Archiwum
- LATANIE W KATARZE
- Odświeżona seria notebooków Gateway NV. Teraz także z najnowszymi procesorami od AMD
- Hyper-X blu, czyli nowa seria modułów pamięci RAM, od firmy Kingston
- Silent Pro Gold - nowa seria zasilaczy firmy Cooler Master
- Trzeci dzień promocji EA na Steamie - seria Command & Conquer taniej
- Nowa seria notebooków z procesorami AMD, od firmy Packard Bell
- Trailer fanowskiego filmu inspirowanego serią Half-Life
- T.B. Silence, czyli nowa seria wentylatorów firmy Enermax
- F4, czyli nowa seria dysków twardych od Samsunga
- Toughpower Grand - nowa seria zasilaczy firmy Thermaltake
- RuszyĹa zamkniÄta beta World of Warcraft: Cataclysm
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- osw.keep.pl
Cytat
Długie szaty krępują ciało, a bogactwa duszę. Sokrates
I byłem królem. Lecz sen przepadł rankiem. William Szekspir (właść. William Shakespeare, 1564 - 1616)
Dalsza krewna: Czy śmierć to krewna? - życia pytasz się kochanie, tak krewna, ale dalsza, już na ostatnim planie. Sztaudynger Jan
Dla aktywnego człowieka świat jest tym, czym powinien być, to znaczy pełen przeciwności. Luc de Clapiers de Vauvenargues (1715 - 1747)
A ludzie rzekną, że nieba szaleją, a nieba rzekną: że przyszedł dzień Wiary. Cyprian Kamil Norwid (1821-1883)
aaaaLATANIE W KATARZEaaaa
Wypowiadajcie się tutaj fani SNZ. Jak wam się podobała, bo mi bardzo (zaraz po FNiN i HP)Fajna, ale nie powracałam. Czytałam 12 części. W domu 13 praktycznie od wydania. W wyniku kłótni nie przeczytałam ;)
Szczerze mówiąc też nie powracałem. Ale zacznę czytać po angielsku
Ja tam bardzo lubię tę serię, choć strasznie dziecinna jest :D Mam wszystkie 13 części. Początkowo czytałam po kilka razy książkę, ale ostatnią już tylko dwa razy i na tym koniec, bo jakoś tak teraz przeszłam na coś innego. Ale może jeszcze kiedyś całą serię czytnę ;)
Zachęcona przez znajomych i liczne reklamy kupiłam sobie 2 pierwsze części. I zawiodłam się. Nie były złe, ale jednak nic szczególniego. Ot, taka zwykła przeciętna lekturka na nudne wieczory, gdy nie ma nic lepszego do czytania.
Pierwsze części były spoko, ale koniec... jak dla mnie nietrafiony. Książka straciła swój urok, nawet ten dziecinny;)
Ja najbardziej zawsze lubiłam część piątą. A te ostatnie części dla mnie nie były już tak atrakcyjne bardziej ze względu na to, że trochę podrosłam, niż ze względu na ich treść.
A dla mnie ten koniec był bardzo zagmatwany i inny niż się spodziewałam. Ale nie powiem, ogólnie mi się te książki podobały. Napisane prostym językiem, dobrze i łatwo się czyta;)
Przeczytałem tylko pierwszą część... Miałem na jedenastą do szkoły i mi się nudziło i przeczytałem całość :) Moja opinia w pełni się zgadza z:
Nie były złe, ale jednak nic szczególniego. Ot, taka zwykła przeciętna lekturka na nudne wieczory, gdy nie ma nic lepszego do czytania. ;) Tylko w moim przypadku nie był to wieczór tylko ranek... :P
Cóż, denerwujący był styl autora, prawda?
'Odłóżcie tą książkę!'
'Wyrzućcie ją, póki możecie!'
'Pozbądźcie się jej, proszę!'
xDD
Wera, to nie było było denerwujące, tylko fajne. Taki chwyt reklamowy, czy coś
Przyznam czyta się szybko (nawet 2-3- książki na dzień) ale wg mnie to nie odbiera fajności czytania.
A co do wypowiedzi Jasti, to się nie zgodzę:ostatnie części było najlepsze. Nie jak na początku, bo wtedy to wyglądało na głupią bajeczkę dla małych dzieci. Na końcu było super. Te tajemnice, WZS itd. Pamiętam jak mnie wkurzało jak nie wiedziałem co znaczy WZS.
Chwyt reklamowy? Dla mnie to wyglądało tak: facet ma podnietę, a czytelnicy pukają się w głowę. Udaje śmiesznego - przecież wiadomo, że każdy autor chce, by przeczytano jego książkę...
Popieram - późniejsze części są lepsze.
Chyba głównie chodziło w tej książce - o te wszystkie teksty Snicketa :D I dla mnie on nie udawał śmiesznego, tylko raczej zabawnie przedstawiał niby-smutną historię ;)
A Patryx, z czym się nie zgodzisz? Przecież napisałam, że ostatnie książki wg. mnie nie były gorsze tylko już mnie tak nie fascynowały, bo trochę wyrosłam... :?
No tak, ale było to trochę irytujące, choć nawet zabawne :D
Albo każdy rozdział jak zaczynał: 'wyobraź sobie cebule...' itp. xDD
Taaak xD Mnie np. podobał się pomysł w siódmej części z tymi dwoma czarnymi stronami, tylko że mogli je zrobić CAŁE czarne, a nie z białymi obwódkami.
A, no. To było fajne, ale najlepiej by było, gdyby były całe czarne, bo tak to dziwnie to wyglądało :D W ogóle ta część była fajna. Zresztą autor z taką ironią pokazał 'modnych' ludzi... Ale ten wujcio mnie na końcu ostro wkurzył.
Ten gość w ogóle miał jakieś dziwne pomysły :D Te czarne strony, to nigdy, nigdy, nigdy, nigdy, nigdy (...) nie rób czegoś tam i w ogóle :D Chyba za to tę serię lubię ;)
No...ona ma taki klimacik. Np. w FNiN autor nigdy nie zwraca się do czytelników. A Snicket to 1/2 książki gada o swoich przyjaciołach itp.
A co do tego chwytu reklamowego to źłe się wyraziłem. Nie chwyt reklamowy tylko psychologiczny. Coś jak zakazany owoc. Jak czegoś nie możesz to bardziej to chcesz. Tak samo jak ktościę ciągle zniechęca to moża się zainteresować dlaczego i przeczytać. Chociaż to trochę ryzykowne.
A te czarne strony to dziwne że to się akurat tak ułożyło. że tekst się skończył na końcu jedenj i czarna strona była od początku strony. Jak myślicie - zbieg okoliczności, czy tłumacz specjalnie tak przetłumaczył żeby tak było
Specjalnie, napewno... Bo to była jakby treść, nie? W tym momencie albo wcale, bo to nie była ilustracja, którą wstawisz gdziekolwiek, tylko treść. Tak ja to odbieram.
Przecież to nie jest trudne, tak rozpisać zdania, żeby tak wyszło :) Specjalnie.
A jak by wyhodziło normalnie do pół strony, to by był problem, bo to by było trudniej. Trzeba by bezsensy pisać
Ten przygnębiający klimacik jest świetny xD Ogólnie to ta seria bardzo mi się podobała. Tylko trochę za szybko się czyta, bo litery są dosyć duże. Czytałam wszystkie 13 części. Teraz wypożyczam jeszcze raz :D
Mam całą sagę na półce, ale nie wiem czy jeszcze do tego wrócę. Trochę wydoroślałam przez te parę lat... Ale gdybym miała znów jakieś 12 lat to pewnie dalej bym to czytała ;) Moim zdaniem do dobra seria tak na wiek 10-14 lat (co wcale nie znaczy, że czytać nie mogą młodsi albo starsi, żeby nie było...).
Ja zacząłem czytać SNZ po angielsku i gorąco polecam. Po pierwsze fajnie sie powraca do serii z takim urozmaiceniem. Poza tym jest napisana bardzo prostym jezykiem, ja prawie wogóle nie korzystam ze słownika. Oprócz tego (głównie w późniejszych częściach) występuje sporo różnych gier słów rymowanek, zaszyfrowanych wiadomości i fajnie sie dowiedziec jak to wylądało w oryginale, chociażby z czystej ciekawości...:)
Myślałam o tym kiedyś... Czytałam już te książki tyle razy, że nawet jeśli nie rozumiałabym pojedynczych wyrazów to sens i tak złapię, bo pamiętam o co chodziło. Tylko skąd masz angielską wersję? Bo tak szczerze nie widzi mi się kupować 13 książek, które już mam, tylko w innym języku ;)
Ja mam to szczęście, że moja mama pracuje w firmie księgarskiej:), która główna siedzibe ma w Warszawie i stamtąd mi sprowadza. W Polsce chyba nigdzie indziej nie można kupić ale jak poszukasz to może gdzies znajdziesz. Chyba że wolisz sprowadzać ze Stanów :P
Aaa... No to chyba, że tak. Ale ja sobie raczej odpuszczę, bo wiesz, jest wiele innych książek, które warto byłoby poznać, a te już czytałam, tylko po polsku ;)