Archiwum
- LATANIE W KATARZE
- Pierwszy Polak w Barcelonie !!!
- Producenci już mają karty GeForce GTX 465. Dostawy pierwszych próbek ruszą lada dzień
- Wyciekły pierwsze wyniki testów karty GeForce GTX 460. Szykuje się niezła gratka?
- Microsoft zapowiada Xbox Fun Day 2010 - pierwsze wejściówki do wygrania już w poniedz
- Pierwsze zdjęcia (prawie) karty NVIDII, szybszej niż GeForce GTX 480
- Znamy datę wydania pierwszego DLC do gry Red Dead Redemption
- GeForce GTX 460 - pierwsza karta z układem GF104. Kolejna specyfikacja
- Driver: San Francisco - zobacz pierwszy gameplay i nowe rozwiązania w serii
- Kontynuacja White Knight Chronicles wymaga ukończenia pierwszej części serii
- COD 4 ONLINE
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bezglutenowo.pev.pl
Cytat
Długie szaty krępują ciało, a bogactwa duszę. Sokrates
I byłem królem. Lecz sen przepadł rankiem. William Szekspir (właść. William Shakespeare, 1564 - 1616)
Dalsza krewna: Czy śmierć to krewna? - życia pytasz się kochanie, tak krewna, ale dalsza, już na ostatnim planie. Sztaudynger Jan
Dla aktywnego człowieka świat jest tym, czym powinien być, to znaczy pełen przeciwności. Luc de Clapiers de Vauvenargues (1715 - 1747)
A ludzie rzekną, że nieba szaleją, a nieba rzekną: że przyszedł dzień Wiary. Cyprian Kamil Norwid (1821-1883)
aaaaLATANIE W KATARZEaaaa
Nooo. W końcu pojawił się dział "pogawędka" o tej części :D. No więc. Co sądzicie o PN? Jak oceniacie ją na tle innych części?Mojm zdaniem jest trochę nudna. Miała być podobna do TMK, tym czasem nie widzę żadnych podróży w czasie, teorii fantastycznych ani wielkich mechanizmów i gadżetów. Jest co prawda kilka ciekawych pomysłów ale nie żeby były rewelacyjne. Najciekawsze (czasem szokujące, czasem śmieszne, a czasem dające do myślenia) wydawały mi się jednak wątki poboczne ;). Główna historia była troszkę nudnawa.
Plusy:
1. Ciekawe wątki poboczne.
2. Podziemia warszawy.
3. Wątek Neta i Niki.
Minusy:
1. Klika rzeczy nie zostało wyjaśnionych (tak jak by gdzieś po drodze książki zgubić kawałek tekstu).
2. Troszkę mało teori Felixa i jego wynalazków.
Ale ogólnie nie jest źle. PN lokuje się u mnie na drugim miejscu najlepszych książek z FNiN :).
PS: Niektórzy jeszcze nie przeczytali więc postarajmy się nie opisywać fabuły ;).
u mnie chyba tak samo druga po TMK.
dla mnie ksiazka troche za szybko przeleciala. Nie to, zeby sie malo dzialo, ale po przeczytaniu czulem sie tak, jakbym ja dopiero co otworzyl [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_surprised.gif[/img].
swietny koniec(wyjasnienie zagadki) [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_biggrin.gif[/img]
Zgodzę się z poprzednikami, PN jest drugi po TMK. Powody?
Za dużo rzeczy niewyjaśnionych, Troszkę mało techniki :wink:
Za to rozdział z pierwszą wizytą w pewnym starym domu (nie chce spoilowac) był według mnie najlepszym rozdziałem ze wszystkich FNiN, zdecydowany lider, dzięki temu nawet gdyby reszta książki była nudna, on i tak wszystko by nadrobił. Szkoda tylko, że prawie nic co było z nim związane nie wyjaśniło się...
Chyba nie zdążyłem nadmienić... ale w rozdziale o pogawędce spoilować można. :P
Ten dział jest wyjątkiem i tu nie można. Niektórzy jeszcze czytać nie skończyli, więc wstrzymajmy się jeszcze parę dni ;).
Właśnie skończyłem. Książka ma świetny klimat. Aczkolwiek miałem syndrom przewidywania wydarzeń. Wiedziałem co stanie się za chwilę, jakie będzie następne zadanie itp. Sam nie wiem skąd, może już za dużo części przeczytałem i jestem wprawiony :P. Książka jak książka, na pewno nie była nudna. Czytałem szybko, właściwie w dwie noce i jeszcze teraz pół godzinki przeczytałem. Mi się podobał motyw balu w sierocińcu. Sam konkurs międzyklasowy to też w sumie dobry pomysł, napędzał mocno akcję. Jak już ktoś wcześniej napisał, urywają się wątki. Po prostu mam wrażenie, że z książki wyleciało kilka stron. Ale jest to swoista gwarancja następnej części, bo nie sądzę żeby mogło się to skończyć tak brutalnie urwane. Mam mieszane uczucia co do wątku z Aurelią, nie przypadło mi to do gustu, ja ciągle całowała Neta. Sztuczne takie to było.
skończyłem ją już dawno (tuż po premierze) i sądzę, że jest... SUPER!!!
Ci co się ze mną nie zgadzają to niech... e tam, nie warto.
ta książka powinna być książką roku!
Książka świetna, jak zwykle. :) Racja, sporo niewyjaśnionych wątków, ale ogólnie mi się podobało. Znowu pojawił się św.Mikołaj.. nawet ciekawie to było opisane. :> Mam kilka pytań, np. co do Pauli, ale nie wiem czy w końcu można tu spoilować czy nie więc poczekam z nimi jeszcze trochę.
//Można./ 3bik
Ja też się zgadzam z poprzednikami że troche dużo niewyjaśnionych wątków. Mnie ta książke czytało się bradzo gładko, w jeden dzień skończyłam. Ale jak przypadkowo przekreciłam o jedną kartke więcej i zerknęłam akurat wtedy gdy powiedzieli że babcia lusia umarła to już żałowałam że się o tym dowiedziałm. Natomias wątek z bratosiostrą mnie pozytywnie zaskoczył, aczkolwiek myslałam że bedzie on bardziej rozwinięty. jak dotąd jest to druga część, zaraz po FNiN oraz GNL którą najbardzej lubię.
Tylko szkoda że nie była dłuższa, bo mi już szkoda że przeczytałam[img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_cry.gif[/img]. (jak wszystkim pewnie)
Ja tam jestem ciekawy wątku z Wydziałem Telepatii (było na blogu Manfreda). Czyli CO takiego pomyślał o Nice Net? [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_mrgreen.gif[/img] A poza tym książka świetna, miałem jednak to nieszczęście, że pierwszą wizytę w domu na Starówce czytałem koło 3 w nocy... więc czytałem na łeb na szyję, bo się... trochę bałem. A potem musiałem wracać, bo kilku wątków nie załapałem... xD
Szkoda, że babcia Lusia umarła. :( Chociaż kiedyś musiało to nastąpić... A co do pytań, to kim była Paula, a raczej Gloria (którą spotkał Felix)? Duchem?
Ja z tym rozdziałem o starówce podobnie jak Roverbot, tylko że mialem wtedy 12 w nocy, ale jakby mnie ktoś złapał ( z rodzicow) to by sie wkurzyl, wiecz czytalem jak najszybciej moglem, ale polowe ominalem ;p
Ja czytałamdokładnie od rana do dość późnego wieczoru, ale mama wiedziała że mnie żadna siła nie zmusi do spania, a że byłam chora to mogłam sobie pozwolić na zerwnie nocki. choć ogólnie to mnie gonią np. kiedy czytałam pałac snów.
Szkoda, że babcia Lusia umarła. :( Chociaż kiedyś musiało to nastąpić... A co do pytań, to kim była Paula, a raczej Gloria (którą spotkał Felix)? Duchem? chyba nie, bo to postać niematerialna. W sumie dziwne, ze ta sama osoba, ktora rzekomo umarla, przychodzi na swój grób [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_rolleyes.gif[/img]
Książka jest super. U mnie jest na pierwszym miejscu razem z TMK. Swoją drogą miała naprawdę idealny klimat.
Szkoda, że babcia Lusia umarła. :( Chociaż kiedyś musiało to nastąpić... A co do pytań, to kim była Paula, a raczej Gloria (którą spotkał Felix)? Duchem? chyba nie, bo to postać niematerialna. W sumie dziwne, ze ta sama osoba, ktora rzekomo umarla, przychodzi na swój grób [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_rolleyes.gif[/img] nie było napisane, że umarła...
moim zdaniem ona należała do tych ludzi z podwarszawia i była wychodzącą.
Umarła, umarła. Przecież był jej grób. Zresztą tak by wynikało z wypowiedzi Bazyliszka. Zastanawia mnie też po co w ogóle się pojawiła. Czy miała jakieś zadanie?
To, że ktoś ma swój grób ze swoim nazwiskiem nie znaczy, że ten ktoś umarł ^^
Skończyłem czytać kilka dni temu. Zawalista, ale TMK, według mnie, nadal utrzymuje się na pierwszym miejscu ;)
Początek wypasiony, bal halloweenowy miał swój klimat, a Anka\Hanka(-Jak ci poszedł ostatni sprawdzian? -Obalałam... -Świetnie trzymaj tak dalej) dodawały tylko Felixowi jego niezdarności. Koperta zapowiadała się bardzo interesująco. Następnie Wszystkich Świętych na cmentarzu dawały dużo spokoju, ale zarazem dużo do myślenia. Paula\Gloria również była ciekawa. A tekst "...ma dziadka, trzy ciocie i czterech wujków, rozrzuconych... że tak powiem, po całym cmentarzu." po prosty genialny :D Zenosława z Przebrzydłowa i ten wujek Obrzydliwiec żerujący na chorobie babci Lusi byli tacy denerwujący, że...ehh.. szkoda mi babci Lusi i jej ciasteczek ;( Gra w którą mieli być wciągnięci przez Ponurego Żniwiarza zapowiadała się bardzo interesująco i trochę szkoda, że została przytłumiona przez inne wątki. Myślałem, że będą grali w tego LARPa na serio, będą używali tych kostek i kart postaci. "Cebulowa radość po rozstaniu"...brak po prostu słów. Wątki poboczne zaś, głównie powodowane przez konkurs międzyklasowy, przeważały i były na maxa wyczesane ^^ Akcja z makulaturą była fajnie zorganizowana, a przechwytywanie roczników "Playboya" i te pseudonimy...mmhh...miodzi o, ale bardzo pasowałby tu jakiś wynalazek Felixa. A musical, ehh najlepszy humorystyczny rozdział we wszystkich FNiNach :D "Mam ci ja lustro plastikowe, pójdę i trzasnę nim bydlę po głowie" - znowu miodzio nad miodziami ^^ Podwójna ściema w domu dziecka była prawie niczym nie związana z głównym wątkiem, ale ten rozdział również czytałem go z wielką chęcią. Nazwiska tych dzieci, no i nazwisko Marii... Prace nad Golemem-Golemem i jego ucieczka również były bardzo fajne ;) A rozdział w domu Knipszyców był zarąbisty :D:D też czytałem go wieczorem... Jest tuż tuż za pięćdziesiątym(pierwszym) piętrem. No i punkt kulminacyjny, cała ta wyprawa i dnionoc w podmieście jak zwykle super! Bazyliszek trochę przewidywalnie okazał się być żoną Franka Knipszyca. No i bratosiostra... Właśnie za to kochamy Pana Kosika :D Wszyscy prowadzili spekulacje czy brat, czy siostra, ale prawie nikt nie wpadł na pomysł: brat i siostra. To było po prostu genialne :D i jakie nieprzewidywalne. A Św. Mikołaj był idealnym, bardzo radosnym zakończeniem.
Podsumowując:
Bardzo dobra książka, ale nadal za TMK i tuż tuż za GNL, Po głębszym zastanowieniu troszeczkę lepsza od PS, ale nie da się tego określić, więc wiecie ;)
Minusy:
- wątki poboczne przeważały
- za małe wciągnięcie w grę ;)
- babcia Lusia i jej ciasteczka ;( ;( ;(
- mało wynalazków Felixa
- mało absurdalnych porównań Neta
- Nika nie marszczyła noska!!! ;/
- mało króciutkich szkolnych przygód ;)
- mało Manfreda
- no i te nieszczęsne niewyjaśnione wątki :\
Plusy:
- wątki poboczne przeważały :D - ogólnie cały ten konkurs klasowy
- Golem-Golem
- dużo humoru
- Podwarszawa, Szarzy i Starsi
- klimat... i to jaki
- musical, nigdy go nie zapomnę :D
- gastronomia mamy Felixa ;)
- dom Knipszyców
szkoda tylko, że nie powiedzieli jak sie będą nazywały bliźniaki... :(
Przynajmniej będziemy mieć temat do rozmów o 5 części. [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_wink.gif[/img]
Nooo i to jaki :D. Nadal jak dla mnie PN jest nudna ;). Nie było w niej żadnego momentu.... kulminacyjengo (?). Czegoś co kompletnie zmienia bieg wydarzeń, czegoś maksymalnie szokującego i zabawnego w jednym (bomba w Londyńskiej kolejce linowej w TMK) no i to o czym powiedziałem już wcześniej - brak teorii Felixa (np. paradoks dziadka, podróże w czasie itp...) i jego wynalazków (cybermuchy, chyba poraz pierwszy nie ma jej w FNiN, w PS chyba była, nie pamiętam dokładnie).
A wiecie może o co chodzi z tym robotem po drugiej stronie okładki (znaczy w środku, w lewym górnym rogu)? Bo chyba nic takiego w książce nie było [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_neutral.gif[/img]...
Zwiadowca Walizkowy? Był, Felix opowiadał, że ma go w planach. Opisał dokładnie konstrukcję, jak byli w kalnałach.
i nowy "super" fotel... :D
Dla mnie ta część jest najlepsza pod względem humorystycznym np. "jak ci poszedł test - oblałam - to świetnie rób tak dalej" xD albo " wezmę to lustro i trasnę to bydłe po głowie" xD :) Ta część mnie tak wciągneła że przeczytałem ją w dwa dni :)
e tam ksiazka czaderska;) Najfajniejszy watek milosny Net- Nika ale oczywiscie nie tylko tyle , ze co bedzie z Felixem... W tej chwili został na lodzie ;(
książka jak poprzednie super, ale...na końcu wszystkie zagadki wyjaśniły się(lub nie) trochę za szybko, można to było odrobinę wydłużyć. no i nie poznaliśmy historii dziadka Leona i czegoś więcj o Pauli, a także wielu innych rzeczy (coś mi się zdaje, że się dowiemy w piątej części, więc czekamy :)).
Dla mnie ta część , jak wszystkie poprzednie. była świetna... Myślę że była bardziej '' dorosła''...
Humoru jak zwykle nie zabrakło a to ogromny plus! Kiedy czytałam fragment-przedstawienie, prawie płakałam ze śmiech, aż mój brat przychodził pytać, czy się dobrze czuję...
Codo babci Lusi, to myśle...że , jak to ująć żeby głupio nie zabrzmiało...że dobrze że umarła..w sensie, że się nie cieszę, że już jej nie bedzie, wręczprzeciwnie, ale to nadało książce realizmu...w końcu ludzie w realu rodzą się i to logiczne że kiedyś umierają.
Swoją drogą babcia Lusia umarła tak... nagle. Niby mówiła, że dobrze się czuła, a tu nagle umiera. Co wy o tym myślicie [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_question.gif[/img]
Są i tacy co umierają nagle. Z godziny na godzinę, z minuty na minutę. Babcia Lusia miała opowiedzieć Felixowi historię o dziadku (dobrze pamiętam?) i pewnie gdyby nie to, umarłaby jeszcze wcześniej. Szkoda, że nie zdąrzyła...
...ale Felix ma jej pamiętnik ;)
A swoją drogą to od początku(no prawie ;p) było wiadomo że umrze. Trochę się bałem to przeczytać i miałem nikłą nadzieję, że się mylę, ale racjonalna część mnie wiedziała to przez prawie całą książkę :D
Swoją drogą babcia Lusia umarła tak... nagle. Niby mówiła, że dobrze się czuła, a tu nagle umiera. Co wy o tym myślicie [img]http://forum.fnin.eu/images/smilies/icon_question.gif[/img] Zauważ, że często różne osoby nie chcą żeby inne osoby wiedziały o takich rzeczach.
Hmyyy ale w tytule jest jasno napisane MOGA BYC SPOJLE ;/ wiec ludzie ktorzy takich zeczy nie chca czytac po prostu tu nie wchodza ;/
NIechodzi mi o spojle (książkę czytałem), ale o to, że babcia Lusia mogła nie mówić, że się źle czuje z powodu FNiN.
Na początek witam wszystkich ;) (jestem nowy)
ksiązke przeczytałem tydzień temu jak raz wziąłem do ręki to już nie odłożyłem hmm książka mi sie nawet podoba ale zakończenie ma beznadziejne nie wyjaśniono wielu spraw np komisarz dał tydzien na spłacenie nice długów w skarbówce i co spłaciła ? Nic nie było napisane znalezli bazyliszka i potem nagle akcja już 3 tygodnie po , książka ma swój klimat Net i Nika coraz bardziej sie do siebie zbliżają ale biorąć pod uwagę sytuację Niki , Net ma spore szanse :D , Najbardziej denerwowała mnie ta ciotka już nie pamiętam jak miała na imie i jej Maxio taką babke wywaliłym bym z domu a gnoja sprał jak tak można ? Mamę Felixa wywali z pracy ale wkońcu ma czas dla rodziny Ci "krewni" co odwiedzali babcie Lusię ( :cry: ) byli wstrętni , tak samo ten facet który przeszkadzał w dostaniu sie mamy Neta do szpitala , Babcia Lusia wiedziała o tym że Nika nie ma rodziców ale czy rodzice Felixa , Neta też o tym wiedzą ? Nika spędza z nimi swięta jakoby jej ojciec miał dużo pracy ciekawe co z nią będzie dalej ;) Felix może wkońcu też sie w kimś zakocha , Ogólnie książke oceniam na 8 w skali do 10. Ale jest też pewna rzecz która mnie zmartwiła i to bardzo! Nie było na końcu ksiązki obrazku z Manfredem i napisu "Do zobaczenia w następnej części !"
Ale na blogu "Manfreda" pisze, że następn aksiążka będzie w listopadzie jak za każdym razem. Co do niedokąńczonych wątków to pewnie specjalnie tak pan Kosik zrobił żeby całe zakończenie książki było tak tajemnicze jak reszta.
Przede wszystkim będzie niezły materiał na kolejną część ;). Hmmm... już nie mogę się doczekać. Do listopada jeszcze kawał czasu.
Przeczytałem - książka fajna, fabuła miejscami się nie klei i co najważniejsze; po dobrym wrażeniu na początku, na końcu bardzo rozczarowuje...
Częściowo zgodzę się z Jarro, ale osobiście uważam, że ta część jest lepsza niż PS, akcja na stosunkowo odpowiednim poziomie, faktycznie-zakończenie trochę "kole w oczy", co nie zmienia faktu, że książka mi się podobała i chętnie do niej wrócę.
Jestem w trakcie czytania i tez jestem za tym żeby nie opisywać książki bo to będzie 0 przyjemności z czytania. Jak na razie doszłam do 193 str i jest ciekawie. Trochę szkoda, ze są dwie te dziewczyny (bliźniaczki), a tak na prawdę to 3 bo jeszcze Paula. Moim zdaniem Paula jest spoko, ale jest bardzo tajemnicza. Za to ta bliźniaczka, która się wkurza za to podeptanie chyba trochę przesadza. Książka jak na razie mi sie podoba i nie zmieniajcie mi tej opinii. Ja uważam że PS był super tylko jedynym z minusów było to, że oni nic potem nie pamiętali. Ja tez czakam na listopad. nie tylko dlatego że mam wtedy urodziny, ale dlatego, że bedzie 5 część.
Pozdrowienia dla Rafała Kosika- najlepszego pisarza. Rządzisz facet. Na serio. :P :P :D :P
Piszę, że mogą być spojle, więc jeśli jeszcze nie przeczytałaś książki, nie czytaj tematu :wink: .
Dla wszystkich tych, którzy nie wiedzą co to jest spoiler:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Spoiler_%28media%29
Ja tylko prosze że jeżeli ktoś jest miły to żeby nie zabierał całej frajdy z czytania ksiażki tym co są w trakcie czytania.
Z reguły każdy stara się tu być miły, ale jeśli nie chcesz żeby ktoś zabierał Ci przyjemność z czytania, to po prostu nie przeglądaj tego tematu :). Wszyscy książkę przeczytali już dawno temu i chyba nie myślisz, że nie będą o niej rozmawiać dla tego bo jedna osoba jest w tyle :).
Dokładnie...
I to samo dotyczy innych tematów, w których jest napisane, że mogą być spoile... Czy to o następnych częściach, czy już tych wcześniejszych. Jak nie czytałaś, to nie wchodź. Jak przeczytasz książkę to i będziesz mogła przeczytać opinie innych...
PN był super. Niektóre momenty po prostu zabójcze (dosłownie. Czytając musical piłem właśnie wody i o mało co sie sie udusiłem :)). Podobał mi się wątek rodziny Felixa (szkoda że nie wyjaśniony). Ciekawi mnie tez zagubiony fragment, umieszczony na stronie lecz NIE w książce (ten o łysym necie i wiatraku)
Ten, w którym Net był nazwany Mściborem? Jeśli tak, to ktoś(nie będę wskazywał palcem :P) zrobił sobie jaja ;)
A moglbys podesłać linka? Chcę to przeczytać :)
O ile wiem, to koleś napisał to na forum, a jak się wydało, że to fake to natychmiast to skasowano ;P. Ale może ktoś ma to na twardzielu :D
Raczej nie. A szkoda :?
Ps. Zegarmistrz, zbliżasz się do magicznej sumy 225 postów. Będziesz rekordzistą tego forum ;p
Ta część jest lepsza od PS, a być może byłem jednym z pierwszych, który ją przeczytał(kupiłem ją w sklepie internetowym jeszcze przed premierą... z autografem i dedykacją :D). Trochę za mało było o Pauli (UWAGA SPOILER[Glorii]). I o co w końcu stało się z tym Żniwiarzem?
Żniwiarz się rozpłynął. Wykonali zadanie, więc sie rozpłynął.
Według mnie Żniwiarz był za mało "pociągnięty" i nie było go za dużo... A szkoda, bo mnie bardzo przypadł do gustu :P
Taa.. Ma twój charakter :P
Rzeczywiście, Żniwiarza troche mało. Ale już nic na to się nie da poradzić.
ja tam nie narzekam, książka zajedwabista :D Choć o tej pauli malucieńko :( I kiedy będzie pokazane, że Net naprawde coś czuje do Niki, bo teraz to jest tylko "chodzenie" :/
Przecież połowa PS jest na tym oparta. Widać że Netowi zależy na Nice. A w PN całują się co kilka rozdziałów!!
Wszystkiego było po trochu. Nie za mało ani nie za dużo. Idealnie, bo jak jest opisywane za dużo, to wiadomo, książka może się znudzić.
Nie wiem, jakoś tego nie odczułem. Nadal mam takie wrażenie że to kumple i tylko kumple. :( Jakiś fiksnięty jestem pewnie i już :>
Dla mnie tych "miłości" nie było za mało, ale ogólnie było ich mało. Jednak mnie ich nie brakowało :P Najbardziej podobała mi się niezaradność Felixa ^^ Przypominał mnie troszeczkę :P
Najbardziej podobała mi się niezaradność Felixa ^^ Przypominał mnie troszeczkę :P Mnie też ;)
Jak dla mnie miłości było odpowiednio. Za mało było o 3 trybach... Garstka zaledwie.
Teraz sobię robię maraton z FniN. PRzeszukuję wszystkie książki od deski do deski i zapisuję spostrzeżenia.
Nie wiem, jakoś tego nie odczułem. Nadal mam takie wrażenie że to kumple i tylko kumple. :( Jakiś fiksnięty jestem pewnie i już :> No nie wiem. Jak masz tak w szkole, że cię wszystkie koleżanki w usta całują to pozazdrościć ;)
tak nie jest (ach, jaka szkoda xD) :> Ale da się rozróżnić przyjaźń od miłości :]
tak nie jest (ach, jaka szkoda xD) Jeśli Ty chcesz, żeby wszystkie dziewczyny się z Tobą całowały to dopiero teraz mozna pozazdrościć ;) Niezłe lachy muszą być, i to wszystkie :D
Teraz sobię robię maraton z FniN. PRzeszukuję wszystkie książki od deski do deski i zapisuję spostrzeżenia. Pozapisuj śmieszne teksty, na pewno się przydadzą :]
Według mnie za mało trochę gry. Przecież w opisie pisze, ze przyjaciele są wciągnięci do gry, a z grą mało rzeczy było...
Wszystko było związane z grą tylko, że trójka nie zbyt się nią przejmowała, nawet chciała o niej zapomnieć w pewnym momencie :P. Dużo było innych rzeczy dodanych np.: śmierć babci Lusii... Takie momenty zacierały prawdziwy cel książki: właśnie grę :P.
Wszystko było związane z grą tylko, że trójka nie zbyt się nią przejmowała, nawet chciała o niej zapomnieć w pewnym momencie :P. Dużo było innych rzeczy dodanych np.: śmierć babci Lusii... Takie momenty zacierały prawdziwy cel książki: właśnie grę :P. A bacia Lusia wykorkowała :P Wiedziałem że umrze już w momencie, kiedy Felix przeczytał koszt leczenia. Jestem czarnowidzem, ponadto lubię zgadywać co będzie dalej ;)
A bacia Lusia wykorkowała :P Wiedziałem że umrze już w momencie, kiedy Felix przeczytał koszt leczenia. Jestem czarnowidzem, ponadto lubię zgadywać co będzie dalej ;) Ja też wiedziałem, że coś musi być nie tak. :P Ale chyba akurat wtedy, ta wizja już nie była taka fajna jak widziałeś zmarłą babcię Lusię, co? :)
Ogólnie dla mnie ta część, była najdziwniejszą ze wszystkich: śmierć Babci Lusi, Ciotka... i jeszcze ten mikołaj... Ciekawe jak Pan Kosik wyjaśni te wszystkie niewyjaśnione wątki. Oby jak najciekawiej :)
Brakowało mi jakiejś romantycznej sceny Neta i Niki. Nie czułam klimatu, jak się całowali.
Mogłoby być więcej Pauli, ale i tak podobał mi się ten wątek. Był bardzo tajemniczy.
No rzeczywiście całowali się w dziwnych sytuacjach, nie oddających klimatu sceny.
Ale można się całować wszędzie. Nie musi być to koniecznie na kolacji przy świecach ;)
A mi jak zawsze brakowało Manfreda. :P Nie mam pojęcia dlaczego zawsze jest na uboczu. Dobrze by było gdyby Pan Kosik dodał więcej scen z AI. Moim zdaniem gdy Manfred się pojawia, robi się ciekawiej :)
I pan Kosik to podkreśla, że jest zawsze na uboczu. Przecież co chwilę narzeka, że rzadko go Net włącza.
Może dlatego miał problemy z nadaniem tytułu? Dokładniej to Pan Kosik przedstawił bardzo dużo wątków naraz i nie wiadomo było co jest najważniejsze np.: czy śmierć Babci Lusii, czy gra z Ponurym Żniwiarzem albo moze Paula? Wszystko się pomieszało tworząc całość. Pan Kosik przyjął sobie, że najważniejsym celem jest gra, więc podobny nadał tytuł. Jeśli myśli się o wielu rzeczach naraz tzn. ma się wiele tytułów do zaakceptowania, to wtedy sam wybór staje się trudny. Trzeba wiedzieć w jakim kierunku prowadzi się książkę.
Jak będę miał czas napiszę wieeelkie wypracowanie na ten temat.
Trafne spostrzeżenie Roxeus.
Dokładniej to Pan Kosik przedstawił bardzo dużo wątków naraz i nie wiadomo było co jest najważniejsze np.: czy śmierć Babci Lusii, czy gra z Ponurym Żniwiarzem albo moze Paula? Dlatego nie do końca potrafię powiedzieć, czy ta książka była jakoś lepsza od wcześniejszych, czy może raczej gorsza. Wiele porozrzucanych wątków, które nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego i brak wielkiej sensacyjnej bomby w trakcie i na końcu, w której wszystkie zagadki zostały by wyjaśnione.
I dlatego powstanie 5 część. i myślę, że w niej rozwiąże się duża część niewiadomych i stworzy się dużo niewiadomych ;)
A mnie ciekawi czego Net ma nie mówić Nice (rozmowa w wydziale telepatii)
Istnieje już dyskusja na ten temat. :arrow: viewtopic.php?f=1&t=455
GNL z początku wydawało mi się super... ale poległo w cieniu TMK. Teraz wydaje mi się takie nudne, rozciągnięte.
Z wszstkich części Pułapka Nieśmiertelności pododała mi się najmniej. Brakowało mi "zapału" przyjaciół. Np. W TMK dążyli do rozwiązania zagadki, badali. Tutaj...jakoś nie odczułam tego.
Bo w PN naumyślnie nie chcieli tego rozwiązywać, ponieważ uważali, że ich to wciągnie w jeszcze większe bagno.
Jednak później cel stał się dla nich ważniejszy, a mimo to jakoś... za bardzo się lenili :P
Jednak później cel stał się dla nich ważniejszy, a mimo to jakoś... za bardzo się lenili :P Ja jakoś tego nie zauważyłem. Na początku się ociągali, a potem ruszyli jak zawsze. Nie widziałem tam jakiegoś ociągactwa.
Może tak... Akcja się leniła. Oni szli zaangażowani, ale nie działo się nic (tak bardzo jak w poprzednich częściach) emocjonującego ;)
Jak to nic?! Spotkanie z Szyneczko, w podziemiach Warszawy, listy od Żniwiarza, choroba babci Lusi, Knipszyc...
Anie nie było to takie dynamiczne i ekscytujące jak w poprzednich częściach. Przynajmniej dla mnie ;)
Bardziej tajemnicze i zagadkowe, ale nie dynamiczne :D
Anie nie było to takie dynamiczne i ekscytujące jak w poprzednich częściach. Przynajmniej dla mnie ;)
Bardziej tajemnicze i zagadkowe, ale nie dynamiczne :D Dynamiczne było... Ale ekscytujące już mniej. Zresztą gdy czytasz np. 4 część FNiN po raz pierwszy wydaje ci się ciekawe, a wręcz najlepszą częścią FNiN. Ale potem za 2-3 razem zaczynasz dostrzegać niedoskonałości w porównaniu do niektórych poprzednich części.
Może dlatego miał problemy z nadaniem tytułu? Dokładniej to Pan Kosik przedstawił bardzo dużo wątków naraz i nie wiadomo było co jest najważniejsze np.: czy śmierć Babci Lusii, czy gra z Ponurym Żniwiarzem albo moze Paula? Wszystko się pomieszało tworząc całość. Pan Kosik przyjął sobie, że najważniejsym celem jest gra, więc podobny nadał tytuł. Jeśli myśli się o wielu rzeczach naraz tzn. ma się wiele tytułów do zaakceptowania, to wtedy sam wybór staje się trudny. Trzeba wiedzieć w jakim kierunku prowadzi się książkę. Zauważ, że o grze było najwięcej, więc dlatego to był tytuł. Nie sądzę żeby książka by się nazywała: FNiN oraz Babcia Lusia, lub FNiN oraz Paula...
Zauważ, że o grze było najwięcej, więc dlatego to był tytuł. Nie sądzę żeby książka by się nazywała: FNiN oraz Babcia Lusia, lub FNiN oraz Paula... Ale gdyby ta książka była poświęcona np. głównie Pauli to mogło by się np. nazywać "FNiN oraz tajemnicza Nieznajoma". Wiem, że taki lewy tytuł, ale na poczekaniu wymyśliłem.
Anie nie było to takie dynamiczne i ekscytujące jak w poprzednich częściach. Przynajmniej dla mnie ;)
Bardziej tajemnicze i zagadkowe, ale nie dynamiczne :D Brakowało "bomby", jak już wcześniej napisałem i nie było takiego rozmachu jak w TMK :).
Tak, brakowało mi chwil, kiedy musieli się szybko na coś zdecydować albo papa... Po za tym rozwiązanie zagadki było dość dziwne, ale nie zaskakujące i przełomowe. Ja to tak odczułam, że po prostu "odkryli" i tyle.
Tak, brakowało mi chwil, kiedy musieli się szybko na coś zdecydować albo papa... Po za tym rozwiązanie zagadki było dość dziwne, ale nie zaskakujące i przełomowe. Ja to tak odczułam, że po prostu "odkryli" i tyle. No rzeczywiście, odkrycie kim jest Bazyliszek było... takie głupie. Żadnej akcji, pościgu, dedukowania, tylko ich Golem zabrał i pokazał. I tyle:P
A poza tym można było się bardzo łatwo domyślić kim on jest ;) Bazyliszek, znaczy się :P
Knipszyc był stuprocentowym naukowcem. Kto by nazywał mózg żony "komputerem bionicznym? :P Chociaż już wcześniej podświadomie wiedziałem kim jest Bazyliszek
Knipszyc był też troche okrutny. Są rzeczy dużo gorsze od śmierci. Od tego pochodzi tytuł.
Okrutny...?? Po prostu bardzo kochał żonę ;) Nie mógł dopuścić myśli, że ona odejdzie...
Ale pomyśłowy był... Ja bym na jego miejscu nie wpadł na to, by wsadzić mózg żony do słoika po pulpetach, przyczepiś do niego kilka elektrod i wsadzić to wszystko do 3 metrowego robota-mordercy :P
W końcu był naukowcem :]
A tak w ogóle, to chyba nie miałeś żony i umiejętności, żeby włożyć jej mózg do słoika, więc nie możesz wiedzieć, co byś zrobił :D ^^
W pierwszym rozdziale PN podobało mi się to, że tak od razu jakieś zjawisko paranienormalne. Od razu sekret, coś do myślenia.
Cóż, ja jednak myślę, że Knipszyc BYŁ okrutny.
Nie liczył się z innymi, nawet z żoną, która cierpiała i chciała w spokoju umrzeć. A on trzymał ją przy sobie, nie dla jej korzyści, ale swojej własnej.
No wiesz, też tak myślę. Przeszczepić mózg a potem uciec ;(. Ale robot sterowany mózgiem... Właściwie to trochę zabawne.
Tylko są jeszcze dwie sprawy. Po pierwsze jego żona nie mogła mu o tym powiedzieć, a po drugie on ją kochał... ;)
Jak ktoś naprawdę kogoś kocha, to powinien przekładać dobro tej osoby nad własne - nie zawsze, oczywiście, ale często tak. Nie sądze, żeby życie bez końca bez rodziny i przyjaciół było szczęściem. Żona im mówiła, że chce umrzeć. A Knipszyc zrobił to, bo chciał z nią żyć, nie chciał żeby odchodziła. Nie sądzicie, że to było troche SAMOLUBNE:??
Ale on ją KOCHAŁ i mógł nie myśleć trzeźwo... Dla niego liczyło się tylko jej życie ;) A poza tym był szalonym naukowcem :P:P
Gdyby ją naprawdę kochał, pozwoliłby jej odejść. Niezależnie od tego, czy jego świat zawaliłby się bez niej. On oszalał, ale to co zrobił nie było dobre tak czy inaczej.
Jeśli ktoś się z tym nie zgadza, niech jeszcze raz przeczyta PN i postara się zrozumieć przesłanie. I niech zacznie od tytułu - "Pułapka Nieśmiertelności"
Ale on mógł myśleć, że tak będzie dla niej lepiej... Mimo iż nie miał racji chciał jak najlepiej dla niej, a nie dla siebie... I masz rację, był szalony. Ale czy to było złe? Ni nie wiem, Wy też uważacie, że grzech to ŚWIADOME i dobrowolne cośtam. A skoro był szalony mógł skrzywdzić ją nieświadomie ;)
A PN na pewno przeczytam jeszcze nie raz, ale na pewno nie z takiego powodu, gdyż to przesłanie rozumiem doskonale :]
W takim razie zgadzamy się, że Knipszyc zrobił źle i że nie warto być nieśmiertelnym za wszelką cenę.
Grzech i wiara nie mają tu nic do rzeczy. Człowiek powinien postępować zgodnie z własnymi zasadami moralnymi, które każdy ma wrodzone. A on tego raczej nie zrobił.
A skąd możesz wiedzieć co dla niego było złe, a co dobre?
Grzech był tu tylko przykładem, równie dobrze mogę powiedzieć, że: "jak myślisz, a dla czego za usiłowanie zabójstwa może Cię spotkać większa kata niż za przypadkowe spowodowanie śmierci lub obronę własną?"
Nie wydaje mi się, żeby był tak naprawdę szalony. Jeśliby naprawdę kochał ją, a nie siebie to chyba wysłuchałby tego, co ona miała na ten temat do powiedzenia ?
Zgadzam się z Aileen. "Szalony naukowiec" to tylko zwrot, określający naukowca lub geniusza bardzo "zafascynowanych" i wciągniętych przez swoją dziedzinę życia, w przeciwieństwie do porządnych profesorów z ułożonym planem dnia.
A jeśli on by ją NAPRAWDĘ kochał, pozwoliłby cierpieć sobie, a nie żonie. Jego cierpienia psychiczne byłyby krótsze i lżejsze, niż jego żony, która cierpiała i fizycznie, i psychicznie i to baaaaardzo długo
Cudowna książka(TMK było lepsze, ale nie dużo), a najcudowniejsze były dwa ostatnie rozdziały. Nigdy nie płakałam przy FNIN, aż do teraz.
Reszta książki była taka trochę jakby miała się dalej rozwinąć, ale te rozdziały wszystko wynagradzają i dają do myślenia.
Bardzo dobrym rozdziałem był też "Musical" :D Też przy nim płakałem niemalże... ze śmiechu naturalnie :P
Tak, musical był świetny, tylko szkoda, że nie dłuższy.
" Ja ci się wsysnę ! "
Yhmm... Musical był niezły xD Ale ogólnie w PN było mało śmiesznych scen... Raczej było więcej akcji czy ponurych wiadomości takich jak Ponury Żniwiarz :P Trochę szkoda, ale przynajmniej dało to osobliwy klimat czwartej części.
Bardzo dobrym rozdziałem był też "Musical" :D Też przy nim płakałem niemalże... ze śmiechu naturalnie :P Ten rozdział był na prawdę super, też prawie płakałam tam ze śmiechu, ale mi chodziło o inne płakanie. Podobnie płakałam, gdy Syriusz umarł w HP.
"Musical" był bardzo fajny, ale trochę zawalili to predstawienie... ja jestem ze szkoły muzycznej i dla mojej klasy to nie byłby problem, więc nie mogę na to spojrzeć całkiem obiektywnie ;)
tiaa... fajny był musical :)
tylko troche jest przesadzone z tymi pocałunkami :P
A niby czemu, i tak fajnie było. "Odpalimy rodzicom po 50%";)
no texty to były zajefajne :D
poprostu nie chce mi się wierzyć, że Aurelia tak się uwzieła na Neta :)
Ona się w nim zakochała. W PS było "spojrzała na Neta smutno i odeszła" po niedoszłej walce z Geraldem, ponieważ wynikało z tego, że zależy mu na Nice.
Albo w BSR umówiła się we śnie z nim na randkę. A w SS chciała iśc z nim do Lucjana na urodziny... Dużo tego było
A ja myśle, że się w nim nie zakochała tylko próbuje pokazać Nice, że nie zasługuje na Neta :)
Ma taką chyba opsesje
Taa... Też tak myślę. Ona go nie kocha, ale po prostu chce pokazać, jaka to jest super i w ogóle ;P
Ja myślę, że na początku się jej podobał i nie może się pogodzić z tym, że on wybrał Nikę, więc nadal próbuje go zdobyć, nawet jeśli już się z niego "odkochała":P
Mnie dziwi to, że Net nic nie robi, jak Aurelia się do niego dowala. :p
Może go to dowartościowuje? xD Kiedy czuje się taki... rozchwytywany? Może dlatego nic nie robi? :P
a mi się poprostu wydaje bezradny.
I nie wie co zrobić, bo nie chce, żeby się na niego obraziła;)
A może widzi, że to działa na Nikę. Nika robi na złość Aurelii i zaczyna całować Neta :) To chyba dość miłe, być obcałowywanym przez dwie dziewczyny :P
"Wierny" to on raczej nie jest:P Na razie;) Ale dorośnie do tego
Już Nika się tym zajmie :P
Co do ogółu Pułapki Nieśmiertelności to w ogóle podoba mi się samo przesłanie. Że życie wieczne jest ogólnie do kitu. Zawsze mówiłam, ze to bez sensu. Mnie by się to znudziło... To takie bez sensu, kwitnąć na tym świecie zupełnie bezcelowo... Chyba każdy na swój sposób choć trochę lęka się śmierci, ale jest ona właściwym końcem. Taka kolej rzeczy.
też tak myśle... sama czasem się tego boje, ale śmierć... to także zasłużony odpoczynek.
a co do Neta to mi się wydaje, że mu się poprostu podoba bycie rozszarpywanym przez dziewczyny :D . jedna jest piękna, a druga mądra :P
Co do ogółu Pułapki Nieśmiertelności to w ogóle podoba mi się samo przesłanie. Że życie wieczne jest ogólnie do kitu. Zawsze mówiłam, ze to bez sensu. Mnie by się to znudziło... To takie bez sensu, kwitnąć na tym świecie zupełnie bezcelowo... Chyba każdy na swój sposób choć trochę lęka się śmierci, ale jest ona właściwym końcem. Taka kolej rzeczy. A na tym polega większość religii... :P
jedna jest piękna, a druga mądra :P A nie i mądra, i piękna:P? Nika może nie jest taką olśniewającą pięknością, ale na pewno jest bardzo ładna;)
Właśnie, właśnie, w GNL jak Felix pierwzy raz widzi Nikę, to jest napisane, że jest dość ładna ;)
A poza tym każdemu podoba się co innego... Więc dla Neta, nawet jak jej jeszcze nie znał, Nika mogła się wydać atrakcyjna, a dla kogoś innego nie ;)
Gusta nie podlegają dyskusji:P Po za tym, gdyby nie była ładna, to Net by się w niej nie zabujał;)
No nie wiem... Uroda nie ma za wiele do gadania ;) Może troszeczkę na początku, ale myślę, że gdyby było brzydka i Net by ją poznał też by się w niej zabujał ;)
Właściwie to chyba uroda jest jednak najmniej istotna. Jak się dobrze poznali, to ważne jest wnętrze :)
Oczywiście, ale przyciągnęła jego uwagę:> Zresztą macie rację - wnętrze jest ważniejsze:>
Już 200 post!!! :D
no ładna jest, ale... nie ma ideałów!
Net chyba nie uważa że wnętrze jest ważniejsze :) cytuję:
-Jakoś nie interesuje mnie twoja trzustka :D
To do Eryki Surowiec?
Wiana, a to mój 570 post :P
Hah, może nie ciekawiła go trzustka, wolał serce Niki ;)
Pff, mój 47, czuję się taka... ogołocona z postów :D Przyzwyczaiłam się do liczb 2700- i 3500-coś na innych forach :D
to co ja mam powiedziec??? :)
eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeetam książka FNiN oraz TMK była lepsza
Była lepsza od... ? Bo się zgubiłam;)
Procek, byłeś troche wcześniej niż ja:P Po za tym mi chodzi o jakość, a nie o ilość^^:P
Nie jestem pewna, ale chodziło mu chyba o to, że PN jest lepsza od TMK... Ale CHYBA :D
Ja przy każdej tak samo dobrze się bawiłem, z tym że po przeczytaniu PN byłem jak na głodzie narkotykowym, znalazłem opowiadania, przeczytałem i mimo że są wakacje nie mogę się doczekać listopada :D
to w wakacje ma byc książka? Nic nie wiedziałam. Heh, ja też "jak na głodzie narkotykowym: :D I to takim z nutką niepewności, bo nie mam jak kupić książki, więc moja jeedyna nadzieja w bibliotece. A jeżeli oni zapomną by zamówić nową? Cos strrrasznego... brrrr...
błąd: napisałam na wakacje, chodziło o listopad. Ale chyba sę domyśliliście o co mi chodziło.
Użyj EDIT, będzie łatwiej (i zgodnie z "prawem") poprawić bład;)
Ja tam wyraziłam już swoje zdanie - PS i TMK są inne i nie ma co porównywać która jest lepsza, bo ile ludzi, tyle będzie zdań:P
już mi to Zeg mówił :) (pisał) najbardziej się zdziwiłam jego spokojem, opanowaniem, że ktoś tu mu zasmieca forum :D A ja poprostu nie zauważyłam tych opcji na dole ...
Och... a dla mnie już litości nikt takiej nie miał :P
ale chyba z tym Editem to ma problem większość początkujących userów:D
No wiecie, po pierwsze groźba nie jest najlepszym sposobem, a szczególnie bezpodstawna :P Bo co ja Wam mogę zrobić jak mnie nie posłuchacie? Nic. Dlatego tylko grzecznie informuję ;) I teraz też informuję, że zdecydowanie za bardzo schodzimy z tematu :)
Jaki grzeczny Zegarmistrz ;) Za dobrze wychowany jesteś :D
Ja z editem nie miałam problemów, bo jak jestem adminem na jednym forum i modem na dwóch, to sama opieprzam doubleposterów :D Także przyzwyczajona jestem do edytowania swoich i cudzych postów :)
Wracając do tematu, bo dobre wychowanie Zega zaraz będzie musiało przejść próbę wytrzymałości, to moje pierwze wrażenie było jak najbardziej pozytywne :D Podobało mi się, że lewdie zaczęła się książka, to już akcja. Lubię takie coś. No, ale bez przesadyzmu, żeby dało się połapać :P Pan Kosik robi to wybitnie dobrze, dlatego pierwsze jak i ostateczne wrażenie - sam pozytyw :)
ale mi się chyba jednak bardziej podobała TMK. Tuataj w niektórych momentach sama mogłam przewidzieć dalszy ciąg, a tego nie znoszę. Ale oczywiście jak zwykle: WSPANIAŁA. Aż nie moge uwierzyć, że moi znajomi którym poleciłam tą książkę, nie pobiegli od razu do księgarni, w końcu tyle im o niej opowiadałam. Hmm, moze własnie dlatego :)
Czwórka, jak poprzedniczki, świetna, ciekawy klimat i humor. Najbardziej mnie ciekawi niewyjaśniona zagadka Pauli.
Albo skończona niewyjaśniona... i może wyjaśnią ją w 5 części, ale jej bezpośredni wątek już się skończył.
A ja nie ;] Właśnie fajnie, że książka ma tak dużo niewyjaśnień, bo wtedy jest taki zefirek tajemnicy ;[ Lubię takie klimaty ;]
Ja także. To jest bardzo fajne. Popieram poprzednika!
//Nie ma czegoś takiego jak "tagrze"!//Zeg
Uwazam ze ta ksiazka jest bardzo ciekawa, ale dreczy mnie kilka rzeczy...Czy nasz Felix dowie sie czegos o Pauli, i jak potoczy sie sprawa z Anka i Hanka...
Popieram marchewa128... Myślałam, żę autor wytłumaczy nam coś w kolejnej części, ale jak widać, to musi pozostać tajemnicą .. co nie jest takie złe..:D:D.
Po przeczytaniu OS doszłam do wniosku, że to Felix musiałby bardzo chcieć się z którąkolwiek umówić, bo Anka się na nieo obraziła po tym, jak ją zostawił w kawiarni (i jej się nie dziwię;)), a Hanka w ogóle go ni lubi. Ale kto wie? Może spełni się powiedzenie "Kto się czubi, ten się lubi":D? Z nienawiści do miłości jest bardzo wąska granica...
Gdyby miałoby coś być z bliźniaczkami to by było w OS. Obraziły się na amen.
Wiana może by się to sprawdziło gdyby się czubili, przecież oni nawet się ze sobą nie kłócą...
A skąd wiesz, że nie zaczną? Wszystko jest możliwe. Albo podczas tego okresu czasu oboje trochę się zmienią i zaczną sobie nawzajem podobać? A wszystko zacznie się od przeprosin;)?
ja się nie zgadzam z:
"- A jutro jest Wszystkich Świętych- Sylwester wycelował w niego palcem. - I to jest prawdziwe święto, nie te amerykańskie wymysły.
- Wszystkie polskie święta są smutne i nudne- Szuwarek wzruszył zielonymi ramionami. - Zresztą to dopiero jutro."
ha! Wszystkich Świętych to nie jest przecież smutne Święto! Wręcz przeciwnie- jest ono bardzo radosne! ze już nie wspomnę o Mikołajkach 6 grudnia i Lanym Poniedziałku, których tak samo smutnymi nazwać nie można:D nie, że mam coś przeciwko Felixowi, Netowi i Nice, bo książki są the best:D ale zauważyłam to, i tego się czepię. :) no co, kazdy moze pisac swe uwagi, czyż nie?:) pozdrawiam:)
Z tym się zgadzam - kocham polskie tradycje i moim zdaniem są jak najbardziej radosne i piękne. A Uroczystość Wszystkich Świętych może i jest trochę smutna, ale przekazuje coś bardzo ważnego - nadzieję. A Halloween nie lubię, ale to już zupełnie inna historia;)
A ja się z tym zgadzam. W Polsce dużo ludzi podchodzi do świąt z założenia, że są one smutne, że trzeba się napracować itd. Wszystkich Świętych (i ogólnie śmierć kogoś bliskiego) powinno być wesołe, no bo przecież bliscy idą do lepszego świata (według większości) gdzie IM jest lepiej, a nam zależy na NICH. Na przykład w Meksyku, chyba w Meksyku, ale na pewno gdzieś, Święto Zmarłych to wesołe święto, ludzie się przebierają, tańczą itd. Ale nie w Polsce... :roll:
Mi nie chodzi o to, żeby wyprawiać jakieś tańce i hulanki - wręcz przeciwnie. Według mnie to powinno być spokojne święto, ale ludzie go źle... interpretują. Dobra, koniec offa...;)
Na przykład w Meksyku, chyba w Meksyku, ale na pewno gdzieś, Święto Zmarłych to wesołe święto, ludzie się przebierają, tańczą itd. Ale nie w Polsce... :roll:
I u nas też tak powinno być! Przecież to jest "święto zbawionych" jak to określiła moja katechetka. We Wszystkich Świętych powinniśmy się cieszyć, dopiero w Zaduszki jest czas na refleksję. No ale cóż, większość ludzie chyba tego nie wie...
Wszystkim się wydaje że Święto Zmarłych jest takie smutne, bo wtedy jest święto nakazane, więc się idzie do kościoła, na groby (choć wielu ludzi chodzi również drugiego) itd. To jest taki stereotyp, więc Net też tak pomyślał.
To nie Święto Zmarłych, tylko Uroczystość Wszystkich Świętych! Wtedy modlimy się do tych, którzy już poszli do nieba... Koniec off-topa!
Moje pierwsze wrażenie było bardzo dobre. Od początku zaczęła rozkręcać się akcja, a jednak było czuć charakterystyczny dla FNiN klimat, może dlatego, że książka rozpoczęła się w szkole. Były wątki poboczne, lecz nie zbijały one z tropu i nie zakłócały skupienia się na fabule.
Mi się podobała ( jak wszystkie części zresztą ) :D
Fajne wątki w podziemiach, trochę się bałam, gdy wezwali tatę Niki, ale przecież nic nie mogło się stać :)
Według mnie, książka była spoko ( szczególnie wątki miłosne ;) ).
Jednak książka, nie zachwyciła mnie jak inne części xD
Jak to? :( Wszystkie były fajne! :P Szczególnie wątek z Golemem, jak powstawał, lubię takie rzeczy :). Książka nawet straszna (jak się czyta pierwszy raz), potem sobie wyobrażałem że przyjdzie do mnie taki "Starszy" :D. No a wątki miłosne... Tak sobie myślę, że Anka i Hanka na przemian sobie jaja z Felixa robiły. Nie wiem dlaczego ale wydaje mi się, że Felix spotykał się raz z jedną a raz z drugą... :|
Nie no książka była super, z tym że nie jest u mnie na 1 miejscu :) Zbudowanie Golema Golem było superaśne, no ale u mnie książka dopiero na 2 miejscu :)
Heh ;D Ja też uwielbiam wątek Golema, tak jak Onyks lubie takie rzeczy. Niesklep i Podwarszawa też były świetne ;D Książka jak wszystkie, sprawiła że nie myślałam o niczym innym :)