciekawsza. Właśnie przez dynamikę :). W Simach twórcy dają po prostu myszkę i teksturki mówiąc "masz, baw się". Gdyby chociaż od czasu do czasu jakieś tornado zniszczyło pół miasta, jakieś zamieszki albo strajki by było, to z pewnością byłoby ciekawiej :). A tak, to za mało się tam dzieje sytuacji niekontrolowanych, których gracz nie przewidział i nie mógł się spodziewać. Pożar domu, czy włamanie raz na jakiś dłuższy czas... śmiech na sali :P.
Właściwie najlepszą, najbardziej grywalną grą na świecie, będzie połączenie Simsów, GTA i NFS. No, może jeszcze CoD. Takie połączenie to mieszanka wybuchowa. I tu jednak powstaje problem, bo to już będzie niemal całkowite złudzenie rzeczywistości. Jeszcze tylko braknie, żeby dać graczowi pełną dowolność, system gry, który w czasie rzeczywistym będzie tworzył dowolną, nieliniową warstwę fabularną, no i mamy drugi świat, identyczny jak ten realny :). Toż to będzie katastrofa, jeśli coś takiego kiedyś powstanie. Ludzkość całkowicie przeniesie swoją świadomość do świata wirtualnego, w którym możliwe będzie przeżycie wszystkiego co byłoby trudne lub niemożliwe do osiągnięcia w rzeczywistości. Na przykład spotkanie z obcą cywilizacją, zdobycie władzy nad światem, czy nawet życie w uniwersum Star Wars. W ten sposób planeta Ziemia szybko się wyludni. Niewesoła wizja przyszłości.
No, ale wracając do tematu, bo tak jakoś strasznie sobie wokół niego krążę... Simy nie są złe ;). Są po prostu do pupy. Kiedyś, w jedynkę z dodatkiem to sobie grałem. Na zmianę z Herosami III i GTA 3 właśnie :D. Ale to było kilka lat temu. Człowiek z Simów wyrósł, znudziły mu się. Wolę czytać Krzyżaków, niż w nie grać. Simy to nie tylko gra dla małych dziewczynek. Dla małych chłopców również. Ale to naprawdę dziecinna gra. I nawet topienie nielubianych simów w basenie nie wydaje się już takie ciekawe :D.
Nie za bardzo rozumiem, czemu miało służyć wymienianie różnych gier całkowicie niezwiązanych z The Sims, no ale... Tak, GTA jest równie świetna i także innowacyjna. A czwórka to już doszczętnie miażdży system swoją fabułą, klimatem, dialogami i grafiką. Tak, Most Wanted to akurat ten "nowożytny" NFS, w którego grałem najdłużej (byłem bodajże na trzeciej pozycji czarnej listy), a za samochodówkami nie przepadam. Każda kolejna część Call of Duty to po prostu bardzo dobra strzelanka i to się raczej nie zmieni. (pamiętam, jak demo jedynki przechodziłem może z dziesięć razy :)). W Mount & Blade także grałem i chyba muszę wszystkich uprzedzić, ta gra cholernie wciąga, jest brzydka, prosta, bez fabuły, bez dużej ilości questów, bez masy różnorodnego ekwipunku, ale wciąga jak nie wiem. Tylko jaki to wszystko ma związek z Simami? Nie mam pojęcia. One są po prostu inne i ciężko by od nich oczekiwać super realistycznej grafiki, niesamowitych efektów, epickiej ścieżki dźwiękowej, porywającej fabuły pełnej zwrotów akcji... A patrząc na Twoje wrażenia z innych gier, luk, to chyba właśnie tego oczekujesz siadając do komputera czy konsoli. (bo w sumie czego innego oczekiwać od gry konsolowej? xD :P) Grałeś kiedyś w jakiegoś Tycoona? W Sim City, Football Managera, którąś część Anno, Galactic Civilizations, Settlersów albo coś takiego? W Heroesów grałeś. I co, też nie ma ani realistycznej grafiki (chociaż osobiście uważam, że jest świetna i po jedenastu latach w niczym nie przeszkadza, to jednak nie można jej nazwać realistyczną), ani wyjątkowych efektów specjalnych, żadnych zapierających dechu w piersiach momentów (no, pomijając może finałowe, decydujące bitwy z dużo silniejszym od siebie komputerem, gdzie każdy archanioł jest na wagę złota i które wygrywasz garstką golemów :)), fabuła, trzeba przyznać, też nie jest najlepsza, a świat Mocy i Magii o wiele lepiej jest przedstawiony jest w innych grach z tego uniwersum. No ale... Jaki to ma związek z Simami, ja się pytam? :) Gry są różne i wiadomo, że jedne podobają się tym, a drugie innym.
A że Simy są nudne i nie widzisz sensu, by po całym nudnym dniu, siadać do równie nudnej gry w życie? Przypomniał mi się dobry artykuł:
http://altergranie.wordpress.com/lud...o-ergo-sum-45/
(przy okazji, polecam cały cykl Ludo Ergo Sum!)
Aha, no i na koniec:
Takie np. GTA IV (...) Nigdy w życiu nie widziałem bardziej grywalnej i realnej gry. Taa, bo bieganie z całym arsenałem broni w kieszeni, samotna ucieczka przed połową amerykańskiego wojska czy wybicie w pojedynkę całej bazy rosyjskiej mafii dwoma magazynkami AK-47 jest baardzo realne :mrgreen:.
QUOTE=luk;62140] GTA to gra dla facetów z jajami, a Simsy są dla małych dziewczynek :P.[/quote]
1. Tak, rzeczywiście, GTA to cholernie ziomalsko mocna gra przy której tylko najwięksi twardziele siedzą. Zwłaszcza ci wszyscy 11-latkowie któzy w to pykają są tego dowodem.
2. Simsy dla małych dziewczynek? Czy ta gra ma "różową" otoczkę, małe dziewczynki jako domyślny target, jest stylizowana na grę dla małych dziewczynek, i są one głównymi odbiorcami? Przeważająca część fanów to owszem "dziewczynki" (ok. 13- 30 lat :P) ale jest również wielu chłopaków grających w to.
Do Pewnego Magazynu Do Graczy wysłał list pewien nastolatek, pisał że jest fanem simsów bo najzwyczajniej w świecie tą serię lubi, odstresowuje go, i wnerwiają go wszelkie ziomy mówiące o "simsach jako grze dla dziewczynek". Na co Odpisujący odpisał, że niech gra w co chce, choćby to były kucyki Pony, a innym nic do tego. Cytując: "Masz to, co inni przedstawiciele płci męskiej? :) Więc graj w simsy dalej i olewaj teksty o małych dziewczynkach, być może ich autorzy sami maja wątpliwości co do swojej płci i się tak motywują :P" (cytat niedokładny)
Między tymi tytułami jest ogromna różnica w możliwościach i realizmie. Takie np. GTA IV, w które nie miałem okazji zbyt długo pograć, ale wiele się naoglądałem. Cóś pięknego, idealne odbicie rzeczywistości. Nigdy w życiu nie widziałem bardziej grywalnej i realnej gry. Człowieku, jak ty w ogóle możesz porównywać GTA do simsów. Kompletnie inny model rozgrywki, inna grywalność.
A Simy? Są po prostu dziecinne. Rozgrywka jest mało skomplikowana. Nie ma żadnej fabuły, zmian akcji, dynamiki, żadnych silniejszych emocji. Jest tylko ta cukiereczkowa oprawa i skoczna, wesolutka, wnerwiająca pseudomuzyczka (klik). A w takim San Andreas? Misja Green Sabre :). Zdobywasz tereny swojego gangu, szacunek w mieście, a potem za sprawą zdrady nagle wszystko tracisz i trafiasz na wieś. Albo GTA LCS ostatnia misja w pierwszej części miasta - ucieczka przed policją, skok na motorku przez most w budowie :). HMMMMM...Pomyślmy...A może istnieją jednak na świecie ludzie, którym ta spokojna i zabawna gra się- o zgrozo- podoba?
Teraz weźmy na przykład NFS. W Most Wanted czujesz ten dreszczyk :D. Za tobą rząd radiowozów, a przed tobą szybko zbliżające się wprost na czołowe ciężkie policyjne furgonetki. Naciskasz lewego analoga (na padzie od PS2 :P) i na spowolnieniu czasowym starasz się wszystkie wyminąć. Do tego świetne efekty dźwiękowe, piękna grafika no i szybka, ostra muzyka. Jakiś czas temu jak gdzieś w podróży byłem, to grywałem sobie czasem na netbooku w Hot Pursuit 2. Też świetne, choć ma już swoje lata. Nie czuję żadnego dreszczyku, bo nie jestem fanem wyscigówek. Tyle. I choćbyś się zes...pawał od tego rozpisywania zalet NFSa to mnie to nie rusza. I co?
Call of Duty? MW to fabularny stek bzdur, niemniej jest bardzo dynamiczne i wciąga. Jednak nie ma to jak dobra jedynka, która zrewolucjonizowała gatunek FPS-ów :P. I jeszcze najlepiej dodatek do tego. Długie godziny świetnej i emocjonującej rozrywki :D. Dwójka jest już zbyt krótka. Szybko się zaczyna i zbyt szybko się kończy. Choć bardziej czuć w niej już ten typowy klimacik i dynamikę, które teraz tak bardzo urzekają w Modern Warfare. Też bardzo lubię CoDa (MW ma jeszcze fabułę OK, w MW2 to dopiero bzdury. Choćby inwazja Rosji na Biały Dom, o tak, w kilka dni, i nikt się nie zorientował co się dzieje zanim wielka armia Rosjan nie wylądowała :roll:).
Ale wyobraź sobie, że są ludzie którzy NIE LUBIĄ dynamiki i ciągłej akcji.
Teraz może coś mniej popularnego. Mount & Blade. W najnowszej wersji, czyli Warband albo w trochę starszym polskim wydaniu - Ogniem i Mieczem.
Grałem niestety tylko w jedynkę, ale wiele się ona od swoich następców nie różni. System walki pozostał ten sam. Coś pięknego. Na prawdę czuć, że to bitwa na śmierć i życie, a nie jakaś tam sielanka, gdzie można sobie czas zastopować, rozlokować jednostki i pomyśleć, jak np. w Medieval :). Co nie znaczy, że jest to prosta rąbanka, o nie. Ta gra to RPG z dużą dawką akcji oraz elementami strategii. Niestety jedynka nie była zbyt dopracowana. Z czasem się nudziła, a z racji, że mam marnego kompa i musiałem zmniejszyć rozmiar bitew, nudziła mi się jeszcze szybciej. A ten tytuł od dawna mnie interesuje :) Tym niemniej, czy naprawdę uważasz że każdego zachwycą te średniowieczne klimaty?
BTW, rozwaliła mnie "sielanka w Medievalu". Jak taka jest pauza sielankowa to jej nie używaj, i z nią wielotysięczne bitwy bez możliwości zapisu stanu gry w trakcie nie są łatwe.
A co mają do zaoferowania Simy? Nic, co by na dłużej mogło przykuć moją uwagę :P. Jak powiedziałem na początku, Simy to gra bez akcji, żadnej dynamiki, punktu kulminacyjnego, nic co by mogło nagle zaskoczyć gracza i zmienić tok fabuły. Ale co tam... Przecież ta gra nawet czegoś takiego jak fabuła nie ma :). Ohooho, Mount & Blade to dopiero ma fabułę! Przybywa sobie człeń i staje się coraz potężniejszy- czaisz? A zwroty akcji to już w ogóle, pamiętam kiedy pierwszy raz komp mi się zwiesił w trakcie bitwy, wiesz jakie to zaskakujące uczucie?
Więc generalnie Simy są do bani, jeśli porównać je z innymi grami. Niczym nie zaskakują, po paru godzinach po prostu nudzą. Zmuszanie gościa, żeby rano wstał, wysikał się, wykąpał, zjadł śniadanie i popędził do pracy jest żenująco nudne, monotonne. Słyszałeś o czymś takim jak hack'n'slash? Twoja postać biega dziesiątki godzin przy widoku z góry, i morduje tysiące identycznych wrogów.
Zaklikując je lewym przyciskiem myszy, i co kilkanaście sekund wciskając jakiś przycisk odpowiedzialny za skille. Co jakiś czas wypadnie fajny przedmiot.
A mimo to wielu ludzi kocha ten gatunek. W tym ja :). Titan Quest, ok. 30 godzin gry i 22 tysiące wrogów zabitych. Po prostu wciąga ich ta zabawa, i tak jest też z simsami. Nie da się tego wytłumaczyć :p
Bo trzeba przyznać, że Simy wymagają i myślenia i cierpliwości. GTA SA na serwerach RP też wymaga obu tych rzeczy (chyba nawet w większym stopniu), a zabawa jest jednak o wiele ciekawsza. Właśnie przez dynamikę :). W Simach twórcy dają po prostu myszkę i teksturki mówiąc "masz, baw się". Gdyby chociaż od czasu do czasu jakieś tornado zniszczyło pół miasta, jakieś zamieszki albo strajki by było, to z pewnością byłoby ciekawiej :). A tak, to za mało się tam dzieje sytuacji niekontrolowanych, których gracz nie przewidział i nie mógł się spodziewać. Pożar domu, czy włamanie raz na jakiś dłuższy czas... śmiech na sali :P. Pogrywam raz na jakiś czas w Europa Universalis 3, podobnie jak wielu fanów tej gry. Wiesz na czym to polega? Dziesiątki godzin gapienia się na mapę świata, masa tabelek, statystyk i ikonek za pośrednictwem których kierujesz państwem. I są okresy gdzie przez wiele godzin nic się nie dzieje. A mimo to gra mnie cholernie wciąga.
Właściwie najlepszą, najbardziej grywalną grą na świecie, będzie połączenie Simsów, GTA i NFS. No, może jeszcze CoD. Takie połączenie to mieszanka wybuchowa. I tu jednak powstaje problem, bo to już będzie niemal całkowite złudzenie rzeczywistości. Jeszcze tylko braknie, żeby dać graczowi pełną dowolność, system gry, który w czasie rzeczywistym będzie tworzył dowolną, nieliniową warstwę fabularną, no i mamy drugi świat, identyczny jak ten realny :smile:. Toż to będzie katastrofa, jeśli coś takiego kiedyś powstanie. Ludzkość całkowicie przeniesie swoją świadomość do świata wirtualnego, w którym możliwe będzie przeżycie wszystkiego co byłoby trudne lub niemożliwe do osiągnięcia w rzeczywistości. Na przykład spotkanie z obcą cywilizacją, zdobycie władzy nad światem, czy nawet życie w uniwersum Star Wars. W ten sposób planeta Ziemia szybko się wyludni. Niewesoła wizja przyszłości. W tym momencie zacząłem się śmiać...
No, ale wracając do tematu, bo tak jakoś strasznie sobie wokół niego krążę... Simy nie są złe ;). Są po prostu do pupy. Nie jestem ateistą, po prostu nie wierzę w Boga i tyle.
Kiedyś, w jedynkę z dodatkiem to sobie grałem. Na zmianę z Herosami III i GTA 3 właśnie :D. Ale to było kilka lat temu. Człowiek z Simów wyrósł, znudziły mu się. Wolę czytać Krzyżaków, niż w nie grać. Simy to nie tylko gra dla małych dziewczynek. Dla małych chłopców również. Ale to naprawdę dziecinna gra. I nawet topienie nielubianych simów w basenie nie wydaje się już takie ciekawe :D. Tym niemniej, sam po tym wywodzie się przyznajesz że kiedyś lubiłeś tą nudną grę dla małych dziewczynek...
No lubił, ale teraz już nie lubi. Nie za bardzo rozumiem co to ma do rzeczy...
Ale miło KK, że się, w pewnych rzeczach, ze mną zgadzasz. I poruszyłaś ważną kwestię, o której zapomniałem napisać. Grając w The Sims odprężam się, wsiąkam w ten miły przyjemny klimacik podmiejskiego życia, a godziny mijają niezauważone. Odpalając Modern Warfare już godzinie gry czuje się... Zmęczony. Tyle emocji naraz, wybuchy, strzały, bomby, sekundy dzielące mnie od ratowania całego świata przed zagładą... I jak tu obie gry porównywać :].
Ech... Wtedy co Bim kombinował z serwerem napisałem długaśną odpowiedź. Nie mogłem jej wysłać wtedy, więc głupio zostawiłem w otwartej karcie, zamiast skopiować sobie gdzieś do notatnika i zapisać. Potem mój stary gracior się zawiesił i pomógł tylko reset. Mój post przepadł. Więc dzisiaj odpowiadam po raz drugi.
Nie za bardzo rozumiem, czemu miało służyć wymienianie różnych gier całkowicie niezwiązanych z The Sims, no ale... [...] Tylko jaki to wszystko ma związek z Simami? Nie mam pojęcia. No wiesz... Pod koniec pisania tamtego posta też zacząłem się nad tym zastanawiać :D. Ale zaraz wszystko się wyjaśni, mam nadzieję.
One są po prostu inne i ciężko by od nich oczekiwać super realistycznej grafiki, niesamowitych efektów, epickiej ścieżki dźwiękowej, porywającej fabuły pełnej zwrotów akcji... A patrząc na Twoje wrażenia z innych gier, luk, to chyba właśnie tego oczekujesz siadając do komputera czy konsoli. (bo w sumie czego innego oczekiwać od gry konsolowej? xD ) No, nie da się ukryć. Na przykład taki Black (na moją kochaną, starą czarnulkę ^^), gdzie człowiek idzie przez kolejne poziomy i wali do wszystkiego co się rusza, śliniąc się na widok efektów i realizmu. Piękna gierka... no ale nie znaczy to, że kręcą mnie tylko takie odmóżdżające. Miałem przyjemność np. zagrać w takie World Of Goo, z którego także podziwiam muzyką (a na którą chyba mnie Acro nakierował :D). Bardzo ciekawe, do gier logicznych można zaliczyć.
Grałeś kiedyś w jakiegoś Tycoona? W Sim City, Football Managera, którąś część Anno, Galactic Civilizations, Settlersów albo coś takiego? Próbowałem, ale marnie mi to szło. Jedynie Arline Tycoon, kilka lat temu :). To była świetna gierka. Najpierw długi czas miałem demo, a potem wersję Evolution. Możliwość podłożenia bomby w biurze konkurenta, albo zatrucia kawy, tak że gościu biegał co parę minut do kibla... powalała :D.
W Heroesów grałeś. I co, też nie ma ani realistycznej grafiki (chociaż osobiście uważam, że jest świetna i po jedenastu latach w niczym nie przeszkadza, to jednak nie można jej nazwać realistyczną), ani wyjątkowych efektów specjalnych, żadnych zapierających dechu w piersiach momentów (no, pomijając może finałowe, decydujące bitwy z dużo silniejszym od siebie komputerem, gdzie każdy archanioł jest na wagę złota i które wygrywasz garstką golemów ), fabuła, trzeba przyznać, też nie jest najlepsza, a świat Mocy i Magii o wiele lepiej jest przedstawiony jest w innych grach z tego uniwersum. W Heroesów to się najlepiej grywało w kilka osób. I to najlepiej jeszcze na jednym kompie u kogoś. Wtedy ta gra naprawdę miała zapierające dech w piersiach momenty :D. A właśnie rozmowa o tych Heroesach przy poprzednim pisaniu posta tknęła mnie jakoś. Wziąłem zainstalowałem na laptopie i przyniosłem do szkoły w środę. Akurat wtedy obchodziliśmy w szkole dzień dziecka (uczniowie przebrani za nauczycieli, gderający tak jak oni, prowadzili normalnie lekcje i siedzieli sobie w pokoju nauczycielskim. Taki zwyczaj, co roku właśnie w dzień dziecka ;)) więc było dość luźno i mogliśmy bez przeszkód pograć w cztery osoby. Oczywiście nie skończyliśmy, bo to się w jeden dzień nie da. Wczoraj w nocy jeszcze graliśmy. Może dzisiaj też będziemy :D.
No ale... Jaki to ma związek z Simami, ja się pytam? Gry są różne i wiadomo, że jedne podobają się tym, a drugie innym. No związek ma własnie taki, że tamte gry wyżej wymienione są dość dynamiczne, albo można ciekawie spędzić przy nich czas w jakiejś grupie osób. A Simsy to gra czysto single player, niczym nie zaskakująca. Podając przykłady innych gierek starałem się wyjaśnić dlaczego akurat w moim odczuciu nudna.
A że Simy są nudne i nie widzisz sensu, by po całym nudnym dniu, siadać do równie nudnej gry w życie? Przypomniał mi się dobry artykuł:
http://altergranie.wordpress.com/lud...o-ergo-sum-45/ No cóż... może jestem bardzo leniwy :D.
Taa, bo bieganie z całym arsenałem broni w kieszeni, samotna ucieczka przed połową amerykańskiego wojska czy wybicie w pojedynkę całej bazy rosyjskiej mafii dwoma magazynkami AK-47 jest baardzo realne Oj no się czepiasz ;). Z samochodu przez przednią szybę możesz wypaść. I klatki schodowe budynków możesz sobie zwiedzać :P.
To by było na tyle, jeśli chodzi o Zega. Teraz przejdę do wypowiedzi KK, która... zwala z nóg :). Nie wiem gościu co Ci zrobiłem. Może mi powiesz? Bo jakąś taką dziwną agresją Twój post zalatuje. Następnym razem skup się temacie, na grze i na tym co napisałem, a nie na mnie samym. Moich argumentów czepiać możesz się do woli, ale nie mnie osobiście. Kapisz? Dzięki temu powinieneś zacząć rozumieć sens tego co piszę. Ja nic do ludzi grających w Simsy nie mam. Żadnych aluzji w ich kierunku też nie stosuję. Rad by był, gdybyś zmienił swój sposób dyskusji. Bo ten, który tutaj pokazałeś nigdzie nie prowadzi.
Simsy dla małych dziewczynek? Czy ta gra ma "różową" otoczkę, małe dziewczynki jako domyślny target, jest stylizowana na grę dla małych dziewczynek, i są one głównymi odbiorcami? Przeważająca część fanów to owszem "dziewczynki" (ok. 13- 30 lat ) ale jest również wielu chłopaków grających w to. Tak, to właśnie młodzi ludzie są głównym targetem, jak to nazwałeś. I raczej małe dziewczynki, niż mali chłopcy. A to, że grają w to ludzie starsi to inna sprawa. Akurat z GTA w tym przypadku jest odwrotnie, prawda? Targetem są ludzie dojrzali, wręcz dorośli, a bardzo często do gry dołączają również małe szczyle.
Człowieku, jak ty w ogóle możesz porównywać GTA do simsów. Kompletnie inny model rozgrywki, inna grywalność. Z pewnością lepiej do GTA, niż do Stalkera, Fallouta albo Left 4 Dead, prawda? Akurat zarówno GTA jak i Simsy przedstawiają życie w świecie nieodbiegającym zbytnio od tego realnego. Więc porównanie ich nie wypada wcale tak źle.
HMMMMM...Pomyślmy...A może istnieją jednak na świecie ludzie, którym ta spokojna i zabawna gra się- o zgrozo- podoba? Z pewnością. I co z tego?
Nie czuję żadnego dreszczyku, bo nie jestem fanem wyscigówek. Tyle. I choćbyś się zes...pawał od tego rozpisywania zalet NFSa to mnie to nie rusza. I co? Gówno, kurde. Zesrałem się normalnie :D. Ale akurat nie z powodu zachwalania czegokolwiek, tylko bezsensowności tego co napisałeś. Głęboko gdzieś mam to, czy Cię coś rusza czy nie. Słuchaj, proponuję zawrzeć układ. Kiedy będę gdziekolwiek na tym forum wspominał coś o wyścigówkach, albo ogólnie będę coś mocno zachwalał, to ostrzegę na początku posta, że moja wypowiedź może się nie podobać użytkownikowi KamcioKowal. Wtedy Ty udasz, że nic nie pisałem. Po prostu nie będziesz czytał, a ja nie będę musiał odpisywać potem na dyrdymały.
Ale wyobraź sobie, że są ludzie którzy NIE LUBIĄ dynamiki i ciągłej akcji. No wyobrażam sobie. I co dalej? Jaki wpływ na moją ocenę Simów ma mieć fakt, że komuś się one podobają?
A ten tytuł od dawna mnie interesuje Tym niemniej, czy naprawdę uważasz że każdego zachwycą te średniowieczne klimaty? A napisałem gdzieś, że muszą każdego? To skąd ten pomysł?
BTW, rozwaliła mnie "sielanka w Medievalu". Jak taka jest pauza sielankowa to jej nie używaj, i z nią wielotysięczne bitwy bez możliwości zapisu stanu gry w trakcie nie są łatwe. Ja Medievala cenię sobie za mapę strategiczną i szereg środków w prowadzeniu polityki. Same bitwy mnie po jakimś czasie nudzą. Niby walczymy tysiącami wojsk, ale jakoś tego nie czuć. Gracz nie bierze w tym bezpośrednio udziału. Choć owszem możliwości taktyczne to to daje ogromne.
Ohooho, Mount & Blade to dopiero ma fabułę! Przybywa sobie człeń i staje się coraz potężniejszy- czaisz? A zwroty akcji to już w ogóle, pamiętam kiedy pierwszy raz komp mi się zwiesił w trakcie bitwy, wiesz jakie to zaskakujące uczucie? Ohooho, Titan Quest to dopiero ma fabułę! Biegasz dziesiątki godzin i mordujesz tysiące identycznych wrogów, stając się coraz potężniejszy - czaisz?
I możemy tak w nieskończoność. Konkrety proszę. Na bzdety więcej nie odpowiadam.
Słyszałeś o czymś takim jak hack'n'slash? Twoja postać biega dziesiątki godzin przy widoku z góry, i morduje tysiące identycznych wrogów.
Zaklikując je lewym przyciskiem myszy, i co kilkanaście sekund wciskając jakiś przycisk odpowiedzialny za skille. Co jakiś czas wypadnie fajny przedmiot.
A mimo to wielu ludzi kocha ten gatunek. W tym ja . Titan Quest, ok. 30 godzin gry i 22 tysiące wrogów zabitych. Po prostu wciąga ich ta zabawa, i tak jest też z simsami. Nie da się tego wytłumaczyć :p Gdybym był wredny, napisałbym teraz:
"Choćbyś się zes...pawał od rozpisywania zalet Titan Quest to mnie to nie rusza. I co?"
Oczywiście, że słyszałem. Diablo jest chyba najbardziej rozpoznawalnym tytułem.
Pogrywam raz na jakiś czas w Europa Universalis 3, podobnie jak wielu fanów tej gry. Wiesz na czym to polega? Dziesiątki godzin gapienia się na mapę świata, masa tabelek, statystyk i ikonek za pośrednictwem których kierujesz państwem. I są okresy gdzie przez wiele godzin nic się nie dzieje. A mimo to gra mnie cholernie wciąga. W to, że fani tej gry raz na jakiś czas w nią pogrywają to nie wątpię :).
W tym momencie zacząłem się śmiać... Ja właśnie też.
Przeczytaj jeszcze raz. Zastanów się. Odpisz coś sensownego.
Nie jestem ateistą, po prostu nie wierzę w Boga i tyle. Masło jest maślane. Woda jest wodnista. A świstakowi ktoś ukradł sreberka.
Ironia to była. Nawet emotka tam stała dla pomocy.
No nieee, byłem pewien że już dasz sobie spokój po skasowaniu tych postów. :D
A napisałem odpowiedzi na wszystkie twoje zarzuty...
Teraz czuję deja vu pisząc ten post :P
To by było na tyle, jeśli chodzi o Zega. Teraz przejdę do wypowiedzi KK, która... zwala z nóg :). Nie wiem gościu co Ci zrobiłem. Może mi powiesz? Bo jakąś taką dziwną agresją Twój post zalatuje. Następnym razem skup się temacie, na grze i na tym co napisałem, a nie na mnie samym. Moich argumentów czepiać możesz się do woli, ale nie mnie osobiście. Kapisz? Dzięki temu powinieneś zacząć rozumieć sens tego co piszę. Ja nic do ludzi grających w Simsy nie mam. Żadnych aluzji w ich kierunku też nie stosuję. Rad by był, gdybyś zmienił swój sposób dyskusji. Bo ten, który tutaj pokazałeś nigdzie nie prowadzi. Zauważyłem, że kiedy jakiś temat mnie bardzo podjara to piszę bez opamiętania genialne odpowiedzi, i potem zdaję sobie sprawę jakie bzdury pisałem :P.
Tak, to właśnie młodzi ludzie są głównym targetem, jak to nazwałeś. I raczej małe dziewczynki, niż mali chłopcy. A to, że grają w to ludzie starsi to inna sprawa. Akurat z GTA w tym przypadku jest odwrotnie, prawda? Targetem są ludzie dojrzali, wręcz dorośli, a bardzo często do gry dołączają również małe szczyle. Owszem mój miły przyjacielu, zgadzam się w z twoim zdaniem w całej rozciągłości.
Z pewnością lepiej do GTA, niż do Stalkera, Fallouta albo Left 4 Dead, prawda? Akurat zarówno GTA jak i Simsy przedstawiają życie w świecie nieodbiegającym zbytnio od tego realnego. Więc porównanie ich nie wypada wcale tak źle. Kilka subtelnych różnic pomiędzy lataniem na jetpacku z rakietnicą w GTA a płodzeniem dziecka-kosmity w simsach by się znalazło...
Gówno, kurde. Zesrałem się normalnie :D. Ale akurat nie z powodu zachwalania czegokolwiek, tylko bezsensowności tego co napisałeś. Głęboko gdzieś mam to, czy Cię coś rusza czy nie. Słuchaj, proponuję zawrzeć układ. Kiedy będę gdziekolwiek na tym forum wspominał coś o wyścigówkach, albo ogólnie będę coś mocno zachwalał, to ostrzegę na początku posta, że moja wypowiedź może się nie podobać użytkownikowi KamcioKowal. Wtedy Ty udasz, że nic nie pisałem. Po prostu nie będziesz czytał, a ja nie będę musiał odpisywać potem na dyrdymały. Gubię się w tych sztukach retorycznych. Dyskutujmy na forum przedstawiając swoje zdanie lecz miejmy świadomość, że jeśli czyjaś wypowiedź nie podoba się nam, to nie dyskutujemy ze sobą poniewać to że ktoś lubi cos a ktoś nie nie zależy od obiektywności lecz od indywidualnych gustów.
Chyba że krytyka jest uargumentowana i dotycząca sfery obiektywnej, zakładając oczywiście że moja wypowiedź z założenia była subiektywna i choć nie zaznaczyłem tego to każdy powinien się w tym orientować, a nie przypuszczać ataki na moje odczucia przeciwstawiając swoje odczucia tak jakbym na początku zawarł oświadczenie że moja opinia jest obiektywna niezależnie od odbiorcy. Ponadto, proszę aby nikt nie wyciągał sztucznych wniosków z fragmentów wypowiedzi których nie pisałem, ponieważ nie toleruje takich insynuacji. Dyskusja musi być logiczna, a ja, luk, i tak zawsze jestem górą bo udowodnię ci że twój post to bzdura czepiająca się mojego logicznego i posta :evil: :P
A napisałem gdzieś, że muszą każdego? A napisałem gdzieś krytykę twojego twierdzenia teoretycznego że ja napisałem że muszą każdego chociaż ty wcale tak nie pisałeś bo to była wyłącznie twoja opinia subiektywna, do której nie mam prawa wstępu?
Nie chciałem standardowo przemilczeć miażdżącej riposty w stylu "a czy pisałem..." ;p
Ohooho, Titan Quest to dopiero ma fabułę! Biegasz dziesiątki godzin i mordujesz tysiące identycznych wrogów, stając się coraz potężniejszy - czaisz?
I możemy tak w nieskończoność. Konkrety proszę. Na bzdety więcej nie odpowiadam. Konkrety podaję. Pisałeś że simsy nie mają żadnej fabuły, no to od razu mi się skojarzyło że MałntendBlejd też nie ma fabuły.
A Titan ma fabułę, durna i schematyczną ale jednak ma :D
A fani simsów (huehuehue wracam do tego wątku) potrafią znaleźć masę dynamicznych punktów kulminacyjnych, z tego co czytałem na ich forum ;).
I przytoczę Nudną Europę Universalis 3. Dla mnie dynamicznym momentem i punktem kulminacyjnym jest tam wypowiedzenie wojny jednemu krajowi przez drugi. Hoho, cały sojusz na mnie, wojna sukcesyjna, ale będzie chaos w Europie! Autentycznie daje mi to radochę. A dla ciebie to cyferki i ikonki na mapie. Tak to już jest.
Gdybym był wredny, napisałbym teraz:
"Choćbyś się zes...pawał od rozpisywania zalet Titan Quest to mnie to nie rusza. I co?"
Oczywiście, że słyszałem. Diablo jest chyba najbardziej rozpoznawalnym tytułem. Jeśli chodzi o Tytana, to napisałem dla przykładu tylko że mnie to jara (nie wiedziałem że lubisz hekenslesze, wielu uważa je za nudne i bezsensowne). W dalszym ciągu proponuję przetestowanie demka, a nuż ci się spodoba ;)
Ja właśnie też.
Przeczytaj jeszcze raz. Zastanów się. Odpisz coś sensownego. Rozbawiło mnie jakoś to, że tak nagle od głupiego kłócenia się o simsy i grania w nie, przeskoczyłeś do rewolucyjnej gry która zmieni ludzkość i poprowadzi ją do mrocznej przyszłości. ;p
Elementem tego rozbawienia był projekt rewolucyjnej gry. Wrzucenie kilku totalnie różnych gatunków do gara i zmiksowanie tego= gra genialna i rewolucyjna. Tego typu projekty już były i kończyły się większą lub mniejszą klapą.
Jak ja to opisałem w tamtym poście...
Fanom GTA nie odpowiadałoby zajmowanie się domem w takim miksie, fanom simsów nie przypadłyby do gustu pozostałe dynamiczne składniki, fani ścigałek mogliby kręcić nosem na pozostałe, nie sportowe gatunki, fani CoDa znudziliby się czymś innym niż dynamiczną akcją.
Owszem, upraszczam, są ludzie lubiący różne gatunku. Tym niemniej, większości graczy taki miks by nie odpowiadał (np. mi z powodu NFSa i częściowo simsów) a grupa lubiąca wszystkie gatunki po trochu nie byłaby zbyt liczna.
Masło jest maślane. Woda jest wodnista. A świstakowi ktoś ukradł sreberka.
Ironia to była. Nawet emotka tam stała dla pomocy. Była nietypowo umieszczone, w centrum ironii a nie na końcu, przez co nie zorientowałem się. :P
Zastanów się i rób sensowne ironie, a nie takie bzdury człowieku, w ogóle twój post jest dziwny -_____- <- (Emotka stoi dla podkreślenia tandetnej ironii, ostrzegam zanim mnie zmiażdżysz retorycznie :p)
Fajna taka okołogrowa dyskusja ;)
Chyba się starzeję. Luk coś mi odpisał, cytując kilka fragmentów moich wypowiedzi, a ja, o zgrozo, zgadzam się z nim! I, co gorsza, on ze mną chyba też. Oczywiście nie popadajmy w skrajności, znaleźć zawsze się coś znajdzie, ale dziwnie się czuję, kiedy to nie mój post, a KK został rozłożony na czynniki pierwsze :). Tak dla zasady:
No cóż... może jestem bardzo leniwy :D. Tego nie zrozumiałem. Chodzi o to, że nie przeczytałeś artykułu czy jak?
Oj no się czepiasz ;). Z samochodu przez przednią szybę możesz wypaść. I klatki schodowe budynków możesz sobie zwiedzać :P. Było kontrolna emotka - Informacja dla tych, co czytali moje słowa w cytacie w poście luka a nie "w oryginale". ;)
Ja nic do ludzi grających w Simsy nie mam. Żadnych aluzji w ich kierunku też nie stosuję. Oh, czy aby na pewno? :)
GTA to gra dla facetów z jajami, a Simsy są dla małych dziewczynek :P.
Więc generalnie Simy są do bani, jeśli porównać je z innymi grami.
Simy nie są złe ;). Są po prostu do pupy.
Simy to nie tylko gra dla małych dziewczynek. Dla małych chłopców również. I przypominam, że to temat o nazwie "The Sims", więc jeśli którykolwiek z Was nadal ma zamiar brnąć dalej, niech pisze właśnie o Simach lub przeniesie się do innego tematu. Oczywiście o Simach i tematach okołosimowych, takich jak, dla przykładu polityka EA :).
Właśnie, bo o polityce EA chcę napisać. Wszyscy wiedzą o masie dodatków do Simów, nowych ubraniach dla Simów, nowej FIFIE co roku, nowej FIFIE na mistrzostwa świata, nowej FIFIE na Wielkanoc i nowych czapkach dla Simów na święta. Ale mam takie niejasne przeczucie, że ostatnio coś się zmieniło. Czyżby EA zastanowiło się nad tym, co się graczom nie podoba i próbowało to zmienić? Dziwne to to, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że tak. Zacznijmy od dodatków do trzeciego The Sims. Co prawda nie grałem jeszcze (^^), ale Wymarzone Podróże, to co innego niż Wakacje z jedynki. Są jakieś jaskinie, tunele w których możemy połazić, coś się tam ponoć zbiera i odkrywa... Ostatnio wydana Kariera to też coś czego nie było od początku. Do tej pory sim zawsze znikał na czas pracy, we wszystkich wcześniejszych częściach. Dalej Need For Speedy, po porażce jaką okazał się Undercover, EA postanowiło coś zmienić. Najnowszy Shift to gra o minimum trzy ligi lepsza, ba, jedna z najlepszych ścigałek w ogóle, z niezłą grafiką i świetnym modelem jazdy. A i ponoć powstało też coś takiego Jak NFS World Online. Co to jest, nie wiem, ale brzmi nieźle :), a i pochelbne opinie graczy zbiera. A teraz najważniejsze (dla mnie). FIFA, pojawiła się FIFA Online, za darmo, z małymi wymaganiami, znośną grafiką, licencjonowanymi klubami i piłkarzami, a obecne mikropłatności to nie coś w stylu "wydaj co miesiąc dwadzieścia dolców a będziesz niepokonany". I, uwaga, uwaga... Ten niepozorny screen z jutrzejszego wydania CDA:
http://img514.imageshack.us/img514/140/cdafifa.jpg
na którym można przeczytać... "Wreszcie na PC będzie ta sama gra, co na konsolach!" No kurczę, aż nie chce się wierzyć :). Jutra jak najszybciej lecę do kiosku po nowy numer CDA, by przekonać się, czy to prawda. Oby!