Archiwum
- LATANIE W KATARZE
- 17. FC DYNAMO (jaras1) 0:3 FC COPENHAGEN (maniek1093)
- 17. Bayer 04 Leverkusen (Siwy) 0:5 Schalke 04 (Chudy08)
- 4; FC Sevilla [jackmil] 1-2 FC Barcelona [mmartek] ZATWIERDZONE
- 17; ADO Den Haag [sivvy] 2-3 Berkshire Blues [Pabl0_85]
- Samuel 17 - nowy system chłodzenia procesorów, od firmy Prolimatech
- Mistrzostwa Europy w Akrobacji Szybowcowej 7-17 sierpnia '08
- Intel Graphics Driver 15.17.7.2141 dla Windows
- TwistedBrush Pro Studio 17.10 - malowanie na ekranie
- NVIDIA Linux Display Driver 256.35 dla Linux
- MArgoMAp
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- qualintaka.pev.pl
Cytat
Długie szaty krępują ciało, a bogactwa duszę. Sokrates
I byłem królem. Lecz sen przepadł rankiem. William Szekspir (właść. William Shakespeare, 1564 - 1616)
Dalsza krewna: Czy śmierć to krewna? - życia pytasz się kochanie, tak krewna, ale dalsza, już na ostatnim planie. Sztaudynger Jan
Dla aktywnego człowieka świat jest tym, czym powinien być, to znaczy pełen przeciwności. Luc de Clapiers de Vauvenargues (1715 - 1747)
A ludzie rzekną, że nieba szaleją, a nieba rzekną: że przyszedł dzień Wiary. Cyprian Kamil Norwid (1821-1883)
aaaaLATANIE W KATARZEaaaa
No cóż... wyszło jak wyszło.Oczywiście zawodnicy standardowo od kilku kolejek grają na przekór poleceniom wydawanym z klawiatury. Chcę podać, a gostek biegnie dalej i wtedy dopiero poda, lecz wtedy to on już nie ma piłki. Chcę strzelić, a gostek kładzie się na murawie. Może uda mi się poskromić ten upór playerów...
Wynik 2-0. Standardowo: Szczęście w nieszczęściu.
Gole:
Chamakh, samobójczy (obrona Zenitu)
Zaczęło się od bardzo wyrównanej gry.
Pressing wychodził Zenitowcom dość skutecznie, aczkolwiek podania były strasznie niecelne (czasami leciały gdzie indziej niż chciałem) i to skutkowało małą liczbą okazji strzeleckich.
Gra była dość wyrównana, do pewnego momentu.
Pod koniec 1 połowy sędzia po dośrodkowaniu wskazuje na wapno. Niby ktoś tam z moich obrońców zahaczył o wychodzącego zawodnika do strzału, może tak, może nie ale karny to karny. Niestety, został on wykonany z zimną krwią przez Chamakha.
Druga połowa należała do Francuzów. W kwestii posiadania piłki, gdyż obrona Zenitowców spisywała się doskonale. Wreszcie udało mi się skutecznie ich ustawić, aczkolwiek podania były niecelne. W pewnym momencie rzut rożny dla żabojadów. Nikt z Bordeaux nie jest w okolicy. Obrońca wybija tak, że aż jego kolega dostał w mniej szlachetną część pleców. Zawył z bólu i krzyknął: - Ała, moje ucho! Niestety, sędzia nie przyznał faulu, a na domiar złego odbita piłka wpadła do siatki obok zaskoczonego bramkarza, który miał na języku pięć słów: trzy to przekleństwa, a dwa pozostałe to "jeszcze się". Morale grajków znacząco spadły. Manager nie mógł uwierzyć w takiego pecha. Obrońcy byli ustawieni zwartym murem, który skutecznie blokował strzały przeciwnika, jak i to jedno wybicie swoich.
Było także kilka genialnych sytuacji. Dwóch sytuacji sam na sam nie wykorzystał Dominguez, który za pierwszym razem przestraszył się obrońców za sobą i "podał piłkę" bramkarzowi Bordeaux. Za drugim razem, mając przerażonego bramkarza przed sobą, położył się na murawie i chyba coś tam mówił o kształtach chmur które ma nad sobą.
No cóż, prawie jak symulacja faulu...
Jedna sytuacja Bordeaux, gdzie bramkarz wyszedł z bramki i ustawił się tak, że zawodnik "żabek" miał z ostrego kąta jedynie bok słupka, w który trafił. Następny, piekielnie mocny strzał na koniec prosto w słupek. Ufff, dobrze że bramka ma 6,32 m a nie więcej... dziękujmy konstruktorom bramek i przepisom FIFA dotyczących standardowych wymiarów bramki!
Na tym zakończył się mecz.
Serdecznie dziękuję za grę i życzę przeciwnikowi powodzenia, a sobie większego szczęścia i lepszej gry. Bo jak na razie pozostały do dopracowania elementy sktueczniejszych podań i momentami skuteczności strzałów.
Pozdrawiam
Wydaje mi się że gospodarzem tego meczu był Zenit a nie drużyna Bordeaux, zgodnie z terminarzem, zatem pozwole sobie zmienić temat i proszę na przyszłość o przyłożenie się do zakładania tematów.
Potwierdzam i pozdrawiam. Do rewanżu :)