Archiwum
- LATANIE W KATARZE
- Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Heroes 3 oraz Naruto Ultimate Ninja Heroes 2 w sprz
- Mass Effect 3, Dragon Age II oraz Dead or Alive 5 - czyli plotek o E3 ciąg dalszy
- Bardzo słaba sprzedaż Alan Wake, Prince of Persia: The Forgotten Sands, Blur oraz Spl
- Xbox Fun Day 2010 - szczegóły turniejów oraz nowy konkurs z zaproszeniami do wygrania
- Ekskluzywne dodatki do gier Mafia II, Medal of Honor, Dead Space 2 oraz Assassin's Cr
- Kolejność losowania (przydział do lig) oraz ostateczna wersja koszyków ligowych FIFA 10
- Plotki przed E3 - cena Kinect oraz nowy model Xboksa 360
- EA ujawnia społecznościowy Gun Club oraz wietnamski dodatek do Bad Company 2
- Xbox360 Slim oraz Monster Hunter przyczyną eksplozji popularności konsoli Microsoftu
- Atlus na E3 - kontynuacja Trine oraz nowa gra twórców Zeno Clash
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- osw.keep.pl
Cytat
Długie szaty krępują ciało, a bogactwa duszę. Sokrates
I byłem królem. Lecz sen przepadł rankiem. William Szekspir (właść. William Shakespeare, 1564 - 1616)
Dalsza krewna: Czy śmierć to krewna? - życia pytasz się kochanie, tak krewna, ale dalsza, już na ostatnim planie. Sztaudynger Jan
Dla aktywnego człowieka świat jest tym, czym powinien być, to znaczy pełen przeciwności. Luc de Clapiers de Vauvenargues (1715 - 1747)
A ludzie rzekną, że nieba szaleją, a nieba rzekną: że przyszedł dzień Wiary. Cyprian Kamil Norwid (1821-1883)
aaaaLATANIE W KATARZEaaaa
Mam pomysł na kolejną część FNiN. Felix, Net i Nika oraz Ósmy Cud Świata.Oto fragment:
W domu państwa Polonów telefon zadzwonił po raz piąty. Felix niechętnie wstał z łóżka. Wydarzenia poprzedniego dnia zmęczyły go i miał ochotę się przespać.
-Halo..?-wymamrotał smętnie.-Cześć Net... Niemożliwe, że tak wcześnie wstałeś...
-Też się sobie dziwię... Masz wieści od Niki?-usłyszawszy zaprzeczenie, uśmiechnął się- A ja tak! Powiedziała, że znalazła małą grudkę złota.
- To dobrze...-przytaknął wciąż sennie Felix.- A gdzie?
-Przed pensjonatem "Trzy Kuzynki"... No nieważne. Ważne, co z nią zrobiła!
- Co zrobiła?
- Poszła do jubilera.
- I..?
- ...I nie wiem co. Włączamy Net.com! Może dowiemy się czegoś od Niki!
- Ok.- I rozłączyli się.
W oknie komunikatora Niki pojawiły się dwa okna przyjaciół.
-Czekam tu całe 20 minut! Co u was słychać?- zaczęła dziewczyna.
- U nas nic, mów szybko co u ciebie!- odezwała się cierpliwość Neta.
- Chodzi ci o złoto?- odgadła uśmiechnięta Nika.- Jak przyjdziecie, to zobaczycie...
Rozłączyli się i godzinę później chłopcy byli już przed kamienicą. Dziewczyna czekała na nich. Z uśmiechem pocałowała ich w oba policzki i ominęła ją. Felix i Net ze zdziwieniem podążyli za nią. Zatrzymali się przed drewnianym i pięknym domkiem jednorodzinnym.
- To jest mój nowy dom!- krzyknęła do nich.- Jubiler powiedział, że to najczystsza sztabka złota jaką kiedykolwiek widział! Dodał, ze odda za nią każde pieniądze! Powiedziałam mu, że potrzebuję na nowy dom! Dostałam dwa miliony złotych! Taka mała sztabka...- Nika cieszyła się jak nigdy. Chłopcy stali oniemiali. Nika to zauważyła i powiedziała:
- Zapraszam na herbatę.
Przyjaciele przekroczyli próg i ich zamurowało. To był najpiękniejszy dom jaki w życiu widzieli. Kuchnia: Najnowszej generacji sprzęt na najpiękniejszych meblach. Cała kuchnia była większa niż pół pokoju w starym mieszkaniu. Na jasno szafirowej ścianie salonu wisiał płaski osiemdziesięciocalowy telewizor. Trzy metry przed nim stała trzyosobowa skórzana szafirowa kanapa. Była też ogromna szafa, a w niej pełno markowych ciuchów. Net usiadł na niej i poczuł, że to najwygodniejsza kanapa, w której jakby się zatapia. Przed nią stół z trzema dużymi ozdobnymi kubkami z parującą herbatą i miski z chipsami różnej maści. Komputer z komunikatorem Net.com stał na ogromnym biurku w rogu salonu i zajmował tylko jedną piątą biurka. W łazience była duża wanna, kibelek, zlew i toaletka jak dla królowej brytyjskiej.
- Co oglądamy?- spytała wciąż rozpromieniona sytuacją Nika.- Mam Indiana'ę Jones'a. Wszystkie części. Są jeszcze...-padło pełno nazw filmów, ale chłopcy nie zapamiętali ani jednej. Wciąż nie mogli uwierzyć w szczęście, jakie spotkało ich przyjaciółkę. Dziewczyna to zauważyła i powiedziała:
- Przestańcie się rozglądać, to nie sen! To co oglądamy?
- Może...- Net starał się przypomnieć sobie chociaż jeden tytuł, ale nie mógł. W końcu dał za wygraną. - Ty coś wybierz.
Dopiero teraz zauważył, że jego dziewczyna ma na sobie nową, krótką jeansową kurtkę z długim rękawem i dłuższą, jaskrawo zieloną bluzeczkę z krótkim. Miała też jeansy rurki i -ku zaskoczeniu przyjaciół- skórzane kozaki z futerkiem.
- A gdzie są twoje martensy? - zdziwił się nie na żarty Net.
- W szafie. Nie mogę ich nosić bez przerwy.- Uśmiechnęła się.
- Hmm...- mruknął Felix.- Jak to możliwe, że taka mała grudka złota warta była aż tyle pieniędzy?
-To był diament jakby owinięty w szczere i najczystsze złoto. - wciąż przeszczęśliwie mówiła dziewczyna, po czym dodała:
- Wiecie, zostało mi jeszcze 100 tysięcy złotych. Felix, ile kosztuje dobry sejf?
- Coś koło tysiąca.
- Zostawię sobie trzy tysiące. To zostanie 96 tysięcy do podzielenia się na was dwóch. Wiem, że nie zbyt równo, ale potrzebowałam tych pieniędzy...
- Nie przejmuj się, to i tak sporo. - pocieszył ją Net.
- Właśnie.- dodał Felix.- To aż 47 tysięcy złotych na jednego!
- W sumie masz rację.- Nika uśmiechnęła się słabo.- Wiecie, ten dom odsprzedał mi pan Jarzęba, bez żadnych formalności. To może być...
Rozległ się dzwonek telefonu komórkowego dziewczyny i przerwał rozmowę. Odebrała i słuchała przez chwilę, potem rozłączyła się i powiedziała:
- Za chwilę przyjedzie po nas pan Polon. Ma nam coś ważnego do powiedzenia. Czyli jedziemy do Instytutu Badań Nadzwyczajnych.
- Jak myślicie, o co im chodzi?- spytał Felix.
- Oby nas nie angażowali w jakieś siły nadprzyrodzone... Ja już panikuję!- rozpaczał Net.
- Może im chodzi o...- znów przerwał dzwonek. Tym razem do drzwi.- Ile razy będą mi przerywać?!- zdenerwowała się Nika. Otworzyła drzwi i ujrzała pana Polona.
- Dzień dobry. - powiedział pogodnie.- Ładnie się urządziłaś. Gotowi do drogi?- przyjaciele przytaknęli i zaczęli pospiesznie ubierać kurtki. Chwilę później siedzieli na tylnych siedzeniach samochodu.
- Szef instytutu chce z wami rozmawiać.- Zaczął tata Felixa.- Chodzi o Siedem Cudów Świata... Nie wiem, dokładnie, jaki to ma związek z wami, ale sądzę, że będziecie pomocni.- Przyjaciele siedzieli cicho i tylko przygryzali wargi. Przecież miał być koniec tych... nieważne, miał być koniec!, myślał zrozpaczony Net.
Gdy dotarli do Instytutu Badań Nadzwyczajnych, oczywiście musieli dostać elektrogitymacje. Tak jak wcześniej, teraz przyszedł czas na zdjęcie. Najpierw Felix: Uśmiechnął się, ale Net chciał zrobić mu niespodziankę i szturchnął go. Felix zrobił głupią minę, a do tego obraz był poruszony. Potem Nika. Jej przyjaciele byli zajęci sobą i Nika wyszła tak, jak chciała- czyli dobrze. Z uśmiechem na twarzy spojrzała na Neta. Wiedziała, że jego przyjaciel wykręci mu numer. Czekała. Nagle zaczęła się śmiać. Net spojrzał na nią z równie głupią miną, jaką zrobił Felix. Błysk! Chłopcy mieli jak zwykle śmieszne zdjęcia, ale Nika odetchnęła z ulgą, że jej koledzy nie zepsuli jej tego szczególnego dnia.
- Przynajmniej ktoś ma dobre zdjęcie! - śmiała się dziewczyna. Ale chłopcom nie było do śmiechu. Schowali elektrogitymacje pod bluzy. Nagle jednak uśmiechnęli się. Potem jeszcze szerzej, aż w końcu wybuchnęli śmiechem. Cała trójka rechotała jak głupia, a pan Polon przyglądał im się badawczo. W końcu nie wytrzymał i też się śmiał. Kilkoro naukowców przystanęło obok nich, ale nic nie mówili. Niektórzy się śmiali razem z nimi. Po chwili Felix rozejrzał się wokoło i ku zdumieniu zauważył około piętnastu osób śmiejących się nie wiadomo z czego. Stworzyli zator na korytarzu. Gdy Felix, Net i Nika przestali się na moment chichrać, po chwili znów zaczęli. Kiedy minęło już dziesięć minut, Net zauważył jednego naukowca, który zapraszał ich gestem do pracowni. Wzruszył ramionami i szturchnął przyjaciół. Naukowiec miał na plakietce napis: "Siedem Cudów Świata". Przyjaciele pomyśleli, że to do niego powinni przyjść. Wyrwali się z tłumu rechoczących naukowców i podążyli za nim.
- Jestem Zdzisław Tasiemiec- Przedstawił się naukowiec, gdy doszli do pewnego pomieszczenia.- I mieszkam w Stefanie.
Przyjaciołom zrzedły miny, bowiem pamiętali słowa Neta: "Nazywam się Zdzisław Tasiemiec i mieszkam w Stefanie.", kiedy jechali na wycieczkę szkolną do Stefana nad Wisłą.
- Hehehe... -zaśmiał się- Zabawnie wyglądacie... Mogę zobaczyć wasze elektrogitymacje?
Przyjaciele podali mu je niechętnie. Tylko Nika promieniała i szybko wyciągnęła rękę z elektrogitymacją. Zdzisław obejrzał je i gdy do jego rąk trafiły zdjęcia chłopców zaniósł się śmiechem.
- Tak... Wezwałem was tu, aby omówić pewną sprawę... Chodzi o Siedem Cudów Świata... Dokładniej chodzi o Piramidę Cheopsa, Wiszące ogrody Semiramidy, Świątynię Artemidy w Efezie, Posąg Zeusa w Olimpii, Mauzoleum w Halikarnasie, Kolos Rodyjski i Latarnię Morską na Faros. Instytut odkrył Ósmy Cud Świata. Czy wiadomo wam coś na ten temat?
- Tak!- krzyknęła Nika.- To Wulkan Afrodyty*! Czytałam o nim. -widząc zdziwione miny chłopców, wyjaśniła- Słyszałam też, że wypływająca z niego lawa ma różowy kolor. Powstał w wyniku wstrząsów sejsmicznych. Jest wysoki na dwadzieścia kilometrów nad poziomem morza**. Wyobrażacie sobie, że wspinacie się na sam szczyt? A tu nagle z góry spływa różowa lawa o smaku gorącego lukru! Profesorze -tu zwróciła się do naukowca- Co ten Wulkan ma wspólnego z nami?
- Nic.- Zdzisław uśmiechnął się.- Aż do teraz. Powiedziałaś wszystko, co o nim wiesz? -Nika pokręciła przecząco głową.- No właśnie! Jeśli nie wiesz, gdzie stoi, to musisz go odnaleźć! WY musicie. To niezwykle ważne dla Instytutu.
- Co?!- krzyknął Net.- Wciąga nas pan w jakieś... szukanie Cudownego Wulkanu, bo badaczom z Instytutu się nie chce?!
- Nie- zaprzeczył Zdzisław Tasiemiec.- Wciągam was w szukanie Wulkanu, bo jeśli go nie znajdziecie przed końcem lutego, wulkan wybuchnie i zaleje cały Świat. To byłaby wasza wina, bo nie chcecie tego zrobić... Idę na kawę. Przemyślcie to jeszcze. -I zanim zdążyli zaoponować, drzwi zamknęły się za nim na klucz.
- No to pięknie...- powiedział Net.- Facet ze Stefana zrzuca na nas odpowiedzialność, i chce żebyśmy czuli się winni zaniechania jego obowiązków!
Nika przytuliła przyjaciela. Uśmiechnął się.
- Nie martw się.- powiedziała.- Można się z tego łatwo wywinąć. Ale jeszcze nie wiem jak.
Tymczasem Felix majstrował przy zamku w drzwiach. Po kilku minutach otworzył je i przyjaciele mogli wyjść. Pan Polon już czekał.
- Gdzie wy byliście?- martwił się, było po nim widać.- Ja tu się zamartwiam, a wy... -spojrzał na drzwi, potem na ich zamek, a na końcu na Felixa. Pokręcił głową.- Opowiedzcie mi, co tu się działo.
Przyjaciele opowiedzieli mu wszystko, począwszy od wybuchu śmiechu, a skończywszy na otworzeniu drzwi.
- Zdzisław Tasiemiec?!- wykrzyknął nagle tata Felixa.- On... Eh... Musicie coś wiedzieć.
-Co takiego?-spytał Felix.
- Miało już nie być takich rzeczy!- załamał się (no zgadnijcie) Net.
- On jest...-zaczął tata Felixa.- Eh.. Wnukiem syna esesmana, którego widzieliście w pierścieniu, w tajnej bazie Milo.
Przyjaciele zamarli. Nika już się tak nie cieszyła. Ale nagle przypomniała sobie pewną rzecz.
- Net. -zaczęła.- Pamiętasz, jak byliśmy kiedyś w Instytucie i spotkaliśmy naukowców, którzy potrafili czytać w myślach? -Net wolno pokręcił głową, a wtedy Nika się uśmiechnęła.- Jeden z nich powiedział wtedy, że to co pomyślałeś, możesz powiedzieć mi za 2 lata. Więc mów. Chcę to usłyszeć.
Net patrzał na nią i odsapnąwszy zaczął:
- Pomyślałem wtedy... "?***"
*Wulkan Afrodyty- Nie istnieje (chyba). Nie należy do Ośmiu Cudów. Wszystko co o nim napisałam, nie wydarzyło się naprawdę.
** Oczywiście najwyższy czynny wulkan ma 6739m n.p.m.
?***- Co mógł pomyśleć Net? Tego nikt nie wie...
Co myślicie?
No bo w sumie to jaki jest sens w uśmiercaniu trójki głównych bohaterów...?http://forum.fnin.eu/images/smilies/%5E%5E.png Po co pisać te wszystkie części, aby na koniec napisać, że zginęli? xD Chociaż gdyby tylko jedną osobę z ich paczki zabić...To by było ciekawe...:grin:
Nie. Wtedy nie byliby ani SuperPaczką, ani Nie byłoby Felix, Net i Nika, tylko Felix i Net, Felix i Nika, Net i Nika...
Najfajniej wg mnie by było, gdyby pan Rafał wykorzystał mój pomysł. FNiN oraz Ósmy Cud Świata,
//Trochę musiałem nad tym pomedytować, ale postanowiłem przenieść tego posta z tematu o pomysłach na następne części. Pchnął mnie do tego raport Kaloryfera :P. Takie dłuższe dzieło powinno się znaleźć właśnie w kąciku artystycznym//luk
Hmm... Ogólnie rzecz biorąc pomysł z ósmym cudem nie jest zły. Nie jest też zbyt oryginalny, ale nie o to teraz chodzi. Trzyma się kupy, nawet pasuje do FNiN. Natomiast to opowiadanko, które napisałaś, czyli sposób w jaki ten pomysł wykorzystałaś ma więcej nieprawidłowości niż najnowszy Terminator :). Zacznę od czepialstwa, ale postaram się to załatwić jak najkrócej.
To w końcu mała grudka, sztabka... czy diament? Na coś musisz się zdecydować, bo to zupełnie różne rzeczy o różnej wartości :). Jeśli Nika znalazła to wartościowe coś za sprawą Maszyny Życzeń, to proponuję jednak małą grudkę złota. Chyba, że szła sobie laskiem, zbierała grzybki i przypadkiem pod krzaczkiem zauważyła kawał diamentu w złotym papierku. Cóż za rymy ^^. Pomijając fakt, że takie rzeczy w ogóle nie istnieją, to nie wiem jakim cudem ich małe ilości mogą być tyle warte. To jakiś nowy minerał? A może ten jubiler po prostu był nadziany i jak usłyszał że kasa ma iść na nowy dom, to z dobrego serca postanowił dać dwa miliony? To jest już bardziej prawdopodobne :).
Czy Ty wiesz ile to jest osiemdziesiąt cali? :D
To miał być kolor, tak? Bo taka prawdziwie szafirowa kanapa z pewnością nie jest wygodna. Nie nazwałbym jej nawet kanapą.
Wynika z tego, że usiadł na szafie, a nie na kanapie.
Aż takich szczegółów podawać nie musisz. Wystarczy "niewielką część biurka". Szczegółowe liczby w opisach tylko nudzą czytelnika.
Tu mamy bardzo ciekawe zestawienie słów. "Kibelek" i "królowa brytyjska". Hmm...
Jego przyjaciel wykręci mu numer? Czyli Felix? A wykręciła go Nika. Nie ma ani słowa o tym, co w tym czasie robił Felix :). Przyglądał się? Chyba nic jednak Netowi nie wykręcił.
Czyli przestali się chichrać, zaczęli znowu i tak przez dziesięć minut bez przerwy się chichrali, aż Net zauważył naukowca? Nie chcę wiedzieć co oni brali.
To tyle jeśli chodzi o pierdółki. Przejdźmy do poważniejszych spraw...
Łiii! Ale fajnie! Słodziutki, różowiutki lukier na całym świecie. Już widzę tą reklamę... "Babka Afrodyty. Jedyne takie ciasto, z wulkanicznym lukrem".
No a teraz na serio...
Na wysokości 20 kilometrów mamy już stratosferę. Tak wysoka góra lub wulkan istnieć nie może. A jeśli jednak by istniała, to nikt by jej nie zauważył? Nikt by nie wiedział, gdzie jest? Więc skąd ktokolwiek wie, że w ogóle istnieje? Co to za wulkan? Pojawia się w różnych miejscach i znika, jak Murzyn na pasach? Dużo pytań, prawda? No widzisz... Jeśli coś piszesz, to staraj się to bardziej rozwinąć. Staraj się przewidzieć pytania dręczące czytelnika i odpowiedzieć na nie, unikając absurdu. Możliwie jak najlepiej przedstawić świat, w którym wszystko się rozgrywa. I jeśli chcesz przemycić tam jakieś nienaturalne zjawiska, nie wzbudzając zbytnio oporu i niechęci czytelnika, to staraj się je poprzeć jakimiś wyjaśnieniami, teoriami, które wydadzą się w tamtym świecie sensowne. Chyba, że specjalnie chcesz trzymać czytelnika w niewiedzy, ale tutaj to zdecydowana przesada. Jeśli zadanie w stylu "Musicie znaleźć wulkan o wysokości 20 kilometrów, wybuchający słodkim, ciepłym, różowym lukrem, który w ciągu paru miesięcy zaleje świat" bohaterowie przyjmują z grymasem, ale jednak przyjmują i to bez większego zdziwienia, budząc tym śmiech u czytelnika, to znaczy że coś jest nie tak. Chyba, że to parodia miała być, ale nie sądzę.
Narzekam i narzekam, ale dobre strony też są. Zachowałaś klimat FNiN (chociaż Nika z taką kasą mi jakoś nie pasuje, a jej zmiana w garderobie bardzo mnie rozczarowała) i całkiem sprawnie wplotłaś tam wątki z poprzednich tomów i opowiadań. Chociaż dialogi nie są zbyt błyskotliwe, a zachowania bohaterów zupełnie nieprawdopodobne, to jednak całkiem wygodnie się to czyta. Nie ma żadnych większych słownych pomyłek czy powtórzeń. Na tym polu należy się duża pochwała, bo z reguły ludzie w Twoim wieku (nie żeby coś, ja w końcu też stary przecież nie jestem ;). Chodzi mi to o poziom szkoły podstawowej) piszą totalne gnioty, zarówno od strony fabuły jak i poprawności językowej. Co prawda dużo Ci wytykam, ale nie jest tak źle jak się może wydawać po przeczytaniu tego posta. Czyta się dość przyjemnie i z chęcią zerknę, jeśli coś jeszcze napiszesz :).
Cały pomysł jest niezły, ale jeżeli nika jest bogata to książka traci sens! >:-(
Gdyby to było Rafała Kosika to na pewno byłby film, a jeżeli był by film to... Wulkan tryskający lukrem?... Różowym?
Sorry, ale ja mam wymioty po słodkich rzeczach -_- Ble!
Nika bez glanów nie jest Niką, a plisowana spódniczka, kurtka jeansowa?...
Nie! nie! nie!
Daję 4 na 6.
Życzę miłego dnia!^_^