Archiwum
- LATANIE W KATARZE
- Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Heroes 3 oraz Naruto Ultimate Ninja Heroes 2 w sprz
- Mass Effect 3, Dragon Age II oraz Dead or Alive 5 - czyli plotek o E3 ciąg dalszy
- Bardzo słaba sprzedaż Alan Wake, Prince of Persia: The Forgotten Sands, Blur oraz Spl
- Xbox Fun Day 2010 - szczegóły turniejów oraz nowy konkurs z zaproszeniami do wygrania
- Ekskluzywne dodatki do gier Mafia II, Medal of Honor, Dead Space 2 oraz Assassin's Cr
- Kolejność losowania (przydział do lig) oraz ostateczna wersja koszyków ligowych FIFA 10
- Plotki przed E3 - cena Kinect oraz nowy model Xboksa 360
- EA ujawnia społecznościowy Gun Club oraz wietnamski dodatek do Bad Company 2
- Xbox360 Slim oraz Monster Hunter przyczyną eksplozji popularności konsoli Microsoftu
- Atlus na E3 - kontynuacja Trine oraz nowa gra twórców Zeno Clash
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wzory-tatuazy.htw.pl
Cytat
Długie szaty krępują ciało, a bogactwa duszę. Sokrates
I byłem królem. Lecz sen przepadł rankiem. William Szekspir (właść. William Shakespeare, 1564 - 1616)
Dalsza krewna: Czy śmierć to krewna? - życia pytasz się kochanie, tak krewna, ale dalsza, już na ostatnim planie. Sztaudynger Jan
Dla aktywnego człowieka świat jest tym, czym powinien być, to znaczy pełen przeciwności. Luc de Clapiers de Vauvenargues (1715 - 1747)
A ludzie rzekną, że nieba szaleją, a nieba rzekną: że przyszedł dzień Wiary. Cyprian Kamil Norwid (1821-1883)
aaaaLATANIE W KATARZEaaaa
Jak w temacie :), zero grawitacji, zero magnesów itd itp.. Jak myślicie? ;pOdpowiedź jest prosta - wszechświat byłby chaosem. Atomy bez sił trzymających je w całości rozpadły by się na najdrobniejsze kawałeczki.
Zgadzam się z Procesorem :)
Zostałyby NIC. Jedno, wielkie NIC. Oddziaływania są wszędzie, bez tego świat nie mógł by istnieć.
Zgadzam się z Procesorem :)
Zostałyby NIC. Jedno, wielkie NIC. Oddziaływania są wszędzie, bez tego świat nie mógł by istnieć. Raczej nie nic, tylko jeden wielki... dom publiczny :D Gdyby teraz przestałyby istnieć oddziaływania, wszystkie cząstki elementarne porozlatywałyby się w różne strony :o
Tylko...czy aby na pewno? Jeśli nagle przestałyby działać wszystkie siły międzycząsteczkowe (czy tam wewnątrzcząsteczkowe), które utrzymują ciało w kupie to owszem, cząsteczki tego ciała teoretycznie nie trzymałyby sie razem, ale nie byłoby sił, które przyaciągają je w inną stronę. Więc w praktyce cząsteczki (a właściwie atomy, bo cząsteczki by sie na nie rozpadły) powinny zostać tam gdzie są. Chyba...:|
to zależy. Metale najprawdopodobniej by się nie zmieniły. Ale takie gazy, gdzie atom porusza się np. po okręgu... protony i neutrony mogłyby polecieć w różnych kierunkach. Zniknięcie tarcia, przyciągania etc. byłoby... dość uciążliwe, chociaż, co nam by to wisiało :)
Dziobal, nie znasz najważniejszych oddziaływań więc...
Oddziaływania silne - mówi to panu coś?
To one trzymają atomy w kupie (protony, neutrony...).
Gdyby ich nie było, to... Już wszyscy ładnie opisali co by było :D
a niby czemu geniuszy miałyby się rozpaść metale?
Chociaż, jeśli wziąć pod uwagę totalnie wszystkie oddziaływania, na poziomie niższym niż cząstki nazywane w szkole "elementarnymi"...
Edit.: Założenie było takie, że w metalach o budowie krystalicznej cząsteczki wykonuja tylko ruch drgający. Pomijając oddziaływanie ich między sobą temp. spada do 0 K no i cząstki się nie poruszają. Stałyby sobie tylko, nie zmieniając nawet pozycji. Pierwsza zasada dynamiki Newtona się kłania.
Ale nie wiadomo czy wszystko by sie po prostu rozpadło na czynniki pierwsze czy też zostało tam gdzie jest. Biorąc pod uwagę, że na ciało nie działały by żadne siły, które poprzyciągałyby te części pierwsze w różne strony. Czyżby paradoks?;)
Cząstki np. gazu będące w ciągłym ruchu by nie przestały się poruszać. Nie wiem, czy pomijamy oddziaływania bezp. czyli np. zderzenia...
I tu jest problem bo jeżeli na ciało nie działa żadna siła to przecież nie będzie się to ciało ruszać. A już na pewno nie ruchem jednostajnym (wg. I zasady Newtona jeżeli na ciało nie działają żadne siły to jest to ciało w stanie spoczynku lub porusza sie ruchem jednostajnym prostoliniowym, ale w tym przypadku to drugie jest raczej niemożliwe).
Nie wiem, czy pomijamy oddziaływania bezp. czyli np. zderzenia... Eh...pomijamy WSZYSTKIE oddziaływania. przeczytaj tytuł tematu.
oddziaływania wewn. protonów i neutronów są jakieś kosmiczne, coś z tymi kwarkami było, że ich się rozdzielić nie można etc. Wszystkie atomy będące w ruchu poruszałyby się dalej. Dziwne to i pokrętne :)
Wszystkie atomy będące w ruchu poruszałyby się dalej. Wiesz czy Ci się wydaje? Nawet jeśli przez siłę rozpędu ciało poruszałoby się jakiś czas to potem powinno się zatrzymać. Jeśli nie zrobiłoby tego od razu.
Eh...pomijamy WSZYSTKIE oddziaływania. przeczytaj tytuł tematu. Czyli co się stanie w wyniku zderzenia dwóch cząstek? Chyba nic, skoro pomijamy wszystko.
A teraz wytłumacz nam, dlaczego atomy powinny się zatrzymać? Pierwsza zasada dynamiki Newtona się kłania:)
Pisałem to parę postów wyżej (jak nie jeden): jedyna możliwość, żeby po momencie "puszczenia" sił atomy sie ruszały to ich ruch jednostajny. A nie wierzę, żeby atomy nagle zaczęły ruszać się ze stałą szybkością :P Pozatym, ciało nie będzie ruszało się ruchem jednostajnym kiedy nie działają na nie żadne siły tak po prostu, bez powodu. To jest możliwe tylko w wyjątkowych przypadkach i można to nazwać paradoksem bo skoro na ciało nie działają żadne siły to teoretycznie nie ma prawa ono się ruszać.
Chodzi mi o przypadek np. spadochroniarza. Jeśli siła grawitacji , która przyciąga spadochroniarza i siła ciężkości, która przyciąga Ziemię (czyli i tak spadochroniarza ;)) zrównoważą się z oporem powietrza i minimalnym tarciem, to wtedy spadochroniarz będzie poruszał sie ruchem jednostajnym. jeśli te pierwsze siły będą choć o jeden Newton większe, spadochroniarz będzie poruszał sie ruchem przyspieszonym. Tak więc dalej twierdzę, że atomy po prostu by zostały tam gdzie są. Ale cała ta sytuacja jest oczywiście niemożliwa.
Jak mówi I zas. Newtona, gdy na ciało nie działają żadne siły, ciało pozostaje w spoczynku, lub porusza się ruchem jednostajnym prostoliniowym. Więc gdy tylko przestałyby działać oddziaływania, cząstek już nic by nie mogło zatrzymać: żadna siła nie działała by na nie, więc nie poruszałyby się z opóźnieniem(a), gdyż z II zas. Newtona (albo III?) wynika, że a=F/m, ale F = 0, więc cząstki lecą dalej :)
oddziaływania wewn. protonów i neutronów są jakieś kosmiczne, coś z tymi kwarkami było, że ich się rozdzielić nie można etc. Wszystkie atomy będące w ruchu poruszałyby się dalej. Dziwne to i pokrętne :) Jakieś kosmiczne? Sialala.
Atomy NIE PORUSZAŁYBY SIĘ. Rozpadłyby się raczej, jak już mówiłem, na protony, neutrony i elektrony. Zgodnie z możliwościami i stanem wiedzy obecnej fizyki podział tych cząstek na kwarki jest niemożliwy...ale to już inna historia.
Nie mam pewności czy dobrze to robię, ale gdybyśmy podstawili to pod spekulacje astrofizyczne dotyczące czasów za 10^40 lat i więcej, to wyszłoby że to wszystko po prostu zastygnie w miejscu. Nawet fotony nie będą śmigać z prędkością światła. Po prostu wszystko się skończy.
Jakby zanikły ABSOLUTNIE wszystkie oddziaływania to... Wychodzi na to, że cały Wszechświat zastygłby jak na stopklatce. Żeby atomy się rozpadły na drobniejsze kawałki, musiałoby istnieć jakieś oddziaływanie. Wszystko opiera się na akcjach i reakcjach a to też są oddziaływania. Rozwiązane :P
Przypomniało mi się opowiadanie Isaaca Asimova - Ostatnie Pytanie.
http://pokazywarka.pl/ostatniepytanie/
Jest źle przetłumaczone, ponieważ "billion" znaczy po angielsku "miliard", a nie bilion, jak to jest w tekście. Czyli jeśli mowa o bilionach, mówią o miliardach, a jak o trylionach to o bilionach. Takie małe wyjaśnienie.
Ciekawy punkt widzenia, Procku, ale co np. z Ziemią? Przestaje istnieć grawitacja i Ziemia nie zastyga tylko leci dalej ^^
Zastyga absolutnie wszystko, nawet najmniejsze elementy atomów. Ziemia, jako całość, porusza się dzięki grawitacji(i paru innym czynnikom, ale to na jedno wychodzi), a to również oddziaływanie.
Oh ah. Nic nie zastyga przecie. Nie działają oddziaływania. Czyli co to znaczy? Że zanikają wszelkie siły, pola fale etc. Ale ciało jak już się rozpędzi to z zasady dynamiki Newtona:
Jeśli na ciało nie działają żadne siły to pozostaje ono w spoczynku, lub porusza się ruchem jednostajnym prostoliniowym. No, to tyle na ten temat! :) Atomy by się rozpadły... no nie wiem. Jedyną możliwością jest, że jeżeli np. Atom się kręci w kółko, to po zniknięciu wiązań p+, n0 i e- lecą na wszystkie strony. Na neutrina nie działa chyba żadna siła, a śmigają chyżo jak łasice. Z drugiej jednak strony w jednym momencie znika siła do - od środkowa działająca na protony... Ale one powinny śmigać sobie dalej.
Avangardo. Podział na kwarki jest jak możliwy. A te oddziaływania są kosmiczne, bo nienormalne. Siła przyciągania kwarków (nie pamiętam dokładnie, kiedys o tym czytałem, a w szkole nie uczą) nie maleje wraz z odległością. No ale znikają oddziaływania, więc wszystko się rozpada. Cząstki w wyniku zderzeń nie zmieniają toru "lotu", więc śmigają dalej, aż do końca wszechświata. Dolatują do jego granicy i... dupa bo nic nie może ich zatrzymać, skoro nie istnieją oddziaływania.
Odpowiedź na pytanie "Co by było, gdyby nie istniały żadne oddziaływania?" - "Dupa by była" xD //Jasti
//:D//Acrobot
Cząstki nie mogą lecieć do końca wszechświata. Dlaczego? Bo Wszechświat rozszerza się z prędkością światła. No, chyba że przyjmiemy że zastygnie...
Pcha go siła bezwładności (eee aaa ooo ....chyba) po tym całym BUUUUM, no i on sobie leci. Ale cząstki też sobie lecą, i też się oddalają... ogólnie on by zwalniał, a one leciały dalej. Ciekawe, co robią cząstki jak dolecą do końca wszechświata... Np. po big bum one musiały się odbijać od "ścian"...
Nie mogły. Wszechświat od razu zaczął się rozszerzać i nic nie mogło go dogonić.
Wszechświat nie nie ma ograniczenia co do rozszerzania się z prędkością światła, może to robić szybciej. Poza tym stwierdzenie wszystkie oddziaływania jest bardzo pokrętne, bo w momencie zderzenia dwóch ciał musi być oddziaływanie, gdyby się odbiły, byłoby oddziaływanie, a przeniknąć się nie mogą. A może jednak mogą? W sumie to wtedy musiałyby się przeniknąć skoro nie ma oddziaływań. Wszystko rozpadłoby się, a nie trzymało w miejscu, bo siły dośrodkowe by nie działały i wszystko by poleciało dokładnie przed siebie, w linii prostej, z prędkością jednostajną. Co ciekawe w momencie zaprzestania oddziaływań wszechświat również zachowałby swój stan sprzed tej "katastrofy" Więc albo by się zwiększał, albo zmniejszał, albo stał w miejscu. Co by się stało jakby cząsteczki wyleciały poza wszechświat (w przypadku gdy ten się zmniejsza lub stoi w miejscu)? Przecież nic nie mogłoby ich zatrzymać. Wszechświat jednak najprawdopodobniej się rozszerza, więc nie działoby się dosłownie nic, przez nieograniczony czas i tylko Bóg mógłby sobie to zatrzymać, np wrócić działania :P
Ciekawą rzeczą jest, że nie wszystkie oddziaływania podstawowe są konieczne, chociażby do powstania życia, ale to raczej skomplikowana sprawa i nie czuje się na tyle dobry, żeby komuś to wytłumaczyć.
Pozdro
Wszechświat nie nie ma ograniczenia co do rozszerzania się z prędkością światła, może to robić szybciej. Farmazony waść prawisz. NIC nie może się poruszać szybciej od prędkości światła. NIC!!! Granica wszechświata też. Prędkość światła to MAX ABSOLUTNY...
Przestrzeń może rozszerzać się z dowolną prędkością, neidawno o tym czytałem, ale niestety nie moge sobie przypomnieć gdzie. Wszechświat to przestrzeń, a nie żadna materia.
Poza tym, powszechnie, lub nei powszechnie xD wiadomo, że nawet według teorii względności są możliwe prędkości nadświetlne, tylko trzeba ją znać lepiej, niż jeden wzór i to co mówi nauczyciel na lekcji fizyki w przypływie dobrego humoru.
Zastyga absolutnie wszystko. Nie, nawet ja wiem, że jeśli nie ma oporów, ani innych oddziaływań ( a o to idzie, nie?) to obiekt poruszajacy się porusza się ruchem jednostajnym.
Może wszytko by się rozpadło na kwarki, kto wie...
Proszę, Avalyah, podaj mi przykład materialnego obiektu który może poruszać się szybciej od światła (nie szybkości fazowej światła, tylko stałej c ~300 000km/s)...
Avangardo, chodzi o to, że granica wszechświata nie jest obiektem materialnym....
Avangardo, chodzi o to, że granica wszechświata nie jest obiektem materialnym.... Uhm, też tak można na to patrzeć...
Avalyah, ponawiam prośbę. Tylko żeby to był obiekt materialny niosący informację czy whatever...
Ależ ja mówiłem dokładnie o tym co Dziobal, a o prędkości fazowej światła lepej nie mówmy, bo żaden z nas nei wie co to jest :D Przestrzeń to przestrzeń i raczej nie ma masy, masę ma to, co w środku. Póki co nie istnieje obiekt materialny, ktory mógłby poruszać się szybciej od światła, ale może to tylko chwilowo. Jak powszechnie wiadomo teoria względności również ma swoje mankamenty.
Żaden z nas? Mów za siebie -,-
Cudnie, cudnie. Ja mówiłem o prędkości nadświetlnej dla czegoś materialnego :D Innymi słowy, takie prędkości są możliwe tylko niewykonalne :lol:
Chwilowo? Światło to wzajemne przeskoki pól, które stale uciekają i choćbyś nie wiem co robił, nie przegonisz go. No, chyba że, tak jak już mówiłem, chodzi o prędkość fazową, ale to są przypadki szczególne.
Z drugiej jednak strony, jeśli dopuszczay możliwość, że wszechświat kiedyś zaczie się kurczyć, to znaczy, że zadziała na niego grawitacja tego co wewnątrz. :) Czyli masę posiada... albo nie. Granica... zawsze mnie ciekawiło, co jakbym stanął na granicy wszechświata i zrobił krok w przód...
Nie zrobiłbyś tego, bo Wszechświat się rozszerza stale :D
Ja wierzę, że nasz Wszechświat to tylko bąbel w nieskończonej pianie multiwszechświata kwantowego. A co by się stało? Nie da się powiedzieć. Zniknąłbyś może :D
"Nie zrobiłbyś tego", hehe Braciom Wright też tak mówili :) Ale ciekawe to... a co do zmniejszania się w., to ponoć możliwe ;)
Żaden z nas? Mów za siebie -,-
...
bąbel w nieskończonej pianie multiwszechświata kwantowego Wnioskując z dopisku pod profilem, lat masz 14, a z tego wynika eee... 2 klasa gimnazjum? Coś takiego. Na takim poziomie fizyka jest zdecydowanie mało zaawansowana, a rzucasz stwierdzeniami, jakbyś był młodym Einsteinem. Nie, żebym coś krytykował ;> ale sam bedę pisał maturę z fizyki rozszerzoną za rok, i również interesuję się taka fizyką bardziej ciekawą, tj wszechświat itd i trochę mnie wyprowadza z równowagi jak 14-latek (wiek jak każdy inny, ale mniej niż ja ;) ) próbuje mnie zagiąć zaawansowanymi stwierdzeniami. Poza tym, co to niby znaczy, że światło to wzajemne przeskoki pól? Do tej pory myślałem, że to po prostu rodzaj fali elektromagnetycznej, a nawet szanowny wujek google nie był w stanie przybliżyć mi Twojego sformułowania, co uważam za wielce niepokojące.
Ejmen (britisz akcent, a co)
Britisz akcent? ^^
Jak miło, że gościmy tutaj taką znamienitą osobistość ;) Gratuluję zainteresowań ;)
Co do pól, sorka, niejasno powiedziałem. Pole elektryczne generuje magnetyczne które generuje elektryczne itd i powstaje fala elektromagnetyczna, o to mi chodziło :D Takie wzajemne przeskoki pól, w/e...
2 klasa gimnazjum, owszem. 14 lat, owszem. Ale czemu wszyscy mają się uczyć w szkole i nie interesować się niczym poza nią? Ja sobie lubię poczytać o astrofizyce, fizyce teoretycznej etc i ciekawi mnie to. Jeżeli wypowiadam się jakbym był genialny, sorka, nie taki miał być wydźwięk. Nie wiem, czy wiesz, ale wiek a wiedza/umiejętności/coś w ten deser to 2 różne rzeczy. Był 5latek, który robił strony w Javie i był koleś, który w liceum budował w ogródku akceleratory kołowe. Skazałbyś ich ze względu na młody wiek?
Nie próbuję Cię zagiąć, chyba że Ty tak to odbierasz. Po prostu ja cały czas mówię o materii, a materia nie może się poruszać szybciej od światła (no, chyba, że cała obecna wiedza fizyczna ludzkości jest błędna :D). Jeżeli chodziło o przestrzeń, to OK, jej nie wiążą prawa materialne...
Tylko zastanawia mnie to, że jeżeli granica Wszechświata jest "pchana" po Wielkim Wybuchu i ma zacząć się cofać, to chyba jednak musi być... materialna?
A ten bąbel w nieskończonej pianie to nie próba zagięcia, tylko odpały literackie :D
PS Nie lekceważ młodszych ;>
//"PS", a nie "p.s." ;)//Zeg
Na pewno o lekceważenie mi nie chodziło, tylko zwrócenie uwagi, jakie odniosłem wrażenie. Wiek jak każdy inny, ale jeszcze zobaczysz, że fizyka nie zawsze jest tak ciekawa jak astrofizyka :P I jak wiele przybliżeń jest stosowanych do rozwiązywania zadań. Obawiam się, że fizyka kwantowa jest ociupinkę bardziej skomplikowana, i nasza powieszchowna wiedza nie pozwala na wydawanie sądów, powiedzmy, "absolutnych".
Wracając do tematu :pr Granica wszechświata to ciekawa rzecz, ale nie sądzę, żeby była materialna. Wszechświat to przestrzeń+ wszystko co jest w środku, czyli materia. A że przestrzeń nie ma ograniczeń co do prędkości to inna sprawa. Kolejną kwestią jest co pcha tą krawędź? I jeżeli jest pchana, a z tego co mi wiadomo, to tak się powszechnie mówi, to właściwie jak ona może oddziaływać z innymi ciałąmi, tj. materią. Dlatego, na podstawie początku mojego postu uważam, że ta kwestia jest daleko poza naszymi granicami rozumowania, i trzeba by kogoś, kto naprawdę zajmuje się tym na co dzień, żeby chociaż trochę przybliżył nam tę kwestię.
Albo trzeba przegrzebywać się przez tony fachowych książek... :P Chociaż fakt, najlepsze byłoby ściągnięcie eksperta i zadawanie bezpośrednich pytań ;)
Obawiam się, że żeby zrozumieć fachową książkę, trzeba eksperta :D
Hehe, a o czym gadamy :)? Wszechświat wypełnia materia i promieniowanie, jak na mój gust nie poleci więc szybciej od światła. Co do kurczliwości, to nikt nie wie o co kaman, były teorie pulsującego wszechświata etc... ale na to raczej sobie poczekamy.
Wypełnia, ale co wypełnia? I właśnie o tym czymś rozmawiamy.
Ciemna materia? :o
Chodziło mi raczej o tą przestrzeń, którą materia wypełnia :p Zresztą ciemna materia, to jak sama nazwa wskazuje, też materia.
Ale nie wiadomo z czego jest zrobiona ;)
Przestrzeń, kurde... Próżnia? Chociaż to by było zbyt proste, bo próżnia też nie jest pusta :D
Przestrzeń to przestrzeń, nie ma co tutaj dywagować na ten temat, nawet wikipedia nic na ten temat nie mówi. Przestrzeń to być może nawet abstrakcyjne pojęcie, sam nie wiem, i raczej się nie dowiem xD